Relacja: Audio Video Show 2015: Stadion Narodowy cz. II

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_030 HiFi PhilosophyI  W kolejnej sali Audiofastu mniejsze kolumny Wilson Audio – model Sabrina – grały z dużą elektroniką Audio Research  i jeszcze większym gramofonem Invictus, jak żywcem wziętym z filmu science fiction, co dla nowych gramofonów klasy high-end stało się już standardem. Odnotowałem, że grało to wszystko razem trochę zbyt dudniąco, ale z mocą i potencjałem. Rytm, poryw, energia – tak do tańczenia. Aż chciało się przytupywać. Poza mającym własny stolik gramofonem reszta stała na sławnych stelażach Artesania Audio, które naprawdę dźwięk poprawiają.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_048 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_049 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_050 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_051 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

Z kolei gramofon Zontek, nie aż tak kosmicznie wyglądający, znów grał za ostro jak na gramofon, ale już nie dochodziłem czy z winy własnej (w co wątpię), czy może następnego cyfrowego „analogu”. Jeżeli z drugiego powodu, to niech się wystawcy bardziej pilnują z tymi płytami, bo sami sobie szkodzą.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_039 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_040 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_041 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_042 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

W pokoju Best Audio grało za to ciekawie i w stylu jaki lubię. Naprawdę dobrze, wszakże niemiłosierny tłok uniemożliwiał dokładniejsze zbadanie. Dźwięk podawały tam potężne kolumny Advance Paris X-L 1000 z firmową swoją elektroniką Advance Acoustic, także pochodzącą z elitarnej serii Advance Paris. Kolumny nie tylko potężne ale i specyficzne; podzielone na trzy odrębne komory dla każdej z dróg dźwięku, z obsługą na górze przez wstęgę, pośrodku 20-centymetrowy woofer i na dole 30-centrowego suba. Sygnał brały od odtwarzacza Paris X-CD 1000 z wyjściowym stopniem lampowym, a napędzane były monoblokami. No i grało to, jak mówiłem, pierwsza klasa.

W pokoju ESA nie usłyszałem natomiast nic poza basem. Pewnie tak akurat trafiłem, na ale trudno. Nie było czasu czekać.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_032 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_033 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_034 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_035 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

W pokoju Regi rozbrzmiewała za to autentyczna muzyka za małe pieniądze. Przyjemne z pożytecznym. Dobrze, że na rynku jest Rega.

W sali Audiotecha czczono sławną gitarę Gibson Les Paul i jej konstruktora, a dokładnie setną jego rocznicę urodzin. Czczono przy pomocy odnośnych monitorów aktywnych Les Paul, nawiązujących do gitary wzorniczo frontowymi panelami. Czczono bardzo udanie, oferując pełny, organiczny klimat muzyki.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_038 HiFi PhilosophyINa koniec trafiłem do sal największych, eksponujących sprzęt dużego kalibru. Najpierw do flagowej Audiofastu, gdzie grały znane już z dwóch wcześniejszych AS znakomite Wilson Audio Alexia. Te kolumny niemal wszystko potrafią, a chociaż nie są tubowe, to budzą mój zachwyt. Dwa lata temu były dźwiękiem wystawy, grając z elektroniką MSB i Audio Research, a w tym, jak przed rokiem, sygnał podawał im dCS  poprzez tradycyjne już dla nich na warszawskich pokazach wzmacniacze Audio Research. Mimo to było inauguracyjnie, jako że składniki poza kolumnami okazały się nowe.

Ze szczególną pompą goszczono i fetowano nowy odtwarzacz dCS Rossini, obsługiwany przez przedwzmacniacz Audio Research Ref 10 i lampową końcówkę Galileo GS150 w towarzystwie okablowania Shunyata i Synergistic Research. Ten nowy dCS jest zintegrowany w sensie scalonej konstrukcji, aczkolwiek część przetwornika i zegara wyraźnie ma wyodrębnioną, a stanowi odpowiedź na nowe czasy, ze streamingiem, WiFi i temu podobnymi nowinkami. Kosztuje, bagatela, 111 tys. PLN; nie ma się jednak co dziwić, bo między innymi na wysokich cenach dCS zbudowało swoją legendę.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_018 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_015 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_012 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_009 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

W dźwięku dominowała masa powietrza i tajemniczość. To była oddychająca muzyka – wszechobecna i odczuwalna przez skórę w każdej części pomieszczenia odsłuchowego. Poza tym super rozdzielcza, z której to rozdzielczości dCS przecież słynie, a wszystko to bez śladu ocieplenia, całościowo zastępowanego tym wszechobecnym powietrzem. Idealna do tego gładkość – niesamowita jak na cyfrowe źródło – i pełne panowanie nad pasmem, bez żadnych problemów czy przycięć na jego skrajach. Krystaliczna też czystość medium – wręcz laboratoryjna – oraz zjawiskowa przestrzenności o bardzo wysokim stopniu ożywienia. Plankton, drobinki, migotki, małe i duże echa wraz z masą super czystego powietrza w muzycznych płucach. Poprosiłem o puszczenie własnej płyty i mogłem dzięki temu podziwiać fantastyczne oddanie przestrzeni wewnętrznej i zewnętrznej bębnów, naturalną analogowość głosów i gładź linii melodycznych. Szczytowy zatem system do domowego salonu o dużych gabarytach, chociaż grający nie całkiem w moim stylu. Bo lubię wprawdzie tajemniczość, która tu emocjonalnie dominowała, ale nie lubię chłodu i kliniczności. Zabrakło bijącego z przekazu ciepła, zgęszczania muzycznej masy, optymizmu, spontaniczności, zawieruchy. Muzyka pozostawała wyobcowana, aczkolwiek w popisowy, niesamowity wręcz sposób. To na pewno dałoby się na różne sposoby przerabiać, ale muszę pisać jak grało hic et nunc.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_021 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_024 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_027 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_030 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

Stamtąd trafiłem do Zeta Zero, czyli TR Studios Tomasza Roguli, które także zaoferowało nowości, a ściślej wybór czterech rozmiarów nowego typu szerokopasmowych, omnikierunkowych głośników wstęgowych Zeta Zero Orbital360. Ideą projektu było uwolnienie słuchacza od konieczności zajmowania miejsca w wąskim pasie pomiędzy głośnikami, by móc się cieszyć dobrze zrealizowaną stereofonią. Nieco na wyrost ogłoszona została pełna równość na całym obszarze pomieszczenia odsłuchowego, nawet z tyłu za głośnikami, czyli rzecz właściwie baz precedensu. A przy tym to nie był debiut. Głośniki szczycą się już owacyjnym przyjęciem na rynku angielskim, głosząc o sobie rewolucyjność, przełomowość i bezprecedensowość. Nie wnikając w analizy interpretacyjne tych przechwałek, które odłożyć trzeba do czasu recenzji, przejdźmy do meritum.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_014 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_017 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_023 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_026 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

Dźwięk faktycznie okazał się rozproszony, a miało to swoje dobre i mniej dobre strony. Dobrą taką, że faktycznie lepiej słychać było po kątach czy nawet z tyłu, a gorszą tą, że w miejscach gdzie normalne, kierunkowe głośniki skupiają najlepsze brzmienie, Orbital360 już tak dobrze tego moim zdaniem nie robiły. Kiedy takie miejsce zająłem, (a jako recenzent jestem do tego przyzwyczajony), soprany okazały się za mało uchodzić w przestrzeń – co wobec tego deklarowanego super rozpraszania było swoistym paradoksem. A jak już mnogie razy pisałem i w kółko powtarzam, bez wysokich tonów bardzo dokładnie i do ostatka rozchodzących się w przestrzeń, nie zostawiających żadnych skupionych w miejscu powstania śladów, dźwięk perfekcyjnie ukształtowany nie jest możliwy. Tymczasem tu takie przenikliwe włókna się pojawiały, co może było następstwem stosowania jako źródła odtwarzacza OPPO 105D, a może nie. Rok wcześniej także on sygnał w pokoju Zeta Zero podawał i z sopranami produkowanymi przez starsze, kierunkowe Zety nie było najmniejszego problemu. Poza tym bas szedł teraz za mocno na podłogę, co zawsze mnie irytuje. Zapewne była to wina samej podłogi i ewentualnie podstawek pod głośnikami, ale fakt faktem.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_003 HiFi PhilosophyINajgorsze jednak było to, że nie udało mi się nawiązać bezpośredniego kontaktu z wykonawcami, zwłaszcza wokalistami. Ich głosy właśnie za bardzo się rozpraszały, nie chcą przywołać ukonkretnionych, zajmujących określone miejsca postaci. Zbyt zawisali w przestrzennej nieokreśloności, nie pozwalając się dotknąć. Natomiast kiedy do głosu doszły organy i orkiestra symfoniczna, przestawało to mieć znaczenie i pojawiał się dźwięk niewątpliwie najwyższej klasy.

Czy zabrakło w takim razie adaptacji akustycznej? Trudno powiedzieć, bo przecież same Orbital360 mają być takiej adaptacji zaprzeczeniem. Ale to rzecz dopiero do zbadania na etapie bliższego kontaktu. Kolumny być może trafią po recenzję, a wówczas więcej da się powiedzieć. Bardzo bym chciał, aby okazały się wszechstronne i znakomite na miarę własnych o sobie opinii, ale na razie nie mogę pod nimi złożyć podpisu.

Następny, już przedostatni, był pokój należący do niemieckiego T+A, wystawianego przez HI-TON. Potwornie głośno tam grało, tak więc prawie natychmiast wyszedłem, dziwiąc się jak ludzie mający siebie za audiofili są w stanie podobny hałas wytrzymywać, a liczne towarzystwo się tam najwyraźniej dobrze bawiło. Co do dźwięku, to zdążyłem wyłapać, że było to granie w dużym stopniu oparte na basie; takie młodzieżowe, nowomodne, mające wyraźny kontur i dobrą definicję, ale twarde. Może też skutkiem tego, że podłoga od tego hałasu podskakiwała.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_002 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_004 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_007 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_010 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

Na pożegnanie z AVS wstąpiłem do najbardziej reprezentacyjnej sali Audio Systemu, spodziewając się spotkania z szumnie zapowiadanymi Magico S7. Fama szła w ostatnich latach o tych głośnikach, że są niesamowite – a tu wchodzę, Magico stoją pod drugą ścianą, a grają Harbety 40.1

– Masz ci los! – jęknę jak Kubuś Puchatek, pomstując na sytuację. Alem sobie trafił… No nic, trudno, posłuchamy Harbetów. One kolejny już raz na AVS grały, tym razem z wielce zmyślnym a drogim gramofonem Kronos, co to ma dwa przeciwbieżne talerze, tak żeby nawzajem się wyważały. Towarzyszył mu też bardzo drogi, grecki (sic!) przedwzmacniacz gramofonowy Ypsilon, mający siebie za najlepszy na świecie i podobno chętnie po odsłuchach kupowany, a wzmocnienie tym Harbetom gotowały wzmacniacze także Ypsilon po kablach van den Hula.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_013 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_019 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_022 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_025 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

Jak grało? Muzykalnie, perliście, na granicy pomiędzy relaksem a realizmem. W stylu cechującym się brakiem wysiłku i narzucania jakiegoś ekstatycznego popisu – jakiejś jaskrawości czy kontrastu. Łagodnie, bez żadnej agresji, bezpośrednio ale na spokojnie, nie za wszelką cenę, a już na pewno nie cenę kultury. Zarazem przestrzennie i bez pogłębiania (mimo że to gramofon), a także bez tajemniczości rządzącej u Audiofastu. Tak trochę w stylu retro, jako przeciwieństwo tego co działo się u T+A. Żadnej  twardości, walenia w podłogę, rozstrzeliwania sopranami. Wysmakowane granie. Stylowe. Na szerokiej scenie, z dobrą stereofonią.

Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_005 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_008 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_011 HiFi PhilosophyI Audio_Video_Show_2015_Stadion_Narodowy_I_028 HiFi PhilosophyI

 

 

 

 

PS: Coś jeszcze dorzucę na sam koniec. Byłem wczoraj u Nautilusa i przez godzinę słuchałem kolumn Lumen White z Accuphase DP-700 i wzmacniaczem Leben CS1000P. Fantastyczne głośniki. Prawdziwa uczta. Na AVS nawet w połowie tak dobrze nie grały. Cofam względem nich wszelkie zastrzeżenia. Absolute spitzenklasse, jak to katalogują Niemcy. Siadasz i wpadasz w zachwyt.

5 komentarzy w “Relacja: Audio Video Show 2015: Stadion Narodowy cz. II

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Myslalem ze te nowe Zeta Zero beda nowym objawieniem i cenowym tez, ale juz najmniejszy model kosztuje duzo,nie mialo byc drogo i tak byloby, tylko okazalo sie ze ceny sa podane nie dla pary tylko dla jednej kolumny a musi to jeszcze grac a nie tylko szalowo wygladac.

    1. Marcin pisze:

      Miałem okazję być ostatnio u Pana Tomasz na odsłuchach, kolumny grały bardzo dobrze…generalnie nie będe odkrywczy ale jakość nagrań na tych kolumnach jest słyszalna odrazu…jeśli nagranie jest złe to brzmi to tragicznie , natomiast jeśli puszczamy dobrze zrealizowane nagranie to mamy fantastyczną, pięknie grającą muzykę. Z tego co pamiętam to cena za małe orbitale wynosi 19000 zł za jedną kolumnę…Warto samemu się przekonać co potrafią te kolumny. Potencjał jest ogromny!

      1. Piotr Ryka pisze:

        Nic nie mam przeciw przekonaniu się, byle tylko przyjechały. A jak się podobają, to tylko lepiej.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Przy okazji – ktoś zdążył posłuchać tych Magico?

  3. Marcin pisze:

    dźwięk Magico był bardzo naturalny, przestrzenny i taki jaki byśmy oczekiwali od tego systemu. W zestawieniu z gramofonem Kronos naprawdę jeden z lepszych dźwięków wystawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy