W dzisiejszym otoczeniu, które jest pełne szumów i zakłóceń generowanych przez urządzenia elektryczne różnego rodzaju, kondycjonowanie prądu doprowadzanego do sprzętu audio, stało się koniecznością, a nie fanaberią, jakiej ulegali co bogatsi właściciele wysokiej klasy systemów. Shunyata Research od wielu lat prowadzi badania na tym polu i obecnie prezentuje swoje najnowsze dokonanie – kondycjoner Hydra TRITON v2.
Nowy TRITON v2 stanowi krok naprzód w stosunku do swojego niezwykle pozytywnie ocenianego poprzednika. W nowym kondycjonerze wprowadzono sporo modyfikacji mających poprawić już i tak znakomite brzmienie, z jakiego słynęła starsza wersja. Znajdziemy tutaj między innymi filtry szumów CCI, zapobiegające przenikaniu szumów wysokich częstotliwości pomiędzy terminalami połączeniowymi, czy też ułatwiające życie zewnętrzne terminale uziemiające, dzięki którym użytkownik będzie mógł podłączyć dowolny komponent znajdujący się w systemie. Dodatkowo, firma opracowała swoje własne materiały wytłumiające, redukujące wibracje całego urządzenia oraz nóżki izolacyjne nowego projektu. W konstrukcji TRITON v2 wykorzystano także specjalne, absorbujące wibracje uszczelki, które izolują porty wyjściowe AC od obudowy kondycjonera. Oprócz wszystkich wprowadzonych udoskonaleń, kondycjoner będzie też korzystał ze sprawdzonych wcześniej, opracowanych przez Shunyata Research rozwiązań, takich jak system komór pochłaniających szum (Noise Isolation Chambers), system dystrybucji zasilania ZPP-DS (Zero-Point Power Distribution System), czy też zaawansowane zabezpieczenie przepięciowe, w postaci wyłącznika hydrauliczno-elektromagnetycznego.
Kondycjoner Hydra Triton v2 jest najbardziej technologicznie zaawansowanym dystrybutorem zasilania, produkowanym obecnie przez Shunyata Research. Urządzenie przeznaczone jest do wykorzystania w systemach filmowych, muzycznych lub rejestrujących, które składają się z więcej niż 4-5 komponentów.
Hydra TRITON v2 będzie dostępna w dwóch wersjach – czarnej lub srebrnej, z obudową wykonaną z proszkowanego aluminium oraz anodowanym frontem.
Urządzenie znajduje się już w ofercie polskiego dystrybutora, a cena została skalkulowana na poziomie 34940 PLN.
Polskim dystrybutorem marki Shunyata Research jest firma: Audiofast
Piotrze, jakiej klasy (przyjmijmy cenowej) komponenty, zasługują na taki kondycjoner?
Nie ma chyba obiektywnej odpowiedzi na takie pytanie. Zagra z tym pewnie lepiej zarówno system za parę tysięcy, jak i za parę milionów. Urządzenie jest zabezpieczone przed pochopnymi nabywcami ceną, bo tylko ktoś bardzo zamożny może sobie na nie pozwolić. A taki ktoś ma zazwyczaj bardzo drogi system, co poniekąd stanowi odpowiedź. Kondycjoner Audio Research Galileo jest jeszcze droższy, podobnie jak parę innych, a jaki jest wpływ kondycjonerów i kabli zasilających, o tym już parę razy pisałem i niedługo znów będę pisał. Jest duży. Samej Hydry nie znam, ale podobno jest świetna. Kable tego producenta wystąpiły w teście zbiorczym kabli zasilających.
A dosłownie przed chwilą dotarły do mnie bezpieczniki i kondycjoner masy Verictum, tak więc temat kondycjonowania prądu pozostaje aktualny.
No to chętnie zapoznam się z nowymi opisami.
To że prąd wpływa to wiem. Ale poziom cen wielu urządzeń ciągle niepojęty.
Dlaczego sądzisz Macieju, że ceny są niepojęte? Po prostu są takie, jakie można za daną rzecz wziąć. Gwarantuję, że ceny kondycjonerów byłyby o wiele niższe, gdyby nie było nabywców za ceny obecnie żądane. Od starożytności się to nie zmieniło i dlatego mamy przypowieść o wdowim groszu. Tu nie cena jest zatrważająca, ale to, że jedni ludzie zarabiają o tyle więcej od innych.
Na forum Audiohobby ktoś nie mający odwagi napisać tu komentarza rozdziera dość nieładnie szaty nad faktem, że w tej Hydrze „nic nie ma”, tak więc jakże ona ma działać. Cena to zdzierstwo żądane za próżnię i „trzeba mieć nasrane w głowie” żeby taką Hydrę sobie kupić.
Proponuję eksperyment myślowy (bo w żadnym razie fizyczny). Wziąć dwa druciki, każdy do jednej ręki, i włożyć je do gniazdka sieciowego, w którym też absolutnie nic nie ma poza też dwoma gołymi drucikami. Gwarantuję efekt piorunujący, pomimo że nic tam nie ma. Naprawdę.
Wiara, że duże zmiany wynikają jedynie z dużych przyczyn jest wyrazem zdroworozsądkowej naiwności. Osa jest mała, ale nie radzę jej przytulać, a śmiertelnej dawki tlenku węgla nie da się ani zobaczyć, ani wywąchać.
Nie rozumiem dlaczego niektórzy narzekają na ceny, przecież sa całkiem normalne, no chyba ze ktoś zarabia najniższą krajowa ( ja za tyle kupuje butelkę whisky 🙂 )
Myślę, że z tych, którzy zarabiają niewiele, pokpiwać nie należy.
Mam kilku znajomych, ludzi wszechstronnie wykształconych, niektórzy posiadają wygodne domy, inni piękne auta, inni cenne dzieła sztuki, inni kilka wspaniałych zwierzaków a jeszcze inni rozliczne stopnie naukowe. Większość z nich uważa, że w kwocie 30-50K PLN można mieć bardzo przyzwoity sprzęt grający. Ja podzielam ten osąd. Zawsze można oczywiście lepiej i drożej. Ale przecież nie chodzi tutaj tylko o obsesyjne gromadzenie drogich rzeczy i skupianie się na medytacji nad nimi? Stąd moja uwaga o wysokiej cenie za sam kondycjoner. Jego udział stanowiłby wówczas ponad 50% ceny zestawu. Prąd jest ważny, to fakt. Ale cena Hydry jest bardzo wysoka, bez względu na zarobki i to czy się jest audiofilem czy nie, czy się mieszka w Polsce czy w Miami.
A ja mam znajomego, który kupił do swojej firmy urządzenie za milion euro, które okazało się zbyteczne. Na sugestię księgowego, iż w takim razie należałoby się go pozbyć odparł: – A niech stoi, może kiedyś się przyda.
Sprawa opiera się o to jakim majątkiem się dysponuje. Dla jednych 35 tysięcy to mnóstwo pieniędzy, dla innych to dużo, a dla jeszcze innych to nic takiego, bo miesięcznie zarabiają o wiele więcej. Ale są też i tacy, a jest ich na świecie parę ładnych milionów, dla których to w ogóle nie są pieniądze. Nic, śmieć, zero. Jak zużyta zapałka. Dla nich te 35 tysięcy to i tak jeszcze o wiele za mało. Podejrzanie wręcz tanio. Bo co może być porządnego za głupie 35 tysięcy?
Całe te koszty to tylko problem skali.
Skali i priorytetów. A bez względu na skalę to jest bardzo duży koszt. Podobnie jak cena nowego „kabelka” Harmonixa. Lekko licząc ponad 10% wartości kompletnego systemu Reimyo, który i tak dostajemy z bardzo dobrymi kabelkami… No cóż tak to już w tym życiu jest. Każdy musi zdecydować sam, czy go stać, ja nikomu w kieszeń zaglądał nie będę 🙂 Sam pozwolę sobie na odrobinę „szaleństwa” i w poniedziałek zakupię kilka butelek piwa, polskiego piwa, gdzie butelka (1 butelka) kosztuje 65 zł… A pewnie można w pewnym dyskoncie z robalem w logo kupić butelkę poniżej 2 zł. Różnicę w smaku poczuję, podobnie pewnie słychać różnicę w stosowaniu kondycjonera X razy droższego.