Recenzja: Eximus DP1

Dźwięk cd.

Eximus_DP_1_05

…a następnie cudownym dzieckiem Denona.

   Przepatrzmy teraz Eximusa jako DAC, porównując jego umiejętności z DAC-em mieszkającym we wnętrzu Cairna.

Podobno najmilsze są drobne panie z ogromnym mieszkaniem, ale porównania polegające na przyciśnięciu jednego guziczka też są niczego sobie. Podpiąłem Eximusa do Cairna kablem optycznym Belkin i równolegle interkonektem Ear Stream Signature RCA. Akurat w porządku przyciskania wejścia optyczne i RCA lokują się obok siebie, zaczem dzieli je jedno kliknięcie. Trzeba jeszcze dodać, że z przyczyn dla mnie niejasnych wejście analogowe na tylnym panelu (w przeciwieństwie do wyjścia) ma nie podpisane kanały, toteż informuję niniejszym przyszłych posiadaczy, że kanał prawy znajduje się na dole a lewy u góry. W pierwszej chwili, słuchając z marszu i niezbyt uważnie orkiestry barokowej, wydało mi się, że nie ma żadnej różnicy. Do tego stopnia, że aż odłączyłem kabel optyczny, by się upewnić, czy przypadkiem to nie po nim cały czas sygnał płynie. Ale nie. Z kablami i wyborem wejść było wszystko w porządku. Wsłuchawszy się uważniej przez dłuższą chwilę, dotarły do mnie różnice. DAC Eximusa grał odrobinę jaśniejszym, bardziej atakującym, wyższym ogólnie i wyżej ciągnącym soprany dźwiękiem. (Odwrotnie niż w porównaniu z Bursonem.) Pozbawiony był tego cieniującego osmalenia, jakiego przysparzają kondensatory Black Gate wyposażające Cairna, jednak ogólna różnica była bardzo znikoma, co bardzo dobrze o Eximusie świadczy, jako że DAC Cairna, w tym wypadku jeszcze dodatkowo ulepszony, uchodzi za wyjątkowo dobry, toteż wielu bardzo żałowało, że odtwarzacze tej marki zniknęły z rynku. Taki opis jest jednak nazbyt skrótowy, bo całe zagadnienie miało nieco bardziej skomplikowany wymiar. Oto bowiem na słuchawkach Grado GS-1000i różnica była niesłyszalna. W żadnym razie nie przeszedłbym ślepego testu, a jak chodzi o długie słuchanie, to być może na jakichś płytach coś by się tam odnośnie różnic usłyszeć dało, ale na kilku pierwszych i w krótkich porównawczych odsłuchach, zupełnie nic, ni ciutkę. Inaczej było w przypadku Denonów, które wyraźnie bardziej spektakularnie i całościowo ciekawiej brzmiały z Eximusem, podczas gdy DAC Cairna je tłamsił i przygaszał. Na koniec Audio-Technica, od której porównania zacząłem, nie miała specjalnych preferencji, ale słychać było u niej jak dźwięk cairnowego DAC-a brzmi niżej w średnim zakresie i jest ciemniejszy. Jak widać na tym przykładzie, różne być mogą wyniki tego samego porównania w zależności od użytej aparatury pomiarowej (w tym przypadku różnych słuchawek), co pokazuje jak niemiarodajne bywają wyrywkowe testy i dlaczego opinie na temat tego samego sprzętu potrafią być tak różne. Używając tylko Denonów pewien byłbym, że DAC Eximusa jest dużo lepszy, a tylko Grado, że niczym się od tego z Cairna nie różni.

Eximus_DP_1_07

Kapitalne Grado GS-1000 również musiały mieć swój udział w tak zacnym odsłuchu

Mając już przebadany DAC i słuchawkowy wzmacniacz, jasnym było, że Eximus potwierdza wysoką klasę i apetyt na to jego obiecywane najwyższej klasy „3 w jednym” uległ wzmożeniu. By ostatecznie obietnicę tę zweryfikować, pozostał jeszcze do odsłuchania eximusowy przedwzmacniacz. Ostatni z trójki podsystemów także nie zawiódł oczekiwań. Mało tego, z całej oferty wydał się najlepszy.

Zrobiłem kanapkę, postawiwszy Eximusa na Cairnie, a obok niego Crofta, spinając je kablami van den Hula. Odczekałem chwilę by lampa w Crofcie nabrała temperatury i ruszyłem w audiofilską siną dal. – Doskonała jazda. Ten prosty i całościowo przystępny cenowo zestaw dał podłączonym do Crofta słuchawkom  AKG K1000 wszystko czego im trzeba – elegancję, energię, finezję, naturalność, szybkość i dynamikę. Wiele razy zdarzało mi się słuchać jak różne systemy sobie z tymi K1000 nie radzą, wiele razy o takich niepowodzeniach czytałem. A tu wszystko było na wyciągnięcie ręki, na jeden kabel optyczny i jeden RCA. Dobrze, naprawdę dobrze to grało. Bez żadnego spowalniania, żadnej ostrości, żadnego braku kultury. Przeciwnie, wszystkie szale zdecydowanie przechylone były na stronę pozytywną i zarówno ludzkie głosy jak i instrumenty popisywały się świetnym brzmieniem o dość jasnej i sympatycznej tonacji oraz całościowo bardzo wysokiej muzykalności wspieranej fantastyczną głębią wejścia w muzyczną treść. Albowiem kiedy te AKG K1000 napędzać właściwie, czyli uwalniając je od ograniczeń i nie przysparzając im ostrości ani szkód innych nie wyrządzając, wówczas one same idą w muzykę głębiej od innych, pokazując aspekty dla większości słuchawek nieosiągalne i całościowe piękno zniewalająco obszernym czyniąc. I tym razem tak było. Wielce rad z tego odsłuchu wychodziłem, z satysfakcją pod wąsem pomrukując i z góry ciesząc się, że tak właśnie mógł będę napisać, głaszcząc po główce a nie wtykając recenzorskie paluchy do oka.

Eximus_DP_1_08

A na deser: głośniki Reference 3A de Capo/i…

Na sam koniec podpiąłem do Crofta w miejsce K1000 monitory Reference 3A de Capo/i, by rzecz w całościowym wymiarze i na dużym metrażu przebadana została. Popłynął czysty, analogowy i dynamiczny dźwięk o bardzo wysokiej jakości ogólnej. Do tego prężny i z basem. Odpowiedni do każdego repertuaru, równie dobrze spokojną rozrywkową wokalizę co rockowe szarże obsługujący. Jedynie szybkość narastania była nieco za niska, ale to wina za małej mocy Crofta, a także sopranowa ekstensja nieco za szybko przygasała. Jednak Eximus sumarycznie gra właśnie takim spokojnym sopranowym stylem, choć jego DAC w porównaniu z Cairnem zdawał się podawać sopranów więcej. Jednakże wstawiony jako przedwzmacniacz w miejsce ASL Twin-Head soprany okazał się traktować dużo powściągliwiej, mając zapewne na uwadze tych wszystkich, którzy nie radzą sobie z sopranami tak dobrze jak podpinane mu u mnie monitory czy słuchawki. Najwyraźniej woli powstrzymać się od sopranowych szaleństw niż narażać na zarzuty, że komuś tam z tymi jego sopranami niewygodnie było, a pod obecność pełnej sopranowej skali zawsze komuś jest niewygodnie, bo urządzeń źle reprodukujących soprany na rynku nie brakuje. Nic dominującego to nie było, trzeba się było wsłuchać by to wyłapać, ale talerze potrafią być dźwięczniejsze niż były tym razem. To jednak rzecz mniej istotna i typowy audiofilski grymas, podczas gdy całościowo słuchało się naprawdę przyjemnie. Trzeba jedynie postarać się o głośnikowy kabel podkreślający soprany, a takiego akurat nie miałem.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Eximus DP1

  1. Piotr Ryka pisze:

    Wygląda na to, że napisałem pod rząd dwie tak doskonałe recenzje, że wszystkim mowę odjęło. 🙂

  2. Sebastian pisze:

    Co mogę powiedzieć oprócz tego, że sam go posiadam i jestem zadowolony choć muszę dodać, że bestia jest wrażliwa na jakość prądu w gniazdku a przynajmniej tak to wygląda w mojej sytuacji. Nic ekstremalnego ale jednak jest. Podkreślam, w moim przypadku.

    Recenzja bardzo fajna jak zawsze Piotrze. Miło się czytało. Mile także jestem zaskoczony, że tak dobrze wypada w Twojej ocenie wbudowany wzmacniacz słuchawkowy bo to mnie bardzo interesowało jak go ocenisz i jaka jest jego prawdziwa jakość w odniesieniu do ogólnie przyjętych standardów.

    Ciekawy jestem też jak wypadła w Twoim odczuciu scena na monitorach bo z wielu porównań, w których miałem okazję uczestniczyć cechą, którą Eximusa z pewnością wyróżnia jest niemalże efekt „3D” dający wyjątkowe pozycjonowanie dźwięków i gradację sceny niespotykana na pozostałych testowanych DAC-ach. Sam rozmiar sceny też robi wrażenie, bo muzyka gra zarówno przed jak i za głośnikami oraz poza ich obrysem w prawo i lewo. Oczywiście z pewnością zależy też to od użytych głośników (parowanie z np Avantgardami Duo Omega było porostu wyjątkowe).

    Oprócz tego duża detaliczność, która jednocześnie nie wystaje ponad całościowy obraz i zarazem nie zakłóca, tak dla mnie ważnej muzykalności, ale to już zazwyczaj cecha większości DACów z podobnego i wyższego przedziału cenowego, których słuchaliśmy, choć moim zdaniem Eximusa ma tu coś specjalnego do zaoferowania.

    Z całą pewnością największym minusem jest brak pilota 🙂 ale takie minusy mi nie przeszkadzają wobec całej reszty, którą otrzymujemy.

    Pozdrawiam,
    Sebastian

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jakość prądu to niezła heca. Ostatnio sprawdzałem czy kable zasilające są prawidłowo podpięte i okazało się, że próbnik świeci dużo mocniej na kablu Entreq niż na pozostałych. Taka ciekawostka. Dobry prąd to w przypadku aparatury audio bardzo wartościowa rzecz. Stale się przymierzam do napisania obszernego artykułu o kablach zasilających, ale to będzie duża impreza badawcza więc ją odkładam na po wakacjach.

      Wzmacniacz słuchawkowy Eximusa jest nieco specyficzny. W pierwszej chwili wydaje się za spokojny i zbyt stonowany, ale klasę ma dobrą i na dłuższym dystansie do siebie przekonuje. Gra z umiarem, precyzyjnie, stoi na dobrym basie i jest muzykalny. Nie popisuje się, nie wystrzeliwuje sztucznych ogni, tylko robi swoje i robi to dobrze. Podobał mi się. Nie jest najlepszy na świecie i choćby do Lebena CS-300F trochę mu brakuje, ale jest w porządku.

      Co do przedwzmacniacza i jego sceny, to porównywałem ją tylko z własnym systemem i specjalnych odmienności nie stwierdziłem. W obu wypadkach końcówką mocy był Croft i w ogóle cała reszta toru była identyczna, a jedynie Eximus zastępował Twin-Heada, tak więc zadania łatwego nie miał. Bronił się jednak dzielnie, a ja szczerze mówiąc przykładałem w odsłuchach większą wagę do samych dźwięków niż sceny, bo odnośnie sceny nic specjalnego się nie działo i były na tyle podobne by nie zwracać na ich odmienności uwagi. Avantgardów niestety nie ma już u mnie od dłuższego czasu, tak więc odnośnie ich współpracy z Eximusem niczego powiedzieć nie mogę.

      Co się zaś tyczy samych DAC-ów, to ostatnio zwrócono mi uwagę, że muszę posłuchać M-DAC Audiolaba, bo gra podobno niesamowicie, a kosztuje umiarkowanie.

      1. Marcin pisze:

        M-dac faktycznie wart jest grzechu. Ma fantastyczny dac na pokładzie i bardzo dobry wzmacniacz słuchawkowy w klasie A. Słuchałem go z denonami 7100 oraz z jakimiś monitorami i zabrzmiało to zdumiewająco. Co prawda, puszczono mi to z demonstracyjną, czyli nieco zakłamaną płytą sennheisera (przygotowaną dla hd 800), co jednak nie zmienia faktu, że do m-daca wystarczy zwykły laptop, a dodatkowym plusem jest cena i…pilot. Nie znam wszystkich obecnie oferowanych na rynku daców, ale z tych, co słychałem m-dac zagrał zdecydowanie najlepiej.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie pozostaje zatem nic innego, tylko uśmiechnąć się szeroko do Horn Distribution i poprosić o użyczenie.

        2. Sebastian pisze:

          A z jakimi jeszcze DACami porównywałeś?

          Brzmi bardzo ciekawie w każdym bądź razie. Zobaczymy czy i u mnie udało by się gdzieś go posłuchać.

          Co mi się z marszu nie podoba to, że po USB nie radzie sobie z materiałem 24/192. Muszę też jeszcze usłyszeć DACa opartego o Sabre, którego chciał bym posiadać.

          Piotrze a może by tak Lampizatora wziąć w obroty. Bardzo mało recenzji jest dostępnych a to co słyszałem na własne uszy bardzo mi się podobało.

          Pozdrawiam

          1. hifiphilosophy pisze:

            Lampizatora na pewno trzeba przebadać. Poza tym mam obiecanego Bricasti, ale na niego trzeba będzie trochę poczekać. Na pewno jest świetny, bo na Audio Show znakomicie się spisywał, a teraz został jeszcze ulepszony. I na tą ulepszoną wersję czekam.

  3. Piotr Ryka pisze:

    Istotne uzupełnienie. Już po napisaniu recenzji okazało się, że Eximus bez problemu potrafi napędzać wyjątkowo prądożerne HiFiMAN HE-6, tak więc jego słuchawkowy wzmacniacz jest naprawdę mocny i uniwersalny.

    1. Michal pisze:

      A to ciekawa informacja. W innej recenzji wyczytałem, że nie do końca poradził sobie z Audeze LCD 3, które maja
      chyba mniejsze wymagania. Przynajmniej jeśli chodzi o moc;)

  4. Janek .W pisze:

    Jak Pan uważa dla hd800 Eximus byłby lepszą opcją niż hdvd800?

    1. hifiphilosophy pisze:

      Trudno mi odpowiedzieć, bo HD 800 z Eximusem nie słyszałem. Jednak zarówno Eximus jak i HDVD 800 mają spokojne soprany, a dla HD 800 potrzebne są takie bardziej wyeksponowane. Dlatego do tych słuchawek polecam Bursona Conductora, który jest w dodatku tańszy, albo Lebena CS-300F, który niestety jest droższy. W każdym razie dla siebie, gdyby nie było mnie stać na Lebena, wybrałbym akurat dla HD 800 Bursona.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Jeszcze jedno uzupełnienie. Podłączyłem dziś w ramach porównań do Eximusa Sennheisery HD 650 i one zdecydowanie lepiej grają z upsamplerem.

  6. Janek.W pisze:

    Właśnie tych wysokich tonów się obawiałem, kiedy brałem od uwagę Bursona.Na chwilę obecną HD 800 grają z BP Pana Michała W, do którego sygnał płynie z Yamahy cd-s1000 spiętej „optykiem” z przetwornikiem Stelaudio dac-04. BP robi tu najlepszą robotę,natomiast „czuję ,że reszta powinna być „wyższych” lotów.Chociaż dac-04 gra zdecydowanie lepiej niż Yamaha.HD 800 czasami potrafią „zasyczeć” u mnie,dlatego brałem pod uwagę bardziej HDVD 800 lub Eximusa. Albo wysłanie Yamahy do Pana Michała na „poprawki” toru cyfrowego? Odkąd pojawiły się u mnie HD 800, strasznie się moje słuchanie muzyki skomplikowało,ale nie zamieniłbym ich na żadne inne słuchawki;)

  7. hifiphilosophy pisze:

    Tak to jest z HD 800. To słuchawki nieprzewidywalne. Z jednym sprzętem mdłe, z innym sykliwe. Czasami grają zaledwie dobrze, czasami fantastycznie. Jest masa opcji, a odsłuchy na to jedynym pewnym lekarstwem. Nie sądziłbym, że HD 800 z Black Pearl mogą syknąć. To dość osobliwe. Jeżeli jesteś z Krakowa, możesz podjechać posłuchać Bursona, Sonic Pearl i Eximusa. Wszystkie są jeszcze u mnie. Natomiast HD 800 nie posiadam i sam sprawdzić nie mogę. Na pewno HDVD 800, który też już ode mnie wybył, podaje im spokojną górę więc może być bardzo pomocny. Zwłaszcza z symetrycznym kablem, który można zamówić u Ear Stream albo u Forza Audio Works.

  8. Janek.W pisze:

    Wydaje mi się,że owo syczenie to wina Yamahy.BP jest póki co,najlepszym wzmacniaczem słuchawkowym jaki dane było mi słuchać i nawet jeżeli dla HD 800 znajdę inne towarzystwo, to Perła zostanie z nami:)Dziękuję za zaproszenie, jednak do Krakowa mam kawał drogi z Wrocławia a i pracy dużo.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pomoc.

    1. Michal W. pisze:

      Panie Janie, pozwolę sobie zauważyć, iż źródło całościowo jest u Pana nieoptymalnie skonfigurowane, bo mamy dość drogi transport jak na transport, do tego gorsza droga cyfrowa – kable elektryczne są lepsze od optycznych w audio z racji powolnej optyki produkowanej dla standardu Toslink, no i DAC, przez który mi się oberwało kiedyś po sprzedaży klientowi Sonic Pearl, przy czym go tknęło, żeby podłączyć jeszcze wzmacniacz do wyjść analogowych DVD Marantz zamiast CD Sony z wbudowanym w ramach upgrade DACem, a wtedy nastąpił „opad szczęki”. W budżecie paru tysięcy zł można mieć jednoczęściowe źródło, które zrobi robotę i syków nie będzie. Pomijam temat kabli sygnałowych, bo nie wiem jakie Pan ma, a tu też można jednym ruchem załatwić problem.

  9. Sebastian pisze:

    „Warto jeszcze dorzucić, że w zależności od utworu pojawiały się różne wariacje. Linia basowa Grado czasami zaznaczała się mocniej niż u Denona, a te z kolei czasami oferowały pogłos jeszcze silniejszy niż Audio-Technica, skutkujący tajemniczością i przestrzennym rozpostarciem.”

    Jest to bardzo dobry opis, bo o ile nie maiłem okazji porównać tych trzech par słuchawek, to z całą pewnością mogę się zgodzić z zawartym w tym fragmencie opisem Denonów wraz z Eximusem. Tak jak Piotr pisze potrafią niesamowicie przyjemnie zaskoczyć „tajemniczością i przestrzennym rozpostarciem” gdy trafi się odpowiednie nagranie. Dobrym przykładem jest tytułowy utwór bardzo dobrze zrealizowanej płyty Johna Martyna – Solid Air.

    Polecam i pozdrawiam

  10. Piotr Fus pisze:

    Dzień dobry
    Właśnie zakupiłem dp1 i formatu 24 192 wysłanego po coax z odtwarzacza wiim Pro nie czyta, świeci się zielona lampka, ale nie ma wcale dźwięku. Zastanawiam się, co może być przyczyną. Proszę o pomoc. Pozdrawiam

    1. Piotr+Ryka pisze:

      A w jakiej miejscowości lokuje się ten problem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy