Recenzja: Beyerdynamic Custom One PRO

PIC_CustomOne_Variations_3c   To są słuchawki jakich jeszcze nie było. Bo co można regulować w słuchawkach poza wysokością zawieszenia muszli? W nieprodukowanych już AKG K1000 można było kąt rozwarcia przetworników, ale tylko z uwagi na ich niesłuchawkowy charakter bycia głośnikami monitorowymi na głowę. W niektórych można także siłę głosu, ale to głównie w tych z dawnych lat, albo takich z pilotem na kablu do obsługi sprzętu przenośnego. Sam miałem kiedyś takie z pokrętłami regulacji siły głosu na każdej muszli, jeszcze za PRL-u w Polsce przez Tonsil wyprodukowane. Ale żeby zmieniać sposób brzmienia? Tego jeszcze chyba nikt nie proponował. A tu wcale nie na tym dosyć, bo w Custom One PRO można też płynnie translokować się od słuchawek zamkniętych po otwarte, zaliczając po drodze półzamknięte. Ale i na tym nie koniec, bo można też całkowicie zmieniać wygląd – od białych po czarne – i do tego z własnymi pomysłami na malunek pokrywy muszel.

Ktoś mógłby pomyśleć, że Beyerdynamic z lekka zwariował, serio naraz traktując swą nazwę, a całkiem nie serio własne wyroby, biorąc się za produkcję bajerów. Byłoby tak istotnie, gdyby nie jedno – nie dźwięk. Bo bajer albo pic na wodę – wiadomo, rzeczy do oglądania a nie użytku, i to oglądania tylko przez chwilę, jednym rzutem oka z dorzuceniem albo i nie uśmiechu sympatii bądź drwiny, a potem zwrot przez rufę ku innym sprawom. Tymczasem tutaj jest inaczej, bo słuchawki są jak najbardziej do używania i to takiego, że hej!

Budowa

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_01

Wunderwaffe?

   Konstrukcja okazuje się pełnogabarytowa, wokółuszna, ale zmienna. Zmienność to rzecz tutaj najbardziej zaskakująca gdyby nie wiedzieć o niej zawczasu, lecz przecież nie zmieniają się same jak kameleon albo kipiące mleko, tylko trzeba je przeistaczać własnoręcznie z kluczem imbusowym w ręce, a bez tego są jak najbardziej niezmienne i normalne. Normalne, lekkie i ładne.

Dostarczają je w porządnie lakierowanym i ozdobionym zdjęciami pudełku, w którym obok samych słuchawek jest też odpinany kabel, przejściówka na duży jack oraz reklamowy folder. Napisano w nim, że słuchawki można przeobrażać co do wyglądu, sposobu brzmienia i walorów użytkowych, co oznacza, że w zależności od ustawienia mogą być stacjonarne, przenośne bądź profesjonalne, a w każdym wypadku będą znakomite. Duże zdjęcia ilustrują cztery dostępne rodzaje powierzchowności, a w Internecie można wyszukać liczne inne. Wszystko to jest do dostania u Beyerdynamica: różnego koloru i stopnia zamknięcia pokrywy muszel, różne kolorystycznie pałąki i ich obszycia, różne pady i różne kable. Brać, wybierać, jak na arabskim targu, albo u Dodka Dymszy na Bazarze Różyckiego, gdzie była też amerykańska aparata do wiązania krawata, co nie pije, nie dusi, 5 zł kosztować musi. Słowem, ubaw.

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_02

Nein, das ist wunderbass!

Czuć w tym wszystkim, że Beyerdynamic jest dumny ze swojej nowinki, a ma do tego powody. Słuchawki są bowiem nie tylko ładne, lekkie i „customize”, ale także wygodne i przede wszystkim bardzo ciekawie grające. Posiadają przy tym bardzo niską, bo jedynie 18 ohmową impedancję, co pozwala im współpracować ze wszystkim co da się podłączyć, ale przede wszystkim mają tą jedną rzecz naprawdę wyjątkową – w każdej muszli po suwakowym, czteropozycyjnym pstryczku, dzięki któremu możemy wypstrykać w czterech brzmieniowych smakach przysłonę bass refleksu, bo coś takiego jak bass refleks te słuchawki właśnie posiadają. I tu jest pies pogrzebany, bo to decyduje o brzmieniu. To, oraz fakt, że jest ono ogólnie bardzo dobre.

Zanim przejdę do brzmienia napiszę jeszcze tylko, że bardzo podoba mi się w nowych słuchawkach, nie tylko Beyerdynamica zresztą, jakość sztucznej skóry. Pod tym względem sprawy poszły naprawdę do przodu i ta sprzed kilkunastu lat do współczesnej nawet się nie umywa. Szkoda, że przetworniki też o tyle lepsze nie są.

Brzmienie

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_06

Dziewiczy rejs statywu Sieveking Omega

   Zacznąłem od Schiita Lyra podpiętego do komputera z kartą dźwiękową Sound Blaste X-Fi Fatality i puściłem sobie z You Tube Luciano Pavarottiego śpiewającego nieśmiertelną La Donna È Mobile z Rigoletta. Świetnie to zabrzmiało, z życiem i bez zniekształceń. Naprawdę jak na X-Fi znakomicie. Szybciutko przeszedłem następnie do Bursona Conductora, bo właśnie on był wpięty w drugi komputer, ten z Asusem Xonarem, i odsłuchałem tą samą arię. Zagrało jeszcze zdecydowanie lepiej, bardziej wyraźnie, soczyście i dynamiczniej, a głos wokalisty okazał się mieć o wiele więcej cech indywidualnych. Zaaplikowałem następnie swoim uszom i nieswoim słuchawkom muzykę symfoniczną a po niej ciężkiego rocka. Co prawda słuchanie z całkiem otwartym bass refleksem powodowało zniekształcenia, ale z lekko albo średnio otwartym słuchało się znakomicie i choć nie są to słuchawki mające fun factor klasy Denona AH-D600, to są naprawdę udane i do komputerowych plików, nawet takich słabowitych technicznie, doskonale pasujące, nie mówiąc o tym, że od tego Denona trzy razy tańsze.

Po szybkim rozbiegu komputerowym zabrałem się za słuchanie poważniejsze na bazie odtwarzaczy. Stopniując jakość wypróbowałem najpierw CD Sony z Beyerdynamicem A1.

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_08

Wygląda dumnie

Wydaje mi się, że nikt nie potrafi zrobić tak dobrych słuchawek za siedemset złotych jak właśnie Beyerdynamic. Dobrych technicznie i emocjonalnie. Na materiale muzycznym obejmującym wszystkie gatunki, od kameralistyki i poezji śpiewanej po oratoria, muzykę organową i ciężkiego rocka, porównałem te Custom One Pro z dwakroć droższymi AKG Q701. Jedyna przewaga tych drugich polegała na lepszej separacji źródeł. Ich większa scena była przejrzysta co do kształtu i wzorcowo uporządkowana, co narzucało w pewnej mierze nastrój spokoju  a nawet powagi. Porządek jak na wojskowej musztrze i żadnych wygłupów. Nie, bynajmniej nie krytykuję ani się nie naśmiewam. Bardzo porządnie to grało, a po kilkuset godzinach docierania średnica tych nieco dziwnych co do behawioru słuchawek ociepliła się nieco i nabrała wyrazu. Zarazem wszystko w ich wykonaniu było takie, rzekłbym, akademickie i spokojne, a przy tym podane z dużym dystansem, bo pierwszy plan mają usytuowany daleko. Było to przeciwieństwem Beyerdynamiców. Te grały na bliskiej i skotłowanej scenie o zachodzących na siebie głosach, z artystycznym wichrzycielstwem i młodzieżowym temperamentem. Trochę tak jakby AKG były dostojnym ciałem pedagogicznym, a Beyerdynamiki rozwydrzoną dziatwą, skłonną do zabawy i rwetesu a nie poważnych zachowań.

Brzmienie cd.

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_10

Z równie dumnym Japończykiem

   Spróbowałem jeszcze dwóch systemów.

Pierwszym był Accuphase DP-510 z Sonic Pearl. W porównaniu z Sony i Beyerdynamikiem zagrały w tym zestawieniu Custom One Pro dźwiękiem łagodniejszym, pełniejszym i bardziej melodyjnym. Bez nacisku na analityczną przenikliwość cienką kreską szkicowanego, ale trafiającego do wyobraźni rysunku, tylko śpiewnie i z wypełnieniem. Głębiej, szerzej, spokojniej, bardziej gładko i muzykalnie.

Tego i tego zestawienia słuchało się świetnie, a każdego inaczej i z innych powodów.

Na koniec sięgnąłem po własny system, czyli Cairna i ASL Twin-Head. Okazał się stanowić połączenie cech tamtych, scalając w jedno elegancję i wypełnienie z realistycznym nerwem.

Wszystko to, cała ta umiejętność oddania różnych walorów brzmieniowych i różnych sposobów grania poszczególnych systemów, świadczy o nowych Custom One Pro jak najlepiej, pozwalając je widzieć  w różnych perspektywach sprzętowych jako zawsze dobrze grające i trafiające do przekonania.

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_11

Słuchawki niepozorne, a potrafią

Tak to już jest z tą szkołą słuchawkową Beyerdynamica, że udane z niej produkty przeważnie wychodzą, a styl prezentowany kiedyś przez znakomite DT 990 PRO został tu powtórzony, tyle że w nowatorskiej formie regulowanego bass refleksu, pozwalającego kosztować na tych samych słuchawkach zarówno dźwięków kreowanych z analityczną precyzją technicznego rysunku, jak i subwooferowego basu o pogrubionych konturach i umięśnionym cielsku.

Dla porządku przerobiłem jeszcze wszystkie trzy systemy z AKG Q701 i nie mam w odniesieniu do tego nic nowego do powiedzenia. Odmienność zanotowana z komputerem za każdym razem się powtarzała, dając wybór pomiędzy zdystansowanymi i uporządkowanymi AKG, a dynamicznymi i pełnymi werwy Beyerdynamicami. Jedne i drugie grały bardzo dobrze, co cieszy zarówno w kontekście poprawy dźwięku sławnych 701, jak i z uwagi na dużo tańsze, a więc i dużo bardziej dostępne Beyerdynamiki. Te drugie same z siebie są pikantniejsze i bardziej zadziorne, a pierwsze przynoszą łagodność i relaks, ale nie w sensie pasywnej nudy, tylko eleganckiego brzmienia.

Podsumowanie

Beyerdynamic_Custom_One_PRO_05   W efekcie można się cieszyć, jak zawsze kiedy coś się udało. Custom One Pro udały się Beyerdynamikowi bardzo dobrze właściwie we wszystkich aspektach. Są niedrogie, atrakcyjne wizualnie, pomysłowo zaprojektowane, wygodne i zdolne do przeobrażeń zarówno w mierze wyglądu jak i brzmienia. Ich aktywny, młodzieżowy styl, stojący w wyraźnym kontraście do skostnienia starych audiofilskich wyjadaczy z ich napuszonymi systemami, pasuje także do sprzętu przenośnego, wędrując z którym dadzą właścicielowi okazję do popisu czymś niezwykłym, a jednocześnie nie będącym tanim gadżetem czy plastikową błyskotką. Bo to, że Custom One Pro mogą imponować i są niezwykłe, zupełnie nie oznacza, że coś tracą na wartości użytkowej od słuchawek najbardziej oczekiwanej, czyli na doskonałym dźwięku. Pod tym względem okazują się fuzją a nie ustępstwem. Tu nie ma coś za coś, przeciwnie, doskonałe brzmieniowo „coś” zostaje wzbogacone o dodatkowe możliwości adaptacyjne, pozwalające zmieniać i dopasowywać brzmienie. Nie są wprawdzie te nowatorskie adaptacje zaaplikowane perfekcyjne, bo z całkowicie otwartym bass refleksem czasami pojawiają się zniekształcenia, ale sam pomysł jest ciekawy, a jego realizacja udana. Jeżeli powtórzymy raz jeszcze, że słuchawki są lekkie, wygodne i niepodatne na uszkodzenia, a także ładnie się prezentują, mało kosztują i grają z dowolną aparaturą, otrzymamy paletę zalet niewątpliwie godnych rozważenia i wzięcia pod uwagę.

W punktach:

Zalety

  • Bardzo dobra jakość dźwięku.
  • Styl charakterystyczny dla Beyerdynamica.
  • Nie pozwalają się nudzić.
  • Bezpośredniość emocjonalna i żywiołowość.
  • Regulowany bass refleks.
  • W efekcie cztery typy brzmienia na zawołanie.
  • Dobra współpraca nawet ze słabszym muzycznym materiałem.
  • Solidny bas już nawet z półotwartym bass refleksem.
  • Aż za solidny z otwartym.
  • Ładne.
  • Wygodne.
  • Błyskawicznie można zmieniać nie tylko brzmienie ale i wygląd.
  • W ramach zmiany wyglądu można je też zmieniać z zamkniętych w otwarte.
  • Uniwersalne co do współpracy ze sprzętem.
  • Lekkie.
  • Trwałe.
  • Niedrogie.
  • Renoma marki.
  • Made in Germany.
  • Dwuletnia gwarancja.
  • Polski dystrybutor.

Wady

  • Niezbyt duża scena muzyczna.
  • Zniekształcenia przy całkowicie otwartym bass refleksie.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

konsbudhifi

System:

Źródła: Sound Blaster Fidelity X-Fi, Asus Xonar Essence STX, CD Sony 222 ES, Accuphase DP-510, Cairn Soft Fog V2.

Wzmacniacze: Shiit Lyr, Burson Conductor, Beyerdynamic A1, Ear Stream SonicPearl, ASL Twin-Head.

Słuchawki: AKG Q701, Beyerdynamic Custom One Pro, Beyerdynamic T90.

Interkonekty: Acrolink 8N-A2080III Evo, Ear Stream Signature-RCA,TaraLabs Air1

 

Dane techniczne:

  • Typ przetworników: dynamiczne
  • Typ konstrukcji: zamknięte
  • Nominalna impedancja: 16 Ω
  • Pasmo przenoszenia: 5 – 35 000 Hz
  • Skuteczność: 96 dB SPL
  • Maksymalna skuteczność: 116 dB SPL
  • Współczynnik zawartości harmonicznych (THD): < 0.2%
  • Maksymalna moc wejściowa: 100 mW
  • Tłumienie odgłosów otoczenia: ok. 18 dBA
  • Nacisk na głowę: ok. 3.5 N
  • Typ i długość kabla: prosty, jednostronny (odczepiany) / 1,5 metry
  • Rodzaje wtyków: pozłacany mini stereo jack (3.5 mm) oraz wkręcana przejściówka (6.35 mm)
  • Waga bez kabla: 290 g
Pokaż artykuł z podziałem na strony

11 komentarzy w “Recenzja: Beyerdynamic Custom One PRO

  1. roman pisze:

    Jaka różnica jest między Custom One PRO a T 90 ?
    Czy Custom One PRO grają identycznie jak DT 990 pro ? Kabel jest chyba za krótki (jak dla mnie) czy jest dostępny oryginalny przedłużacz ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      T90 są bardziej rozdzielcze, z większym akcentem na szczegół. Custom One Pro grają pod tym względem na poziomie DT 880. To oczywiście nie znaczy, że są mało szczegółowe. Znaczy tylko, że T90 są bardzo szczegółowe.
      Czy Customy grają identycznie jak 990 PRO, nie umiem powiedzieć, bo nie mogłem bezpośrednio porównać. Na pewno grają podobnie. Ale poza tym one nie grają identycznie względem żadnych słuchawek, bo przestawiając bass refleks uzyskujemy od nich cztery różne brzmienia.
      Ogólnie biorąc można powiedzieć, że grają stylem typowym dla dobrego Beyerdynamica ze średniej półki – DT 880, 880 PRO, 990 PRO. A średnia półka u Beyerdynamica to nie są średnie słuchawki, tylko naprawdę bardzo dobre.
      Kabel faktycznie jest krótki, ale można dokupić dłuższy.

  2. Damian pisze:

    Dzięki tej recenzji już znam gwiazdkowy prezent jaki otrzymam. Zabieram się za pisanie listu.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Będzie ładny prezent.

      Pozdrowienia

  3. Kamil pisze:

    Genialna recenzja a trafiłem na nią zupełnie przez przypadek. Jestem w posiadaniu AKG K550 które bardzo sobie chwalę ale ostatnio troszkę zmieniły mi się preferencje muzyczne i szukam słuchawek które dobrze by zagrały elektroniczne brzmienia z mocnym basem w stylu Massive Attack i Tryad. Te słuchawki powinny być idealne. Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję recenzji która wybija się spośród innych które czytałem bogatym słownictwem, ciekawymi metaforami, stylem pisania od którego bije fachowość i pewność że recenzant to co robi traktuje z pasją. Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym nowym roku życzę bez wyjątków wszystkim 😉

    1. Tomasz pisze:

      Panie Piotrze, również gratuluję recenzji. Do tego stopnia, że jestem także dzięki Panu szczęśliwym nabywcą Custom Pro. Audiofil ze mnie żaden, ale za to muzyk więc słyszę dużo i analitycznie. Ale co tam – Customy dają kopa w porownaniu do „uporzadkowanych” AKG czy Sennheiserów. A one się jeszcze nie zdążyły jeszcze wygrzać, więc wszystko dopiero przede mną ! Może jakaś wskazówka co do wzmacniacza słuchawkowego – czy warto zainwestować w Beyerdynamica także czy w jakis tańszy sprzęt do odsłuchu bo nie będzie dużej różnicy? Pzdr Tomek

      1. Piotr Ryka pisze:

        Wzmacniacz słuchawkowy Beyerdynamica jest dobrej jakości, ale nie tak udany jak ich słuchawki. Najtańszy a dobry będzie Hegel, ale obsługuje jedynie stanowiska komputerowe. Bardzo dobre są oba tańsze Shiity, z tym że do lampowego dobrze jest kupić lepsze lampy – Philips SQ. Bardzo dobry jest też Ear Stream Moonlight i nadchodzący Ear Stream Headonic.

  4. BG pisze:

    Posiadam Customy od 2 miesięcy i używam ich z LG G3. Więcej zyskam na jakości dźwięku wymieniając słuchawki na OPPO PM3 czy dokupując dac/amp od OPPO?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Kupując DAC/amp.

  5. Adam pisze:

    A więc raczej to słuchawki dla kogoś prostszego, amatora ŁUUP, ŁUUP, ŁUUUP!

  6. Woland pisze:

    czy xonar St nie spali mi ich? ponieważ mają one tylko 16 ohms a moja karta zaczyna od 64:) i np dokanałowe juz mi hammerheady spaliła, roccaty sova oraz soundmagic e10..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy