News: Kable słuchawkowe marki Luna Cables wchodzą na rynek

   To musiało się stać, jak mawiają. Nie musiało, ale było wysoce prawdopodobne. Rosnący udział w rynku audiofilskim słuchawek wraz ze wzrastającą świadomością znaczenia okablowania dla jakości dźwięku sprawia, że coraz większe grono producentów kabli dorzuca słuchawkowe do oferty, dołączając do oferujących je od dawna Cardasa, FAW i Entreqa. Firm dorzucających oraz powstałych jedynie z myślą o tym, by kable słuchawkowe tworzyć, jest teraz kilkadziesiąt i tak naprawdę nikt nie wie, których oferty są najciekawsze pod względem relacji cena/jakość. Od takich za kilkaset złotych, po te za ponad dwadzieścia tysięcy, prężą swe miedziane i srebrne muskuły w rękawach najróżniejszych izolacji różnej grubości słuchawkowe kable.

 

 

 

 

Po stronie producentów dzieje się zatem sporo i przyjmijmy także do wiadomości, iż muszą oni zmagać się z komplikującą sprawę różnorodnością stosowanych przez producentów słuchawek pojedynczych i podwójnych przyłączy do słuchawkowych muszli. A na przeciwnym końcu uwzględniać, że słuchawkowy przewód można wtykać do mnogich typów gniazd po stronie sprzętu. Może nic nie ominę wyliczając: 5-pin dla elektrostatów i dla pozostałych 2 x 3-pin, 1 x 4-pin, 2 x jack 6,35 mm, 1 x jack 6,35 mm, jack 4,4 mm, jack 3,5 mm, jack 2,5 mm, a na finalny dodatek przyłącza głośnikowe, bo takich też, choć rzadko, twórcy słuchawek sobie życzą. Dołożywszy do tego niezbywalne przejściówki, otrzymujemy wielką tacę z wypiętrzającym się słuchawkowym osprzętem – i kto by to kiedyś pomyślał, że tyle aż tego będzie?

 

 

 

 

Wracając do tytułowego anonsu. Goszczący wielokrotnie na tych łamach kanadyjski producent kabli –  Luna Cables – to firma właśnie skoncentrowana na osiąganiu maksimów w relacji cena/jakość; posiłkująca się w dochodzeniu do tego vintage᾽ową cynowaną miedzią oraz nie ekranującymi pól magnetycznych oplotami z woskowanej bawełny tudzież innych naturalnych surowców. Wymyśla optymalne sploty i optymalne przekroje, bada wpływ izolacji i stosowanych wtyków, ma także oczywiście swoje techniczne tajemnice. Przestało natomiast być tajemnicą, że pracuje nad słuchawkowym okablowaniem – jest już nawet oferta na ich internetowej stronie, a wraz z tym anonsem dowiadujemy się tym bardziej, że jest możliwość sięgnięcia po słuchawkowe kable Luny. Mało tego, te kable już tu są – już się grzeją, już niedługo będzie recenzja. Przybyły z końcówkami przymuszlowymi trzech typów: dwoma od szwajcarskiego Lemo – dla Sennheiser z serii 800 i dla Focal Utopii, oraz z najczęściej stosowanym przyłączem mini-XLR, pasującym między innymi do Audeze, Abyss, Kennerton, Meze, Erzetich i HEDDphone.

 

 

 

 

Sama Luna powiada ustami głównego konstruktora, że żaden wcześniejszy kabel nie okazał się tak pracochłonny w sensie ilości godzin potrzebnych na opracowanie – na to, by porównując do innych poczuć na koniec satysfakcję z uzyskanego rezultatu. To zajęło przeszło dwa lata, ale finał ma być spektakularny, ponieważ przy cenie z okolic dwóch tysięcy dziewięciuset złotych można śmiało mierzyć się z najdroższymi. (Co się sprawdzi.)

 

 

 

 

Kable należą do serii Gris i w innych seriach ich nie będzie, te pozostaną jedyne. Są w takim razie, jak wszystkie z tej serii, w warstwie przewodzącej wytwarzane z miedzi cynowanej Neo-Vintage (LCNV) – powstającej współcześnie, ale przy użyciu oryginalnych dawnych urządzeń i według dawnych receptur. Oplot to tradycyjna u Luny woskowana bawełna z dodatkową warstwą ochronną o dużej odporności mechanicznej, a specyfiką stosowanie tego samego miedzianego przewodnika także we wnętrzu wtyków (bardzo ważne) oraz na całej długości rozbicie na dwa oddzielne przewody, dzięki czemu zmniejsza się interferencję międzyżyłową i jednocześnie unika degradującego jakość sygnału rozgałęźnika Y, typowego u kabli słuchawkowych. Zarazem nie są to dwa luźno dyndające kable, co byłoby funkcjonalnie uciążliwe (wiem co piszę, używałem i takich), tylko spięte na całej długości eleganckimi klamerkami, które można przesuwać, co pozwala swobodnie regulować długość rozwidlenia.

 

 

 

 

Kable można zamawiać dowolnej długości i z dowolnymi końcówkami, wystarczy tylko podać, do jakich mają być słuchawek i czym zakończone. Każdy metr dodatkowy powyżej standardowej długości 2,5 m to koszt 690 PLN, a niektóre końcówki też mogą podnieść cenę. Można także zamawiać dowolne przejściówki o dowolnych długościach. Opakowania to tradycyjne firmowe pokrowce z impregnowanej bawełny, a cena standardowego przewodu to 2890 PLN.

13 komentarzy w “News: Kable słuchawkowe marki Luna Cables wchodzą na rynek

  1. Sławek pisze:

    Standardowy przewód 2,5m za 2890 PLN?! To więcej niż zapłaciłem za także 2,5 m Tonalium! I do tego w komplecie jeszcze dostałem przejściówkę z 2x3pin XLR na dużego Jacka.
    Ciekawą ofertę srebrnych kabli słuchawkowych, wcale niedrogich ma nowosądecka firma Argentum – ale o tym dowiedziałem od jej Szefa, gdy przy okazji zamówienia cyfrówki (bnc) przysłał mi cennik całego asortymentu na 2021 rok.

    1. Fon pisze:

      Zgadza się Argento też robi od niedawna kabelki do słuchawek, też dostałem cennik.
      Ale ciężko kupować kabel za sporą kasę nic nie wiedząc o jego brzmieniu, wskazane jakieś testy.

      1. Sławek pisze:

        W przypadku słuchawkowych sprawa jest trudna – bo zamawiasz określoną długość, określone wtyki do wzmacniacza i określone wtyki do słuchawek. I wychodzi, że to jest jedyny taki kabel – producent zwrotu nie przyjmie, bo kto go potem kupi?
        Trzeba bazować na recenzjach. Ja swoje kable zamawiałem w ciemno – dlatego teraz mam 3 – FAW, Lavricables i Tonalium.

        1. Piotr Ryka pisze:

          To się tych kabli faktycznie nazbierało 🙂

        2. Fon pisze:

          Uważam, że producenci tegoż okablowania sami powinni o ile chcą mieć jakieś zyski, zawalczyć o klientów, wpraszając się wręcz do recenzentów takich jak Piotr i inni.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Standardowy oznacza w tym wypadku standardowej długości. W ofercie nie ma lepszych i gorszych, są tylko różnej długości i z różnymi zakończeniami.

  2. Sławek pisze:

    Korekta – miedziane też są:
    VII / KABLE SŁUCHAWKOWE
    1/ Ph-0,2/2 CS 200/m + 18 za 0,1 m – ekranowanie ocynowana plecionka z miedzi OFC
    2/ Ph-0,2/2 CA 250/m + 23 za 0,1 m – ekranowanie posrebrzana plecionka z miedzi OFC
    3/ Ph-0,2/2 CG 370/m + 35 za 0,1 m – ekranowanie pozłacana plecionka z miedzi OFC
    4/ Ph-0,3/2 A Exclusive 480/m + 45 za 0,1 m – ekranowanie plecionka ze srebra 5N
    5/ Ph-0,3/2 AG Extreme 550/m + 50 za 0,1 m – ekranowanie pozłacana plecionka ze srebra 5N

    – cena kabli jest bez konfekcji. Wtyki są dobierane wg potrzeb zamawiającego.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Czyli najdroższy 2,5m z wtykami Lemo przy muszlach to koszt około 1800 złotych.

  3. Miltoniusz pisze:

    Wymienione powyżej Argentum i Argento to chyba różne firmy.

    1. Sławek pisze:

      Mam na myśli Argentum Audio, Nowy Sącz, Ryszard Szafraniec.

      1. slawsim pisze:

        Na stronie jest tylko wzmianka w zakładce „Pozostałe produkty” – kable słuchawkowe. Brak opisu przewodów, zdjęć itd. zniechęca. Nie widzę też zakładki „Cennik”. Dziwne podejście. Gdybyś nie napisał tutaj, nie wiedziałbym, że Argentum produkuje przewody słuchawkowe. Poza tym nie bardzo wiem czy srebro dobrze zrobiłoby moim Sennheiserom HD-600. Chyba zostanę przy Cardasie AKA Cross. Opinia Pana Piotra byłaby dla mnie wiarygodna.

        1. Sławek pisze:

          To prawda, strona internetowa jest zaniedbana. Cennik dostałem na maila w postaci pliku word, a także wydrukowany i cały katalog firmy wydrukowany w pudełku z kablem. Tak nawiasem to ta cyfrówka Argentum (bnc) gra u mnie 2 dzień dopiero, ale coś czuję, że gra znacznie lepiej od coaxiala WireWorlda Gold Starlight 7 (Argentum – 590 zł, WW – 1200 zł). Brzmienie dość ciemne w sensie tła i bardzo barwne, piękne wysokie tony bez wyostrzenia. Producent zaleca co najmniej 20 godzin wygrzewania. Dwadzieścia, nie dwieście.
          Argentum Audio to firma polska, a Argento – duńska, też kablowa.

        2. Sławek pisze:

          Po ponad dwóch tygodniach grania:
          Mega dynamika zarówno w skali makro jak i mikro. Dobre dociążenie i wypełnienie. Barwowo neutralny, wybitna rozdzielczość i bogactwo harmonicznych. Długie podtrzymywanie wybrzmień. Czyste jak brylant wysokie tony, a jednak czuje się ciężar blach. Przestrzeń dość duża, uporządkowana i wiarygodna chociaż nie stadionowa. Dla mnie kabel marzenie, wykonany z ze srebra 5N.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy