Recenzja: Mytek Digital Stereo192-DSD DAC

Wygląd i budowa

Mytek_192_08

Mytek Digital Stereo 192-DSD

   W sumie już powiedziałem: Wygląd jest profesjonalny a nie audiofilski. Nie zmienia to faktu, że panel przedni wykonano z raz przejechanego ozdobnym frezem aluminium, ale w żadne rozsiane po obudowie ozdóbki czy śliczne pokrętełka nikt się tutaj nie bawił. Wierzch jest ze zwykłej blachy lakierowanej na czarno, od przodu widać imbusowe śruby mocujące, a pokrętło potencjometru i włączniki są z plastiku. Cała uroda tkwi w środku, a na zewnątrz wystają jedynie jej rezultaty w postaci mnogości przyłączy i funkcji.

Uff – i właśnie – ale wystają! Przyłączy i funkcji jest tyle, że można od tego dostać kręćka. Ale niezależnie od tego trzeba je jednak opisać. Przynajmniej z grubsza. Zacznijmy zatem tradycyjnie, frontalnie, od przodu.

O wyglądzie przedniego panelu poza faktem że jest aluminiowy i srebrny lub do wyboru czarny z dodatkowymi światełkami opisującymi wysterowanie głośności decyduje niewielki wyświetlacz. Sam wyświetlacz, chociaż niewielki (podobnie jak niewielki jest cały Mytek), wyświetla cyfry i litery największe jakie mogą się na nim pomieścić, tak więc są one stosunkowo duże i widoczne z daleka. Wyświetla je przy tym z dużą siłą rażenia błękitną luminacją, czego nie lubię, ale co w jasnym pomieszczeniu się przydaje. Tu jednak zaglądając do instrukcji dostajemy dobrą wiadomość – wyświetlacz ma cztery moce świecenia i od razu zaaplikowałem sobie taką najniższą, ku wielkiej swej satysfakcji.

Niewielkie pokrętło potencjometru jest wielofunkcyjne i jak to u regulatorów cyfrowych bywa, przeskakujące. Kiedy nim tylko kręcić zmienia wartości, ale można je też naciskać, a wówczas przełącza poziomy poruszania się po menu, o ile wcześniej poprzez naciśnięcie przycisku MENU do tego menu weszliśmy. A w tym MENU…

Mytek_192_09

Taki o to Mietek: nie wygląda…

Zacznijmy jednak po kolei, czyli tak jak przedstawia swój wyrób producent. Przedstawienie zaczyna się zwyczajnie, od opowiastki z jak niezwyczajnym wyrobem mamy do czynienia i jak bardzo przekracza on oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników – et centera, et cetera. Zaraz potem następuje jednak ciekawa informacja, że urządzenie jest w stanie zamieniać normalny sygnał PCM płynący z komputera lub napędu CD z wyjściem cyfrowym na wyskorozdzielcze 192 kHz i to jednocześnie redukując sprzętowo jitter i posługując się asynchronicznym protokołem kodowania, czyli mówiąc najkrócej, robi kilka bardzo pożytecznych rzeczy naraz. Nie są to wprawdzie żadne sensacje o niespotykanej wadze, ale że od razu zostajemy wywindowani na wysoki poziom obsługi cyfrowego dźwięku, to nie ulega wątpliwości. Tak nawiasem tego rodzaju podbicie częstotliwości próbkowania i obróbka sygnału są możliwe za pośrednictwem złącz USB 2.0, SPDIF, FireWire, AES/EBU oraz Toslink, a na najbardziej podstawowym poziomie ze złącza USB 1.1 możemy uzyskać jedynie częstotliwość 96 kHz, ale za to bez wcześniejszej instalacji sterowników, która w przypadku pozostałych złącz jest niezbędna. A ponieważ chcąc nie chcąc zostaliśmy za sprawą tych złącz przerzuceni z panelu frontowego do tylu, dodajmy od razu, że jest tam z tego tyłu także wejście analogowe RCA oraz analogowe wyjścia RCA i XLR, a także wejście i wyjście dla zewnętrznego zegara. A skoro już o zegarze mowa, to ten zainstalowany w Myteku taktuje z dokładnością do 10 ppm, czyli dziesięciokrotnie dokładniej niż te w odtwarzaczach CD, bardzo znacznie dzięki temu obniżając poziom jittera i eliminując konieczność używania zewnętrznych interfejsów, w każdym razie takich gorszych niż te najlepsze.

Mytek_192_10

…ale jak ryknie to pozamiatane!

Na tym możliwości Myteka bynajmniej się jednak nie wyczerpują. Posiada on także wbudowane dwa rodzaje filtrów dźwiękowych – ostry i miękki, możliwość przełączania się między potencjometrem analogowym a cyfrowym, a nawet korzystanie z funkcji całkowitego omijania potencjometru, a także możliwość pracy pod kontrolą pilotów Apple bądź RC 5. Poza tym, a nawet nade wszystko, jest to nie tyko DAC lecz również wysokonapięciowy wzmacniacz słuchawkowy o niezwykle niskim stopniu zniekształceń, a także wysokiej klasy przedwzmacniacz. Słowem, mamy przed sobą kolejny kombajn do pełnej obsługi dźwiękowej komputera, jeszcze lepiej wyposażony niż wszystkie poprzednie jakie nam się przez hifiphilosophy przewinęły. By mnogość tych przeobfitych funkcji obsłużyć musimy powrócić na przedni panel, włączyć urządzenie niewielkim włącznikiem po prawej, ulokowanym zaraz obok słuchawkowego gniazda i nacisnąć przycisk MENU, od czego przed chwilą się uchyliłem by móc nabrać rozpędu.

Nie ma jednak sensu opisywać wszystkich dostępnych ustawień i wyborów, bo od tego jest instrukcja, w której znajdziemy obszerny diagram drzewa decyzji i opis wszystkich przycisków, tak więc napiszę tu tylko, że funkcje nadpróbkowania, redukcja jittera oraz transfer asynchroniczny działają bez zarzutu, pozwalając dzięki samemu kablowi USB, bez konieczności podpinania zewnętrznego interfejsu, zyskiwać bardzo wysokiej klasy brzmienie, a podobnie skutecznie działają też filtry korekcji dźwięku, przy czym sam wolałem ze zwykłymi plikami z You Tube ustawienie SHARP.

Mytek_192_12

A ma się czym drzeć!

Nie wiem tak nawiasem, dlaczego te będące przecież antagonistami, bo nawzajem się wykluczające filtry noszą oznaczenia SHARP i SLOW. Zaiste dziwny to antagonizm, bo przeciwieństwem sharp powinno być soft albo mild, a dla slow fast, ale to nie moja sprawa. Być może chodzi tu o sposób działania. Ze spraw technicznych ważne jest też to, że poziom sygnału można regulować niezależnie dla wyjść analogowych i wyjścia słuchawkowego, co gwarantuje dużą wygodę.

Rzućmy teraz okiem na całość i zajrzyjmy do wnętrza. Uprzedzając fakty napiszę, że urządzenie prezentuje się o wiele skromniej niż gra i gdyby było wielgachną aluminiową skrzynią o pięknych frezach i gałkach jak z Lebena czy Accuphase, analogie pomiędzy brzmieniem a audiofilskimi kryteriami jego odnoszenia się do wyglądu byłyby dużo właściwsze. Tymczasem Mytek jest skromny objętościowo i estetycznie bardzo powściągliwy. Jedynie profesjonalne pochodzenie, mnogość przyłączy oraz obfitość opcji może sugerować, że mimo tej skromności jednak zagra. Grzeje się przy tym dość mocno, bo w środku ma solidne toroidalne trafo, a dobór kości logicznych, układ ścieżek i obsługujące to wszystko kondensatory oraz rezystory muszą być wysokiej klasy, bo inaczej nie grałoby to tak dobrze jak gra. A gra.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Mytek Digital Stereo192-DSD DAC

  1. Daniel pisze:

    A czy redeaktor miał okazję posłuchać „mietka” z Denonami 7100. Ciekawy jestem jak sprawuje się te połączenie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Miał redaktor okazję i nawet na piątej stronie recenzji to napisał, tam gdzie jest mowa o płytach binauralnych.
      Mytek jest wzmacniaczem mającym generalnie jedną preferencję – tym bardziej lubi dane słuchawki, im bardziej są one muzykalne. A ponieważ Denony D7100 muzykalne są, więc Mytek bardzo je lubi. A że inne wzmacniacze też je lubią, to nie dziwota, bo raz, że są świetne ogólnie, a dwa, że właśnie muzykalne, tak więc i napędzać je łatwo i efekty tego napędzania są znakomite. Dla samych D7100 ważna też w sumie jest jedna sprawa: jak dla Myteka muzykalność, tak dla nich kultura sopranów. Łykną każdy tor pod warunkiem, że nie będzie kaleczył wysokich tonów.

  2. Tadek pisze:

    „Dźwięk był realistyczny, znakomicie wypełniał pomieszczenie, bardzo dobrze się przestrzennie określał i mimo braku ekspozycji na średnicy bardzo dobrze prezentował wokalizę, z właściwym jej wydźwiękiem emocjonalnym”.

    To zawoalowana krytyka średnicy kolumny czy pochwała ich neutralnego dźwięku?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Te głośniki nie eksponują średniego zakresu. Taki mają styl. Dla jednych będzie to wadą a dla innych zaletą. Jednak ta niewyeksponowana średnica mimo braku ekspozycji ma się całkiem dobrze i to jedynie chciałem napisać.

  3. Sebastian pisze:

    Miałem i oddałem. Granie zupełnie nie w moim stylu. Mój egzemplarz miał bardzo słabą scenę i z całą pewnością nie był muzykalny. Muzyce brakowało duszy i energii.

    Co było fajne to szybki i punktowy bas choć nieco podbity oraz nie wspomniane w ogóle w recenzji tytułowe natywne wsparcie dla formatu DSD (SACD)… i oczywiście obsługa pilota.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zawsze trzeba oceniać tandem wzmacniacz/DAC i słuchawki. Co do posiadania duszy, to właśnie piszę recenzję Ultrasone Signature Pro i Mytek sprawuje się pod tym i innymi względami pierwszorzędnie. Ma właśnie duszę i energię. Scena jest bardzo bliska, tak ją prawdopodobnie zaplanowano. Słuchałem go także wczoraj z D7100, ale takimi z przerobionym (bardzo korzystnie) kablem i właśnie scena była znakomita. Niestety nie możemy weryfikować naszych sądów na wspólnych odsłuchach i to szalenie utrudnia wypracowanie wspólnego stanowiska.

      1. Sebastian pisze:

        Nie zrozum mnie źle Piotrze, uważam, że Twoje opisy brzmienia Myteka w recenzji są bardzo trafne. Rozbieżność następuje dopiero na etapie wniosków gdzie Ty znajdujesz plusy takiego brzmienia gdy ja natomiast ich znaleźć nie mogłem ale to są już też sprawy gustu i indywidualnych preferencji.

        Nie było to brzmienie dla mnie. Słuchaliśmy Myteka na pierwszej wersji Grado RS-1, D7100 i na kilku parach głośników w tym Avantgardach i na wszystkich grał w bardzo zbliżony sposób. Nie twierdzę, że nie ma parowania sprzętowego, z którym scena by się powiększyła i nabrała jakiekolwiek efektu „3d” ale nam się nie udało tego doświadczyć.

        A szkoda bo bardzo fajne funkcje miał ten DAC plus (mój) był czarny co zawsze zaliczam na plus!

        Pozdrawiam

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie ma potrzeby się tłumaczyć. Mytek nie jest konstrukcją o cechach gramofonu czy lampowego wzmacniacza. Twierdzenie, że nie jest muzykalny pozostaje w odniesieniu do niego słuszne w tym sensie, że tylko w muzykalnym towarzystwie będzie grał muzykalnie. Ale Signature Pro są właśnie takimi słuchawkami, nawet wybitnie takimi, i dlatego z nimi muzykalny był.
          Modowanie kabla do D7100 daje bardzo interesujące efekty sceniczne i sam byłem zaskoczony jak potrafi na scenę wpływać. Ani bym pomyślał. Kable w ogóle okazują się bardzo istotne, bo u HD 800 też poczyniły radykalne zmiany. Niby kawałek drutu, a tyle znaczy.

  4. Jarek N pisze:

    Witam,

    z Pana opisu wynika, że Mytek 192 DSD DAC oferuje conajmniej dobrą jakość dźwięku. Poważnie rozważam jego zakup i przeglądając inne recenzje natrafiłem na takie uwagi:
    1. „…. scena. Holograficznie jest świetnie, ale sama scena ma charakterystyczny kształt i powiedziałbym nawet, że to znak szczególny tego DACa. Otóż ma ona kształt półkola skierowanego wypukłością do słuchacza. …. na słuchawkach daje to wrażenie, że spora część wydarzeń dzieje się za głową.” (komentarz forumowicza michelangelo do recenzji DAC-a na stronach Audiostereo).

    2. W kilku recenzjach znalazłem narzekania na „nienajlepszą” górę pasma, czasami określano to jako lekkie „zapiaszczenie”.

    Czy Pana odczucia były podobne?
    Szczególnie interesują mnie wrażenia z odsłuchu muzyki klasycznej, gdzie góra pasma ma bardzo duży wpływ na jakość odtwarzanego dźwięku instrumentów i śpiewu sopranistek.
    Muzyki słucham głównie na słuchawkach.

    Pozdrawiam

    Jarek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Gdyby scena była półkolista i jednocześnie wypukłością skierowana do słuchacza, to wówczas jeśli cokolwiek miałoby grać poza plecami, tym czymś musiałby być środek sceny i jej pierwszy plan. Niczego takiego nigdy i z żadnym sprzętem nie obserwowałem poza jedną płytą, która gra w ten sposób na różnym sprzęcie. Na pewno nie jest to cecha, którą można przypisać Mytekowi, aczkolwiek pierwszy plan faktycznie ma bliski i nieraz daje wrażenie bycia pośród wykonawców.
      Gdy chodzi o górę pasma, to z dobrej jakości źródłami i dobrymi słuchawkami nie jest zapiaszczona. Obraz dźwiękowy jest wyrazisty i kontrastowy, tekstury nie są tak gładkie jak ze wzmacniaczami lampowymi, ale wadliwości typu zapiaszczenia nie ma. Gdy jednak ktoś poszukuje gładkiego brzmienia, Mytek nie jest dla niego lub należy go wesprzeć wzmacniaczem w rodzaju Sonic Pearl czy Phasemation, co jednak podwoi koszty systemu. Gładszy będzie dźwięk z Bursona Conductora.

    2. Michal W. pisze:

      Cytowana opinia jest moja i ją podtrzymuję w zakresie słuchania z dziurki Myteka na słuchawkach Grado GS1000 oraz DACa w roli źródła dla systemu głośnikowego z Harbethami HL5. Właściciel tego Myteka potwierdzał moje obserwacje i nawet podkreślił, że do ustawienia głośników i akustyki pokoju, jaki posiada, taka kształtowanie sceny mu pasuje. Ja miałem wrażenei grania części muzyki po karku w Grado, po przejściu na zewnętrzny wzmacniacz słuchawkowy raczej tego nie było. Nie można wykluczyć ewolucji konstrukcji DACa lub wpływu np. kabla zasilającego. To o czym piszę to wrażenia sprzed roku.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Nie mam już Grado GS-1000 więc tego nie zweryfikuję. Ale po karku? Aż będę musiał sprawdzić, bo Mytek jeszcze jest. Może jakieś inne słuchawki zrobią z niego karkówkę.

  5. Jarek N pisze:

    Witam,

    czy udało sie przeprowadzić dodatkowe odsłuchy?
    Dla mnie ważne są głównie własności DAC-a,
    wzmacniacz słuchawkowy mam.

    Nie wiem czy dobrze interpretuję opisy dźwieku,
    dlatego w celu upewnienia się zapytam.
    Czy w Pana odczuciu instrumenty jak np. fortepian, skrzypce, flet,
    brzmią nauralnie – na tyle aby z przyjemnością słuchać koncertów?

    Pozdrwiam

    Jarek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dodatkowych odsłuchów jeszcze nie przeprowadziłem i proszę o cierpliwość. Strasznie dużo muszę napisać i posłuchać w ciągu najbliższych dni, bo dużo sprzętu na gwałt wraca do dystrybutorów. Co do naturalności, to zależy jaki się wzmacniacz Mytekowi podepnie. Z Sonic Pearl czy Phasemation gra to znakomicie.

  6. Maciej pisze:

    Ot zagadka:

    Mam wypożyczonego Myteka i dziś po 2 dniach zabaw napotkałem pewną nurtującą kwestię. Otóż kiedy używam go jako Daca z moim Pioneerem PD9700 podłączonym po coaxialu, najlepiej brzmi wybór synchronizacji zegara w trybie INPUT SYNC. Czyli nie wewnętrzne ustawienia zegara z Myteka 44-192kHz.. Dodam że przy niektórych częstotliwościach wkrada się 'hiss’ i dźwięk ulega delikatnej lecz wyczuwalnej degradacji. Taki minimalny hiss jest nawet przy 192Khz a najgorszy przy 96kHz, wrecz rezonuje.
    Jak to jest z tymi kilohertzami i synchronizacją w przypadku pracy z zewnętrznym napędem?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Panie Maćku, jutro odpowiem, bo teraz już ryję nosem.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Internal sync jest ustawieniem optymalnym. U mnie żadnego hiss przy żadnej częstotliwości nigdy nie było. Łącze koaksjalne jest zdecydowanie lepsze od optycznego.

  8. Maciej pisze:

    I tego się trzymam. A jutro chętnie przeczytam relację słuchawkową.. Bo dziś to ja padam na nos 🙂

  9. tommypear pisze:

    To znowu ja, i to znowu ja przynudzam standardowym pytaniem, jak zagra z rapture i audeze lcd 2 ?

    1. Maciej pisze:

      Zagra jak normalny studyjny DAC 🙂 Natomiast dziurka z Myteka coś tam zabiera z basu bo ma jakieś zabezpieczenie scalaków przez opornik który tłumi coś przy niskich rejestrach Audeze.

      1. tommypear pisze:

        Zastanawia mnie jeszcze Calyx 24/192

        1. Maciej pisze:

          A jakie masz priorytety brzmieniowo użytkowe?

  10. Tomasz G pisze:

    Panie Piotrze a jaki dac do wlasnie wzmacniacza lampowego ? Czailem sie na tego myteka, ale widze odradza Pan polaczenie z lampami.

  11. Jakubas pisze:

    Panie Piotrze Mytek 192 czy Chord Hugo (pierwsza wersja)? Co by Pan wybrał jako DAC patrząc od strony czysto dźwiękowej?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Chord.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy