Grado, Grado – raz, dwa, trzy….cztery

Podsumowując

   Flagowe słuchawki Grado przeszły wiele ewolucyjnych zakrętów, z których kilka tu opisałem. Od HP1000 poczynając, przez RS1 po GS1000 i dalej, szukały swego miejsca i swojego geniuszu. Geniuszu nie w sensie popularnym, jako synonimu mądrości, tylko w rozumieniu mitologicznym, jako ducha opiekuńczego przynoszącego szczęście – patrona. Nie ustawały w poszukiwaniu tego czegoś co jest motorem kariery, w przypadku produktu rynkowego równoważnym z powodzeniem wśród klienteli. To się niewątpliwie udało i to niewątpliwie trwa, pomimo że rynek stał się dużo trudniejszy, obrosły nieporównanie większą konkurencją. Ale na szczęście też znacznie bardziej łapczywy, słuchawek więcej chcący. Zarazem jest ta ewolucja obrazem zmieniających się czasów i kłopotów z osiągnięciem perfekcji. Mahoniu, jak ten dawny, teraz już tanio się nie kupi (o ile w ogóle da się), a klon to niekoniecznie to samo – prawie na pewno nie. Niemniej pomimo trudności firma doszła do PS2000e, które są z całą pewnością faktycznie ich najlepszym produktem w historii. Co jednak nie znaczy wcale, że idealnymi słuchawkami pod każdym względem i więcej nic do roboty. Na pewno da się im jeszcze poprawić sopran i dźwięk osadzić na lepszej scenie. Bo choć te soprany są niezwykle skuteczne pod względem budowania mocy i łatwości słuchania, to ich realizm nawet w świetle niższego modelu GS2000e okazje się mieć pewne braki. I to samo w odniesieniu do sceny. Bardzo dobrze zorganizowana i najlepsza pod względem holografii, nie przenosi słuchacza na obszar tej niezwykłości jak te z GS1000 i GS1000i. Tu jednak się zjawia pytanie, czy to w ogóle możliwe? Czy da się dźwięk tak potężny, sferyczny i holograficzny wpisać w scenę magiczną? I byłbym tego nie wiedział, ale słuchałem ongiś Sony MDR-R10 i wiem, że to możliwe. Nie znaczy to, że tamte – piekielnie drogi protoplasta i zarazem niedościgła legenda słuchawek dynamicznych najwyższych lotów – nie miały żadnych wad. Nie do końca były potężne i brakowało im najniższego zejścia, ale czar z realizmem łączyły jak żadne przedtem i potem. W przypadku słuchawek Grado tego czaru jest więcej u GS1000 i 1000i, a realizmu u PS2000e. Aczkolwiek te ostatnie też czaru dużo mają, słucha się z fascynacją. Zapyta przeto czytelnik: to które pan by wolał? I nie wiem, szczerze mówiąc – chciałbym mieć te i te. Każde do innej muzyki przydają się najbardziej, i nawet GS2000e z jazzem przy komputerze też się okazały najlepsze.

Dane techniczne:

Grado GS1000 (od kwietnia 2006 do 2013)

  • Słuchawki dynamiczne o budowie otwartej.
  • Wentylowana diafragma z mylaru o wysokim stopniu naprężenia.
  • Pasmo przenoszenia: 8 Hz – 35 kHz
  • Skuteczność: 98 dB (?)
  • Impedancja: 32 Ω
  • Waga: 260 g (bez kabla)
  • Kabel miedziany, dwużyłowy o długości 170 cm.
  • Cena: 3900 PLN

 

Grado GS1000i (lata 2013 – 14)

  • Słuchawki dynamiczne o budowie otwartej.
  • Wentylowana diafragma z mylaru o wysokim stopniu naprężenia.
  • Pasmo przenoszenia: 8 Hz – 35 kHz
  • Skuteczność: 98 dB
  • Impedancja: 32 Ω
  • Waga: 260 g (bez kabla)
  • Kabel z miedzi UHPLC-OFC, ośmiożyłowy o długości 170 cm.
  • Cena: 4400 zł

Grado GS2000e (od 2016)

  • Słuchawki dynamiczne o budowie otwartej.
  • Wentylowana diafragma z mylaru o wysokim stopniu naprężenia.
  • Pasmo przenoszenia: 4 Hz– 51 kHz.
  • Skuteczność: 99,8 dB.
  • Impedancja: 32 Ω
  • Dopasowanie przetworników: 0,5 dB.
  • Kabel z miedzi UHPLC-OFC, dwunastożyłowy, o długości 170 cm.
  • Waga: 260 g (bez kabla)
  • Zawartość zestawu: słuchawki, kabel przedłużający 4m, przejściówka na mały jack (też dwunastożałowa), karta gwarancyjna.
  • Kabel symetryczny i drewniany kejs jako opcje za dopłatą.
  • Cena: 6800 PLN

 

Grado PS2000e (od 2017)

  • Słuchawki dynamiczne, wokółuszne o konstrukcji otwartej.
  • Przetworniki: open-air.
  • Obudowa przetwornika: drzewo klonowe w oprawie chromowanego aluminium.
  • Magnesy: neodymowe.
  • Membrany: mylar, wentylowane.
  • Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 50 kHz
  • Impedancja: 32 Ω
  • Skuteczność: 99 dB.
  • Poziom ciśnienia akustycznego: 99,8 dB/mW.
  • Dokładność dopasowania przetworników: 0,5 dB
  • Waga: 540 g (bez kabla).
  • Kabel: wielożyłowy z miedzi OFC długości 2,0 m z końcówką duży jack. (Opcjonalnie 4-pin.)
  • Akcesoria: przejściówka 6,35mm/3,5mm; przedłużacz 6,0 m.
  • Cena: 12 840 PLN
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Grado, Grado – raz, dwa, trzy….cztery

  1. Alucard pisze:

    Będę miał okazję słuchać GS1000e za tydzień. Które z trójki (z serii E) PS2000, GS2000, GS1000 byś wybrał do rocka? A może PS1000e?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z całą pewnością PS2000e.

  2. Alucard pisze:

    Dużo lepsze są PS2000e od GS1000e?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dużo.

  3. Alucard pisze:

    Powiedz Piotr jak to w końcu z tym komfortem w PS2000e jest. Słyszę opinie że ciągle spadają z głowy przy najmniejszym ruchu, że ciężkie piekielnie itd. Naprawdę tak głowy się nie chcą trzymać? Niestety na odsłuchu na który jestem umówiony za tydzień, nie będzie ich, chociaż pisałem w tej sprawie. Więc nie sprawdzę ich prędko 🙁

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dla mnie komfort OK. Jasne, że o połowę lżejsze GS-y są wygodniejsze, ale u nich komfort jest naprawdę na ekstra poziomie, a w PS taki przeciętny – ani dobry, ani zły. Są dosyć ciężkie, ale umiarkowanie. Od Audeze o wiele lżejsze, więc o co tyle krzyku? Ale jak ktoś stawia przede wszystkim na wygodę, to niech sobie Omegi II od Staksa kupi.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Szkoda ze nie miales Piotrze do porownania PS1000 bo cena-jakosc ciekawe jakby wypadla w porownaniu ze wszystkimi tymi modelami tej firmy? Pamietam ze miales problemy z PS1000 kiedys z ta para, ktora odsluchiwales ,ale jest wielu audiofili co sluchaja ich do dzisiaj i nie ulegly uszkodzeniu i bardzo je sobie chwala.
    Sluchalem PS1000 i byly swietne,cena tez do zaakceptowania,czasami mozna trafic uzywane za dobra cene.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Należy przypuszczać, że obecne PS1000e nieco odbiegają od dawnych i że są (powinny być) słabsze od PS2000e. Na ile i w jaki sposób, tego nie wiem.

  5. fallow pisze:

    Trzeba bedzie zrobić dogrywkę ponieważ właśnie pojawiły się GS3000e.

  6. Jan Laron pisze:

    Czy kabel przedluzajacy tez zostal zmieniony na lepszy ? Mam grado gs1000 kupione w 2008. Uzywam ich kabla do innych sluchawek. Czy nowy kabel sprzedawany osobno jest lepszy ? A wogole jaki kabel wysokiej jakosci moglbys polecic.mam cd naim ,headpone amplifier naim , sluchawki audeze lcd3 lub crosszone.pozdrowienia

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, wszysstkie kable sprzedawane teraz ze słuchawkami Grado są wyższej jakości. Co zaś do systemu Naima, to prawda audiofilska głosi, że elektronika tej firmy lubi własne kable. Dużych doświadczeń z tym nie mam, więc sam się nie odniosę. Może inni są bardziej zorientowani, np. p. Ludwik Igielski.

  7. Marcin pisze:

    Witam,

    Mam okazję kupić Grado GS1000i z drugiej ręki. Pytanie tylko jak odróżnić je od starszych GS1000? Czy są jakieś wizualne cechy odróżniające jedne od drugich?

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Najstarsze, pierwotne GS1000, mają cieńszy kabel i żadnej małej literki po tysiącu.

      1. Marcin pisze:

        Żadnej małej literki po tysiącu nie mają też GS1000i (grawer na muszlach), a kabel ciężko zweryfikować, czy jest tak cieńki jak w starych GS-ach, czy już na tyle gruby, że to na pewno GS1000i; brak możliwości porównania. Oryginalnego pudełka też brak, ktoś przywiózł te słuchawki ze Stanów „na sobie”, żeby nie płacić cła. Pudełko wyrzucił.

        Czy są jakieś inne metody identyfikacji słuchawek?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Najstarsze mają ciemniejsze muszle, bo są z lepszego mahoniu. Nowsze też mogą takie mieć, ale to niezbyt prawdopodobne. U nich są raczej nie brązowe, a ciemnomiodowe. Odnośnie grubości kabla, to w najstarszych jest prawie tak cienki jak słomka, a w nowszych już jest co wziąć do ręki, czuć także pewną wagę.

          1. Marcin pisze:

            I to jest konkretną informacją, bardzo Panu dziękuję 🙂

          2. Marcin pisze:

            Panie Piotrze,

            Pozwoli Pan że jeszcze dopytam o te Grado. Mam je u siebie na odsłuchu i dobrą propozycję – 1700 zł. Wprawdzie o pieniądzach się nie dyskutuje, ale chciałbym przedstawić cały obraz sytuacji. Słuchawki były bardzo zaniedbane – nausznice były całe we włosach, zupełnie jakby korzystał z nich jakiś futrzak. Dodatkowo są one lekko spłaszczone, więc do wymiany (oryginały 200 zł).
            Pierwszego dnia w jednym kanale był przydźwięk na niskim basie, ledwie słyszalny, ale np przy stopie perkusji było to słychać. Dźwięk był piekny, ale mnie nie powalił, trochę zamulony. Wzmacniacz to EarStream Black Pearl 2.

            Drugiego dnia przedmuchałem słuchawki (ustnie) i przydźwięk zniknął. Oprócz tego dźwięk coraz bardziej zaczął się układać i coraz bardziej zacząłem się w niego wtapiać, aż do stanów emocjonalnych – bardzo mi się to podobało i chciałbym je mieć, ale…

            Pytanie: czy fakt, że przydźwięk na basie był, a potem znikł, to raczej na pewno wina jakiegoś włosa, czy też może to być zwiastunem jakiejś poważniejszej awarii drivera?

            Z góry dziękuję za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam.

          3. Piotr Ryka pisze:

            Skoro zniknął, to najprawdopodobniej wina włosa, ale nie da się za to ręczyć. Za to stany emocjonalne z Grado GS1000, to z całą pewnością norma. W razie problemów technicznych, proponuję kontaktować się z Panem Darkiem z warszawskiego Audio Systemu. Telefon na ich stronie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy