Przenośny odtwarzacz plikowy, czyli następca Walkmana, a w dalszej perspektywie tranzystorowego radyjka, to teraz sprzętowe oko cyklonu. Małe cacko, a jednocześnie przedmiot wielkich pożądań. Jedynym dlań konkurentem może być smartfon, dla którego uwielbienie jest jeszcze większe. Całkiem możliwe, a nawet właściwie pewne, że prędzej czy później te uwielbiane smartfony zjednoczą w sobie funkcje przenośnych odtwarzaczy plikowych i ich wzmacniaczy, ale póki co tak dobrze odtwarzać i wzmacniać nie umieją, tak więc kto chce po drodze w swoją życiową przyszłość świetnym dźwiękiem poza domem się raczyć, musi kupić jakiegoś Cowona, Astell & Kerna, czy innego FiiO.
Jak zawsze i jak w każdej odnodze sprzętu, formują się pośród tych odtwarzaczy przenośnych podziały jakościowe, tak więc mamy do czynienia z elitą, klasą średnią i maruderami. A pomiędzy tymi kastami szarpią się urządzenia chcące przeskoczyć z jednej do drugiej. Same chcą oczywiście przeskoczyć wyżej, a przez niezadowolonych posiadaczy (bo tacy zawsze się znajdą), są spychane do niższej. I toczy się ten sprzętowy peleton pośród marketingowych zachwytów i forumowych między użytkownikami sporów. W tym kontekście o Cowonie Plenue można powiedzieć, że producent ma go za zbawcę świata (w każdym razie własnego), a i użytkownicy nie stronią od pochwał. Należy niewątpliwie do ścisłej czołówki i gotów jest mierzyć się z każdym, w tym takimi tuzami jak AK240, HiFiMAN HM-900, albo Colorfly C4. W naszym teście mierzył się będzie jedynie na dystans, poprzez recenzenckie wspomnienia, ale akurat dobrze brzmienia tych przenośnych plikowców mam utrwalone, toteż od przymiarek z konkurencją się nie wykręci.
Od strony technicznej można jeszcze rzucić na wstępie, że kosztuje ten Plenue dość sporo, bo 4500 złotych, lecz daleko mu pod tym względem do najdroższych, a rozmiar ma taki średni – ani duży, ani mały – za to moc na tyle sporą, że producent raczej nie przewiduje dlań zasilania zewnętrznym wzmacniaczem, czego wyrazem fakt, że podpięcie do gniazda USB traktuje w pierwszym rzędzie jako ładowanie baterii, a nie przyjmowanie bądź wysyłanie sygnału.
Cóż Piotrze wypada mi tylko dodać że z Edition 5, P1 też gra pięknie jedyne do czego można by było mieć zastrzeżenia to ilość basu
jeżeli ktoś go nie lubi bo jest go dużo, ale za to bardzo dobrej jakości.
Pozdrawiam
Tak, rzeczywiście – bardzo dobrze to grało. Ogólnie bardzo udany odtwarzacz.
Jedyne które mi do niego nie bardzo pasują to AKG K701, nie modowane.
Niestety nie mam już SR60i, ale z pamięci to bardzo równo grające słuchaweczki w swojej cenie jedne z lepszych,
gdyby jeszcze ta wygoda, to były by chyba najlepsze w tej cenie.
Mam te najstarsze SR60, jeszcze bez „i”. Mają już kilkanaście lat, a wciąż świetnie grają.
Podobno te nowe z 'e’ są jeszcze lepsze, ale nie słuchałem także nie mogę potwierdzić.
Oby. Byłoby rewelacyjnie.
Cowon gra też znakomicie, od dziwo z Sennheiser’ami HD650, ale będę musiał sprawdzić zalecane tutaj zestawienie z Grado SR60. To naprawdę zacne brzmienie, jak na urządzenie przenośne i nie ma się czego wstydzić wśród urządzeń stacjonarnych. Sprawdzałem m.in. z odtwarzaczem Trigon Recall, czy Linn’em Classik, co prawda Trigon gra ciut dostojniej, barwniej, gęściej, ale nie jest to różnica klas. Linn to już nie ten poziom, wyraźnie słychać jego niski poziom. Przy wykorzystaniu urządzenia jako DAC przez USB, ta różnica zdecydowanie się skraca, szczególnie jeśli za playera wykorzysta się MQN Player. Zaskakuje mnie ten postęp w jakości brzmienia jaki dokonuje się na poziomie miniaturyzacji urządzeń. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję, za jak zwykle ciekawą recenzję.
Grado SR60 zagrają łagodniej, ale HD 650 na nieco wyższym całościowo poziomie. Tak sądzę, bo nie porównywałem.
Miałem okazję porównać Plenue P1 z AK120, oba bowiem odtwarzacze miałem w domu. P1 kupiłem okazyjnie w znakomitym stanie i postanowiłem zmienić odtwarzacz. Porównywałem więc oba sprzęty na moich słuchawkach, dodatkowo zabierając go na testy Focali CLassic i Pro z salonie Denona.
I cóż się okazało. P1 to dobry odtwarzacz, niezły dźwięk ale nie jest zgodny z moimi preferencjami. Okazał się za ciepły. AK120, który już jest lekko ciepły, okazał się znacznie od P1 chłodniejszy. Szczególnie na PRO EQ. Poza tym bateria trzymała krócej niż 120tki – no cóż , display spory…
Plenue powrócił w rodzinne pielesze a 120tka nadal wiernie mi towarzyszy…
A na jakich słuchawkach to porównanie?
Focale Classic i Pro, Sennheiser Momentum Black i On Ear.
Na razie zauważam, że AK120 jest chyba najbardziej przyjaznym DAPem dla wielu słuchawek. Nie zawodzi nawet na BD T70 250 omów. Słuchałem ostatnio AK 100 MK II. Zamiana 120 na nową setkę jest dla mnie nieopłacalna..
Niestety w domu P1 nie zdążył zetknąć się właśnie z BD T70. Jeden z moich forumowych znajomych chwalił to połączenie. T70 są jasne i ostre. Może P1 współgral by z nimi. Jednak taki DAP byłby dla mnie mało uniwersalny. W końcu na ulicę T70 nie wezmę.
A jak by zagralo z lcd 2 ? Plus rapture.
Powinno dobrze.
Echh gdy juz wybralem i zakupilem wzmacniacz teraz najwiekszy problem to dac. Dziekuje musze posluchac tego cowona.
Dobrze będzie. Na pewno znajdzie się rozwiązanie.
Tylko czy jest sens uzywania czegos strikte mobilnego stacjonarnie. Poszukuje dac-a tak w granicach 3/4 tys. Do wspolpracy z rapture i lcd2.
Mam Plenue od 5 miesiecy.Po dlugim szukaniu sluchawek, ktore z tym sprzetem odpowiadaly by mi najlepiej skonczylem u Ultrasone Signature Pro. Nie zamierzam niczego zmieniac . Jestem na prawde zadowolony.
Ciekawe czy AK Kann trafić może w moje gusta.
Ogólnie z DAP-ów czuję, że może najbliżej mi do szkoły Astell & Kern, ze względu na sporą wierność brzmienia jak sądzę przynajmniej niektórych modeli – jak np. AK300, bo np. Cowony grają muzykalnie, ale skoro P1 mi się nie spodobał (dźwięk pływa i to jakoś zaburza mi harmonię i brzmienie), to pewnie Cowon Plenue 2 nie ma co sprawdzać?..
QP2R przepadł dla mnie (przesadzili i jest to przemulone jakieś dla mnie), DX200 to w ogóle nieporozumienie. AK70 to taka zabawka dla mnie.
A AK300 mam na testach (łącznie z AMP-em dedykowanym). Gra czuję wiernie, ale brakuje mi większego formatu dźwięku, sceny, lepszej rozdzielczości i fajniejszego wypełnienia i może mniejszej szorstkości i czuję, że AK300 brzmi dopiero dobrze z AMP – bez brzmi dla mnie fałszywie, a to zmniejsza opłacalność takiego rozwiązania.
Więc zastanawiam się czy AK Kann może mi to zapewnić czego brakuje mi w AK300, no i większej klasy dźwięku.
Słuchawki to zasadniczo Sonorousy 6, HE400S zostały przez S6 chyba wysłane na emeryturę :).
Przepraszam za 2 takie same pytania pod 2-ma wątkami, ale zwyczajna złośliwość rzeczy martwych a raczej może moje roztrzepanie, w wątku o Kannie (recenzja AK Kanna na hifiphilosophy) miało być właściwe zapytanie, ale się zagapiłem itp.
Panie Piotrze, jak Pan sądzi – czy Cowon P1 Plenue zgrałby się dobrze z Audio-Technica ATH-AD2000X? Lubie dźwięk przestrzenny, z odsuniętym pierwszym planem, bardziej głębię, niż szerokie granie (a najlepiej obie te cechy łącznie), napowietrzony, płynny, nasycony i szczegółowy. Wciąż nie mogę trafić na odpowiedniego partnera dla tych słuchawek.
Powinien zagrać, bo Audio-Technica jesz przestrzenna i szczegółowa, a Cowon muzykalny, z dobrym wypełnieniem i szeroką paletą barwną. Trzeba mu tylko dać trochę czasu na wygrzanie.