Recenzja: Nottingham Interspace Junior

Budowa i okolice

Nottingham Interspace_Junior_018_HiFi Philosophy

No wreszcie pierwsza recenzja gramofonu na naszym portalu – Nottingham Interspace Junior.

   Firma Nottingham Analogue Studio zaczynała w latach 70-tych, a jej założycielem był Tom Fletcher, twórca także innej marki – Fletcher Audio. Typowa dla sfery audio jest anegdota założycielska, tłumacząca zajęcie się przez Toma gramofonami, w postaci opowieści o tym jak słuchał jazzu na koncercie w lokalu, a potem po powrocie do domu przekonał się jak rozpaczliwie brzmi on odtwarzany z gramofonowej płyty, co natychmiast spowodowało chęć skonstruowania gramofonu mniej rozpaczliwie grającego.

Anglicy to naród z postawy zachowawczy, bardzo przywiązany do tradycji, a jednocześnie twórczy i otwarty na zmiany. W przypadku gramofonów od Nottingham Analogue dało to efekt jak najlepszy, bo są one bardzo ciekawe technicznie, a jednocześnie nieprzerwanie produkowane od początku lat 70-tych, jako że moda na analogowe granie nie przeminęła na Wyspach wraz z pojawieniem się płyty CD. Najbardziej osobliwą rzeczą w gramofonach z Nottingham jest fakt, że by puścić talerz w ruch, trzeba popchnąć go ręką, a podobnie ręką się go stopuje. To następstwo zastosowania silników bez startera, by uzyskać bardziej stabilną, niczym nie zakłócaną pracę, bo przecież każdy włącznik to dodatkowe luty, psujące jakość prądu. W przypadku droższych modeli silniki te znajdują się poza obudową i wspomagane są zasilaczami falowymi, a w modelu Interspace stanowią integralną część układu i można taki zasilacz kupić do nich osobno, albo od razu zamówić jako opcję. Kolejnym wyróżnikiem marki Nottingham są bardzo ciężkie talerze z odlewanego grawitacyjnie żelaza, chronione dodatkowo przed wibracjami okalającymi opaskami z grubej gumy.

Nottingham Interspace_Junior_014_HiFi Philosophy

Jest to startowy model firmy Nottingham, tak więc żadnych wodotrysków – prosta konstrukcja, solidne ramię i…

Wszystkie gramofony powstają od A do Z w macierzystej fabryce i wszystkie wyposażane są w firmowe ramiona, choć zastosować da się oczywiście i inne. Model Interspace posiada standardowe ramię węglowe o wymiarze dziesięciu cali i ma konstrukcję unipivot z blokadą. Mechanizm przeciwwagi i podstawa są magnezowe i nie ma tu żadnej automatyki, a opuszczanie jest tradycyjne, czyli dźwignią.

Sercem gramofonu, jak wiadomo, jest wkładka, a ta tutaj użyta będzie bardzo ciekawa, ponieważ to 2M Black – najwyższy model typu MM w ofercie duńskiego Ortofona, największego na świecie producenta wkładek.

Goły gramofon kosztuje 6900, a wkładka 2200 PLN, co razem nie stanowi dużego wydatku jak na potencjalne źródło bardzo wysokiej jakości. Montaż okazuje się bezproblemowy, bo zblokowane ramię praktycznie uniemożliwia popełnienie błędu, a oryginalny system, chroniony patentem, będący de facto specjalną wersją przegubu Cardana, zapewnia dokładne śledzenie ścieżek zapisu. Gramofon i wkładka mają na stanie wszystko co niezbędne do montażu, a więc klucze imbusowe, olej do łożysk z odnośną pipetą aplikacyjną, arkusz kalibracji ramienia i wagę do wyważania nacisku igły. Montaż możemy przeprowadzić sami, ale jeśli nie mamy doświadczenia, lepiej powierzyć go komuś obeznanemu z przedmiotem, choć od razu zaznaczę, że gramofony marki Nottingham należą do łatwych montażowo i kalibracyjnie, w odróżnieniu od wielu innych, tak więc każdy jako tako zaznajomiony z techniką audiofil poradzi sobie bez problemu.

Nottingham Interspace_Junior_016_HiFi Philosophy

…dołączony zestaw kabli. Miły gest ze strony producenta.

W odsłuchu będzie nam towarzyszył przedwzmacniacz gramofonowy Audion Premier Phono Stage MM, kosztujący 4600 PLN, ślący sygnał na referencyjny system mości recenzenta: czyli zahartowany w licznych bojach przedwzmacniacz ASL Twin-Head i końcówkę mocy Croft Polestar1.

Warto na koniec zauważyć, że w przypadku modelu Interspace, a także innych konstrukcji Nottinghama, oszczędzamy na podłączaniu, ponieważ ma on na stałe wbudowane przewody RCA, przewód zasilania i przewód uziemienia.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

14 komentarzy w “Recenzja: Nottingham Interspace Junior

  1. Piotr Ryka pisze:

    Właśnie przyjechał, by umilić święta. Taki ciepły, słuchawkowy diabełek, akurat do wkładania pod choinkę.

    http://www.synergisticresearch.com/featured/hot-headphone-optimized-transducer/

  2. Maciej pisze:

    Teraz na Święta w sklepach dla kobiet też pełno kremów które czynią skórą jędrną i młodszą o 10 lat…
    Oczywiście potraktuj ten komentarz z przymrużeniem oka 😉

    Przede wszystkim Wesołych i Radosnych Świąt w rodzinnej atmosferze Piotr!!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Faktycznie działa trochę jak kremik. Taki rozgrzewający i wygładzający.

  3. Marecki pisze:

    Również dołączam się do życzeń.
    Zdrowych i Wesołych, oraz Szczęśliwego Nowego Roku!

  4. roman pisze:

    ile to kosztuje i co to daje ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie znam dokładnej ceny, ale zdaje się około tysiąca PLN. Daje wygładzenie, ocieplenie i wypełnienie dźwięku. Uważnie jeszcze się nie wsłuchiwałem. Niedługo będzie krótka recenzja.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, już widziałem. I do kompletu jeszcze to

      http://www.wellsaudio.com/products/headphone-amplifiers

      Dużo się dzieje w słuchawkowym świecie.

      1. Marecki pisze:

        Raj dla HE6 i innych prądożerców.
        Ciekaw jestem jakby zagrały nadpobudliwe Pandory z takim zapasem mocy 🙂
        Mamy na te sprzęty polskiego dystrybutora?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Mamy: audio-connect.

  5. Marecki pisze:

    Więc pewnie będzie można liczyć na recenzje?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tego nie wiem. Nie wiem czy zechcą choć jeden sprowadzić inaczej niż na konkretne zamówienie.

  6. Marecki pisze:

    Ciekawe jak to się rozwinie.
    W każdym razie jest teraz napływ ciekawych produktów.
    Polskie Pylony, to bardzo ciekawy produkt.
    Nic, tylko je wychwalają.
    Może w ogóle warto by było zainteresować się bardziej budżetowym sprzętem, takim właśnie jak Pylon, NAD, Pro-jekt czy inne.

    Pełno w recenzjach sprzętu wysokich lotów, natomiast takich bardziej przyziemnych cenowo i przy tym dobrze grających, to już troszkę mniej.
    Może mam tylko takie wrażenie.
    Tak czy siak warto raz na ruski czas pogrzebac w tym segmencie.

  7. Amadeusz pisze:

    No wlasnie, moze by tak zejsc na ziamie i przetestowac cos normalnego, nie jakies psedo-voodu kable i inne pierdoly w ktorych gra tylko cena , wiec czekam na test sluchawek coloud-hello-kitty-pink

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy