Recenzja: Apogee Groove

Odsłuch

To jednak nie przeszkadza mu w posiadaniu... 8 kości DAC!

To jednak nie przeszkadza mu w posiadaniu… 8 zintegrowanych kości DAC!

   Dostawszy od producenta sterownik możemy przystąpić do działania, instalując go rzecz jasna na wstępie, co nie nastręczy najmniejszego problemu. Pamiętać jedynie trzeba, by po instalacji w oknie nastawów zmniejszyć do minimum bufor oraz czas opóźnienia, co wpłynie pozytywnie jakość. W tym wypadku nie jakoś eksplozyjnie – u M2Tech HiFace działa to trochę mocniej – ale spokojnie da się usłyszeć. Dla przypomnienia zwrócę także uwagę, że w zakładce „Dźwięk” systemu Windows należy w podmenu Enhancments zaznaczyć okienko „Disable all  enhantsments”, aby Windows nam swoimi „ulepszeniami” dźwięku nie psuł, a także trzeba pozwolić Tidalowi (o ile go mamy) zarządzać dźwiękiem. Tyle możemy zrobić bez instalacji jakiegoś płatnego programu do odtwarzania. Możemy też zainstalować lepszego od WMP darmowego Media Player Classic.

Mamy już zatem naszego Groove w gotowości bojowej i po puszczeniu muzyki stwierdzamy, że jego mocne światełka jeszcze na dodatek mrugają, pozorując rodzaj aktywnego wskaźnika wysterowania, co jest raczej bez sensu. Prawie każdy producent czuje się jednak w obowiązku uraczyć nabywcę świeceniem, w efekcie czego różnokolorowa pikseloza zalewa dosłownie mieszkanie. Złość duża mnie na to bierze, ale może inni reagują inaczej.

Pora na serię testów w wykonaniu różnych słuchawek, których przegląd zaczniemy tradycyjnie od najtańszych.

Grado SR60

Tanie, klasyczne Grado – słuchawki godne kultu i zabójca drożyzny – zagrały gęstym, nasyconym, nieco obniżonym i przyciemnionym dźwiękiem. Zarazem szczegółowym i przenikliwym, ani trochę nie odejmującym detali ani wysokich tonów. Traktującym górę pasma nieco podobnie do stylu prezentowanego przez wzmacniacz Musi Hall, ale więcej dającym przeżyć sopranowych, przy czym nigdy nie jako czegoś pejoratywnego. Przeciwnie – jako urozmaicenie i dopełnienie realizmu.

Mało tego - został on wyposażony we wzmacniacz typu current, znany chociażby ze sławnego Bakoona 21.

Mało tego – został wyposażony we wzmacniacz typu current, znany chociażby ze sławnego Bakoona 21.

Przekaz nie był ocieplony ale i nie chłodny, a dźwięczność, trójwymiarowość i oddanie indywidualnych cech dźwięku na bardzo dobrym poziomie. Ani trochę bym nie pomyślał, że jest ten Groove zrobiony specjalnie dla słuchawek wysoko ohmowych i zwłaszcza dla Sennheiser a nie Grado. Jeżeli już szukać koniecznie okazji do zaczepki, to trochę za mało pojawiało się światła. Nie swobody brzmieniowej ani powietrza, bo choć nie czuło się tlenowego dodatku, to ani trochę nie było ciasno ani duszno, natomiast nieco więcej podświetlenia by nie zaszkodziło. Ale i na to znalazł się sposób. Po przepięciu kabla USB Groove z komputera do gniazda w iUSB3.0 i dodaniu iSilencera także światło rozświetliło się mocniej, a cały przekaz zdynamizował i wzbogacił. Do wtóru ze świetną muzykalnością, która u Groove od razu daje się poznać, zagrało to w taki sposób, że aż nie wiem co napisać.

Znów będę entuzjastycznie chwalił jakiegoś „dyndaczka” za paręnaście stówek i słuchawki za parę? Ale naprawdę grało tak, że sens aparatury droższej stawał pod znakiem zapytania. Jednakże ważkie powtórzenie: bez opisanych wyżej zabiegów z Windows i Tidalem aż tak na pewno nie grało, a iUSB3.0 i iSilencer nie byli wprawdzie konieczni, ale też odstawili dobrą robotę. Już bez nich grało gęsto, melodyjnie i ujmująco, a z nimi na dodatek świetliście i bardziej żywo. (Sam iSilencer też pomaga, a nieobecny znów iDefender też pewnie by pomógł. Ale zamówiona partia małych czerwonych drani na szczęście już ponoć do dystrybutora dotarła, więc może niebawem wróci.)

Reasumując mogę powiedzieć, że jeśli ktoś zaopatrzy się w Groove, najlepiej z dodatkiem iSilencera i dobrego kabla USB, to miał będzie naprawdę wysokiej klasy system do komputera i laptopa nawet w przypadku niedrogich słuchawek. Natomiast w odniesieniu do smartfona potrzebny będzie dodatek iDefendera oraz dopinanej do niego baterii, ponieważ sam smartfon mocowo sobie nie poradzi. Ale z iDefenderem i baterią jak najbardziej, co zostało wcześniej sprawdzone. Najgorsza sytuacja to owe Grado. Użyte tutaj SR60 to nabytek sprzed jakichś dwudziestu wiosen. Nie są ani „i”, ani „e” – to są te pierwsze, najdawniejsze, po prostu SR60. Nie umiem powiedzieć, czy obecnie oferowane SR60e są równie dobre. Przypadek modelu GS1000e stawia to pod znakiem zapytania. Ale jeżeli nawet nie są tak poetyckie, to na pewno są dynamiczne i szczegółowe, a może to już wystarcza. Tak czy owak kupujesz je za psi pieniądz, więc w sumie ryzyko żadne.

Sennheiser HD 600

Jak szybko się okazało, Groove nie zasypuje gruszek w popiele i faktycznie z dużo potrafi.

Jak szybko się okazało, Groove nie zasypuje gruszek w popiele i faktycznie dużo potrafi.

Kto jednak nie chce ni krzty ryzykować, może od razu wysupłać tysiaka i kupić zalecane Sennheisery. Bo skoro producent tak poleca i idealnie ponoć pasują, to w sumie czemu nie?

Wypiąłem zatem leciwe Grado i wpiąłem na ich miejsce równie stare, kupione pod koniec lat 90-tych Sennheisery. Brzmienie stało się chłodniejsze, ale nie zimne czy obce. Wraz z tym tknięte też nutą smutku, toteż poszukiwania grobu pamiętnej Suliko, ulubienicy Stalina, w wykonaniu tragicznie przepadłego Chóru Aleksandrowa zabrzmiały niewątpliwe posępniej. Także z dalej odsuniętym frontem sceny i większą nieznacznie nią samą, o lepszej też separacji źródeł, aczkolwiek trzeba powiedzieć, że wielkość sceny, budowanie echa i separacja już u taniutkich Grado były atutem.

Od słuchania z YouTube, niewątpliwie bardzo udanego, przeniosłem się do Tidala. Tu brzmienie klasycznych Sennheiserów wyraźnie podniosło temperaturę i całościową jakość. Podobał mi się zwłaszcza bezpośredni kontakt z wykonawcami. Wyjątkowo dobrze utrafiony w wyważeniu pomiędzy szczegółowością, pogłosowością i naturalnością. Zdobne piękną muzyczną oprawą ludzkie głosy przemawiały z pełną otwartością i naturalizmem. Nośne, z rozległą ekstensją, a jednocześnie bliskie, prawdziwe. Czuję się w związku z tym jeszcze bardziej zażenowany niż podczas chwalenia iDSD nano czy iDefendera, bo to już kolejny przypadek z cyklu szokująco dobre jakości za szokująco mało. Tyle że tym razem na plan pierwszy nie wysuwała się jako zaleta przenikliwość i głębokość muzycznego drążenia a piękna śpiewność. Apogee Groove pięknie śpiewa, ot co. Fakt, że naprawdę pięknie dopiero w tych wszystkich sprzętowych didaskaliach, o których wyżej pisałem, no ale kiedy się je wraz z nim zsumuje, to nie wyjdą duże pieniądze. A gra to… Znów napiszę jak przy wieży od ifi – da się lepiej, ale to może być system docelowy. Żaden posiadacz super drogich Twin-Headów, Headtripów czy elektrostatycznych zabawek nie będzie wam mógł powiedzieć, że nie macie pojęcia jak grać mogą słuchawki. Żaden.

Z dość dużą swobodą napędza on chociażby słuchawki marki Sennheiser.

Z dość dużą swobodą napędza on chociażby słuchawki marki Sennheiser.

I jeszcze słowo o basie, bo na pewno niektórzy się niecierpliwią. Bas w Grado był bardzo przyzwoity, z całkiem niezłym wypełnieniem i akustyką, a u Sennheiser wypełnienie nieznacznie zmalało, a za to bardzo rozrosła się akustyka. U obu był zaś szybki rozdzielczy i elegancki, natomiast ani trochę nie przedobrzony i nie dominantą. A przede wszystkim wszystkiego słuchało się świetnie i z Grado, i z Sennheiserami, chociaż z Sennheiserami jednak lepiej.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

14 komentarzy w “Recenzja: Apogee Groove

  1. Grzesiek pisze:

    Witam
    Długo czekałem na recenzje tego urządzenia gdyż sam miałem go przez dwa dni w swoim domu i uważam że jak za te pieniądze to potrafi wystarczająco napędzić HD800s oraz zagrać z nimi tak że nie słychać niedostatków, czego w tym przedziale cenowym raczej ciężko szukać. Na dodatek jest solidnie zrobiony, mobilny i z systemami MacOS nie potrzebuje sterowników :-). Teraz pytanie zasadnicze, gdyż nie miałem okazji porównać bezpośrednio tego urządzenia do iFI idsd black edition i Audioquest Dragonly Red. Jak Pan uważa, który z nich warto kupić do HD800s pod względem jakości dźwięku oraz funkcjonalności?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Odpowiedź o tyle trudna, że HD 800S z Dragonfly Red i iDSD BL nie słyszałem. Ale Karol słuchał więc może zechce się wypowiedzieć. Recenzja iDSD będzie niebawem i chyba uda się przy jej okazji uwzględnić HD 800S, ale to kwestia jakichś dziesięciu dni. Z wypowiedzi Karola wiem jednak, że Red raczej przy Groove nie ma za bardzo czego szukać.

      1. Miltoniusz pisze:

        Dragonfly Red gra znacznie gorzej niż iDSD micro (srebrny). Red w porównaniu z wyjściem słuchawkowym iphone 6s wiele rzeczy robi lepiej ale dźwięk jest jakiś taki przytępiony. Ostatecznie wybrał bym chyba wyjście słuchawkowe. iDSD ma znacznie więcej barwy niż Red, jest znacznie bardziej dojrzały ale cudów też nie dokonuje.Testowane na HD800.

  2. Marcin pisze:

    jeśli udałoby się to załatwić u polskiego dystrybutora, prosiłbym o test nowych grado PS-2000e, choć szczerze mówiąc to poza ceną (pewnie okolice 10.000 zł) chyba przełomu nie ma co się spodziewać.
    tu można je zobaczyć: https://www.head-fi.org/f/threads/fujiya-headphone-spring-festival-2017-show-report.846589/

    1. PIotr Ryka pisze:

      Jeżeli tylko dystrybutor zdecyduje się je sprowadzić, to nie ma problemu.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Prosze najpierw usun tego „fejsa” ktory pojawia sie i zaslania twoje strony do czytania,nie mozna usinac go,caly czas przyslania,jest to nie do xniesienia,teraz pisze i polowy nie widze co napisalem…

    1. Yeya pisze:

      Dodaj, że masz na myśli mobilną wersję strony. Mam tak samo,wyskakujące okienko Facebooka zasłania pół ekranu w tel. Nie można go zamknąć. Nie da sie praktycznie nawet czytać a co dopiero pisać.

      1. PIotr Ryka pisze:

        A wcześniej tak nie było? W każdym razie zajmą się tym w poniedziałek informatycy.

  4. Marecki pisze:

    Nie było. Na wszystkich mobilnych urządzeniach czytanie jest mocno utrudnione. – Widać tylko kilka linijek tekstu, reszta przysłoniona przez facebooka.

    1. PIotr Ryka pisze:

      To wina najświeższego upgrade przeglądarki. W poniedziałek informatycy usuną babola.

  5. Grzesiek pisze:

    Panie Piotrze, czy udało się już może bezpośrednio porównać Groove-a do iFi iDSD Black Label?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Mnie nie, ale Karol miał okazję. Poproszę go o komentarz.

    2. Wiceprezes pisze:

      Groove to mimo wszystko trochę niższa liga. Bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie napędza słuchawki Sennheisera, ale jak tylko przesiadamy się na iDSD Black, to różnica jest bardzo wyraźna na korzyść tego ostatniego. Przestrzeń, plankton, dynamika, naturalność, rozdzielczość – wszystkie te aspekty są po stronie iFi. Groove nie ustępuje jak chodzi o oddanie namacalności, atmosfery bliskości i przyjemnej, A-klasowej barwy. Jeśli ma to być DACAPM do Sennheiserów HD600/650, to można się zastanawiać, bo z wielkiej sceny czy rozdzielczości ampa iFi to one do końca nie skorzystają. Jeśli do HD800/s, to zdecydowanie iFi.

  6. Towaroznawca pisze:

    Urządzeniem które może konkurować z Apogee Groove może być również amerykański Emotiva Big Ego USB/DAC Jest to produkt w podobnej formie, aczkolwiek nieco tańszy i posiadający w USA w porównaniach względem testowanego tutaj Apogee Groove bardzo dobre opinie,czyli jest on tak samo dobry jak Apogee, albo nawet lepszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy