Recenzja: Dynaudio Contour S3.4 Limited Edition

Podsumowanie

Dynaudio_Contour_S3.4001_HiFi Philosophy    Czym są te rocznicowe Dynaudio Contour S3.4LE?  Przede wszystkim zaproszeniem do tego innego świata, zwłaszcza dla posiadaczy gramofonów, chociaż nie tylko. Bardzo często, bo sam to parę razy bez celowego działania zorganizowałem, są głębokim tchnieniem muzyki, bynajmniej nie ubranej w same szaty ciepła i słodu, ale też powietrznej magii i głębi oddechu. Są dużą dawką energii i realizmu. Są pięknem strun i głosów, ożywioną przestrzenią i sceną bardzo daleko idącą. Są teatrem muzyki w pokazowym wydaniu, gdzie technologia zamienia się w radość a nie walkę z ograniczeniem. Przy swojej umiarkowanej cenie oferują świetny wygląd i prawdziwe otarcie o luksus, bo te forniry naprawdę są przednie, a forma wizualna wysmakowana. W dodatku miejsca zabierają niewiele i do ustawienia trudne nie są, chociaż brać trzeba pod uwagę, że czasami lubią dalekie ulokowanie słuchacza. Za to na nawet niezbyt szerokiej bazie stereofonicznej bardzo dobrze się odnajdują, a zatyczki bass-refleksów umożliwiają stawianie pod ścianą, chociaż to zawsze kompromis i lepiej go unikać. Wbrew napierającym ze stron wielu sugestiom nie napiszę natomiast, że są to kolumny przede wszystkim milusie i słodkie, bo zupełnie tak ich nie odebrałem. Są realistyczne, wyraźne i dokładnie obrazujące, a ciepło, słodycz i sopranowy spokój biorą od toru a nie z własnych zasobów. We własnym repertuarze mają natomiast charakterystyczną dla Dynaudio głęboką przestrzeń za linią ustawienia, i to jest jeden z ich najmocniejszych walorów. A mówiąc całkiem ogólnie – dużo da się z tych Dynaudo Contour wycisnąć, także solidny bas o sile grzmotu oraz wspomniane ciepło i słodycz; a przestrzeń, spójność i technikę dźwiękowego rysunku dają same od siebie. Biorąc pod uwagę wygląd i wykończenie, za te pieniądze naprawdę sensowna oferta. Konkurencja jest wprawdzie silna i liczna, ale gdzie teraz jej nie ma.

 

W punktach

Zalety

  • Żywy obraz muzyczny.
  • Precyzyjne obrazowanie.
  • Porządny zastrzyk energii.
  • Otwartość na różne style prokurowane przez różne tory.
  • W tym gotowość do grania ciepłego i słodkiego, ale także chłodnego i refleksyjnego.
  • Popisowa głębia sceniczna.
  • Skłonność do grania za linią głośników.
  • Dobra kalibracja wielkości dźwięków i prawidłowe zawieszenie sceny.
  • Wybitna szczegółowość.
  • Chropawość tekstur.
  • Dotyk muzyki na skórze.
  • Potrafią zorganizować potężny bas.
  • Dobra spójność.
  • Nietrudne do ustawienia i napędzenia.
  • Dobra szybkość narastania i dobre podtrzymanie dźwięku.
  • Niezła stereofonia.
  • A nade wszystko wejście w świat muzycznej magii.
  • Smukłe.
  • Piękne forniry.
  • Staranne wykonanie.
  • Porządne okablowanie wewnętrzne i poprawiony tweeter.
  • Dobrze zaprojektowana zwrotnica w oparciu o kondensatory Mundorfa.
  • Własna podstawa antywibracyjna i sztywna obudowa o grubych ścianach.
  • Od producenta ze światowej czołówki.
  • Made in Denmark.
  • Limitowana edycja, a więc szczególna jakość.
  • Polski dystrybutor.
  • Rozsądna cena.

 

Wady i zastrzeżenia

Nie wypełnią dźwiękową wibracją dużego pomieszczenia.

Nie należy oczekiwać, że złagodzą ostro brzmiący system.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Eter Audio

 

 

 

Dane techniczne:

  • Czułość: 86 dB
  • Rekomendowana moc wzmacniacza: > 30 W dla małych przestrzeni; > 70 W dla średnich; > 130 W dla dużych.
  • Dopuszczalna moc sygnału ciągłego: <270 W.
  • Impedancja: 4 Ω.
  • Pasmo przenoszenia: 35 Hz – 25 kHz (+/- 3 dB).
  • Pojemność obudowy: 44 litry.
  • Konstrukcja: 2-drożny bass-reflex.
  • Punkt podziału: 2000 Hz.
  • Stromizna: 6 dB na oktawę.
  • Waga:  33,3 kg.
  • Wymiary: 357 x 1226 x 366 mm.
  • Cena: 24 900 PLN.

 

System:

  • Źródła: Accuphase DP-700 SACD, Nottingham Dais z wkładką Ortofon Anna.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III
  • Przedwzmacniacze gramofonowe: Divaldi, Octave Phono Module.
  • Wzmacniacz zintegrowany: Accuphase E-470.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Interkonekty: Crystal Cable Absolute Dream, Sulek Audio, Tara Labs Air1.
  • Kabel głośnikowy: Crystal Cable Reference, Sulek Audio.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Dynaudio Contour S3.4 Limited Edition

  1. Adam K pisze:

    Panowie, jak sądzicie, czy po wejściu modelu Audeze LCD-4 jest szansa, że cena „trójek” spadnie?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Na razie wzrosła. Już trudno kupić po starej cenie.

    2. kabak1991 pisze:

      Było 7 i pół a teraz jest 9, do reszty rozum postradali wariaty. Wariaty rozum postradały – masło maślane 😉

  2. Adam K. pisze:

    Boże, ktoś wbił nóż w moje serce! Cieszyłem się, że do Gwiazdki może uzbieram na LCD-3, licząc że sklep spokojnie opuści z 7,5 tys., tymczasem faktycznie macie rację, cena wzrosła do 9 tys.! Inaczej niż skandalem tego nazwać nie można!

    1. Maciej pisze:

      Drogi Adamie, daj sobie spokój z nimi. Nie pozwól by czyjaś pazerność psuła Twoje nerwy. To tylko słuchawki. Keep Calm and Choose Another One.
      Nasze uszy mają zdolność akomodacji do warunków, podobnie jak oczy. Tańszy model, tylko nieznacznie gorszy może przynieść równie dużo radości z odsłuchów.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak ćwiczę z różnymi modelami dzień po dniu, a dźwięk Sony MDR-R10 ni cholerę nie chce z żadnych wyskoczyć. Ale w przypadku Audeze LCD-3 o zastępstwo niewątpliwie jest łatwiej, chociaż też nie do końca. Inna rzecz, że te słuchawki potrafią się znacznie różnić od egzemplarza do egzemplarza, co powinno skłaniać przyszłych nabywców do uważnego odsłuchu przed zakupem.

        1. Maciej pisze:

          Słuchałem dość wnikliwie LCD X i rozczarowały mnie przy prezentacji wokali i instrumentów smyczkowych – wypadły matowo. Napęd: SoulNote SD300 – klasyczny tran i klasyczny dac na pokładzie, ale wydajne prądowo combo.
          HE6 za to mnie olśniły troszkę:)

          1. Piotr Ryka pisze:

            LCD-X jeszcze uważnie nie badałem, ale na wyjściach głośnikowych Audiona grały w Premium Sound fantastycznie, chociaż LCD-3 grały jeszcze lepiej.

    2. Patryk pisze:

      Polecam takze Pandore Hope VI(wspaniale,ale inny komfort i dzwiek) lub Audeze XC.(jak masz pieniadze)
      Audeze XC to magia i sa to dla mnie najlepsze sluchawki.(a znam tez inne i jeszcze drozsze)
      Lcd 3 vs XC: Dla mnie XC!!!
      Patryk.

    3. kabak1991 pisze:

      Adam poczekaj na LCD4 i dozbieraj od nich, będą dwa razy droższe niż LCD3 a więc będą dwa razy lepsze, proste? Proste 😀 A tak na poważnie to słuchawki obowiązkowe do posłuchania to DT150, wzbraniałem się przed nimi długo a jak posłuchałem z Black Pearl kolegi Michała to że tak powiem… na dłuższą chwilę się ustatkowałem, jeśli chodzi o słuchawki, i nawet o niegdyś dawno wyśnionych HD800 nie myślę już 🙂

  3. Łukasz pisze:

    Witam mam pytanie co prawda nie na temat recenzji ale mam nadzieje ze ktoś obeznany i odpowie.Mianowice chcę zakupić pierwszy („audiofilski przenośny sprzęt grający” ) i znalazłem o takie coś Ibasso 50dx i słuchawki Beyerdynamic custom one plus jest wart uwagi ? (cena gra role ) do 1600zł ze słuchawkami ..wiem mało ale nie będę szalał dla początkującego myślę że będzie w sam raz

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ibasso niestety nie znam, tak więc może ktoś inny będzie w stanie pomóc. Same słuchawki są bardzo OK.

  4. Adam K. pisze:

    Dziękuję Wam Panowie za słowa pokrzepienia!

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak tak ceny sluchawek beda odlatywac w obloki to proponuje kupic kolumny ,tak jak ja to zrobilem,przy tych cenach to juz swietne kolumy kupicie.Wystarczy tylko zaopatrzyc sie w sluchawki K-1000 i dac sobie spokoj z kupowaniem tych drogich nowosci ,ktore nie wiele lepsze sa od sluchawek OPPO za 650$ a kupujac tej samej firmy (wzm+dac) 350$ mamy przenosny zestaw marzen a jak ktos chcelepiej to wzm stacjonarny OPPO za 1000$ i po poszukiwaniach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy