Recenzja: Apogee Groove

Budowa i użyteczność

Kolejna miniatura wkracza na audiofilski ring.

Kolejna miniatura wkracza na audiofilski ring.

   Przejdźmy do samego Apogee Groove. W Stanach to kosztująca $295 a u nas jakieś 1400 PLN podłużna przystawka do komputera, laptopa albo smartfona, mająca postać sporej przelotki, na jednym końcu z wytykiem USB 2.0 micro-B (krótki kabelek z filtrem dostajemy w komplecie), a na drugim ze słuchawkowym gniazdem 3,5 mm. Można tego Groove określić także mianem przewodowego pilota o dwóch przyciskach – górnym zgłaśniania i dolnym ściszania – między którymi znajdują się trzy kolorowe diody wysterowania, obrazujące stan aktualny. Urządzonko można nosić na smyczy, której zapinkę zgrabnie schowano obok gniazda USB, a całość przyobleczona została w matową czerń z wystającymi nieznacznie nad obudowę przyciskami, by można było prowadzić obsługę bez kontroli wzrokowej. (Z uwagi na krótkość dołączonego kabla w przypadku PC obsługę najwygodniej będzie prowadzić z poziomu klawiatury.) Oznakowanie to górny napis Groove i na dole firmowe logo, a spód, bardzo sensownie, wyłożono gumową podkładką, nie tylko umożliwiającą miękkie kładzenie, ale przede wszystkim zapobiegającą uślizgom.

Waży to wszystko niewiele, ale czuje się w ręku, zwłaszcza że dolnej i górnej krawędzi nie poddano zaokrąglającej obróbce, będącej przymiotem jedynie dwakroć droższych (czysty snobizm) wersji jubileuszowych – złotej i srebrnej. Przyciski chodzą dość twardo i z cichym klikaniem, a światełka świecą z dużą – o wiele za dużą mocą.

We wnętrzu dwie rzeczy okazują się najistotniejsze: Primo – pojedyncza kość 8-kanałowego, 32-bitowego przetwornika ESS Sabre Hyperstream, zapewniająca w tym wypadku obsługę formatów do max. 24-bit/192kHz oraz poczwórną (po cztery strumienie w kanale) wygładzająco-wzmacniającą obróbką sygnału. Secundo – bardzo rzadka technologia wzmacniania prądowego a nie napięciowego, a więc odmienny sposób działania niż u prawie wszystkich wzmacniaczy.

Oto: Apogee Groove.

Oto: Apogee Groove.

Owo Constant Current Drive™ napotykaliśmy dotąd dwukrotnie: we wzmacniaczu Bakoon HPA-21 i wzmacniaczu-przetworniku Questyle CMA600i; a w obu wypadkach oznaczało dźwięk bardzo wysokiej jakości, szczególne pasujący do słuchawek o wysokiej impedancji, zwłaszcza tych oferowanych przez firmę Sennheiser. Nie inaczej dziać się powinno tym razem, jako że firmy Apogee i Senheiser prowadzą szeroko zakrojoną współpracę. Obie działają przede wszystkim na rynku profesjonalnym i obie produkują podobne urządzenia, a ich zespoły badawcze dzielą się osiągnięciami. Nic więc dziwnego, że w materiałach reklamowych o Apogee Groove przewijają się Sennheiser HD 800, HD 600 i Momentum, jako przykłady najlepiej dopasowanych. Ale – uwaga! – ten niepozornie wyglądający prądowy wzmacniaczyk ma dosyć mocy, by napędzić także niewielkie głośniki i huknąć naprawdę potężnym dźwiękiem, czym producent nie omieszkuje się chwalić. A zatem robi się całkiem ciekawie, również w kontekście możliwych do użycia wysoko impedancyjnych Beyerdynamic T1.

Komplet od Apogee dostajemy w niewielkim tekturowym pudełku, w którym oprócz samego urządzenia znajdziemy wspomniany kabel USB, a także ładny satynowy woreczek ochronny z logiem firmy oraz gwarancję i instrukcję.

Urządzenie przystosowano do pracy w systemach Windows 7 i nowszych oraz Mac OS, a także do współpracy z serwisami Tidal, Pandora, Spotify i innymi tego rodzaju. Mimo to należy zachować ostrożność, ponieważ może się zdarzyć, iż Groove samorzutnie odpali Tidala z pełną mocą wzmocnienia, zdolną nawet uszkodzić słuchawki; tak więc należy przed uruchomieniem ustawić potencjał na niską wartość i potem dopiero dopasować. (Sam niczego takiego nie doświadczyłem, ale na forach dyskusyjnych zgłaszano takie problemy.)

Groove to jedno z najmniejszych urządzeń, jakie kiedykolwiek testowaliśmy.

Groove to jedno z najmniejszych urządzeń, jakie kiedykolwiek testowaliśmy.

Urządzenie jest też w szczególny sposób zabezpieczone przed kradzieżą, nie ma bowiem ogólnej dostępności do sterowników. Świeżo upieczony nabywca musi najpierw wykonać logowanie na stronie producenta, podając odpowiednie dane i numer seryjny – dopiero wówczas otrzyma sterownik, co sprowadza się nie tylko do sporej czasochłonności, jako że okres oczekiwania wynosi do 48 godzin, ale również ukarania potencjalnego złodzieja, który pożytku ze skradzionego Groove mieć żadnego nie będzie. (Karol, który przechodził tą procedurę, był mocno wkurzony, ale po zapoznaniu się z jakością dźwięku złość prędko mu przeszła.)

Dane techniczne w tym wypadku niewiele nam podpowiedzą, ponieważ u wzmacniaczy typu Current Drive™ moc liczy się inaczej i w praktyce okazuje się ona dużo wyższa. Jedyne więc o czym warto wspomnieć, to dynamika na poziomie 117 dB i szum własny poniżej – 109 dB.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

14 komentarzy w “Recenzja: Apogee Groove

  1. Grzesiek pisze:

    Witam
    Długo czekałem na recenzje tego urządzenia gdyż sam miałem go przez dwa dni w swoim domu i uważam że jak za te pieniądze to potrafi wystarczająco napędzić HD800s oraz zagrać z nimi tak że nie słychać niedostatków, czego w tym przedziale cenowym raczej ciężko szukać. Na dodatek jest solidnie zrobiony, mobilny i z systemami MacOS nie potrzebuje sterowników :-). Teraz pytanie zasadnicze, gdyż nie miałem okazji porównać bezpośrednio tego urządzenia do iFI idsd black edition i Audioquest Dragonly Red. Jak Pan uważa, który z nich warto kupić do HD800s pod względem jakości dźwięku oraz funkcjonalności?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Odpowiedź o tyle trudna, że HD 800S z Dragonfly Red i iDSD BL nie słyszałem. Ale Karol słuchał więc może zechce się wypowiedzieć. Recenzja iDSD będzie niebawem i chyba uda się przy jej okazji uwzględnić HD 800S, ale to kwestia jakichś dziesięciu dni. Z wypowiedzi Karola wiem jednak, że Red raczej przy Groove nie ma za bardzo czego szukać.

      1. Miltoniusz pisze:

        Dragonfly Red gra znacznie gorzej niż iDSD micro (srebrny). Red w porównaniu z wyjściem słuchawkowym iphone 6s wiele rzeczy robi lepiej ale dźwięk jest jakiś taki przytępiony. Ostatecznie wybrał bym chyba wyjście słuchawkowe. iDSD ma znacznie więcej barwy niż Red, jest znacznie bardziej dojrzały ale cudów też nie dokonuje.Testowane na HD800.

  2. Marcin pisze:

    jeśli udałoby się to załatwić u polskiego dystrybutora, prosiłbym o test nowych grado PS-2000e, choć szczerze mówiąc to poza ceną (pewnie okolice 10.000 zł) chyba przełomu nie ma co się spodziewać.
    tu można je zobaczyć: https://www.head-fi.org/f/threads/fujiya-headphone-spring-festival-2017-show-report.846589/

    1. PIotr Ryka pisze:

      Jeżeli tylko dystrybutor zdecyduje się je sprowadzić, to nie ma problemu.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Prosze najpierw usun tego „fejsa” ktory pojawia sie i zaslania twoje strony do czytania,nie mozna usinac go,caly czas przyslania,jest to nie do xniesienia,teraz pisze i polowy nie widze co napisalem…

    1. Yeya pisze:

      Dodaj, że masz na myśli mobilną wersję strony. Mam tak samo,wyskakujące okienko Facebooka zasłania pół ekranu w tel. Nie można go zamknąć. Nie da sie praktycznie nawet czytać a co dopiero pisać.

      1. PIotr Ryka pisze:

        A wcześniej tak nie było? W każdym razie zajmą się tym w poniedziałek informatycy.

  4. Marecki pisze:

    Nie było. Na wszystkich mobilnych urządzeniach czytanie jest mocno utrudnione. – Widać tylko kilka linijek tekstu, reszta przysłoniona przez facebooka.

    1. PIotr Ryka pisze:

      To wina najświeższego upgrade przeglądarki. W poniedziałek informatycy usuną babola.

  5. Grzesiek pisze:

    Panie Piotrze, czy udało się już może bezpośrednio porównać Groove-a do iFi iDSD Black Label?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Mnie nie, ale Karol miał okazję. Poproszę go o komentarz.

    2. Wiceprezes pisze:

      Groove to mimo wszystko trochę niższa liga. Bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie napędza słuchawki Sennheisera, ale jak tylko przesiadamy się na iDSD Black, to różnica jest bardzo wyraźna na korzyść tego ostatniego. Przestrzeń, plankton, dynamika, naturalność, rozdzielczość – wszystkie te aspekty są po stronie iFi. Groove nie ustępuje jak chodzi o oddanie namacalności, atmosfery bliskości i przyjemnej, A-klasowej barwy. Jeśli ma to być DACAPM do Sennheiserów HD600/650, to można się zastanawiać, bo z wielkiej sceny czy rozdzielczości ampa iFi to one do końca nie skorzystają. Jeśli do HD800/s, to zdecydowanie iFi.

  6. Towaroznawca pisze:

    Urządzeniem które może konkurować z Apogee Groove może być również amerykański Emotiva Big Ego USB/DAC Jest to produkt w podobnej formie, aczkolwiek nieco tańszy i posiadający w USA w porównaniach względem testowanego tutaj Apogee Groove bardzo dobre opinie,czyli jest on tak samo dobry jak Apogee, albo nawet lepszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy