Recenzja: Accuphase DP-600 SACD

Brzmienie

dp_6004Ale najważniejsze jest przecież jak ma się cała ta ekwilibrystyka z dozowaniem elektronicznego nasycenia względem dźwięku. Tu, można powiedzieć, wszystkie te zabiegi znajdują swe zwieńczenie i przekonujemy się, iż niestety, nie trafiają one w próżnię. Wszelkie przeto nadzieje na „ugranie” czegoś od strony konsumenta okazują się płonne. Poszczególne modele na pewno bardziej odróżnia brzmienie niż wygląd.
–  DP-600 jest bez wątpienia dalece bardziej spektakularny od DP-500, ale zarazem nie tak brzmieniowo kompletny jak DP-700.
Spektakularność to słowo wyjątkowo dobrze tu pasujące. Dźwięk DP-600 jest bowiem duży, głęboki, dynamiczny i przestrzenny, a na pierwszy plan wysuwają się przestrzenność i czerń tła, wzajemnie się uzupełniające i potęgujące. Dla żadnego audiofila nie jest wszak tajemnicą, że czarne tło pogłębia wrażenie przestrzenności, a kolory na nie rzucone wydają się głębsze. Z kolei przestrzenność jest jednym z najważniejszych muzycznych doznań wyczarowywanych przez wysokiej klasy aparaturę audio, przydając towarzyszącej jej kolorystyce większego splendoru. I tego wszystkiego Accuphase DP-600 nam nie skąpi, a dźwięk DP-500, aczkolwiek niewątpliwie naznaczony sygnaturą przestrzenności, w porównaniu z jego reprodukcją okazuje się z lekka poszarzały i znacznie skromniejszy. Nade wszystko brakuje mu zaś rozmachu. I to daje się zauważyć natychmiast, bez żadnego wypatrywania czy analizy. Od pierwszych chwil zaznacza się silny podmuch wypełniający dźwiękowy żagiel pchający DP-600 na szersze dźwiękowe wody.
Nakładają się na to znacznie lepiej rozciągnięte i bardziej elegancko wyrażone skraje pasma. –  Zarówno bas jest tu potężniejszy, niżej schodzący i bardziej rozdzielczy, jak i soprany bardziej trójwymiarowe i misterne. A jeśli komuś tego wszystkiego jeszcze jest nie dość, DP-600 dorzuca specjalnie dla niego większą dynamikę, a zwłaszcza dosadność.
dp_6005Właśnie, dosadność okazuje się tu szczególnie ważna. Testując DP-500 i DP-700 przyzwyczaiłem się bowiem do brzmienia Accuphase jako przestrzennego i spektakularnego, ale zarazem zawsze dobrze obrobionego, o gładko wykończonych brzegach. Coś takiego jak ostra góra czy tnące krawędziowanie nigdy się nie pojawiało. Narzekałem nawet w duchu i na elektronicznym papierze, że czasem wręcz zbyt łagodnie to wypadało i dopiero wchodzący w fazę zaawansowanego wygrzania DP-700 okazał się naprawdę spektakularny, niemniej w żadnym razie zbyt ostry czy ekscentrycznie przesadny w produkowaniu realizmu. Tymczasem DP-600 gra od obu pobratymców odmiennie i dlatego już na wstępie zaznaczyłem, że od DP-500 jest dużo bardziej spektakularny, ale względem DP-700 nieco mniej kompletny. Sposób w jaki to się przejawia okazuje się zaskakujący i jakby wyłamany z ram firmowych szkoły. To właśnie jest clou. Jest to bowiem dźwięk od tego z DP-500 dużo pikantniejszy i niewątpliwie w istotnej mierze bardziej zbliżający się do realności, jednakże zarazem nie mający owej subtelności, trójwymiarowości i kultury względem tego z DP-700, co znów czyni go trochę mniej upojnym i pociągającym.
Lecz niezależnie od tych niedociągnięć w odniesieniu do droższego z modeli i przewag nad niższym – w oderwaniu od porównań – słuchanie DP-600 sprawia naprawdę wielką frajdę. Nie są to równinne okolice, przez które wiedzie nas DP-500, lecz różnorodny, poszarpany muzycznymi wzlotami i upadkami krajobraz burzliwej dźwiękowości. Zupełnie jakby to nie był Accuphase! Naprawdę, niemało byłem zaskoczony. A nie można zarazem powiedzieć by dźwięk ten był trudny w odbiorze, szybko sprowadzający na słuchacza zmęczenie. Z satysfakcją można się delektować długimi godzinami, aczkolwiek niewątpliwie jedynie w oparciu o odpowiednio skonfigurowany system. Na przykład integrę w czystej klasie A od samego Accuphase i tuby Avangarda. Słuchałem tego zestawienia przez dłuższą chwilę i bardzo mi się podobało. Realistyczna spektakularność, najkrócej rzecz ujmując.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy