Recenzja: Oppo BDP-105D

Budowa

Oppo_BDP-105D_02 HiFiPhilosophy

Oppo BDP-105D

   Utarła się moda na tanie odtwarzacze Blue-ray. Konkurencja ze strony komputerów, laptopów i konsol wymogła na nich taniość, a konkurencja ze strony plików jeszcze ją pogłębiła. Minęły czasy kiedy odtwarzacz DVD był obok telewizora najważniejszym składnikiem domowego wyposażenia, zakup którego stanowił dla rodziny święto, a obsługa odbywała się w nabożnym skupieniu. Płyty DVD i ich niebiescy następcy nie są już żadnym wielkim specjałem, a ich wypożyczalnie, tak dobrze niegdyś prosperujące, wszystkie jedna po drugiej poszły do piachu. Rzecz dziwna, podobny los nie spotkał odtwarzaczy CD, których piekielnie nieraz drogie, ciężkie jakby były z kamienia i arcyekskluzywnie wykończone przykłady królują w firmowych folderach, na półkach salonów audio i w systemach co zamożniejszych audiofili. Podobnie drogich odtwarzaczy DVD nigdy prawie nie było. Jakiś szczytowy Denon kosztował zdaje się około 50 tysięcy i jeszcze kilka innych naczelnych osiągnięć pozostałych producentów podobnie, ale to były pojedyncze wyjątki. Było jednak sporo odtwarzaczy DVD kosztujących niemało, by wymienić choćby najsławniejszego, zamykającego ich epokę Denona DVD-3930. Na rynek ich następców, odtwarzaczy Blue-ray, to się już jednak nie przełożyło, bo wraz z nagrywarkami DVD pojawiła się moda na tanie konstrukcje naleśnikowe, których jakość okazała się na tyle dobra, że wszystkie droższe konstrukcje w konkurencji poległy, bo mało kto dysponował telewizorem albo rzutnikiem zdolnym pokazać wyższość lepszych rozwiązań. To samo tyczyło dźwięku, którego jakość w okolicach telewizora od zawsze wołała o pomstę do nieba. Efekt bieżący jest taki, że niezły odtwarzacz Blue-ray można kupić za trzysta złotych, a za siedemset to już naprawdę bardzo dobry, że wymienię pierwsze z brzegu Sony BDP-S790. W tym kontekście nasz kosztujący siedem tysięcy Oppo BDP-105D jawi się niczym jakiś potwór z morskich głębin, zupełnie nie przystający rozmiarem do wszystkiego co pływa po powierzchni. Ale bo też nie jest to sam odtwarzacz płyt wizyjnych, ani nawet taki z dodatkiem odczytu muzycznych. To prawdziwy kombajn, zdolny zmielić na obraz i muzykę dowolną płytę – a przy tym nie tylko odtwarzać, ale jeszcze przetwarzać i poprawiać. Zacznijmy jednak od powierzchowności.

Oppo_BDP-105D_01 HiFiPhilosophy

Tak wszechstronne urządzenie jeszcze nie gościło na łamach HiFi Philosophy

Nasz 105D, jak również prostsza jego wersja bez literki D w nazwie, nawiązuje do złotych czasów technologii DVD i pierwszych najwyższej klasy odtwarzaczy jakie wówczas oferowano. Do tych ekskluzywnych Pioneerów, Panasoniców, Onkyo, Sony czy Philipsów, kosztujących grube tysiące w zamian za swój pokaźny wygląd i rozbudowaną elektronikę. Oppo 105 D też jest masywny i obszerny, niczym najwyższej klasy odtwarzacz CD lub DVD. Nie kosztuje wprawdzie aż tyle, ale za jego siedem tysięcy niezgorszego CD-ka byśmy już mogli nabyć, a on ze swej strony też oferuje być takim, a także o wiele więcej. Płat czołowy odlany ma z grubego aluminium, a resztę obudowy z solidnej blachy, na wierzchu obficie żebrowanej otworami wentylacyjnymi. W obszernej tej obudowie nie ma na szczęście żadnego wentylatora, bardzo częstego w tego typu urządzeniach, tak więc wkoło panuje błoga cisza. Odczyt płyty także jest dosyć cichy, nie zakłócający odbioru. Na tym aluminiowym frontonie rozciąga się szeroko winieta z połyskliwego tworzywa, zawierająca po lewej niewielki ekran wyświetlacza, na środku tackę napędu, a po prawej podświetlony przycisk jej wysunięcia oraz pięć dotykowych (sensory) przycisków operacyjnych ułożonych w gwiazdę. Wygląda to wszystko całkiem efektownie i obsługuje się niezgorzej, a jedyna uwaga dotyczy przycisku OPEN, który mimo podświetlenia w półmroku ciężko wypatrzyć, bo świeci słabiutko, zlewa się z otoczeniem i jest w dodatku niewielki. Nie ma tego problemu gdy odtwarzacz stoi w miarę wysoko, ale kiedy usytuowany jest blisko podłogi podświetlenie staje się niewidoczne podobnie jak sam przycisk. Wyświetlacz podświetla się na niebiesko – cienko, ładnie skrojoną czcionką – a dioda aktywności świeci szafirowo podczas pracy urządzenia i rubinowo po jego wyłączeniu. Przeciwieństwem spokojnego, jednolicie wyglądającego frontonu, ozdobionego jedynie dwoma ciągnącymi się na całą jego szerokość łukowatymi przełamaniami, jest prawdziwy gąszcz połączeń z tyłu. Nie będę ich wszystkich wyliczał, odsyłam w tej mierze do danych technicznych na końcu recenzji, zwrócę natomiast uwagę na dwie rzeczy najistotniejsze: W przypadku reprodukcji dźwięku  są to pary przyłączy RCA i XLR, a w przypadku obrazu dwóch wejść i dwóch wyjść HDMI.

Oppo_BDP-105D_19 HiFiPhilosophy

Zaczniemy od sprawdzenia, ile jest prawdy w stwierdzeniu o supremacji 105D na rynku odtwarzaczy Blue-Ray.

Jasnym jest, że tak kosztujący odtwarzacz zapewnia w dzisiejszych czasach obsługę wszystkich tych sieciowych, przewodowych, bezprzewodowych, dyskowych i pendrivowych pomysłów na przesyłanie cyfrowych danych, ale analogowe wyjścia symetryczne dla toru audio to niewątpliwie w takim urządzeniu rzadkość. Jeszcze ważniejsze jest wszakże coś innego – fakt obecności, i to aż dwóch, wejść HDMI. Bardzo niewiele odtwarzaczy ma takie wejścia; regułą pozostaje samotne, pojedyncze wyjście, lub co najwyżej dwa wyjścia. Tymczasem Oppo BDP-105D oferuje obok dwóch wyjść także dwa wejścia, z których jedno znajduje się z przodu pod zaślepką, a drugie zaraz obok obu wyjść umieszczonych z tyłu. Jaki zysk? – zapytacie. Owoż zysk okazuje się zasadniczy.

Niemal każdy kto dziś używa telewizora, czerpie dlań sygnał po złączu HDMI, bo dawne SCART-y i Componenty są już na wymarciu. Każdy nowszego typu telewizor posługuje się takim złączem, a sygnał telewizyjny pobiera się najczęściej z satelity, sieci kablowej, bądź Internetu właśnie za jego pośrednictwem. Wchodzi ten sygnał złączem HDMI do telewizora i w zależności od tego jaki się ma telewizor, efekt na ekranie okazuje się lepszy lub gorszy. Osobiście nie przepadam za obrazem oferowanym przez telewizory LED i LCD, choć trzeba przyznać, że z roku na rok prezentują się coraz lepiej. Zdecydowanie bardziej naturalny pojawia się jednak na ekranach telewizorów plazmowych, no i właśnie dlatego telewizory te na naszych oczach dogorywają. Wytwórca najlepszych z nich – Panasonic – dopiero co zakończył produkcję, toteż nowych modeli na rok 2014 już nie będzie. Ostatnia fabryka plazm zamknęła swoje podwoje. Niezależnie jednak od tego jaki to telewizor, żaden nie posiada obrazu, którego nie dałoby się jeszcze ulepszyć. I to ulepszyć zasadniczo. Ten to aspekt naszych domowych rozrywek obiecuje Oppo 105D poprawić i czyni to w sposób budzący podziw. A czyni dzięki dwóm zabiegom: wspomnianym wejściom HDMI, dzięki którym można mu sygnał telewizyjny wpuścić w elektroniczne trzewia jeszcze zanim trafi do telewizora, oraz zaszytemu w tych trzewiach układowi obróbki obrazu, zwanemu Darbee Visual Presence.

Oppo_BDP-105D_20 HiFiPhilosophy

Pilot (bądź też iPhone/iPad) w dłoń i oglądamy!

Podobnie jak samo Oppo jest DarbeeVision Inc. firmą amerykańską, ulokowaną w miejscowości Orange w Kalifornii, a fakt, że jej zakłady produkcyjne mieszczą się na amerykańskiej ziemi, zaświadcza, że należą do branży najwyższej technologii. Produkują tam procesory wizyjne – i to najlepsze jakie występują na rynku konsumenckim – mające wprawdzie konkurencję ze strony procesorów QDEO od także kalifornijskiej firmy Marvel z Santa Clara, jednak bardziej od tych konkurencyjnych wymyślne i dające ciekawsze efekty.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

23 komentarzy w “Recenzja: Oppo BDP-105D

  1. Tadeusz pisze:

    Jak im jeszcze tak dobrze „wyjdzie” ten zestaw ze słuchawkami elektrostatycznymi to padnie „blady strach” na Producentów low hi-endu 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Słuchawki Oppo mają do mnie trafić niebawem. Nieco później wzmacniacz, który jest już podobno gotowy, ale poddają go ostatnim modyfikacjom samej obudowy. Odnośnie tego jedna uwaga – nie jest to system elektrostatyczny tylko ortodynamiczny. Zarazem jedyny w swoim rodzaju, ponieważ słuchawki mają być wyjątkowo łatwe do napędzenia.

  2. Ludwik Igielski pisze:

    Tradycyjnie mam pytanie ściśle techniczne. W recenzji padło bardzo interesujące stwierdzenie: „Podpiąłem świeżo wracającemu po modyfikacjach Croftowi, (który ma teraz po lampie na kanał a nie jedną zbiorczą)…” Czy mógłbym prosić o więcej szczegółów na ten temat? Czy modyfikacji dokonał pan Darek, czy może jest jakaś nowa kompetentna osoba?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Modyfikacji nie dokonał Pan Darek, ale także nie ktoś nowy, tylko mój dobry znajomy, wybitny specjalista technologii audio wszelakiej, a gramofonowej i lampowej w szczególności, prelegent ostatniego AS, Pan Waldemar Łuczkoś. Postaram się w niedługim czasie zamieścić przy okazji jakiejś recenzji zdjęcia sprzed i po modyfikacji. O zmianach brzmieniowych nie chcę się jeszcze wypowiadać, natomiast zniknęła możliwość stosowania lamp ECC83. Pozostały jedynie ECC81, 5965 oraz ewentualnie ECC82.

  3. Tadeusz pisze:

    „Odnośnie tego jedna uwaga – nie jest to system elektrostatyczny tylko ortodynamiczny. Zarazem jedyny w swoim rodzaju, ponieważ słuchawki mają być wyjątkowo łatwe do napędzenia”.

    Czyli można je podłączyć pod „zwykłą” dziurkę ,nie powinno być problemów jak z Audeze ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, z całą pewnością. Ale mam teraz Audeze LCD-3 i żaden wzmacniacz nie ma z nimi najmniejszych problemów. Są niemal równie łatwe co przeciętne słuchawki dynamiczne.

      1. Tadeusz pisze:

        Czyli urban legends o tym ,że trzeba kilka W żeby napedzić rzeczone słuchawki nie odpowiadają prawdzie ?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Tyle to potrzeba do HE-6, a nawet więcej. One zaczynają rozmowę tak w okolicach wyjść głośnikowych Lebena CS 300. Ale Audez’e LCD-3 to inna bajka. Są nieco trudniejsze niż AKG K812 i Grado GS1000. Wczoraj porównywałem.

  4. Ludwik Igielski pisze:

    Chylę zatem czoła, pozdrawiam pana Waldemara i czekam z niecierpliwością na zdjęcia.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pan Waldemar, który ma całą szafę schematów wzmacniaczy z ostatnich kilkudziesięciu lat, powiedział mi, że Croft jest uproszczoną wersją jakiegoś klasycznego schematu z lat bodaj 80-tych. Podał nawet nazwę, ale nie pamiętam, bo ta rozmowa miała miejsce jakiś rok temu. Tak żeśmy się zabierali do tej modyfikacji i zabierali, jak sójka za morze. Ale w końcu powstała, tyle że jeszcze nie jest zakończona, bo jeszcze podobno powinien być feedback i wymiana kondensatorów na V-Capy.

  5. Kazan pisze:

    Czy można zapytać o różnice dźwięku w stosunku od niedawno tu recenzowanego Naim’a ?
    Czy opinia dźwięku Oppo nie bierze się przypadkiem z ogólnego charakteru brzmienia Sabre ? Może słuchałeś Piotrze inne urządzenia z tą kością ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ten sam DAC znajduje się w Audilabie M-DAC, ale brzmienie tego urządzenia jest nieco inne niż Oppo – mniej ciepłe a bardziej przestrzenne. Tak więc sam DAC o wszystkim nie decyduje. Z kolei Naim gra dźwiękiem mniej wygładzonym a bardziej realistycznym. Takim bardziej przenikliwym, bardziej pogłosowym, też raczej jasnym, ale pozbawionym ocieplenia. Bardziej wymagającym dla toru, lecz dającym silniejsze poczucie bycia „tam”. Jest też bardziej szybki i dynamiczny. Mówię oczywiście o takim jak w teście, czyli z zewnętrznym zasilaczem.

    2. Michal W. pisze:

      A jakie jest brzmienie Sabre? Według mnie nie posiada ten przetwornik brzmienia w ogóle, zresztą nie ma prawa przy swoich parametrach. O tym decyduje jego otoczenie w torze zasilania i sygnałowym.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Już rozmawiałem z polskim dystrybutorem. Podobno będą już za chwilę. Ale takie chwile potrafią się ciągnąć. Zobaczymy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kiedy przeglądasz fora internetowe, kimkolwiek byś nie był, z pewnością okaże się, że wszyscy na wszystkim znają się lepiej od ciebie.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Szkoda tylko ze nie potrafia pisac recenzji!ale mysle ze sa tam tacy co potrafia oczywiscie to” pestka „dla nich ,tylko im sie nie chce jak zwykle….ha ha

  7. Miko pisze:

    Witam.
    Ciekawa recenzja – było o obrazie, o kablach, ze słuchawkami i z głośnikami.
    Zabrakło mi tylko informacji jak OPPO radzi sobie z podłączonym do DAC-a laptopem
    oraz jak brzmi z własnego wyjścia słuchawkowego, a to akurat mnie interesuje.
    Może coś więcej na ten temat?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To bym musiał dopiero sprawdzić. Może tak za parę dni odpowiem, bo teraz siedzę głęboko w innych testach. Słuchawki to nie problem, ale wpięcie do DAC już spory.

      1. Miko pisze:

        Niefortunny skrót myślowy… Chodziło mi o podłączenie przez port USB.
        A…- i dzięki za odpowiedź.

  8. Janusz pisze:

    Mam tego oppo i z całym szacunkiem nie mam o nim dobrej opini w kwestii odtwarzania płyt CD. Brzmienie jest wysoce denerwujące w porównaniu do takiego np. Esposure. Mam też wątpliwości czy jest to zbalansowana konstrukcja.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      To dziwne, bo u mnie prezentował się świetnie. Namówiłem na jego zakup Tomasza Rogulę z TR-Studio, zastąpił nim Accuphase DP700 i był zadowolony. Słuchałem potem kilkukrotnie systemów TR-Studio na AVS i znakomicie z tym OPPO się prezentowały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy