Wydarzenie: Nagrody roku 2018 HiFi Philosophy

Golden Analog – Nagroda Główna

Ayon CD-35 HF Edition

 Żadnej nagrody nie przyznaję z takim wewnętrznym przekonaniem. Odtwarzacz jest genialny, generuje czystą muzykę w formie zdumiewająco spontanicznej. Mając tak liczną konkurencję, taki nacisk ze strony doświadczonych, uznanych  producentów, broni się bez problemu i bezapelacyjnie wygrywa. Wygrywa więc też ten, kto staje się jego posiadaczem. Bo może i płyty CD/SACD nie są już awangardą, może odchodzą w przeszłość, albo przynajmniej do cienia, ale z tym odtwarzaczem one też wygrywają; żaden plik, czy jakiś pseudo analog z cyfrowej taśmy matki nie może im zagrozić.

FELIKS-AUDIO Euforia (obie nagrody)

 Mnogość nagrodzonych słuchawek (których zaraz czereda) domaga się swoich wzmacniaczy. Z tym na szczęście nie ma problemu: FELIKS-AUDIO Euforia nie tylko jest znamienicie lampowy, lamp lepszych nie potrzebujący, ale na dodatek ma własnego patentu układ krzyżowania kanałów, w przypadku słuchawek szczególnie cenny. Zdolny w niemałym stopniu zażegnać zubożenie, jakie się nieuchronnie zjawia wraz z brakiem percepcji dwuusznej w stereofonicznej przestrzeni. W połączeniu z maestrią brzmienia za sprawą lamp mocy Svetlana 6N13S (NOS) i sterujących PsVane CV-181 Mk2 “Gold” w układzie OTL klasy A i przy montażu point-to-point – satysfakcja zupełna i każde słuchawki w ruch. Zalet tych bynajmniej nie jestem odkrywcą, to sławna firma Focal używa tego wzmacniacza jako referencyjnego dla swoich sławnych, dwa lata temu też nagrodzonych Focal Utopia.

Grado PS2000e

 Jest mi szczególnie miło przyznawać tę nagrodę. Przypada bowiem firmie nie ze świata wielkiego biznesu, co wszystko kalkuluje i duszy w produkt nie wkłada. Mimo nie bycia wielkim koncernem, ani nawet dużą firmą branżową, potrafiło nowojorskie Grado stworzyć słuchawki w najwęższym sensie elitarne, z brzmieniem powalającym mocą i miarą naturalizmu.

JPS Labs Abyss AB-1266

 Sławne i minione już (jest następca) Abyss to podobny przypadek. Dzieło nawet bardziej specjalne, dzieło jednej osoby. Nie są to słuchawki wygodne, nie są to też słuchawki zwykłe. Potrzebują mocnego wzmacniacza i słuchacza z cierpliwą głową, dla którego muzyka jest wartością o wiele większą od komfortu. Dopiero taki słuchacz, mający taki wzmacniacz, doceni niezwykłą poetykę i skalę wyrafinowania. Brzmienie tych Abyss wprost nawiązuje do największych słuchawkowych dokonań i w odpowiednim torze pozwala doznawać olśnień.

Meze Empyrean

 I ponownie słuchawki, i ponownie niezwykłe. Też z inspiracji jednej osoby, chociaż pracowano nad nimi w zespole. Pracowano dwa lata nad nowatorską konstrukcją planarną, która jest tak łatwa do napędzania, że starcza sprzęt przenośny. I która z założenia miała sprzedawać brzmienie jak najbardziej prawdziwe i jednocześnie potężne, co się także udało. Na dodatek wygoda to w tym przypadku ekstremum, a trafność tonacyjna, relacje odległości i cała materia brzmienia na miarę czystego high-endu.

Sony MDR-Z1R

 I jeszcze jedne słuchawki, tym razem jako kontrapunkt. Zamknięte a nie otwarte i dzieło superkoncernu. Japońskie Sony to synonim zarówno branży audio-video, jak też i w każdym sensie rozumianej wielkości; twórca wielkich dokonań, także wielu przełomów. Model MDR-Z1R nie jest aż przełomowy i nie jest wielkim dokonaniem, niemniej to słuchawki wybitne i zarazem innowacyjne. Ze szczególnie wielką membraną, szczególnie dobrze izolujące. I właśnie to połączenie – najwyższej jakości dźwięku z możliwością wejścia w odizolowany świat własny – daje wartość szczególną, nieosiągalną w przypadku tamtych. Gdyż pozostawać we własnej łupinie trwania okraszanej najpiękniejszą muzyką, to dla wielu być albo nie być szczęśliwym na tym świecie.

Shunyata Denali D6000/S

 Genialny kondycjoner. Kropka.

Tellurium Q Black Diamond Coaxial (obie nagrody)

 Wahałem się przez chwilę, czy dać nagrodę główną, czy tylko cena/jakość. Ale nie znajduję powodu, by głównej też nie przyznać. Zwłaszcza w dzisiejszej dobie, gdy cyfra dominantą, wszystko co cyfrowemu audio, branemu teraz z plików, może się dobrze przysłużyć, posiada wartość podwójną. Kabel cyfrowy Tellurium Q Black Diamond przemienia cyfrę w analog w stopniu imponującym i nie jest na dodatek jakiś szczególnie drogi. Są kable koaksjalne za pięćdziesiąt tysięcy, być może odrobinę lepsze, ale o taki włosek, że dajmy temu spokój. Nagrody się należą, należą bez dyskusji.

Golden Analog – Cena/jakość

Avatar Audio HOLOPHONY Nr2

 Jak się robi muzykę, wiedziano najlepiej dawniej. Wszak Bach, Mozart czy Szostakowicz to nie kompozytorzy współcześni. Wiedziano dobrze kiedyś, będzie ponad pół wieku, że membrana głośnika ma być duża i z celulozy, że źródłem ma być gramofon, a wzmacniacz ma być lampowy. Dekady mędrkowania w cyfrowych labiryntach musiały być stracone, by stara ta nauka znów do świadomości dotarła. Ale  mimo nawrotu najlepsze celulozowe membrany są spośród tych vintage; i takie właśnie stosuje Avatar Audio, i to się jak zawsze sprawdza. Kto nie poczuł na całym ciele dreszczu sprawionego ich brzmieniem, ten nie wie o audio wszystkiego, temu wiele brakuje.

Boenicke W8 SE

 Niemniej owe dekady nie poszły całkiem na marne, czego dowodem te Boenicke z celulozy także korzystające, ale nie w całej rozciągłości, nie wyłącznie. Wykorzystujące za to sztukę różnej orientacji głośników, „pływającego” ich zawieszenia, obudów o wymyślnych kształtach oraz modułów Steina. To im pozwala zaistnieć z dźwiękiem w przestrzeni zgoła magicznej, że teatr wielkich czarów.

EXOGAL Comet Plus

 Jak kiedyś gramofony, tak teraz przetworniki. W tym miejscu powstaje muzyka, tu cud się ucieleśnia. Jak kiedyś igłą po rowku, tak dziś procesorem po cyfrach. Jakość tej jazdy decyduje o stopniu muzycznego zbliżenia; czy będzie fascynacją, czy może rozczarowaniem? Dlatego świetny przetwornik za przytomne pieniądze musi być nagrodzony.

FEZZ Audio Omega Lupi

 Wzmacniacz słuchawkowy FEZZ Audio nie oferuje wprawdzie skrzyżowania kanałów, ale jest również lampowy w klasie A i także o dużej mocy. A nadto dwakroć tańszy. I przy tym z jakością brzmienia, że nie wstyd, ale to wcale, podpinać mu słuchawki skrajnie już high-endowe. Przy cenie czterech tysięcy i tanich w razie wymiany lampach? A czegóż chcieć tu więcej?

Fostex T60RP

 Przyznając tę nagrodę też czuję wielką satysfakcję. Tak wiele pada pytań o nie za drogie słuchawki a jak najwybitniejsze – i to jest na nie odpowiedź. Odpowiedź jakże leciwa, z korzeniami w zamierzchłej przeszłości. Ale najnowsze wcielenie dawnych Fostex T50 daje się dużo łatwiej napędzać przy ładniejszym wyglądzie. Drewniane muszle, dobrze spisujące się pady i dźwięk z samego serca muzyki – potężny, wyrafinowany i zjawiskowo spójny. Tyle dosłownie zabrakło – dosłownie tycio, tycio – by wzięły Golden Analog w kategorii najwyższej.

Fram Space Maxi

 Pytano kiedyś znawcę, dlaczego kwadrofonia nie weszła? Padła na to odpowiedź: bo była zbyt skomplikowana. Dwie kolumny ustawić i napędzić systemem z wielu segmentów złożonym, pospinanym wieloma kablami, to już sztuka nie lada. W dodatku nie tylko wymagająca znawstwa, ale też dużych pieniędzy – a te dopiero są sztuką. Głośniki aktywne Fram Space Maxi są wysoce specjalistyczne i bardzo skomplikowane, ale tylko we wnętrzu. Dla użytkownika są tak proste, że już prościej nie można. Mogą pracować bezprzewodowo, mogą także po kablach. Te kable (albo jeden) mogą być cyfrowe bądź analogowe – Framom jest wszystko jedno. Po takich czy po takich, albo bezprzewodowo, użytkownik dostanie brzmienie objawiające się w takiej przestrzeni, że audiofilska baśń. A cena całego toru wypadnie tak przystępnie, że nie do powtórzenia przy tej samej jakości w przypadku kolumn pasywnych.

Hijiri HCI-R10

 To się wydaje śmieszne, w dodatku z obu końców. Od teoretycznego: jak dźwięk może zależeć od kabla? Podobnie od praktycznego: śmieszni są ci, co w to nie wierzą. Nieśmieszne za to ceny najlepszego okablowania – oj, wyjątkowo nieśmieszne. Zważywszy jeszcze ile kabli wchodzi w skład jednego systemu, można się pochorować. A wierzcie mi – sto razy byłem świadkiem – źle pasujący jeden kabel i brzmienie zdegradowane, dla wprawnych uszu „niesłuchalne”. Dlatego ten Hijiri przy cenie trzech tysięcy z hakiem na high-endowym pułapie to wyjątkowa okazja i wielkie pocieszenie dla skołatanej audiofilskiej duszy. Może też działać w komplecie z analogicznym kablem kolumnowym i wówczas zysk podwójny.

Kennerton Vali

 Wiem, czemu te Vali nie są popularne – bo wy mi nie wierzycie. Wydaje wam się: – Eeee, tak pan je chwalisz dlatego, że ktoś ci dobrze zapłacił, albo masz taki kaprys. Tymczasem nic z tych rzeczy, one są faktycznie genialne. Też mają papierowe membrany, tak jak głośniki Avatara. A papier co? – Szeleści. Szeleści, moi mili. Gdyż jest akustycznie aktywny, aktywny niesamowicie. Gdy umieć to wyzyskać, brzmienie się zjawia najwyższej próby; tak wyczulone na sygnał, tak zdolne do detalu, że lepszego już nie ma. Wystarczy w to włożyć muzykę, a będzie zjawiskowo.

Oyaide AZ-910

 Kable kosztują teraz tyle, że normalnie szczękościsk. Zęby się kruszą od zgrzytania, gdy się te ceny widzi. Ale bywają na szczęście kable (i trzy tu takie mamy), które nie kosztują majątku, a szczęścia przy nich szał. Oyaide jest ze srebra, ale brzmi jak szlachetna miedź z dodatkiem srebrnych zalet. Przy cenie trzech tysięcy za taki interrkonekt nie można się pomylić.

QAR S-15

 Są takie dziwne rzeczy, albowiem świat to dziwo. Podpinasz coś takiego kablem do urządzenia i grać zaczyna lepiej. Zła energia wybywa, zostaje sama dobra. Nikt nie każe stosować, ale stosować warto. Gdyby tak jeszcze coś takiego dla ludzi ktoś wymyślił, świat mielibyśmy znacznie lepszy.

Sennheiser HD 660 S

 Podchodzenie do brzmienia poprzez jakość – nic więcej – może komuś wystarczać, jednak nie wyczerpuje sprawy. Jest jeszcze coś takiego jak sposób prezentacji i o to w tych Sennheiser chodzi. Słuchawek o podobnej jakości na rynku nie brakuje i wiele chce bardziej błyszczeć. Ale nie każdy meloman dąży ku popisowi, w stronę brzmieniowych błyskotek. Są pośród nas także tacy, którzy wolą być na koncercie. By w zamian za mniejszą przenikliwość i defiladę szczegółów zjawił się obraz całościowy, holistyczna wizja muzyczna. Aby muzyka się pojawiła jako skończona, duża forma, dla której aspekty techniczne są tylko drugorzędne. Ten rodzaj prezentacji te Sennheisery oferują i moim zdaniem udanie czczą dwudziestą rocznicę pamiętnych HD 600.

Woo Audio WA8 Eclipse

 W przenośnej dobie wartość trwała. Przenośny wzmacniacz i przetwornik amerykańskiego Woo Adio waży kilogram i jest lampowy. Kosztuje dziesięć tysięcy, ale po jednej jego stronie dajemy smartfon, laptop bądź komputer, a po drugiej słuchawki – i cali jesteśmy zrobieni. Nie na szaro bynajmniej, ale na high-endowo. Przeszło tydzień tylko takiego układu słuchałem i było mi z tym bardzo dobrze.

20 komentarzy w “Wydarzenie: Nagrody roku 2018 HiFi Philosophy

  1. Rafael pisze:

    Mistrz jest tylko jeden a jak widzę w słuchawkach zagościła demokracja? 🙁

    1. Piotr Ryka pisze:

      Istotnie – mistrz jest jeden. Mistrz to ja, demokracja to wy, a słuchawki pomiędzy. I stąd oczywiście spory, różne zdania, potwierdzenia, protesty. Nikomu nie bronię się nie zgadzać, byle to poparł opinią, a nie nagim wyrzutem, skądinąd wiadomo czym motywowanym…

      1. Rafael pisze:

        OK, ale w czym problem? to tak ciężko coś jednego wybrać lub po prostu z racji różnej budowy przetworników zrobić podkategorie? Widzieliśmy się w Tulipie na AVS, jak widać nie gryzę, nawet użyczyłem Ci wtedy swojego stanowiska do posłuchania Stax 009s.
        Masz coś jeszcze do mojej osoby czy po prostu skupmy się na słuchawkach i odpowiedz które z nich są królem roku 2018?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nigdy nie oskarżałem Szanownego Pana o kąsanie w sensie dosłownym; jedynie niedosłownym, przez słowa. Za użyczenie materiału muzycznego na AVS podziękowania, a co do meritum, to podział na podkategorie wydaje mi się nietrafny. Przykładowo Meze Empyrean i Abyss 1266 to planarne słuchawki otwarte – jedne i drugie godne wyróżnienia. Można by oczywiście raz a dobrze napisać, że spośród dziś produkowanych jedynie Sennheiser HE-1 zasługują na nagrodę Golden Analog w całej pełni, ale co komu po takim stwierdzeniu? Nic praktycznego z tego by nie wynikało; słuchawki za 68 tysięcy euro, nawet jeśli wraz z (nieodzownym w ich przypadku) dedykowanym wzmacniaczem, to abstrakcja. A na przyszłość bardzo bym prosił o uzupełnianie sądów jakąś argumentacją.

          1. Rafael pisze:

            Może nie wracajmy do starych tematów, pracowaliśmy wtedy na zupełnie innych częstotliwościach i przekaz z Twojej strony był dla mnie za mocno zawoalowany-nieczytelny.

            Ad rem i tu tylko subiektywna opinia przeciwko Twojej też subiektywnej:

            nowe HE1 dźwiękowo mają się nijak do starych i tu się zgadzam ich zakup jest mało zasadny chyba że nie wiemy co z gotówką robić. Jak bym obu nie słuchał to bym pewnie w Twoje słowa uwierzył. Kolejna sprawa z starym wzmacniaczem lampowym Sennheisera znacznie prawdziwiej (a taki dźwięk lubię) grają stare słuchawki Staxa. Modelu nie podam bo chciałbym je jeszcze na stare lata wyrwać za rozsądną cenę 🙂 Nowe Staxy 009s jak pewnie słyszałeś mocno się co do liniowości pasma poprawiły w stosunku do tych bez literki s, no ale ich w testach na 2018 nie zauważyłem za tym odchodzę od tematu.

            Ważne jest że w zeszłych 2-3 latach coś w słuchawkach drgnęło co do jakości dźwięku i może to się korzystnie odbije dla użytkownika końcowego, większy wybór wymusza niejako zreflektowanie się z cenami bo na obecną chwilę sinusoida cenowa jest w apogeum i na dzień dobry kupujemy mocno przeszacowane produkty patrząc na technologie i wkład pracy włożony weń. Chwała małym firmą które coraz dostępniejsze technologie wdrażają w swoje wyroby. W tym ostatnim przypadku te ceny patrząc na molochy słuchawkowe są w części uzasadnione przy jednostkowej i małoseryjnej produkcji która musi kosztować.

  2. Sławek pisze:

    Z zaprezentowanych tu urządzeń słuchałem krótko Meze Empyrean i moje wrażenie jest jak najbardziej pozytywne, na pewno nagroda im się należy choćby za brak efekciarskich sztuczek – uczciwe równe brzmienie to lubię.
    Ale za trzykrotnie niższą cenę posłuchać też można było na Narodowym zamkniętych słuchawek Focala Elegia, które podpięte do sprzętu Naima grały znakomicie. Na tym stoisku pozwolono mi używać własnych płyt, rzecz bezcenna. No, ale to jest nowość, może w obecnym roku 2019 słuchawki te wypłyną na szersze wody i szczerze życzę im nagrody. Reaktywowane zostały także słynne HiFiMany HE-6 Second Edition…
    Dosiego Roku, Panie Piotrze!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nagrodę mogą otrzyma wyłącznie urządzenia zrecenzowane; taka jest reguła i nie może być inna. Więc oczywiście te Focal nie mogły się załapać, zresztą nawet ich nie słuchałem.

      Dziękuję za życzenia i wszystkiego najlepszego nawzajem.

      1. Sławek pisze:

        Dziękuję.
        To oczywiste, ale może Elegie doczekają się Pana recenzji – jak wspomniałem to jest nowość… 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Będę się starał i powinno się udać.

  3. Stefan pisze:

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Piotrze dla Ciebie i rodziny.
    Dałoby radę krótko porównać Hijiri do Oyaide?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dość trudno tak niebezpośrednio, zwłaszcza że są dość podobne. Oyaide większy nacisk kładzie na wielkość przestrzeni i holografię, Hijiri na melodyjność. Ale oba w każdym aspekcie są bardzo dobre.

  4. Stefan pisze:

    Dzięki bardzo, trzeba będzie sprawdzić tego Oyaide.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Myślę, że warto. I też wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

  5. Rolandsinger pisze:

    Tak na pewno słyszycie te kable LOL…

  6. Alucard pisze:

    Trochę w szoku jestem że nie ma Finali D8000. Genialne słuchawki. Te Gradosy 2000 aż takie dobre są że pozamiatały stawkę?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ależ proszę się nie szokować – Final D8000 dostały „Golden Analog” w zeszłym roku i nawet u siebie na stronie się tym chwalą 🙂

      Co do Grado PS2000e, to faktycznie są aż tak dobre. Natomiast niczego nie pozamiatały; nie stawiam ich wyżej ani niżej od Final D8000, Meze Empyrean, Abys 1266 czy Focal Utopii. To jest ta sama liga i w ramach niej różne style i różne za i przeciw. Mogę natomiast napisać, że rocka w PS2000e słuchało mi się spośród tych najlepiej.

  7. fallow pisze:

    A ja dopominam się o recenzje ATH ADX5000. Moje się już nieźle wygrzały i wcale a wcale jakoś specjalnie jasno nie grają, wręcz przeciwnie – tak łądnie się ułożyły.

    Mają też jedną zalete, dla wielbicieli filozofii OTLowego napędzania słuchawek – pasują idealnie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No tak, wygrzały się ładnie, ale do mnie nie dotarły 🙂

  8. Włodek pisze:

    Fajne to posumowanie i nagrody ! Niesamowite, że w 2019 roku wygrał odtwarzacz płyt CD 🙂
    Czy możesz Piotrze napisać jaki procent spośród recenzowanych przez Ciebie przez cały rok urządzeń otrzymuje nagrody / wyróżnienia ? Bo wydaje mi się, że spory 🙂 Ale nie wszystkie recenzje czytam.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę samych sukcesów Redakcji

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nigdy nie podchodzę do tego procentowo i nie narzucam żadnych limitów. Kto zasługuje na nagrodę, ten ją otrzymuje. W tym roku takich uzbierało się więcej niż bywało poprzednio i to według mnie powód do satysfakcji dla nas wszystkich. Recenzji w roku powstaje ponad sześćdziesiąt, a nagrodzonych nagrodą główną zostało osiem produktów. Daje to circa dwanaście procent; trzeba jednakże pamiętać, że staram się recenzować rzeczy ciekawe, skupiające na sobie uwagę i jasna sprawa, że pośród takich trafia się więcej asów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy