Relacja: Audio Video Show 2023 – słuchawki

      Słuchawek może nie aż zatrzęsienie, ale naprawdę bardzo dużo, i z roku na rok coraz więcej. Słuchających tak samo.
      Nie będę już powtarzał (aczkolwiek właśnie to czynię), że nie ma się co dziwić, bo system słuchawkowy jest dużo tańszy od głośnikowego dostarczając tych samych wzruszeń. Gwarantuje też większą intymność w zamian za brak audytorium na większą niż jedna ilość osób, lecz skoro audiofile to gatunek rzadki, z reguły w danej rodzinie czy grupie koleżeńskiej występuje jeden osobnik. Chyba, że jest to grupa złożona specjalnie z audiofili, ale wówczas każdy ma własne gniazdo i na nim się kokosi. Odkładając na osobną półkę audiofilizm zaawansowany – od startowego po szczytowy – tzw. ogół społeczeństwa także się wżywa w muzykę za pośrednictwem aparatury. I dla tych są te tańsze systemy słuchawkowe, ale tańszy nie znaczy z automatu marny, nie musi znaczyć nawet średni. Dystrybutor Horn przejął iFi i pokazał ich nowy słuchawkowy wzmacniacz zintegrowany z przetwornikiem o nazwie xDSD Gryphon – zdolne przetwarzać wszelkie pliki, nieduże, płaskie urządzonko o falistym pokroju i tytanowej barwie akcelerowało flagowe słuchawki Denona, model AH-D9200. – To grało, moi mili, naprawdę pierwsza klasa, byłem pod sporym wrażeniem. Nowy kombajnik iFi kosztuje dwa dziewięćset, słuchawki są niestety droższe – osiem i pół tysiąca. Za jedenaście i pół w sumie, oszczędnie, bo na okablowaniach z kompletów, wskakujemy na audiofilską jazdę o wyczynowym charakterze.
      – I co: – Nie można? – Można! – Już za tyle, i da się. Pewnie, to wcale nie jest mało, w takich samych pieniądzach masz luksusowy telewizor, ale w porównaniu do audiofilskich kobył? Tak, w porównaniu do nich to jest prawie za darmo. Bo weźmy taki przykład: W jednym z pokoi Hotelu Sobieski (co to nie jest do rymu niebieski, a szary), rozsiadł się projektant i producent wzmacniaczy słuchawkowych Kostas Metaxas – zwący siebie „inżynierem artystą” twórca firmy Metaxas & Sins BV z Amsterdamu. Rozsiał się przy swoim wzmacniaczu dla elektrostatów o kształcie manekina i długo wybrzmiewającej nazwie Metaxas & Sins BV Ethereal Tourbillon; który to wzmacniacz w uproszczonej wersji – tzn. bez podłogowej podstawy, głowy pełniącej rolę standu i mającego wyłącznie rolę zdobniczą wmontowanego w nią zegara Turbilion – kosztuje 30 tys. euro. Do skompletowania słuchawkowej całości konieczne któreś szczytowe słuchawki elektrostatyczne, na AVS były to Stax SR-009. Łącznie zatem solidnie ponad trzydzieści tysięcy euro, w wersji kompletnej, cało-manekinowej, ponad czterdzieści. Z tym, że wciąż jeszcze bez źródła i łączącego je okablowania, czyli razem circa pięćdziesiąt. To w przeliczeniu 230 tys. PLN, a i tak Mr Kostas pisze o swoim systemie, że to duża oszczędność względem analogicznych jakościowo głośnikowych, które idą w miliony.

 

 

 

 

      Różne, jak widać, mogą być te style oszczędzania, ale słuchawki zawsze taniej – zestaw Metaxas na AVS grał imponująco przestrzennym i klarownym dźwiękiem, mającym niestety skazę – w lewym kanale mocny brum, którego nie było jak usunąć w warunkach imprezowych. Ale pomimo tego zjawiskowe brzmienie; może nie aż do takiej jakości rozpędzające flagowe kiedyś Staksy jak LST (Linear Stax Transformer) sprzęgnięty z którymś super wzmacniaczem kolumnowym, ale coś koło tego przy trochę słabszym wypełnieniu.

      W podobnej cenie na czwartym poziomie Stadionu Narodowego grał zestaw elektrostatyczny Sennheiser HE1, ale do niego mnie nie zaniosło, już go wiele razy słuchałem, napisałem nawet quasi recenzję.

      Tylko momencik słuchałem także innych drogich słuchawek, zrecenzowanych nie tak dawno Spirit Torino Valkyria, które w ramach słabszego od recenzyjnych systemów nie brzmiały już tak imponująco, ale ciągle niezwykle. Szkoda, że obecny na miejscu ich twórca, inżynier Andrea Ricci, nie zabrał ze sobą dedykowanego im wzmacniacza Zigfrid, dobrze natomiast, że słuchawki ze stajni Spirit Torino zyskały renomowanego polskiego dystrybutora, żywiecką firmę Audeos, opiekującą się już z powodzeniem amerykańską marką ZMF, też tutaj reprezentowaną.

      Opodal, po przekątnej, na stoisku dystrybutora Rafko, grały najlepszym spośród przeze mnie słuchanych słuchawkowym dźwiękiem elektrostatyczne HiFiMAN Shangri-La Sr. Grały tak mimo mezaliansu, jakim było napędzanie ich przez dedykowany niższej wersji wzmacniacz Shangri-La jr na czterech lampach 6SN7.
      Shangri-La Sr, jako słuchawki sprzedawane solo (Sennheiserowskie elektrostaty można nabyć wyłącznie w komplecie, gdyż tylko w jego ramach grać mogą), są bodaj najdroższymi spośród wszystkich pomijając biżuteryjne, zostały wycenione na równe 20 tys. EUR. Wzmacniacz junior też nie jest tani, kosztuje prawie 5 tys. euro, ale to wielokrotnie mniej niż nieobecny na wystawie Shangri-La Senior. Podobno jednak najlepszym partnerem dla Shangri-La jest wzmacniacz włosko-estońskiej ViVa Audio – ale to wszystko są historie, których nie miałem okazji sprawdzać. Sprawdziłem natomiast, że te seniorskie Shangri-La z juniorskim Shangri-La wzmacniaczem grały jeszcze przestrzenniej i magiczniej od Stax SR-009 ze wzmacniaczem Metaxas.

 

 

 

 

      Odnośnie tego Staksa, który podobnie jak iFi porzucił poprzedniego dystrybutora, w dodatku, jak słyszałem, bardzo nieelegancko, bez oficjalnego powiadomienia, on w ramionach nowego zaprezentował się tragicznie. Flagowych Stax SR-X9000 nie pokazano wcale, nie było też flagowego staksowskiego wzmacniacza, zaprezentowano jedynie modele SR-007 Mk II i SR-L700 Mk 2 z tańszymi energizerami. Popróbowałem tych SR-007, i w życiu nie słyszałem, żeby tak marnie grały. Mimo iż cenowo daleki od flagowego, to nie był zestaw tani, tymczasem jego brzmienie w żadnym stopniu nie uzasadniało wydania takiej kwoty.

     Na stoisku dystrybutora Audio Klan, o którym właśnie mowa, oprócz niefortunnie grających Staksów porażkę odnotował inny sławny producent – Yamaha. To ta firma stworzyła w latach 70-tych popularne dzisiaj, cenione za jakość dźwięku i potęgę brzmienia słuchawki planarne, po trzech dekadach przerwy postanowiła wrócić do nich ekskluzywnym, wysilonym technicznie modelem Yamaha YH-5000SE. Połączone z napięciem i nerwowością oczekiwania z nim związane były mało powiedzieć duże, były naprawdę ogromne. Uczucia pierwszych słuchających okazały się jednak mieszane – nie krytykowano wprawdzie  frontalnie, lecz entuzjazmu też nie było. Niemniej chwalono obiektywizm, neutralność tonalną, ogólny poziom techniczny i energetyczność dźwięku, choć wyczuwało się pod tym wszystkim spore rozczarowanie odnośnie magnetyzmu brzmienia. Na AVS w osobnej loży Audio Klanu podłączone zostały owe debiutujące flagowe Yamachy do wzmacniacza Lehmannaudio Linear (5 tys. PLN) – sygnał czerpiącego dzisiejszą modą ze źródła plikowego. Z takiego zestawu zagrały na moich uszach dźwiękiem niewciągającym, co najwyżej poprawnym, szarym od przeciętności. Jak na nauszniki z wyceną 27 tys. PLN także całkiem nieadekwatnie, i co gorsza, na tym stoisku to nie była ostatnia wpadka. Wysoce nieadekwatnie do ceny zagrały bowiem z takiego samego Lehmanna flagowe Audeze LCD-5, tylko o pięć tysięcy tańsze. Dźwięk zaproponowały podobnie pozbawiony pasji i należnej wybitnym słuchawkom brzmieniowej głębi, również bez należnego nasycenia, i na dokładkę odpowiedniego wigoru. Płynący ot tak sobie, w sumie nie bardzo wiadomo po co, tylko mnie zdenerwował. Ale nie same niedobre rzeczy wyskoczyły z gromadki Lehmannów zgrupowanych jeden obok drugiego na ladzie Audio Klanu, bo obok, też z Lehmanna, ciągnęły sygnał o wiele starsze konstrukcyjnie i radykalnie tańsze (8 500 PLN) Audeze LCD-3. A one grały wręcz magicznie – ciepło, głęboko, barwnie, wilgotnym dźwiękiem, melodyjnie, przenosząc w lepszy świat.

 

 

 

 

      Ostatnia rzecz odnośnie tego wystawcy też nie jest pozytywna; może nie dość uważnie się rozglądałem, ale nie tylko (to na pewno) nie zaprezentował flagowych Staksów, nie zauważyłem także najdroższych w ofercie Audeze elektrostatycznych CRBN. Wielka szkoda, bo wprawdzie oba te szczytowe modele miałem okazję recenzować, ale nie były u mnie równocześnie, bezpośrednich porównań nie było. Może jeszcze jedno dorzucę: Audio Klan jest reprezentantem też innej zasłużonej w historii słuchawek marki, japońskiej Audio-Techniki. Która to Audio-Technica popadła ostatnimi czasy w manię wyrobów ultra ekskluzywnych oferowanych w ultra krótkich seriach. Wcześniejszym przykładem (2018) oprawne luksusową skórą od Connolly Leather słuchawki Audio-Technica ATH-L5000 za $4000, które miałem możliwość dość długo eksplorować i są naprawdę niezwykłe. Późniejszym zeszłoroczne Audio Technica ATH-W2022 Limited Edition za $9000 – słuchawki wypuszczone z okazji 60-lecia, o muszlach w inkrustowanym drzewie. A całkiem nowym już wystrzałem piekielnie bez najmniejszej przesady drogi wzmacniacz słuchawkowy Audio Technica HPA-KG NARU (a w rozwinięciu Narukami – od japońskiego boga burz). Ten za budzące audiofilskie histerie $115 000, plus dedykowane mu specjalnie słuchawki Audio-Technica AW-KG NARU o nieujawnionej cenie, być może, nie udało się ustalić, stanowiące część integralną kompletu. Zestaw NARU był w sierpniu prezentowany na High-End Audio Visual Show 2023 w Hongkongu, w Warszawie go nie było. Szkoda, bo mamy duże aspiracje, bijemy się przecież o palmę pierwszeństwa w pokazywaniu użytkowego audio odnośnie całej Europy.

      Był za to na AVS inny ważny debiutant, elektrostatyczny flagowiec Dana Clarka, model Dan Clark Audio Corina. Do tych słuchawek się jednak nie dopychałem, głównie dlatego, że mają i tak zaraz przyjechać po recenzję. Nie odpuściłem za to uchylającemu się od zrecenzowania („bo i bez niego się sprzedaje”) wzmacniaczowi słuchawkowemu Feliks-Audio Envy, którego chwilę posłuchałem nie tylko z prezentacyjnymi Susvarami, także z nowymi HEDDphone 2. To były bardzo różne prezentacje, ale obie ciekawe, o samym zaś wzmacniaczu powiem, że prezentuje wysoki poziom, brak mu jedynie większej dozy magii, do czego potrzebna by była wymiana lamp mocy 300B na choćby te użyte przez Kondo Audio Note w pokazywanych na parterze Sobieskiego monoblokach Gakuoh II, tzn. na podrasowane Takatsuki.

 

 

 

 

      Jak już wielokrotnie zauważałem, poznawanie słuchawek ma ten utrudniający walor, że odbywa się pojedynczo. Trzeba czekać w kolejce, ewentualnie interweniować mówieniem, że jest się recenzentem i nie ma się czasu czekać. Parę razy tak postąpiłem, prosząc o bodaj pół minuty, ale wszędzie mi się nie chciało, to jednak krępujące. Na dodatek, w odróżnieniu od dawniejszych wystaw, w sobotę na Narodowym wszystkie słuchawki były w nieustannym obrocie, o każde trzeba było prosić. Jednymi z tych „doproszonych” Stax SR-009 napędzane przez wzmacniacz lampowy Blue Hawaii SE ($ 7995), dla którego źródłem sygnału był bardzo drogi ($25 000) streamer z przetwornikiem Myteka Empire. To brzmienie prezentowało analogiczny poziom do tego w Sobieskim z Metaxas – jako przestrzenne, krystalicznie czyste oraz na miarę baśni piękne, choć nie aż takie całościowo, jak to u Shangri-La.

      Gdzieś tam po drodze podłapałem chwalone bardzo w recenzjach FERRUM AUDIO OOR + FERRUM Hypsos (13 500 PLN) – wzmacniacz z zewnętrznym zasilaczem. To brzmienie mnie rozczarowało, ale może za sprawą źródła.

      Bardzo przystępna cenowo elektronika Eversolo Audio produkowała się poprzez słuchawki Fostex TH-610; i grało to tak do słuchania – szczegółowo i melodyjnie – naprawdę podobało mi się.

      Na parterze w Sobieskim trzy pary różnych słuchawek Tonsila w cenach po kilkaset złotych łączyło poza producentem to, że nie były gotowe do grania. Może zapobiegawczo?

W hotelu Golden Tulip zabrakło tradycyjnego pokazu Staksa, odspawanego od przez dwie dekady pieczołowicie opiekującego się marką dystrybutora Grobel Audio. Firmy miewają głupie pomysły, ale to nie moje zmartwienie.

      W miejsce tego był pokaz SPL Phonitorów w najróżniejszych, ale zawsze czerwonych konfiguracjach, z też trochę czerwonymi, profesjonalnymi słuchawkami Focala. Powiem tak – da się z tych Phonitorów wyciskać więcej, sam wiele razy wyciskałem.

 

 

 

 

      A propos zmian dystrybutora, to dCS zmienił zdanie i postanowił dział słuchawkowy połączyć z głośnikowym, zamiast powierzać go jak dotąd firmie wyspecjalizowanej w słuchawkach. W efekcie dCS LINA i dCS Bartok przeszły do Audiofastu; ten drugi wcześniej, ta pierwsza teraz przeszły też proces upgrade do wersji programowej 2.0. Posłuchałem tej zmodyfikowanej LINA z Susvarą i Focal Utopiami (w pierwszej wersji), wydaje mi się, że po modyfikacji realizm zyskał mocniejszy wyraz. Może będzie okazja to sprawdzić, a może nie, na razie nie pytałem o poprawkową recenzję.

      Na stoisku świetnego Final Audio były ich wszystkie flagowe słuchawki – Final D8000, Final D8000 PRO i Final D8000 Special Edition. Były także mające je zastąpić na pozycji lidera Final X8000, ale jedynie eksponowane w gablotce, bo gotowe do grania mają być na początku przyszłego roku.

      Stoisko Final Audio było wspierane (i vice versa) przez stykające się z nim stoisko firmy Divaldi, na którym w roli źródła sygnału dla ich wzmacniaczy słuchawkowych Divaldi Amp-05 występował potężny gramofon Nottinghama. Tu obok Sennheiser HD800 pracowały słuchawki Finala, z kolei u Finala pracował obok wzmacniacza z przetwornikiem T+A HA200 wzmacniacz Divaldi.

     Masa innych słuchawek była, od tanich po bardzo drogie, masa najróżniejszych do nich wzmacniaczy – słuchawki mają się wybornie.

32 komentarzy w “Relacja: Audio Video Show 2023 – słuchawki

  1. Włodek pisze:

    Zgadzam się, że tak kiepsko brzmiących STAX007 nie słyszałem w życiu. Lepsza jest ich starsza wersja jak wiemy.

    Nowego Orfeusza słuchałem przez 10 minut. Jak poprzednio – dużo dźwięków, mało muzyki, nie można porozmawiać o wypożyczeniu czy cenie. Trzeba pisać do centrali. Na razie sobie odpuszczę.

    Shangri-La przeoczyłem, ale kol. Przemek zadzwonił do mnie i słuchaliśmy razem – to są bardzo dobre słuchawki, czy lepsze niż stary Orfeusz ? Można pogadać 🙂

    A czy wiesz jak jest zbudowany wzmacniacz do Shangri-la – czy 300B to drivery czy lampy mocy ?????
    cdn…

    1. hifiphilosophy pisze:

      Odnośnie wzmacniacza Shangri-La: https://www.casques-headphones.com/portefeuille/Hifiman-Shangri-La-Sr-p195242128
      Odnośnie najlepszego systemu, to u dołu na stronie startowej: https://www.casques-headphones.com/
      Odnośnie stary Orfeusz vs Shangri-La, to nie przesądzam, ale póki co stawiam na Orfeusza. A sam powinieneś się wybrać do Lionu i uważnie posłuchać. Chętnie bym o tym poczytał.

    2. Piotr+Ryka pisze:

      Tak Cię jeszcze zapytam: czy Audiohobby umarło?

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Ostatnio bylem na dwoch wystawach w Londynie,jednej czysto sluchawkowej prestizowej czyli CanJam gdzie prezentowano najlepsze na swiecie sluchawki,wzmacniacze i tory odsluchowe,duzo osluchow odbylem i wcale te najlepsze i najdrozsze reklamowane wszendzie i zachwalane przez recenzetow nie graly najlepiej,ceny i tylko wysokie ceny mialy zrobic wrazenie na pacjetach,bo mysla ze wszyscy sa chorzy i glusi.Na glowe bilo wszystko, zestawienie sluchawek Raal Requisite SR-1b True Ribbon sluchaki kosztuje tylko 3500 USD a wzm juz moze byc podlaczony nawet lampowy o nie duzej mocy,nawt moj Cary 300B spokojnie je napedzi,sluchaki te pokonaly te tory odsluchowe za miliony…polecam i zapomnijcie o szukaniu sluchawek,sam posiadam moje stare K-1000 co prawie graja identycznie, ale nowe Rall SR-1b te na srebnych dodatkach sa szybsze,dynamiczniejsze i o lepszym basie,nowoczesniejsze i wygodniejsze na glowie..Przeczytajcie o czym mowie
    https://www.headfonia.com/raal-requisite-sr-1b-review/

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Recenzowałem starszą i nowszą, w sensie rodzaju dołączanego adapteru, wersję tych słuchawek. Pierwotna, z adapterem przystosowanym do współpracy z odczepami wzmacniaczy głośnikowych, spisywała się lepiej od obecnej, wyposażonej w adapter dopasowujący do wyjść wzmacniaczy słuchawkowych. Takie wzmacniacze są w większości za słabe, by wycisnąć cały potencjał RAAL, choć głośnikowy przecież Cary 300B akurat nie, ten mocy ma dosyć. Słuchawki są faktycznie rewelacyjne, ale mają poważny mankament – przy naprawdę potężnych zejściach basowych, zwłaszcza tych rozciągniętych w czasie (na przykład koncert bębnów taiko), membrana bije o obudowę, i to zatrważająco mocno. Tego rodzaju utworów na tych słuchawkach odtwarzać nie można, w każdym razie ostatni obecny u mnie egzemplarz z adapterem do wzmacniaczy słuchawkowych nie pozwalał.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Akurat nigdy nie sluchalem koncertu bębnów taiko,ale pamietam jak kiedys na wystawach audio przynosili audiofile takie nagrania do odtworzenia ze prawie zadne kolumny nie dawaly rady,specjalnie aby osmieszyc konkurencje,tak ze te bebny to podobna bajka…ha ha

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Żadna bajka, klasyczny instrument japoński. Ale to dotyczy każdego głębokiego basu, na przykład niskiego zejścia wiolonczeli, stopy basowej, kotłów.

      A taiko warto posłuchać, choćby dla nietypowych metrów: https://www.youtube.com/watch?v=UajKUdALiLE

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Aha, i na elektrostatach też nie radzę próbować.

        1. miroslaw frackowiak pisze:

          Czyli mialem racje…bebnienie tez elektrostaty zalatwi..

          1. Piotr+Ryka pisze:

            Ściśle biorąc słuchawki planarne przy takim basie też biją membranami po elektrodach, ale wydają się odporniejsze na uszkodzenia.

      2. jo pisze:

        A na Tidalu są jakieś koncerty tych bębnów, bo to na jutubie nie zawiera za dużo informacji. SACD toto nie jest.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Są.

  4. mojka pisze:

    A były tam jakieś słuchawki warte zainteresowania nie w cenach kilkunastu/kilkudziesięciu tysięcy? To co dziś producenci żądają za słuchawki robi się abstrakcyjne.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Bardzo ciekawe słuchawki za mniej niż krocie to min. Beyerdynamic T1 V1 i V2, Sennheiser HD 800S, Grado RS-1, Fostex T60RP, Monoprice Monolith M1570, Takstar HF-580, Audeze LCD-3, Focal Clear, Kennerton Vali, Denon AD-9200, Fostex TH900 i TH610, Technics EAH-T700, Audio-Technica ATH-AD2000X i ATH-ADX5000, Crosszone CZ-8A.

      Naprawdę jest w czym wybierać w przedziale od 1000 do 10 000 złotych.

      1. Sławek pisze:

        No i Quad ERA-1, przepraszam za aluzję 🙂

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Nie uwzględniłem ich, bo jeszcze ich nie recenzowałem, a nawet uważnie nie słuchałem. Poza tym to nie pełna lista, to tylko przykłady.

          1. Sławek pisze:

            Bardzo jestem ciekaw Pana opinii, spokojnie pewnie kolejka sprzętów jest długa, ale tak tylko przypominam.
            A dobrych słuchawek naprawdę dużo, jeszcze Meze Lyric można dopisać.

      2. romek pisze:

        a jakieś sugestie co do pełnowymiarowych, zamkniętych, ale przenośnych, po kablu, na podróż?

        czy jakieś bezprzewodowe trzymają przyzwoity poziom?

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Sobie bym kupił któreś Denony albo Fosteksy. Są w różnych jakościach i cenach – Denony trzech, Fosteksy dwóch.

      3. Fon pisze:

        mało coś na temat Sennheiser hd660s2 czyżby to był niewypał…

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Niczego nie słuchałem na stoisku Sennheisera, o którym należy zaznaczyć, że było oblegane.

      4. phoenix pisze:

        Jeżeli chodzi o Takstar HF-580 to grają one w bardzo wyrównany sposób. Dzięki temu brzmieniowo są poprawne ale czegoś im brakuje. Całościowo są natomiast na tyle intrygujące, że nadal je posiadam. Na głowę częściej jednak zakładam Audioquest Nighthawk bo choć mają niższy balans tonalny, poprzez podbicie niższej średnicy, to jednak jest w nich jakaś magia która sprawia, że słuchanie jest przyjemnością.

    2. Alucard pisze:

      Najlepsze słuchawki w swojej cenie to były NightOwle. To takie odrobinę gładsze bardziej wyrafinowane NighHawki. Dzisiaj wciąż je można trafić czasem używane za niecałe 1000zł nawet. Super deal moim zdaniem. Dobrze napędzone nie powinny jakoś specjalnie odstawać od wielu znacznie droższych.

      1. Piotr+Ryka pisze:

        No tak, ale nowych egzemplarzy już nie ma.

      2. phoenix pisze:

        Słuchałem obu, Nighthawk (które posiadałem, a raczej nadal posiadam) i Nightowl (które porównywałem) i jestem zdania, że to właśnie Nighthawk są bardziej wyrafinowane – czytaj całościowo lepsze. Dlatego też u mnie zostały Nighthawk.

  5. Piotr+Ryka pisze:

    W uzupełnieniu napiszę, że ktoś na AVS miał ze sobą słuchawki ES-R10, czyli bardziej niż te HiFiMAN-a wysiloną kopię Sony MDR-R10 (https://www.eslabhk.com/_files/ugd/ba102b_04379d6d58334dc381da14180b24b249.pdf)

    Producentowi kabli Tonalium bardzo się one podobały, a do mnie inny egzemplarz ma trafić po recenzję. Sam na razie ich nie słyszałem.

    1. Michal Pastuszak pisze:

      Przymierzałem sie kiedys do tych replik Sony ale wlasciciel oryginalnych MDR10 (odrestaurowanych, z nowa pianka) napisał mi ze ta wersja ES-R10 mimo ze dobra to jednak sonicznie odstaje od oryginalu, w koncu palak nie jest magnezowy no i sam drajwer tez posledniejszego sortu, a szkoda bo cena byla niska za nie.

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Sam producent przyznaje, że zwłaszcza membrany takiej jak w oryginale nie było sposobu stworzyć, zamówić – nic, toteż dźwięk aż tak dobry być nie może. Niemniej podobno wyraźnie jest lepszy niż te od replik HiFiMAN-a. Powtarzam cudze opinie, bo, jak mówiłem, osobiście tych ES-R10 jeszcze nie kosztowałem. Zakosztowałem natomiast Shangri-La Sr i przestałem się dziwić entuzjastycznym opiniom Francuzów z Lionu.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Sprawdzilem ES-R10 cena (16140 HKD) z przesylka to jest( 1691funtow) to jest (8455zl) w przrliczeniu i mozna zamowic w Hongkongu na tej stronie,maja bardzo pozytywne recenzje audiofilow…
    https://www.eslabhk.com/product-page/es-r10-closed-back-dynamic-headphone

    1. Michal Pastuszak pisze:

      Nie mozna Mirku ich juz zamowic bo sa wyprzedane. Facet mial czesci chyba tylko na 100 sztuk czy jakos tak (drewno z drzewa Zelkova). To sa bez watpienia bardzo udane sluchawki i w swietnej cenie, choc jak ktos chce brzmienie oryginalnych Sony to niestety musi zaryzykowac i kupic taki eksponat na rynku wtornym i sie modlic aby mu przetwornik nie padl, a w 99% bedzie zmuszony dokonac renowacji wnetrza(gabka ktora sie zamienia w plynna maz – inaczej bas w nich ponoc calkiem zanika po 30latach).

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Przyznam sie szczerze ze nigdy nie kupie sluchawek drozszych niz 1000Funtow(5000zl) uwazam ze nie ma takich dobrych sluchawek, aby kosztowaly wiecej od tej ceny,powyzej tej ceny to tylko jest naciaganie ludzi na wydatki, nie adekwatne do jakosci,jezeli moje K-1000 sa mniej wiecej w tej cenie a nowe sluchawki roznych firnm kosztuja krocie a nie graja zdecydowanie lepiej, to dlaczego mialbym zaplacic wiecej,oczywiscie jak ktos slucha sprzetow a nie muzyki to jego problem i niech placi jak go stac na takie wydatki.Jedyne sluchawki ktore zakupie w przyszlosci to sa sluchawki GRADO z czysto sentymentalnych wzgledow,zawsze chcialem miec sluchaki tej firmy i wyjatkowo pieknie grajace i wygladajace, za nie duze pieniadze ,to model Grado RS1x(650Funtow)inny i wyjatkowy styl grania…Moze w koncu je Piotr przetestuje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy