O luksusie część I

Henry IV Dudognon Heritage Cognac Grande Champagne

Zasmakować luksusu, czyli wydać kolejne dwa miliony dolców…

   Najboleśniejszy wymiar ma to na arenie międzynarodowej. Doskonale pamiętam jak w moich czasach szkolnych, a więc niestety dość dawno już temu, lansowana była wizja rozkwitu krajów kolonialnych i postkolonialnych zaraz po usunięciu z nich kolonizatorów i zaprowadzeniu własnych porządków. Od Algierii po RPA Afryka miała stać się krainą mlekiem i miodem płynącą, podobnie jak Indochiny czy Ameryka Łacińska. Oczywiście ZSRR, jako jedyny godny spadkobierca Rewolucji Francuskiej, miał pełnić w tym procesie rolę wiodącą i sam być rajem na ziemi, a inne demoludy pospołu z nim. Co z tego wyszło, widać czarno na białym, albo biało na czarnym – jak kto tam w kwestiach kolorystycznych sobie woli. Czarna Afryka nie przypomina dziś białej Europy, mimo iż kolonizatorów dawno tam nie ma,  za to biała Europa zaczyna coraz bardziej przypominać czarną Afrykę. I wcale nie dlatego, że zamieszkuje ją coraz więcej czarnych imigrantów. To nowe stosunki międzyludzkie czynią ją coraz czarniejszą.

Nie, wcale nie twierdzę, że kiedyś wyzysku, podłości i draństwa nie było, albo że było go mniej. Chcę tylko powiedzieć, że kiedyś draństwo było draństwem, a wyzysk wyzyskiem, ponieważ obowiązująca ideologia tak je zaszeregowywała, podczas gdy teraz draństwo coraz częściej zaczyna uchodzić za normę, wyzysk nazywa się przedsiębiorczością albo dziejową koniecznością, a opór przeciw temu zyskuje miano kołtuństwa, zacofania i postaw roszczeniowych. W ramach wyzwolenia od rzekomego ucisku, nazywanego kiedyś przyzwoitością, penisy latają po ekranach w biały dzień, by dzieci mogły się do woli napatrzyć co pan może wyprawiać z panią, pederaści i transwestyci paradują głównymi ulicami z piórami w tyłkach, bo tak podobno jest słuszniej, weselej i kolorowiej, a jednocześnie groszowe renty  wypłacane są z całą bezwstydnością, bez oglądania się na to czy ktoś może z nich wyżyć. Lichwa kwitnie na niespotykaną skalę, całe tłumy pracują za nędzne wynagrodzenia bez składki emerytalnej i ubezpieczenia zdrowotnego, a bezczelne bydlaki zarabiające krocie gardłują po telewizjach, że tak trzeba, bo koszty pracy muszą być niskie. Oczywiście nie ich, tylko wasze. Jednocześnie hierarchowie poszczególnych kościołów stoją rozstawieni po kątach z podwiniętymi ogonami, ponieważ zdaniem mediów są niemodni i przestarzali, a bycie niemodnym jest teraz opresją dużo cięższą od bycia nieprzyzwoitym. Na dodatek niektórzy z nich sami poszli na lep wyzysku, bogactwa i zbydlęcenia, tak więc jako autorytety moralne nic do powiedzenia nie mają. Panuje moda na dziką walkę o luksus, w porównaniu z którą stosunki wewnętrzne wilczego stada są przejawem wysokiej kultury społecznej. A wszystko to elegancko, za parawanem, bo przecież „gentelmani o pieniądzach nie rozmawiają”. Jasne, nie rozmawiają. Bo by się wstydu musieli najeść. Poza tym czy warto dyskutować o biedzie i bogactwie? Czy nie lepiej oglądać w telewizji serial z paniami popijającymi kawę i deliberującymi o tym, że ten z tą a ta z tamtym? Albo śledzić losy kolejnej zagubionej dziewczynki, piłkarski mecz, czy internetową pornografię? Obywatelu, zajmij się sobą. Skup się na swojej puszce piwa i daj innym spokojnie sączyć Château Lafite-Rothschild. Twoją jedyną rewolucją pozostają małżeństwa homoseksualistów i lesbijek. To jedyne czego do pełni wolności i całkowitego szczęścia jeszcze ci brakowało. Mądrzejsi od ciebie o tym zadecydowali, a oni wiedzą lepiej. Gdybyś zaś miał co do tego wątpliwości, policja może ci to wytłumaczyć dokładniej. A jak powszechnie wiadomo, policja od zawsze stała na straży postępu…

Mówiąc bardziej ogólnie, na naszych oczach przeistacza się system wartości. Pokraczny zaiste to widok, gdy z jednej strony niby to jeszcze honoruje się dawne wyznaczniki i ideały, nawołując do przyzwoitości, sprawiedliwości i pomocy wzajemnej, podczas gdy jednocześnie w imię jakiejś całkowicie mgławicowej ale absolutnie priorytetowej dziejowej konieczności ekonomicznej zmienia się stosunki społeczne i regulacje prawne w sposób wartościom tym jawnie urągający. Lekarstwem na taką dychotomię mają być akcje propagandowe w rodzaju Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pozorujące faktycznie nieistniejący solidaryzm społeczny oraz powtarzanie w kółko przy każdej okazji, że jest fajnie. Jak słyszę słowo „fajnie”, dostaję mdłości. Trzeba przy tym pamiętać, że honorowanie dawnych wartości nie jest bynajmniej jakimś ukłonem w ich stronę. Chodzi jedynie o zachowanie spokoju społecznego i statusów majątkowych. Rabowanie pod postacią głodowych pensji za ciężką pracę jest zgodne z prawem a nawet fajne, bo ci co to umieją to przecież fajni faceci i facetki. Natomiast absolutnie wykluczona jest zmiana tego stanu rzeczy. To byłoby barbarzyństwo i jaskrawe naruszenie prawa. Bo własność jest święta. Prawda, sprawiedliwość, przyzwoitość czy pomoc potrzebującym święte nie są. Święta jest nasza własność i święte nasze prawo do nabijania innych w butelkę.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “O luksusie część I

  1. kmieć pisze:

    Proszę!!!

    Mam nadzieję, że dalszego ciągu nie będzie.

    PS. Zapomniał pan o wyraźnym wskazaniu -> „ideologia gender”

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kiedy pisałem ten tekst żaden gender nie istniał w przestrzeni publicznej.

  2. kmieć pisze:

    Proszę raz jeszcze – proszę nie kontynuować, a jeszcze lepiej proszę wycofać ten tekst.
    Nawet w przypadku,gdy tekst ten jest w pełni przemyślany i zgodny z pańskimi przekonaniami.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A to niby dlaczego? Do więzienia za niego pójdę? Nie bałem się komunistów, to i współczesności się nie przestraszę.

  3. kmieć pisze:

    – to nie jest właściwe miejsce, jednak jest to miejsce hi-fi

    – tekst jest niespójny, wydaje się, że „luksus” jest pretekstem do przedstawienia swoich przekonań na temat współczesności

    – ” Do więzienia za niego pójdę?” – aż tak ważne, uważa pan, jest pańskie zdanie??

    1. Piotr Ryka pisze:

      A to sobie proszę przeczytać tekst założycielski tego portalu. Jest tam napisane, że nie od parady ma w nazwie filozofię. A filozofowie nie są od tego by się chyłkiem pomiędzy zdarzeniami przemykać i udawać, że niczego nie widzą, ani od przyklaskiwania modom, tylko od dawania świadectwa. Nie zamierzam być jednym z tych klerków, o których można powiedzieć, że zdradzili.

  4. kmieć pisze:

    Oh, tak. Napisał pan – „nie będę stronił”.

    Z drugiej jednak strony – „.. Zwrot »filozofia dźwięku« – a tak miał się pierwotnie nazywać portal, i tylko przez pomyłkę wydawca wykupił go pod inną nazwą…”

  5. Piotr Ryka pisze:

    Napisałem, że „będę też od czasu do czasu nawiązywał do pewnych zagadnień filozoficznych mało z kontekstem muzycznym związanych, no chyba, żeby w ślad za pitagorejczykami przyjąć, iż wszechświat cały jest muzyczną harmonią sfer i zaklętych w nie liczb, bo wówczas każda rzecz i sprawa okaże się pewnego rodzaju muzyką.” I właśnie nawiązałem. A tekst nie jest niespójny, tylko traktuje zjawisko luksusu w szerokim kontekście społecznym. Proszę poczekać na drugą część, by powziąć pełniejszy obraz.

  6. kmieć pisze:

    🙁

    Po I części – już nie.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Znakomicie. Widać, że trafiłem w sferę uczuciową.

  8. kmieć pisze:

    Zdecydowanie nie.

    To tylko, wyłącznie brak zainteresowania pańskim punktem widzenia rzeczywistości i kiepskim tekstem.
    Wydawało mi się dotychczas, że stać pana na więcej.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Lubię kiedy niektórych boli. Zasługują na to.

  9. kmieć pisze:

    Nie rozumiem.
    To już zbyt wysoki, jak dla mnie, poziom.

    EOT

    1. Alex pisze:

      trzymamy za słowo…

    2. Michal W. pisze:

      Odniosłem wrażenie, że już wcześniej był za wysoki.

  10. Darth Artorius pisze:

    Pisz Piotrze swoje przemyślenia. To Twój portal i możesz tu przedstawiać swoje poglądy. Można się z nimi nie zgadzać i dyskutować, można określonych artykułów nie czytać. Ale co piszesz, to Twój wybór. A jak nie obrażasz nikogo tylko argumentujesz, pokazujesz to mieści się to w ramach normalnej dysputy.

    Jeżeli posłowie mogą kląć, bluzgać na innych,bić to czemu nie można kulturalnie czegoś napisać ?

  11. Darth Artorius pisze:

    „Marketing medialny wylansował w miejsce złotych łańcuchów tatuaże. Ta, pożal się boże, “ozdoba”, zarezerwowana niegdyś wyłącznie dla kryminalistów i znudzonych samotnością marynarzy, pełni obecnie, jak kiedyś w dzikich plemionach, funkcję erzacu biżuterii.”

    A tu zdanie, z którym się zgadzam w zupełności. Jesteśmy chyba z podobnej epoki. Tatuaż na ręce – znaczy gość siedział (garował) – albo jak bogatszy to pływał po morzach i oceanach.

  12. Roman pisze:

    Panie Piotrze!

    Moja pierwsza lektura dzisiaj, a mialem skromny luksus wyspania sie. 🙂
    Bardzo, bardzo dziekuje i czekam na ciag dalszy!

    Serdecznie pozdrawiam z Niemiec
    Roman

  13. Tomek pisze:

    Zgadzam się w zupełności ze wszystkim, co Pan napisał. Nie jestem sam.
    Budda rzekł, a Lacan by się pod tym podpisał: „przyczyną cierpienia jest pragnienie”
    A Jezusa za Prawdę ukrzyżowali.
    Dziękuję Panu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy