Musictoolz na Audio Show 2013

Pokój Musictoolz na Audio Show 2013

MUSICTOOLZ_02 HiFiPhilosophy   No więc nie znam, a w każdym razie nie do końca, bo u siebie posiłkuję go wzmacniaczem słuchawkowym Phasemation i raczej nie podpinam doń głośników aktywnych ani końcówki mocy, co najwyraźniej trzeba będzie odmienić.

Przywitawszy się ze znaną sobie załogą Musictoolz oraz Arkiem Svedą, usiadłem w drugim rzędzie, a potem jeszcze stanąłem dla porównania całkiem z tyłu, badając jak też te muzyczne narzędzia warszawskiego dystrybutora aparatury profesjonalnej na użytek studyjny głównie sporządzonej, grają na czysto audiofilskiej imprezie, jaką jest Audio Show. Grały, że proszę siadać. Proszę siadać, drzwi zamykać i jedziemy w muzykę.

Jest niewątpliwie czymś przyjemny słuchać i opisywać systemy audio wspaniale muzyczny materiał reprodukujące i tworzące aurę cudowności. Takich systemów w tym roku nie brakowało i wiele z nich opisałem. Dźwięczy zarazem w ich opisach nuta smutku, bo co zwykłemu człowiekowi po systemie, w którym same głośniki kosztują pięćdziesiąt, sto albo i trzysta tysięcy, a jeden tylko spośród wielu kabli ponad dziesięć. Ta nuta smutku niewątpliwie przebijała się ponad inne obecne tam nuty, zaburzając wspaniałe widowisko. Jest ono niczym cyrk, który przyjeżdża do miasteczka i zaraz odjeżdża, a po nastaniu jego nieobecności nikt salta mortale tam nie wykona. Pozostają ogórki kiszone w beczce jarzynowego sklepiku i azalie w ogródku sąsiada. Psy latają pustą ulicą i tylko kot z gracją potrafi skakać, ale akurat mu się nie chce, bo woli wygrzewać się w słońcu.

MUSICTOOLZ_01 HiFiPhilosophyTymczasem system prezentowany w Musictoolz to cyrk do wynajęcia na stałe i salta mortale na każde zawołanie. Od sieciowego gniazdka po dźwięk dobywający się z głośników kosztuje to wszystko razem w okolicach dwudziestu tysięcy, jest zatem czymś na co nawet przeciętny Kowalski może się zdobyć. Nie bez wysiłku wprawdzie i nie bez obrażonej śmiertelnie przez dwa dni żony, która wolałaby komplet mebli kuchennych albo lepszy samochód (co jak co, ale lepsze samochody to żony naprawdę lubią), jednak odcierpiawszy swoje nasz zwykły zjadacz chleba będzie się nieustająco mógł cieszyć brzmieniem, które wcale nie ustępuje tym za miliony. No tak, ostatecznych smaczków: tych pajęczych nitek w muzycznych włosach, przeźroczystych żuczków na strunach i bakterii wędrujących w dół i do góry po wysokich tonach tutaj nie odnajdziemy, aczkolwiek miara szczegółowości i głębia wejścia w nagranie okaże się naprawdę przednia. Ale przede wszystkim będzie tu królowała muzyka i będzie jej mnóstwo. Cokolwiek puścić, a puszczałem wszystko co się liczy – jazz, klasykę, muzykę rozrywkową, wokalizę operową i estradową, lekkiego, średniego i ciężkiego rocka oraz muzykę elektroniczną – wszystko co zechcecie będzie grało tak znakomicie, że nie da się nie podrygiwać do taktu, nie uśmiechać z zadowolenia i nie kręcić głową z niedowierzaniem.

MUSICTOOLZ_09 HiFiPhilosophyTakt za taktem, salto za saltem, płynęła ta muzyka w porywający sposób i co chwilę niedowierzając sprawdzałem, czy to na pewno tam w torze tylko samotny Mytek stoi, bo przecież go znam i on wcale aż tak dobrze nie gra. Do środka mu wprawdzie nie zajrzałem, ale sprawdziłem ustawienia i były identyczne jak u mnie, a zatem pozostaje uznać, że to monitory Sveda Audio tak muzykalnym go czynią. Nasłuchałem się już tych monitorów dwa razy i nasłuchałem się też o tych monitorach. Cały czas są w drodze do mnie i nigdy nie mogą dojechać, bo zawsze jeszcze na chwilkę gdzieś po drodze się zatrzymują, ktoś pragnie ich przez moment posłuchać, albo jakieś studio na dzień tylko wypożyczyć, bo własne mu się zepsuły; i do kogo by nie trafiły, już stamtąd nie wracają, bo to okazuje się niemożliwe i nawet śmiertelnie obrażona żona nie jest dość straszna aby się od nich odżegnać.

MUSICTOOLZ_07 HiFiPhilosophyMUSICTOOLZ_12 HiFiPhilosophyMUSICTOOLZ_13 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

O tych monitorach Sveda Audio tak właściwie tylko jedną rzecz można napisać, na tym poprzestając: One nigdy nie zawodzą. Cokolwiek przez nie przepuścić, jaka by to nie była muzyka, zawsze zagrają lepiej niż oczekujesz, bo przecież od systemu za dwadzieścia tysięcy nikt cudów nie oczekuje. A tutaj cuda są, bo muzyka tak zagrana jest cudem, podobnie jak cudowny jest obecny tutaj stosunek jakości do ceny. Stały te monitory Svedy z tym swoim samotnym jak Północny biegun Mytekiem, a dookoła w salonach Golden Tulipa grały setki tysięcy, może nawet miliony. System w sali Sound Clubu na pewno pod milion podchodził i u Grobel Audio podobnie. A jednak nie czuć było dystansu jakościowego ani żadnej traumy przejścia pomiędzy pokojami. Jedynie ezoteryczna mgiełka cudowności u takiego Grobel Audio się pojawiała, ale ze znanych mi mgiełek ta do najtańszych na pewno nie należała, aczkolwiek te z obrazów Velasqueza czy Rembrandta z pewnością jeszcze setki razy są droższe.

MUSICTOOLZ_05 HiFiPhilosophyTak więc, podsumowując, był ten system grający u Musictoolz pocieszeniem spragnionych i pokrzepieniem wątpiących. Da się, naprawdę da się za umiarkowane pieniądze grać na najwyższym poziomie i niekoniecznie trzeba być DIY-towcem żeby takie coś mieć. O szczegółach tego brzmienia nie będę oczywiście się rozpisywał, bo takie rzeczy bada się przy pisaniu porządnej recenzji w oparciu o wielodniowe odsłuchy. Zbiorczo trzeba jednak powiedzieć, że system miał wszystko takie jak trzeba, bez śladu nawet widocznej ułomności, a na plan pierwszy wysuwała się moc i drajw. Po byku to grało, naprawdę po byku. Żywa, dynamiczna muzyka, wysokiej klasy chropowatość faktur, głębokie brzmienie, głęboka scena i często gęsto aż ciarki po skórze. Góra pasma bez najmniejszych zastrzeżeń, bardzo przemawiająca do wyobraźni średnica i nawet bez suba potężny bas. Wokaliza była wręcz popisowa, a wyważenie pomiędzy prezentacją nie budzącą jeszcze zmęczenia nadmiarem informacji, a taką o której bez żadnej przesady można powiedzieć, że jest najwyższej klasy – wręcz idealne. Podobnie idealnie utrafiona była temperatura i tonacja, a śladowe jedynie ocieplenie jeszcze to wszystko po stronie superlatywów podkreślało.

MUSICTOOLZ_14 HiFiPhilosophyNa koniec o wyglądzie. Nie ma tu wiele do opowiadania, bo Mytek swój opis w recenzji już dostał, a monitory widać na zdjęciach. Kolor burgund robi na mnie zawsze początkowo wrażenie nazbyt ostentacyjne, narzucające się swą jaskrawością, ale do mających taką kolorystykę głośników tubowych Avantgarda już kiedyś przywykłem, tak więc nawet przy moim do niego sceptycznym nastawieniu nie okazuje się na muzycznej scenie być dysonansem i jak najbardziej idzie do niego się przyzwyczaić.

O klasie głośników Sveda ostatecznym świadectwem niech będzie fakt, że na Audio Show grały bez przypisanego im subwoofera, który studio nagraniowe zabrało (oczywiście tylko na chwilę) i nie chciało nawet słyszeć o jego zwrocie, tak więc sam wystawca został o niego zubożony i nie mógł się nimi popisać. Z kolei ja nie chcę już więcej słuchać o tym, że monitory Sveda będą u mnie jutro, za tydzień, albo za miesiąc; bo ten, bo tamten, bo ów – zabrali, wykupili, nie oddają. Albo przyjadą zaraz, albo się obrażę. A z Mytekiem to się możecie Szanowni Państwo pożegnać. Pa, pa. Good-bye crocodile.

I będzie tego.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Musictoolz na Audio Show 2013

  1. Maciej pisze:

    Bezspornym faktem jest tez życzliwość i kompetentność gospodarzy tej sali.

  2. Wlodzimierz pisze:

    Naprawdę bardzo fajnie to grało.
    I faktycznie ludzie mili.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy