Geoff to swój chłop, bratnia dusza i bardzo miły, bezpośredni facet, bez śladu wyższości czy dystansu. Jako współwłaściciel i szef marketingu firmy Tellurium Q stale podróżuje kontaktując się z mnóstwem ludzi, ale kurtuazyjnie zaznaczył, że Polska jest dla niego bardzo ważnym miejscem, w którym spotkał się z niezwykle miłym przyjęciem, a proponowana przez niego oferta z szerokim odzewem.
– Dla wielu osób tutaj odtwarzanie muzyki to istotna sprawa, a wiedza i ruch wokół tej tematyki jest bardzo duży – zaznaczył. Tu jest przyszłość, warunki dla rozwijania działalności. Popatrz, jakie wielkie macie Show, ilu ludzi przyszło posłuchać i oglądać. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak duże, że aż tak to u was się kręci.
Przywitaliśmy się serdecznie i przystąpili do rozmowy:
– Powiedz Geoff, jak to się zaczęło i ku czemu zmierza?
– Zaczęło się typowo i nietypowo. Jakieś cztery lata temu spotkałem w studiu nagraniowym kogoś bardzo ciekawego i o poglądach odmiennych od moich. Moich ówczesnych. Nagranie nie wychodziło, dźwięk był nie taki jak byśmy chcieli i wtedy ten ktoś powiedział, że wszystko to wina okablowania. Nie uwierzyłem i nawet żeśmy się założyli, bo według mnie nie w tym tkwił problem i na tym to nie mogło polegać. Straciłem dziesięć pensów, ale zyskałem przyjaciela. Całe studio zostało przerobione pod względem okablowania i jakość nagrań ogromnie na tym zyskała.
Geoff się roześmiał, a ja pozwoliłem sobie zwątpić, czy to było faktycznie dziesięć pensów.
– Tym kimś był Collin Wonfor, dość tajemnicza postać, spec od wiedzy tajemnej. Wiesz, że jego autorstwa super wydajny, najwydajniejszy na świecie, system zasilający jest na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej? Wykonywał też tajne programy badawcze dla wojska, o których niczego nie może powiedzieć. W branży wysokiej technologii siedzi od kilkudziesięciu lat.
– Czyli te dziesięć pensów – umówmy się, że było ich dziesięć – to był kapitał założycielski Tellurium?
– W pewnym sensie tak. Od tego się zaczęło. Kable okazały się czynić cuda, a kiepskie kable to utrapienie inżynierów i tych co potem słuchają.
– No to masz wielu oponentów z tą wiarą w kable, bo wiele osób we wpływ okablowania nie wierzy.
– Tak, ludzie myślą, że kabel to kawałek drutu i nic ważnego w nim stać się nie może. Rozumują zerojedynkowo. Kabel przewodzi albo nie. Jak przewodzi, to sprawa załatwiona. Nic więcej nie ma do zrobienia. Tymczasem kabel to rezystor i ścieżka sygnału. Kiedy źle działa, musi zepsuć dźwięk.
– To może w wygrzewanie kabli też wierzysz?
– Pewnie. Nie ma w tym nic dziwacznego. Wszystko przez co coś płynie, musi się ułożyć do nurtu przepływu. Atomy w kablu też. A odsłuchy to potwierdzają.
– Świetnie, to powiedz w takim razie, na czym polega fakt, że przepływ w Tellurium działa tak dobrze. Porównywałem wasze USB Tellurium Q Blue i pobił inne kable bardzo wyraźnie.
– Eee, Blue to jeszcze nic. Zapomnij o nim. On jest taki sobie. Black jest niezły, Graphite dobry, ale tak naprawdę liczy się tylko Black Diamond. To jest dopiero coś! Spróbuj.
– Black Diamond dla USB nie istnieje, to jak próbować?
– Dla USB jeszcze nie, ale zaraz będzie. Wypróbuj te które mamy – RCA, XLR, głośnikowe.
– Jasne, tylko nie w tej chwili. Wszystkie popodpinane albo pożyczone. Pokazowym RCA poratowaliśmy kolegów z sąsiedniej sali i nic nam w rękach nie zostało. Przyjdź jutro wieczorem, to ci pożyczę RCA i XLR.
Następnego dnia faktycznie przyszedłem, ale dostałem jedynie kabel XLR. Pożyczony RCA już nie wrócił…
– Dobrze, Geoff, ale na czym ta lepszość Diamond Black w końcu polega?
– Na paru rzeczach. Na tym, że Collin to super specjalista i wie rzeczy, których inni nie wiedzą. Na tym, że nie postępujemy jak inne firmy, to znaczy nie kupujemy gotowego przewodu, nie opakowujemy go w ładną izolację i nie pakujemy w piękne pudełko. Rebranding to nie my. Przewód wykonujemy sami, a wszystko w nim służy jakości. Nie ma tam nic zbędnego, ani niczego co podnosi koszty. Widzisz to pudełko?
Tu Geoff sięgnął po puste opakowanie.
– Ludzie się śmieją, wybrzydzają, pukają w czoło. Drogi kabel, a tak opakowany. Ale po co ci lepsze pudełko? Co będziesz z nim robił? To nasze jest recyklingowe, tekturowe, odnawialne. Bardzo tanie i nie podnoszące kosztów. Oplot kabla też nie podnosi. Jest odpowiedni do zadań a nie do wyglądania. Wszystko w Tellurium jest takie. Żadnych zbędnych dodatków i niepotrzebnych kosztów. Grać ma, a nie wyglądać. To jest nasz sposób żeby wziąć rynek. Pokazujemy lepsze brzmienie za mniej pieniędzy. Dużo mniej. Black Diamond nie jest bardzo drogi, a gra nie gorzej od najdroższych kabli. Taki był cel.
– Czujecie się spełnieni?
– Ale skąd. Tellurium to nie tylko kable. Za kilka miesięcy wchodzimy na rynek z monoblokami i zobaczysz jak pięknie grają. Już teraz w ofercie mamy wzmacniacze, posłuchaj ich tu obok.
Faktycznie, zestaw w pokoju obok grał znakomitym, soczystym i dynamicznym dźwiękiem. Mam go dostać na testy, tak więc nie będę się rozpisywał, ale grało to znakomicie i to nie tylko w kontekście niewysokiej ceny.
– A plany na przyszłość?
– Kto wie. Przyszłość jest niewiadoma. Ale przede wszystkim kable. Wszelkie rodzaje kabli.
– Także do słuchawek?
– Jak chcesz do słuchawek, zrobimy i do słuchawek. Wykonamy każde okablowanie.
– No to poproszę. Dla mnie okablowanie słuchawkowe jest najważniejsze!
Geoff się roześmiał.
– Dobrze, pomyślimy o kablu do słuchawek.