Relacja: Inauguracja Audio Video Show 2015

Audio_Video_Show_2015_004 HiFi Philosophy   Przybyłem, zobaczyłem, przeżyłem – że smętnie sparafrazuję Juliusza Cezara. A przeżyć nie było łatwo, i to od samego początku. Bo już sławetna droga z Krakowa do Warszawy, o której za każdym razem piszę, a której w sensie standardów europejskich nieistnienie zakrawa na dywersję, rzuca prawdziwe wyzwanie. Pomiędzy Krakowem a Kielcami i Kielcami a Radomiem, na liczących mnogie dziesiątki kilometrów odcinakach, przypomina rajd Paryż-Dakar  (rozgrywany w Ameryce Południowej, ale kto by się przejmował). Podąża bowiem poboczami frontu robót drogi dopiero powstającej, którą mozolnie sposobią. Świta więc nadzieja na poprawę, choć pewnie za rok ta budowa nie będzie skończona i znów rajdowych rozkoszy się zazna. Najlepsze zgotowali jednak drogowcy dopiero pod koniec, na małym mostku tuż za Radomiem, w związku z czym jestem dla nich pełen autentycznego podziwu…

Audio_Video_Show_2015_009 HiFi Philosophy– Piątek przed południem, most wąski, dwupasmowy; stanowiący fragment objazdu budowy jakiegoś węzła. I na tym moście, o tej właśnie porze, panowie postanowili wymienić asfalt, zamykając jeden pas ruchu. Co za fantazja! Jakaż pogada dla faktów! Coś tak płaskiego jak rzeczywistość, czy chodzenie komuś na rękę, nie zdołało poniżyć niezależności duchowej i dumy polskiego drogownika, gotowego rzucać wyzwania każdej sytuacji. Doprawdy, miło było postać w wielokilometrowym korku, by móc podziwiać pogardliwie ospałe poczynania kilkunastu  panów w pomarańczowych bezrękawnikach. Pod względem siły stwórczej emocji żaden tor audio, żadna słuchana później muzyka, nie mogły się z tym równać. Czysty event, performans, dzieło sztuki! To by można sprzedać jako film albo inscenizację do nowojorskiego Museum of Modern Art, bo nic podobnego tam na pewno nie mają. O Polsce byłoby głośno, a przecież tego pragniemy.

Wjazd do Warszawy jest już natomiast normalny, prozaiczny, znośniejszy, a i samo miasto z roku na rok ładnieje. Te liczne nowe domy nie mają wprawdzie duszy, nie będąc miejscami o specjalnym klimacie, a tylko praktycznymi futerałami na ludzi i instytucje, niemniej praktycyzmu i schludności nie można im odmówić. Wpuszczają dużo światła i od zewnątrz ono się od nich odbija, co estetycznie o niebo lepiej wygląda niż PRL-owski beton. Szkoda tylko że punktowca Warsaw Spire nie pociągnięto kilkanaście pięter wyżej, bo kibić ma za grubą i zgrabnie nie wygląda. No ale trudno.

Audio_Video_Show_2015_010 HiFi PhilosophyWystawę już mamy trzydniową, co było zeszłorocznym postulatem i dobrze się stało, natomiast odnośnie przyszłego roku postulat mam jeszcze jeden. Bo wchodzę na ten AVS – i z punktu mnie zamurowało na widok dziewczyn z gołymi brzuchami, w spódniczkach ledwie za majtki i buciorach na kilkunastocentymetrowych obcasach. Tu jacyś goście na konferencji prasowej prawią o sztuce i najwyższych wzruszeniach skutkiem płyt winylowych oraz taśm matek, a ja się pytam, czy chcieliby oglądać własne matki, żony, siostry i córki przebrane za erotyczne mięso na imprezie zbiorowej? Co to niby ma być, gdzie jesteśmy? Do Bangladeszu czy innej Birmy na ten AVS przyjechałem? Tyle jest trajlowania o szacunku dla kobiet, a tu się im każą rozbierać, za towar robić i jeszcze jak za karę wiele godzin stać na potwornych obcasach. Pogłupieliście – organizatorzy audiofile – czy co? Do czego aspirujecie? Azja południowo-wschodnia wami zawładnęła? Rozumiem, że ktoś powinien witać, rozdawać ulotki, udzielać informacji i ładnie się prezentować, ale można to chyba zorganizować na wyższym poziomie kultury a niższym obcasów, nie?

Tradycyjnie się wyzłościłem i jeszcze to nieraz zrobię, ale teraz do rzeczy. Rzecz będzie trochę tym razem inna niż w zeszłorocznej relacji, gdyż wiele sal się powtarzało co do sprzętowego wsadu, tak więc nie byłoby sensu się powtarzać. Skutkiem dużo większej liczby wystawców zmuszony też byłem ograniczyć czas odsłuchów, a także sporo pokoi pominąć, bo nie dało się być wszędzie, o ile chciało się tu i ówdzie posłuchać czegoś bardziej na serio. Poza tym od razu złość następna. Otóż w sobotę, w hotelu Sobieski, skutkiem ludzkiej nawały warunki zapanowały jak w szkole technik przeżycia. Momentami zawartość tlenu spadała poniżej zera i zaczerpnąć powietrza nie dało się jak pod wodą, że aż kręciło się w głowie i pot oczy zalewał. To nie są warunki odbioru muzyki i trzeba coś z tym zrobić. Ogromne tłumy, a sprzęt wystawiany w pokojach wielkości przedwojennej mieszczańskiej łazienki, rozlokowanych wzdłuż wąskich korytarzy. To trzeba translokować, albo przynajmniej włączać klimatyzację. No chyba jest w tym Sobieskim jakaś klimatyzacja, bo hotel czterogwiazdkowy?

Audio_Video_Show_2015_001 HiFi Philosophy (2)Aby osłodzić te złości zacznę od tego, na co chyba większość czytelników najbardziej czeka, to znaczy od słuchawek. Ale zanim skoczymy po nie, słowo o konferencji inauguracyjnej.

Inauguracja

Po raz pierwszy na inaugurację (o ile mi wiadomo) zwołano konferencję prasową. A więc mikrofony, duża sala, stół obrad plenarnych, a za nim czterech WIP-ów, w osobach organizatora (Adam Mokrzycki), konferansjera (Hirek Wrona) oraz dwóch gości – muzyka (Andrzej Smolik) i operatora filmowego (Paweł Edelman). Pan konferansjer zagaił i oddał głos organizatorowi, a ten jął prawić o imponujących wzrostach: o tym jak niespodziewanie impreza się rozwinęła, jakie skromne miała początki, i że magazyn AUDIO, w którym on też pisuje, wziął na siebie organizację pierwszego Audio Show w 1997 roku; toteż pośród patronów medialnych jest najważniejszy – założycielski. A jest już tych patronów całkiem niezgorsza zgraja, faktycznie od zeszłego roku solidnie rozrośnięta, przy czym pytałem via mail, jak to się robi zostać patronem, ale odpowiedzi nie otrzymałem. W sumie to nawet dobrze, bo jak wszyscy patronami zostali, to wyróżnia nie bycie – i jeszcze się oszczędza na tym nie zostaniu patronem.

Audio_Video_Show_2015_002 HiFi PhilosophyPo zagajeniu i rozwinięciu przyszła pora na część artystyczną, a ta wystartowała od zaproszenia na prezentację taśm matek sławnej grupy The Beatles, którą pan Metz z Krakowa w ramach imprezy miał następnego dnia poprowadzić, a tu tylko z doskoku nas wzruszał doznaniami własnymi, powziętymi pośród tych taśm i winyli rżniętych bez taśm pośrednictwa, które podobnież są takiej jakości, że słuchając się żywcem wstępuje do nieba. I że słuchać tego można bez końca, a sam pan Piotr słuchał jednej płyty Beatlesów nawet wiele tysięcy razy, coraz to inne mając na tej kanwie impresje – no a wiadomo – my wszyscy tutaj kochamy muzykę i możemy jej słuchać bez końca.

Co do mnie, to nie mogę – i najwyraźniej nie jestem z towarzystwa. Raz na trzy dni dla samej przyjemności najwyżej, bo inaczej mi się przejada. W życiu jest wiele rzeczy poza muzyką, a wysłuchania jednej płyty tysiące razy sobie nie wyobrażam, a już na pewno nie Beatlesów. Potem było coś o tym, jakie to postępy mamy na łonie techniki ogólnej; a trzeba przyznać, że takie gadki słyszy się teraz na każdym kroku. Co radio włączę w samochodzie, to zaraz ktoś tym postępem się ekscytuje i zawsze bardzo mnie śmieszy. Badań podstawowych prawie wcale już nie prowadzą (bo ponoć za drogie), a fizyka teoretyczna w efekcie stoi w miejscu od lat pięćdziesięciu (dosłownie), co w czasach po Galileuszu jeszcze się nie zdarzyło. Ale  postęp tak w ogóle jest podobno niesamowity, bo mamy pliki cyfrowe i cyfrowe taśmy filmowe: tak więc postęp, postęp, postęp!

Audio_Video_Show_2015_003 HiFi PhilosophyKogo ci ludzie chcą oszukać? Już Mrożek w swoim Tangu pół wieku temu to wykpiwał. Kiedy się moja prababka rodziła, silnik spalinowy nie był jeszcze wynaleziony, a dożyła ludzi na Księżycu. W porównaniu z tym dzisiejszy postęp to ledwie raczkowanie, a kusiło mnie przy tym, by zapytać pana filmowca (skądinąd znakomitego i pełne moje uznanie) o stosunek do filmów kręconych cyfrowo całych w zieleniach, żółcieniach albo błękitach, ale popatrzyłem na ludzi wokół i doszedłem do wniosku, że nikogo to nie będzie interesowało, tak więc dałem spokój. Poza muzyką, postępem i rozrostem było jeszcze o super atrakcjach sprzętowych oraz że branża video weszła na wystawę szerokim frontem, nazwę jej przy okazji zmieniając. Coś jeszcze próbowano sklejać o wpływach tego technicznego postępu na komponowanie muzyki, ale rozmowa się nie kleiła i dano spokój. W tym samym czasie w pokojach na górze kończono już przygotowania, bo za godzinę AVS miał ruszać, a impreza inauguracyjna dla prasy się spokojnie, bez sensacji zwinęła i pośród rozmów ze znajomymi rozeszła.

 

13 komentarzy w “Relacja: Inauguracja Audio Video Show 2015

  1. mykupyku pisze:

    Z jednej strony Pan broni obyczajności, a z dugiej dopuszcza się Pan bardzo nieobyczajnej nonszalancji wobec dwóch krajów. Czy jest Pan znawcą kultury tego regionu, albo może był pan chociaż w Birmie lub Bangladeszu? Od kogoś tak wrażliwego na kulturę dźwięku można chyba wymagać kultury na wysokim poziomie?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tu nie chodzi o obrażanie krajów, tylko sam wizerunek kulturowy. Kraje Azji południowowschodniej – takie jak Bangladesz, Tajlandia, Birma, Laos – zarówno ze względu na swój niski status materialny, jak i postkolonialny charakter, a przede wszystkim z uwagi na rzeczywistą tam sytuację, uważane są za centra sex-turystki. Z całego serca życzę im, by nimi być przestały, natomiast równie gorąco życzę sobie, by Polska do nich nie dołączała. By nie padał na nią pod tym względem nawet cień podejrzeń. Niech sobie Niemcy klepią po tyłkach wydekoltowane kelnerki na Oktoberfest, o ile obu stronom to nie przeszkadza, ale dla mnie jest to obleśne i dla kobiet poniżające – i żadnych tego rodzaju praktyk w swoim kraju nie chciałbym oglądać.

  2. wolf pisze:

    To, że nie jest się patronem medialnym znacznie ułatwia bycie obiektywnym w późniejszych relacjach, więc pewnie znaczna część czytelników będzie z tego zadowolona.

  3. tad pisze:

    nie zdziwie się jak za rok dwa pod koniec tej imprezy zrobią pokaz sztucznych ogni -show w nazwie przecież zobowiązuje… ach ta nasza Warszawa!

  4. BlueEmperor pisze:

    Przyznaje byłem w Sobieskim w sobotę, a przynajmniej starałem się być. Nie dość że można się było udusić to jeszcze byłem taranowany gdzieniegdzie.

    1. Maciej pisze:

      Warunki w Sobieskim urągają ludzkiej godności. Z premedytacją zbojkotowałem tę część wystawy.

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Panie Piotrze prosze bez przesady z tymi hostesami,to show tak ze takie dziewczyny jak najbardziej sa potrzebne.
    Wraca moda na stare czarne plyty i gramofony to i na mini spodniczki tez,niech mlodzi audiofile popatrza a zreszta wszyscy sa tak skupieni na sluchaniu i ogladaniu sprzetow ze az dziw ze tak „szpakowaty”recenzent to zauwazyl……

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nic nie mam przeciw mini spódniczkom i wysokim obcasom, a nawet gołym brzuchom, prezentowanym z własnej woli. Niemniej taka prezencja na poważnej, bądź co bądź, imprezie zupełnie nie pasuje. Targi w Monachium są cztery razy większe, a jakoś się tam bez tego rodzaju atrakcji obywają i szacunkiem dzięki temu większym cieszą. Kwestia kultury bycia.

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Tak tylko w Niemczech nie ma ladnych kobiet, to jest ten problem……

        1. Piotr Ryka pisze:

          Są, ale nieczęsto. Jednak na przykład taka Marlena Dietrich…

          1. "AAAFNRAA pisze:

            Heidi Klum też sroce spod ogona nie wyskoczyła 🙂

  6. StevWand pisze:

    Co za hipokryta.Po pierwsze, każdy kierowca z poza W-wy (a i pewnie nie tylko), dojeżdżając do niej i poruszając się po niej, mniej lub bardziej się stresuje,to jest oczywiste dla każdego i pisanie o tym z takim namaszczeniem świadczy o piszącym,że miał pełne gacie już na samą myśl o podróży.Po drugie , jeśli ktoś z takim kosmopolitycznym oburzeniem i zniesmaczeniem pisze o miniówkach i gołych brzuchach hostess , to są dwie możliwości:pierwsza-tak naprawdę nie jest zdolny do myślenia o niczym innym (nawet o miedzynarodowej wystawie audio show), bo z bliska zobaczył goły brzuch pięknej kobiety (może nie za często ma taką okazję-rozumiemy) i druga-być może jest nie do końca heteroseksualny i dlatego takie wdzięki mu przeszkadzają.Z tych powodów w obu przypadkach te wypociny niewiele są warte.Poza tym uważam , że nadużywa świętego oburzenia przywołując nie wiem czyje(swoje?)matki,żony ,siostry itd jako potencjalnie upokorzone wykonywaniem powyższej profesji.Jakoś uważam , że zdecydowana większość kobiet o odpowiednich warunkach bardzo chętnie swoje wdzięki profesjonalnie wyeksponuje przy co najmniej „jakiejś” okazji,już nie mówiąc o świetnej(jak np międzynarodowa wystawa audio show) .Może w otoczeniu piszącego tych warunków brakuje i on po prostu niezbyt pewnie czuje się w temacie?(dlatego atakuje?).Na koniec mam jeśli nie radę , to co najmniej sugestię dla autora : nie wychodź z domu (żeby nie jeździć samochodem),(co trzy dni)otwórz okno(co świeże powietrze to nie klima), wyłącz wszystko i pomyśl sobie:a nie bede ty muzy suchać i basta.
    Ale przede wszystkim.
    Przede wszystkim: NIE truj więcej o swoich lękach smutasie.

    1. PIotr Ryka pisze:

      No to się Pan przynajmniej wyżalił. Proszę poprosić w moim imieniu żonę, żeby się do Pana częściej uśmiechała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy