Recenzja: Studio 16 Hz Minas Anor IIIs 2,5R

Studio_16_Hz_Minas_Anor_IIIs_001_HiFi Philosophy   Studio 16 Hz to, jak na nasze krajowe uwarunkowania, firma ze sporym dorobkiem. Powstała w 1996 roku, a więc w przyszłym obchodzić będzie 20-lecie; a podczas tych dwudziestu lat stała się dobrze rozpoznawalna oraz ma licznych fanów. Pod względem oferty celuje w coś, co możemy nazwać dobrym środkiem; to znaczy ani nie szaleje z cenami – nie napinając się na jakieś ekstrema – ani nie oferuje taniej masówki. Kolumny od Studio 16 Hz grać mają bardzo dobrze, a jednocześnie relatywnie mało kosztować, zatem maksymalizm jest tu odniesiony do relacji jakość-cena.

Firma działa na Śląsku i jak wiele tego typu przedsięwzięć wystartowała przez pączkowanie, to znaczy produkcja głośników była początkowo jej działalnością poboczną, a dopiero z czasem stała się tą najważniejszą, jedyną. W sumie to dobry prognostyk, oznacza bowiem, że jej głośnikowe produkty, tworzone bez specjalnego zadęcia, okazały się udane i zdołały pozyskać rynek, a to świadczy o talencie konstruktora.

Że produkty wychodzące ze Studia 16 Hertz są wysokiej jakości, o tym nie muszę nikogo przekonywać, jako że firma od lat prezentuje swe dokonania na warszawskim Audio Show – i to nie tylko we pokoju własnym, ale też użyczając głośników wytwórcom elektroniki; chętnie promującym się w ich towarzystwie. A zatem nic do ukrycia – przeciwnie – frontem do klienta, i to frontem szerokim.

Przyznam bez bicia, że tych 16 Hz uważniej słuchałem tyko na ostatnim AS, gdzie grały w niewielkiej sali napędzane przez wzmacniacz lampowy Cayina (ale nie ten z niedawnej recenzji) – i grało to bardzo zachęcająco, czemu dałem wyraz. Teraz nadeszła zaś pora, by jeden z projektów Studia wziąć u siebie pod lupę – więc zaczynajmy, bo co jak co, ale niedrogie głośniki wysokiej jakości, to towar bardzo poszukiwany.

Budowa

Brzmienie na wysoki połysk - Studio 16 Hz Minas Anor IIIs.

Brzmienie na wysoki połysk – Studio 16 Hz Minas Anor IIIs.

   Recenzowane Minas Anor IIIs są trzecie od góry (po Credo II i Aries) w ofercie swojego producenta. Konstrukcję mają dwu i pół drożną, gdzie dwa głośniki średnio-niskotonowe okalają wysokotonowy, pracując w sprzężeniu i obejmując zakresem wszystko co rozbrzmiewa poniżej 2,5 kHz, przy czym dolny jest odcięty na wysokości 250 Hz i ma stromiznę zbocza 6 dB na oktawę, a górny sięga tych 2,5 kHz z nachyleniem 12 dB. Głośniki te to  ScanSpeak 18W8522G01; robione wyłącznie na zamówienie, mające membranę celulozową, aluminiowe kosze, calową cewkę i jedenastocentymetrowe magnesy. Wysokotonowiec to z kolei 28-milimetrowy Morel Classic CAT 298, z jedwabną kopułką i zawieszeniem w cieczy magnetycznej, znanym z głośników wysokotonowych Spendora, u których okazało się sprawdzać rewelacyjnie. Ulokowano go dokładnie w centrum  pomiędzy głośnikami średniotonowymi, a chwali się, podobnie jak i one, wysoką jakością i dużymi możliwościami. Zwrotnicę zrealizowano na osobnych płytkach dla każdej z sekcji i oparto o kondensatory Audyn Cap MKP od niemieckiego Intertechnika.

Podpinać się możemy w Minas Anor IIIs poprzez dwa komplety przyłączy, ulokowanych w małych wnękach, tak więc możliwe jest napędzanie w bi-wiringu i bi-ampingu. Producent instaluje zwory w postaci metalowych, złoconych płytek – i one podczas odsłuchów zostały użyte – ale można oczywiście używać własnych. Całość stoi na kolcach i ma metr wysokości, a dodatkowym akcentem, względem trzech usytuowanych u góry głośników, jest położony blisko podstawy przedni bass-reflex; jedyny w całej konstrukcji, tak więc żaden dźwięk nie idzie bezpośrednio do tyłu, co umożliwia stawianie blisko pod ścianą.

Krawędzie pionowe zostały leciutko sfazowane, a przednia witryna z głośnikami lekko odchylona ku tyłowi. W sumie forma jest prosta, ale nie całkowicie, tylko ze spokojną stylizacją, a głośniki rozstawiono symetrycznie, w sposób przyjemny dla oka.

Pasmo przenoszenia obejmuje 30 – 25000 Hz (+/-3 dB), impedancja jest 4-ohmowa, a skuteczność wynosi 90 dB. Producent zaleca wzmacniacze o mocy 15 – 200 W, podczas gdy same głośniki są w stanie oddać maksymalnie 200 W mocy muzycznej. Konstrukcja obudowy to grube płyty MFD z dodatkowymi w środku wręgami wieńców wzmacniających, co przekłada się na dużą sztywność i wagę, skutecznie uzupełniając wysokiej jakości głośniki i solidnie wykonaną zwrotnicę. W sumie zrobiono więc dużo, by obietnicy dobrego stosunku jakości do ceny stało się zadość, co w połączeniu z miłymi wspomnieniami z Audio Show i ładnym wyglądem stanowi mocną odsłuchową zachętę.

Także wykończenie kolumny jest połyskliwe, a przy tym bardzo staranne.

Także wykończenie kolumny jest połyskliwe, a przy tym bardzo staranne.

Na testy przyjechały Minas Anor przyodziane w biel fortepianową – najmodniejsze teraz wykończenie – a możliwych jest też kilka wzorów oklein drewnianych, łatwych w dopasowaniu do stolarki meblowej. W tej bieli same głośniki, impregnowane na wiśniowy, mieniący się brąz z czarnym pierścieniem zawieszenia, stanowią ładny kontrast, a jednocześnie dobrze pasują do kolorystyki alternatywnych wykończeń drewnianych.

Staropolskim zwyczajem gościom należy się co najlepsze, tak więc ugościć postanowiłem te Stucio 16 Hz godnie i postawiłem na audiofilski stół wszystko co najlepszego miałem. Przedwzmacniacz Twin-Head z końcówką Crofta spięte Sulkiem Audio, a odtwarzacz Accuphase z przedwzmacniaczem równie wybitnym Acoustic Zen Absolute Cooper. Dołączył do tego głośnikowy Entreq Discover – dobrze pasujący ceną i brzmieniem, co o tyle pozostaje w jego przypadku nietrudne, że niemal do wszystkiego pasuje. Kolumny wylądowały nie tylko na swoich kolcach, ale także na marmurowych postumentach, dźwigając z kolei na sobie entreqowe myszy o dumnie nastroszonych wąsikach. Do kompletu odtwarzacz stał na platformie Rogoz Audio, bo jak niedawno pisałem, takie stanie niebywale mu służy, a całość elektroniki rozlokowano na stoliku Power-base, uzupełnianym przez podstawki SolidTecha. Wszystko to prądowo wspierał kondycjoner Entreq Powerus Gemini, a odczekawszy aż lampy nabiorą emisji i temperatury, wyruszyłem z muzyką.

Odsłuch

Każda z kolumn atakuje słuchacza parą średio-nisko tonowców, oraz pojedynczym tweeterem.

Każda z kolumn atakuje słuchacza parą średio-nisko tonowców, oraz pojedynczym tweeterem.

   Zacznijmy od ustawienia głośników w sensie lokalizacji, a nie jest ono banalne. Studio 16 Hz Minas Anor IIIs nie należą do tych, które stawiać możemy gdzie popadnie, a przynajmniej nie w sensie, że jest im wszystko jedno. Stawiane byle gdzie i bez zwracania uwagi na stopień odgięcia, grają wprawdzie zawsze na przyzwoitym poziomie, jednak dla uzyskania optimum wymagają poświęcenia sporej uwagi. Tu wyznacznikami są głębia sceny oraz stereofonia, gdyż sama jakość dźwięków nie nastręcza trudności. Jest dobrze związana z samymi głośnikami i w niewielkim tylko stopniu zależy od lokalizacji. Co innego stereofonia i scena. Te są wymagające i trzeba cierpliwie ich szukać. Pomimo wyjątkowo dobrej akustyki pokoju odsłuchowego w efekcie trochę się najeździłem, suwając tymi postumentami przenoszącymi kolumny. Ostatecznie wyszło na to, że dobrze grają odgięte wprost na słuchacza, w miejscu z grubsza tym samym co wszyscy inni, czyli jakieś półtora metra od ściany tylnej, ale na stosunkowo wąskiej bazie, ponieważ szeroko rozstawione gubią stereofonię.

Aczkolwiek tego nie sprawdzałem (o ile nie liczyć sesji na Audio Show), mogę w tej sytuacji raczej bez większego ryzyka napisać, iż Minas Anor IIIs dobrze sprawdzą się w niewielkim pomieszczeniu, za czym przemawia zarówno ta wąska baza, jak i brak tylnych bass-reflexów.

Dodatkowo w ich graniu nie pojawia się tendencja do wypełniania muzyką całej powierzchni pomieszczenia odsłuchowego, ani niesienia dźwięku ku słuchaczowi, a także nie są silnie uwarunkowane odbiciami bocznymi i tylnymi – tak więc duży pokój i dobra akustyka tracą nieco na znaczeniu. Ustawione dość blisko siebie i mając słuchacza niezbyt daleko, tak z grubsza na bazie trójkąta równobocznego albo nieznacznie dalej, roztaczają dźwiękowy pejzaż, do którego słuchacz ten nie należy, tylko mu się przygląda. Dźwięk niewiele wychodzi przed linię głośników, a na ile sięga poza nie, to zależy w stopniu zasadniczym od samego utworu. Akurat tak się złożyło, że na początku trafiły mi się takie nie budujące głębokiej sceny, co spowodowało dodatkowe jazdy kolumnami na osi przód-tył w poszukiwaniu tej głębi. I w sumie dobrze się stało, bo dzięki temu ulokowane zostały w kontekście tej głębi optymalnie, a wówczas, kiedy w napędzie wylądowała nareszcie płyta dużą głębię dająca, zrobił się z tego prawdziwy teatr.

Ten ostatni to dobrze znany Morel Classic CAT 298.

Ten ostatni to dobrze znany Morel Classic CAT 298.

Słowo „teatr” do głośników Studio 16 Hz Minas Anor IIIs pasuje szczególnie dobrze i nasunęło mi się od pierwszej chwili słuchania. Teatr, czyli coś niepowszedniego, dającego w sensie postrzegania i emocji inny świat od codziennych doznań. Oczywiście sama muzyka, jako działalność inspirująca i emocjonalnie zawsze w którąś stronę ukierunkowana (przynajmniej w intencji), jest na budowanie takiego teatru z samej swojej natury nastawiona, ale kiedy słuchamy samochodowego radia (mimo, że sam mam wyjątkowo dobre), albo koncertu z głośników telewizora a nie kina domowego, żadna teatralna magia się nie pojawia. To są wydarzenia pospolite – i nawet jeśli sama muzyka jest porywająca, to rozgrywają się tylko w naszym wewnętrznym przeżyciu, a nie na zewnątrz, jako widowisko. Ta teatralizacja – czy mówiąc ogólniej – wizualizacja odbioru muzyki; nieobecna zupełnie lub tylko szczątkowo, gdy mamy do czynienia ze słabą prezentacją, jest bardzo dobrym kluczem oceny systemów audio. Nie chodzi w tym o samą poprawność brzmienia ani jakość poszczególnych dźwięków, bo system grać może bardzo poprawnie, a mimo to widowiska nie ma. Nawet bardzo dobre w sensie technologii odtwórczej samego dźwięku zestawy, potrafią oferować muzykę postrzeganą jako trywialna. Z kolei idąc w stronę przeciwną, systemy nastawione na teatralizację dawać spektakl tak technicznie skopany, że człowiek automatycznie od niego się dystansuje. Natomiast jedną z kluczowych zalet kolumn Minas Anor IIIs jest umiejętność łączenia widowiska z technologią wysokiej jakości dźwięku, co skutkuje wprowadzaniem słuchacza do teatru natychmiast. Tak było na Audio Show i tak – jeszcze o wiele mocniej – u mnie.

Przez chwilę będę się chwalił. No jest coś takiego w tych lampach 45ʼ, że nam sprzedają skondensowaną magię, a kiedy jeszcze źródło jest odpowiednie i kable należyte, to robi się z tego jakościowa studnia tajemnic, w którą od razu wpadasz. Albo właśnie teatr, do którego zostajesz zaciągnięty, a tam światło jest pod emocje dobrane i akustyka inna niż na zewnątrz. I w ogóle wszystko staje się inne, że nawet jak nie chcesz, to i tak to musisz przeżywać. Intensywność tego doznania (pomijając samą muzykę) zależy od klasy systemu, a sposób inscenizacji stanowi wyznacznik stylu. Są inscenizacje wyjątkowo realistyczne, że aż czasem przechodzące w nadnaturalne, na przykład zbyt podostrzone czy szczegółowe, a są też jawnie od początku teatralne, że czuje się jako rzecz oczywistą, iż nie uczestniczymy w naśladownictwie życia, tylko w jego artystycznym przetworzeniu. Ale te drugie, te oferujące przetworzenie, wcale nie muszą być gorsze; tak samo jak teatralne, często wręcz groteskowe, późne filmy Felliniego, nie są gorsze od wcześniejszych, bardziej realistycznych, czy od dzieł klasyków realizmu – Vittoria de Sica i Roberto Rosselliniego.

Za niższe części pasma odpowiadają tu nieco rzadsze ScanSpeaki 18W8522G01.

Za niższe części pasma odpowiadają tu nieco rzadsze ScanSpeaki 18W8522G01.

Głośniki Minas Anor, tak jak grały tu, w stricte lampowym torze, były swoistą mieszanką teatru i realizmu, ale teatralna ich strona brała w pierwszych chwilach górę i momentalnie wciągała widza. Bo one grają w taki sposób, że od razu wchodzisz w ich świat, jako że jest to świat bardzo widza pochłaniający, w pewnej mierze nawet bajkowy. Przyjemnie ciepło łączy się z równie przyjemnym światłem; takim właśnie teatralnym – efektownym i efektowym, podkreślającym plastykę obrazu – a z tego ciepła i światła wyłaniają się niepospolitej urody brzmienia, a zwłaszcza niepowszednio brzmiące głosy, bowiem zakres tonów średnich jest niewątpliwie największą tych głośników zaletą.

Odsłuch cd.

Minas Anor już pewnie stoją na kolcach...

Minas Anor już pewnie stoją na kolcach…

   Bardzo są ich wokale i wszystko co leży w średnim zakresie dopieszczone technicznie, że nie ma się żywcem do czego przyczepić, nawet kiedy próbować. Ani odrobinę za lekkie, ani odrobinę przyciężkie, a jednocześnie ukazane z dużym pietyzmem, a więc po prostu żywe i prawdziwe. W teatralnej inscenizacji i jednocześnie piękne, bo przecież na płytach uwiecznia się tych, co pięknie śpiewają, chociaż niestety nie zawsze, ale to inna sprawa. Sam ograniczyłem się jednak do pięknych głosów z dodatkiem tych po rockowemu i metalowemu ekspresyjnych, pośród których pięknie brzmiących też nie brakuje. W efekcie dostałem dużą porcję wysokiej klasy śpiewu, takiego  naprawdę z wyżyn. To nie było absolutne mistrzostwo, bo te głosy nie emanowały i nie były perfekcyjnie rozpostarte przestrzennie, ale samo brzmienie miały na wysokim poziomie, że niewłaściwie napędzane kolumny za monstrualne pieniądze mogą grać zdecydowanie gorzej, co na ostatnim Audio Show zostało dobitnie udowodnione. Wraz z tą piękną średnicą bardzo dobrze zabrzmiał fortepian; dźwiękiem pełnym, dostojnym i bardzo starannie wypowiedzianym; z pełną skalą harmonii i należytą dźwięcznością. Podziwianie kunsztu pianistów i odróżnianie ich stylu nie nastręczało trudności; a z uwagi na to, że inaczej niż perfekcyjnie podanych wokali i brzmień fortepianowych nie jestem w stanie trawić dłużej niż przez chwilę bez męki, fakt, że tych tutaj prezentacji nie tylko bez męki słuchałem, ale mi się jeszcze naprawdę podobały, jest wystarczająco wymowny.

Trzeba też zauważyć, że fortepian i wokale wypadły tak świetnie, gdyż nieznacznie tylko słabszym od średniego jest u tych Minas Anor zakres tonów wysokich, które są dźwięczne i misterne, a choć nie w sposób perfekcyjny rozpisują się na przestrzeń, to jednak przestrzenne rozciągnięcie się u nich uwidacznia. Jednocześnie brak całkowicie przestrzennego rozpostarcia czyni je wrażliwymi na jakość nagrań, bo takie Raidho czy Avantgarde potrafią radzić sobie doskonale nawet ze starymi, płaskimi i jednocześnie ostrymi nagraniami, pokazując wprawdzie ich słabość, ale nie w sposób męczący. Minas Anor tego nie umieją i u nich płaska ostrość jest właśnie płaska i ostra (w stopniu zależnym od nagrania), a dopiero soprany nagrane poprawnie ukazują jako efektowne i w pięknie muzyki uczestniczące. Nie jest to żadna wada, tylko pewne ograniczenie, za którego brak płaci się zwykle od pięćdziesięciu tysięcy w górę. Natomiast te dobre soprany były u nich naprawdę dobre, znakomicie uzupełniając piękno średniego zakresu.

...posłuchajmy, ile są warte.

…posłuchajmy, ile są warte.

Stosunkowo najskromniejszy z całego pasma jest u drugich od góry głośników ze Studio 16 Hz bas. Nie słaby, ale taki normalny. Można powiedzieć: nie stanowiący czegoś niezwykłego jak na tę cenę. Z zejściem nie oddającym najniższych zakresów – tak więc bum! stopy perkusyjnej, czy grzmoty elektroniczne, albo orkiestrowych kotłów tylko się zaznaczały, nie stanowiąc elementów popisu – natomiast już werble grały bardzo poprawnie, a niskie tony wiolonczeli pozwalały przeżywać utwory wiolonczelowe bez żadnych narzucających się braków. Zaznaczała się przy tym tendencja do spadku rozdzielczości wraz z obniżaniem pasma, ale nie w jakiś irytujący tylko łagodny sposób. Nic w sumie zaskakującego, bo przecież jakość niskich rejestrów jest bezpośrednio skorelowana ze średnicą membran, o ile nie ma się diamentowych, albo przynajmniej ceramicznych, a te oznaczają drożyznę. Różne są zresztą podejścia do basu; diametralnie nawet różne. Niektórzy nie lubią, gdy zbytnio się uwidacznia, a inni przeciwnie, chcą by był w dużych dawkach i im niższy, tym lepiej. Tak więc głośniki Minas Anor są raczej dla tych pierwszych, co nie chcą by bas mocno się eksponował, miast tego woląc piękno tonów średnich wspieranych sopranowymi i dobrze związane pasmo. I tylko żeby ktoś nie pomyślał, że Minas Anor są jakieś basowo upośledzone. Dają dobrą średnią kolumn posługujących się jak one głośnikami średnio-nisko tonowymi zamiast klasycznych niskotonowych o dużej średnicy i bass-refleksem bez zwężki Venturiego. Wbrew ich nazwie nie usłyszymy szesnastu herców, ale nikt tego w przypadku takich konstrukcji nie może oczekiwać. Na to trzeba wooferów jak z Avantgarde albo od Zeta Zero – a za to słono się płaci.

Natomiast co innego te Minas Anor mogą zaoferować – i jest to coś, co niewątpliwie zwiększa ich teatralny repertuar, dzięki któremu stajemy się mimowolnie uczestnikami muzycznych spektakli. To umiejętności akustyczne. Mają te głośniki podrasowaną akustykę, ale umiejętnie, bez żadnej przesady. W warstwie wokalnej czy solowej instrumentacji nie jest ona zauważalna inaczej niż poprzez nieznaczne pogłębienie brzmienia i słabo wyczuwalny pogłos, tak więc oznacza czystą przyjemność, a także pewien schemat odbiorczy, albowiem wiele osób brak pogłębienia i pewnego dodatku akustyki przyjmuje jako wadę. Przyzwyczajeni do tego, że wszystkie niemal głośniki i słuchawki korzystają z pogłębionych brzmień i pogłosów, by uczynić wszystko ciekawszym i przyjemniejszym, mają niejako to pogłębienie zakodowane i zawsze go szukają, a kiedy nie znajdują, kręcą nosem.

Studio_16_Hz_Minas_Anor_IIIs_005_HiFi PhilosophyStudio_16_Hz_Minas_Anor_IIIs_009_HiFi PhilosophyStudio_16_Hz_Minas_Anor_IIIs_010_HiFi PhilosophyStudio_16_Hz_Minas_Anor_IIIs_004_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Nie chcę tego oceniać, bo w końcu muzyka jest przede wszystkim dla przyjemności, a nie dla jakiejś abstrakcyjnej perfekcji, niemniej pozostaje faktem, że nie jest to pogłębienie naturalne w sensie powszednio życiowym, tylko właśnie teatralnym. To jest dźwięk zrobiony, wspomagany odbiciem, a nie wybrzmiewający w plenerze albo w bliskim kontakcie. No ale nie po to muzykę się grywa w kościołach i specjalnych salach, żeby tego miało nie być. I taki, nie aż kościelny (chyba że poprzez nagranie), ale na pewno teatralny sposób prezentacji, od  Studio 16 Hz Minas Anor IIIs dostajemy. To pogłębione, naturalnie ciepłe, ładnie wycieniowane, plastyczne obrazowo i z dodaniem pogłosu, zwłaszcza przy muzyce elektronicznej bądź symfonicznej, granie. Bez żadnej przesadnej sztuczności, tylko właśnie przyjemnie, tak żeby pojawiła się atmosfera niecodzienności; by muzyka była czymś przenoszącym nas w inny wymiar.

I co? A no to, że jeśli nie ktoś nie oczekuje wstrząsającego basu, to można brać w ciemno. Polecamy!

I co? A no to, że jeśli nie ktoś nie oczekuje wstrząsającego basu, to może brać w ciemno. Polecamy!

I to się tym głośnikom świetnie udaje. Udaje od pierwszej sekundy. Przenosimy się na widownię muzycznego teatru, a jeśli tylko nagranie jest dobrej jakości, brzmienie wyraźnie będzie nawiązywało do prezentacji high-endowych. Nie chcę wyświechtać tego pojęcia, ale z uwagi na klasą wokali i fortepianu oraz tej efektownej akustyki, muszę do niego nawiązać. W dobrym systemie dostajemy od Minas Anor solidny, profesjonalny teatr – i tylko sama płyta wyznaczy rodzaj spektaklu, a o to już na szczęście możemy zadbać sami.

Podsumowanie

Studio_16_Hz_Minas_Anor_IIIs_008_HiFi Philosophy   Rozmawiałem niedawno ze znanym konstruktorem, który obdarzył mnie sentencją, iż nic prostszego, jak zrobić dobrą kolumnę dźwiękową. Stolarza nająć należy, głośników na rynku jest masa, programy do ich zestrajania i projektowania zwrotnic gotowe czekają – toteż tylko pozbierać to w całość i kolumna gotowa. Dlatego jest ich tyle i ciągle przybywa nowych, że nawet w samych nazwach się nie rozeznasz.

Może racja. Faktycznie, kolumn głośnikowych dowolnych cen, wielkości i jakości jest zatrzęsienie. Jednak wyszukanie pośród nich takich naprawdę dobrych, nie jest może czynnością specjalnie trudną, niemniej wymagającą trochę zachodu. Pisałem w przywołanej już parę razy relacji z ostatniego Audio Show, na który się te najróżniejsze kolumny zbiegają, że poziom ogólny stał się wysoki, toteż od pokoju do pokoju dobrze tam grało. Z ważkimi wprawdzie wyjątkami w tę i tę stronę, poziom ogólny prezentował dobrą średnią. Jednak kosztujące osiem tysięcy z kawałkiem Studio 16 Hz Minas Anor IIIs są powyżej tej średniej. Wraz z też polskimi Sounddeco i Pylon Audio oraz litewskimi Audio Solution, norweskim Audionem i włoskim Diapasonem stanowią czołówkę ligi kolumn bardzo dobrej jakości za umiarkowane pieniądze. To pośród ich ofert warto w pierwszej kolejności szukać dobrej klasy głośników podłogowych za mniej niż dziesięć tysięcy. W tej ofercie głośniki Studio 16 Hz Minas Anor IIIs zajmują pozycję niepoślednią, oferując szczególnie piękną średnicę oraz możliwość przeżywania muzyki w stylu zarówno dla słuchacza przyjaznym, jak i czarującym urodą, Przyjaznym z uwagi na ciepło i elegancję brzmienia, a czarującym poprzez pogłębianie dźwięku, fantastyczny średni zakres i spektakularną akustykę. Nie oferują wprawdzie jakości czyniącej nawet słabe nagrania rewelacyjnie brzmiącymi, ale w tej lidze żadne głośniki tego nie oferują. Może jedynie malutkie Zingali, ale one są do innej lokalizacji. Nie są tak skuteczne Minas Anor w budowaniu sceny za głośnikami jak podłogówki Diapasona, ale za to same dźwięk oferują ładniejsze. Pasmo podają wyrównane, bez nadmiernej ekspozycji basu; w czym są z kolei podobne do szkoły brzmieniowej Audio Solution, których twórca jest zdania, że sztucznie eksponowany bas, wyciskany z nie przeznaczonych dla najniższych częstotliwości głośników, brzmi karykaturalnie. Tak więc ktoś poszukujący szczególnych doznań basowych, powinien wspierać się subwooferem, którego użycie przez niektóre firmy wprost bywa zalecane, dając coś w rodzaju etapowego dojścia do pełnowymiarowych głośników trójdrożnych. Ale i bez niego spektakl muzyczny budowany przez Minas Anor powinien zadowolić nawet wybredne gusta. Bowiem zdecydowanej większości z nas nie stać na systemy głośnikowe za dwadzieścia parę tysięcy, a dopiero one zagrać mogą w sposób odczuwalny lepiej, bardziej wszechstronnie. W dobrej jakości torze, zasilane choćby, jak na Audio Show, wzmacniaczem lampowym Cayina, przeniosą nas do muzycznego teatru, w wymiar muzyki kunsztownie i atrakcyjnie podanej. Bo nawet nie tak rozpieszczane jak u mnie, potrafią grać bardzo przekonująco.

 

W punktach:

Zalety

  • Piękny średni zakres pasma.
  • Bardzo dobrej jakości soprany.
  • Przyzwoity, choć nie schodzący w bardzo niskie rejony bas.
  • Efektowne, działające na wyobraźnię oświetlenie.
  • Żywi, wyjątkowo udanie przedstawieni wokaliści.
  • Wspomagająca spektakl akustyka.
  • Dobra, przy ustawieniu na wąskiej bazie, stereofonia.
  • Głębia sceny, dobrze widoczna w umożliwiających jej ukazanie utworach.
  • W efekcie muzyka zawsze staje się widowiskiem.
  • Akceptują niewielkie pomieszczenia.
  • Można utawiać blisko ściany tylnej.
  • Dwie pary gniazd przyłączeniowych.
  • Wysokiej klasy głośniki od Morela i ScanSpeaka.
  • Staranne wykończenie.
  • Wzmocniona obudowa.
  • Nie wymagają silnych wzmacniaczy.
  • Świetna współpraca z lampowymi.
  • Dobry stosunek jakości do ceny.
  • Znany i ceniony producent.

Wady i zastrzeżenia

  • Wielbiciele potężnego basu powinni je wesprzeć subwooferem.
  • O dobrą stereofonię i scenę trzeba się przy ustawianiu postarać.

 

Sprzęt do testu dostarczył producent, firma:

STUDIO-16-HERTZ

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dane techniczne:

  • Pasmo przenoszenia: 30 Hz – 25 kHz (+/-3 dB).
  • Moc nominalna/muzyczna: 140/200 W.
  • Zalecana moc wzmacniacza: 15 – 200 W.
  • Impedancja: 4 Ω.
  • Efektywność: 90 dB.
  • Wymiary:1000 x 205 x 290 mm.
  • Waga: 23 kg/szt.
  • Cena: okleina drewniana – 8000 PLN; biel fortepianowa – 8700 PLN.

System:

  • Źródło: Accuphase DP-700.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Interkonekty: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Audio.
  • Głośniki: Studio 16 Hz Minas Anor IIIs.
  • Kabel głośnikowy: Entreq Discover.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
Pokaż artykuł z podziałem na strony

64 komentarzy w “Recenzja: Studio 16 Hz Minas Anor IIIs 2,5R

  1. Darek pisze:

    Nie słyszałem dobrze grających kolumn tego polskiego producenta. To dźwięk na poziomie HIFI. Miały oczywiście grono zaprzyjaźnionych sympatyków na pewnym forum, ale na tym koniec.
    Produkty małych producentów muszą być znacznie lepsze od swojej dwa razy droższej konkurencji.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przypadkowo natrafiłem na forum Audio Stereo na wątek, zamieszczony dość wprawdzie dawno temu, bo 2007 roku, którego autor poprowadził we wpisie założycielskim bardzo ostrą krytykę głośników Studio 16 Hz. W tamtych czasach nie można było poznać kto jest z branży, bo nie było obowiązku się za branżę podawać, ale teraz taki obowiązek jest i można zobaczyć, że atak przeprowadziła konkurencja. Najwyraźniej Studio 16 Hz bardzo komuś wadzi.

      Co do brzmienia tych głośników, to jak napisałem – na ostatnim Audio Show grały bardzo przyjemnie, a u mnie jeszcze zdecydowanie lepiej. Nie są lepsze od najlepszych produktów konkurencji, ale też nie odstają. Nie widzę przy tym powodu, dla którego racją bytu jakiejś firmy miałaby być zdecydowana wyższość od produktów dużych światowych marek. Ale nawet gdyby się tego trzymać, to łatwo wskazać głośniki uznanych producentów kosztujące podobnie do tych Minas Anor, a znakomicie czyniące zadość wymogowi grania o wiele gorzej.

      1. Darek pisze:

        Zobaczymy- dla mnie to HIFI , ale niech bronią się same. Na dzień dzisiejszy coś im to słabo idzie.

        Pozdrawiam serdecznie
        Darek

        PS. Pozdrowienia dla Pana Grześka ze Studio 16Hz również którego miałem okazje poznać osobiście.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Słuchałeś na Audio Show?

          1. Darek pisze:

            Nie byłem na Audio Show.

    2. tomaszz pisze:

      Jak duże jest „grono zaprzyjaźnionych sympatyków” świadczy, kolego, liczba odsłon w klubie 16Hz:)
      Drugi co do liczby odsłon klub ma prawie o połowę mniej. Ale to nie jest ważne. Ważne, że Ktoś pokazuje wszystkim dużym producentom gdzie raki zimują, jeśli chodzi o jakość kolumn, w danym przedziale cenowym oczywiście. A na brak zamówień z tego co się orientuję też Pan Grzegorz nie narzeka. Także tego… Twoje informacje są trochę już nieprawdziwe 🙂

    3. DonPen pisze:

      Obok hi-endu nawet nie stały. Do dobrego HI-FI daleko. Takie trochę lepsze garażowe DIY.
      Takie np. RLS ( także polska manufaktura ) po prostu deklasują je w kazdym aspekcie

      1. Wolf pisze:

        Jak można coś takiego napisać ?
        Posiadam już 4 parę kolumn tego producenta, wszystkie grały wybornie. Trójwymiar, nasycenie dźwięku, detaliczność a zwłaszcza wokale, deklasują bardzo wiele kolumn które cenowo kosztują nawet 3 krotnie drożej.

        Szukałem pół roku dobrych mocnych kolumn u nas w kraju, także w Niemczech. Polityka księgowych
        przez ostatnie lata sprawiła, że większość kolumn markowych firm nie zachwyca. To co prezentują to totalne olewanie klienta. Kolumny za kwotę około 20-30 tyś. powinny zachwycić, zwłaszcza kiedy są wygrzane i mają odpowiednio dobraną resztę toru muzycznego współpracującego, przez obsługę salonu.
        Niestety dużo starsze konstrukcje, grają o niebo lepiej niż te nowe w salonach audio.

        Bardzo dobrze, że są takie manufaktury jak Studio 16 Hertz złożone z melomanów kochających muzykę, którzy sami zakładają firmy i tworzą arcydzieła pokroju Minas Anor. Takie produkty same się bronią, wystarczy mieć dobre ucho i ogromne wymagania co do brzmienia. To wystarczy.
        Swego czasu, moje pierwsze Minasy podarowałem przyjacielowi mieszkającemu w Niemczech. Posiadał sprzęt firmy T+A z wysokiej półki. Po podpięciu Minasów do jego systemu, te kolumny pokazały naprawdę klasę. Brzmienie nas zachwyciło, to była uczta melomana. Jego kilkunastokrotnie droższe kolumny wypadły słabo, wolumen dźwięku nie był tak potężny, ale szczegółowość, muzykalność i wyrafinowanie Minasów ukazały, co to za konstrukcja.
        Napiszę jeszcze, że nikt nie chciał wierzyć, że są z Polski.

        Dziś gram na nie produkowanych już Ariesach plus, towarzyszy im lampowy Cayin A-70T mkII.
        Wokale są niesamowicie realistyczne. Łapią dosłownie za serce, słuchając Stacey Kent – Breakfast On The Morning Tram, lub choćby Edyty Górniak – Dotyk. Któryś z recenzentów napisał o Minasach, że ich gra porównywalna jest do spektaklu w teatrze, Ariesy wyniosły to uczucie na bardzo wysoki poziom. Niesamowite wyrafinowanie, szczegółowość, mnóstwo tzw. planktonu muzycznego. I blachy perkusji brzmią rewelacyjne.
        Nie są to jednak konstrukcje, które mogą grać w tle, gdzie muzyka leniwie się przelewa. Ich przekaz wciąga jak magnes, zmuszają do pełnego skupienia się na muzyce. Jak w teatrze podczas spektaklu.

        1. Wolf pisze:

          Ps. Dopiszę jeszcze parę słów.
          Każdy z nas ma inny gust i przyzwyczajenia co do dźwięku. Trzeba więc jednak osobiście się pofatygować i posłuchać Minasów, ale już wygrzanych.
          Mnie to brzmienie bardzo odpowiada, kolumny były za każdym razem strojone pod mój system.
          W moim przypadku oczekuję wyrafinowania i subtelności w przekazie, więc np. Krell Kaw 300i pomimo ekspresji za którą wiele osób go ceni, nie zagrzał zbyt długo miejsca.
          Ideałem byłoby posiadanie dwóch systemów.

          1. TomS pisze:

            dziękuję za próba opinię, nie w stylu grają jak dno, albo są najlepsze na świecie, inne mogą się dymać. bo każdy może oczekiwać czegoś innego więc nie można dyskrymitować ot tak. takie komentarze bez argumentów są dla bezużyteczne. Sam mam przykład kolumn które nie grały z 3 wzmacniaczami..z 4 i nowymi kablami są bardzo dobre.

      2. Rafi pisze:

        Ale bzdury

        1. Rafi pisze:

          Minasy w swojej cenie nie mają konkurencji…nie mówię już o wyższych modelach.

  2. Mirek pisze:

    Jezeli ktos szuka naprawdę dobrego dzwieku to niech lepiej poslucha cary 300b z k1000, wiem co pisze…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, rzeczywiście wiesz co piszesz i inni też wiedzą. Ale chyba będzie tego pisania.

    1. Piotr Ryka pisze:

      I co się dziwisz. Myślisz że kogoś interesuje czytanie raz po raz prześmiewczych uwag o K1000 i Cary?

      1. Mirek pisze:

        przepraszam 🙁

  3. Tadeusz pisze:

    „Ceterum censeo Karthaginem delendam esse ” (A poza tym uważam,że Katarginę należy zniszczyć) 🙂

    Katon Starszy.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Gdzie Cary, a gdzie Carthago…

  5. Tadeusz pisze:

    „Używane jako synonim poglądu uporczywie wyrażanego przy każdej okazji”

    za wiki.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, oczywiście – delendam est Cartago. To swego rodzaju pierwowzór naszego: „Cary jest najlepszy”. Tyle że Katon coś jeszcze do tego dodawał, a pseudo-Mirek nie ma nic do dodania.

  6. sebna pisze:

    Głośników nie znam ale podoba mi się logo 🙂

  7. Janusz pisze:

    Łudząco podobne do nowych Audio Academy.

    1. elmero pisze:

      z tego co wiem to na odwrót jest, AA łudząco rżnie z Minasów, sprawdź co i kiedy zaczęto produkować 😉

  8. babyboom pisze:

    Raczej odwrotnie AA są łudząco podobne do istniejących już wiele lat na rynku Minas Anor

  9. mva pisze:

    Różnego rodzaju Cole też są podobne do CocaColi tylko, że samk i wygąd jednak trochę inny. Gdy Minasy były na rynku inni producenci nie wiedzieli jeszcze, że będą podobną konstrukcję tworzyć.
    Wystarczy zobaczyć jak trzymają cenę używane egzemplarze Minas Anor i jak szybko „znikają” z różnej maści aukcji by wyrobić sobie pogląd, że to muszą być bardzo dobre kolumny.
    Nic lepiej nie pokazuje jakości danego produktu jak właśnie rynek wtórny.
    Basu z kolumn Minas Anor jest w sam raz, no chyba, że ktoś jest przyzwyczajony do dźwięku car audio, wtedy musi szukać innych rozwiązań. Ale czy to będzie dobry dźwięk, to śmiem twierdzieć, że nie.

  10. jaba pisze:

    Proponuje przetestowac model AA Rhea, tam bas jest. Znajomy ktory mial Minasy lekko sie zdziwil jak mial wymieniany dwa razy wysokotonowiec na inny i nie towarzyszyly temu zadne modyfikacje w zwrotnicy.

    1. babyboom pisze:

      Dawno się tak nie uśmiałem zważywszy na fakt że producent AA sam stwietdził na jednym z forów że nie ma potrzeby stroić minasów na 2,5 drogi bo wystarczy już basu jak jest 2 drogi

  11. cyber pisze:

    Minas Anor to kolumny raczej do plumkania i spokojniejszych klimatów tam sprawdzają się idealnie potrafią czarować wokalami i ogólnie grają bardzo dobrze . Niestety bas mają kiepski i czasami może denerwować ich średnica która jest mocno podbita wokal często potrafi zagłuszyć inne dźwięki to samo jest z gitarami czasami grają za ostro i powodują że nie da się słuchać muzyki z przyjemnością .
    Do mocniejszej muzyki lepiej szukać innych kolumn .

  12. łukasz pisze:

    To były moje pierwsze”audiofilskie kolumny” kupiłem je używane i grały z lampowym mingda na kt88. Wydawało mi się że gra to bardzo dobrze i nie zamierzałem ich zmieniać. Problem pojawił się gdy sprzedając odtwarzacz przyjechał klient ze swoimi robionymi monitorami na niewiele droższych głośnikach seas prestige er18 na basie i seas crescendo na wysokich.
    Monitory grały lepiej. Najbardziej było to odczuwalne na basie i wysokich. Właściciel monitorów pytał czy dostępne są jakieś pomiary kolumn bo wg niego są źle zestrojone.
    Teraz gram na labenie plus harbeth shl5 i jest lepiej niż mój poprzedni zestaw.
    W skali od 1-5 kolumny oceniam na 3+.

    1. DonPen pisze:

      I to jest cała prawda o Studio 16Hz.

  13. meloman pisze:

    Zgadzam się z przedmówcą, Minasy potrafią czarować w spokojnych klimatach, jakimś jazzie, wokalach i tu się sprawdzą, jednak nie są to uniwersalne kolumny i np. w ciężkim graniu polegną sromotnie, średnica potrafi wtedy wywiercić dziurę w uszach, a basu jak na lekarstwo, brak drive.
    Chętnie bym zobaczył zaplecze „techniczne” tej manufaktury, pomieszczenie gdzie te kolumny są strojone i mierzone.

  14. Piotr Ryka pisze:

    Nie lubię takich skrajnych, nieprzemyślanych opinii. Minas Anor na pewno uszu nikomu nie przewiercą, o ile dysponował będzie dobrym wzmacniaczem, a basu nie mają jak na lekarstwo, tylko taki jak każde głośniki nie mające wielkiego woofera dla basu.

    1. cyber pisze:

      Kolego nie zgodzę się z tym Minasy właśnie nie mają tego basu jak każde głośniki nie mające wielkiego wofera dla basu tylko mają go trochę mniej po prostu mniej kopa basu . Nie krytykuję Minasów piszę tylko o moich odczuciach po porównaniach Minasów z innymi podobnymi kolumnami .
      Ogólnie Minasów warto posłuchać kiedy się szuka czegoś w przedziale cenowym do 10000 pln ale zdecydować to już każdy musi sam czy to jest to czego szukamy czy nie .

      1. Piotr Ryka pisze:

        Bierze Pan do siebie rzeczy do siebie nie skierowane. Odnosiłem się do stwierdzenia, że „w ciężkim graniu polegną sromotnie”. Tak nie jest i szkoda nawet o tym dyskutować. Bas mają standardowy, adekwatny do swoich głośników. Nie kładą na niego nacisku – i bardzo dobrze, bo byłaby z tego karykatura.

        Prosiłbym, by nie zwracać się do mnie protekcjonalnie, tak samo jak ja do nikogo się protekcjonalnie nie zwracam.

    2. DonPen pisze:

      Słuchałem Ariesów Plus z monoblokami SE Mingda na lampie 805, brak niskiego basu z dwoch 18-ek Scan-Speaka. Dla porównania RLS triton na jednej 18-ce SS po prostu je ośmieszyły. Vintagowe monitory JBL Ti1000 mają bas o dwie klasy lepszy. Studio 16 Hz to przykład złej aplikacji dobrych przetwornikow

  15. Imacman pisze:

    W naleźycie zaadoptowanym akustycznie pomieszczeniu i z dobrą elektroniką bas z Minasów jest bardzo dobry i realistycznie oddaje instrumenty. W swojej klasie cenowej są świetnymi kolumnami. Chętnych zapraszam na odsluch do siebie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Gotów jestem wierzyć, że odpowiednio zaadoptowane pomieszczenie, dokładnie dostrojone pod Minas Anor, jest w stanie poprawić ilość i jakość basu. Musimy się jednak zrozumieć. Miałem u siebie głośniki potrafiące tworzyć spektakle basowe na zupełnie innym poziomie, całkowicie dla kolumn ze zwykłymi głośnikami średniotonowymi nieosiągalne. To do nich, jako przykładów tego co można na basie osiągnąć, odnosi się konstatacja jakościowa, która zdaje się bardzo ubodła sympatyków Studio 16 Hz. Proszę jednak się nie obruszać, bo nie ma o co. Minas Anor robią w zakresie basu to co do nich należy, a średnicę i soprany mają znacznie powyżej oczekiwań. Natomiast basu takiego jak na przykład Avantgarde Duo Grosso nie dają nawet w przybliżeniu, bo dać zwyczajnie nie mogą. To jest awykonalne i ani tego nie należy oczekiwać, ani się o to obrażać na nie albo na recenzenta.

      1. Tomasz pisze:

        No faktycznie Minasy zasluguja na inwidywidualne dopasowaniedo do nich pomieszczenia i skrupulatne dobranie calego toru, tak aby moc odkryc ukryty w nich potencjal, ktory zapewne jest poza zasiegiem konkurencji dwu badz wiecej krotnie drozszej.

  16. AAAFNRAA pisze:

    Witam,
    Nie na temat, ale jest Sennheiser Orpheus do kupienia. Ogłoszenie z hifi.pl. Cena jedynie 27,5 tys. EUR.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Prawdziwa okazja. Z tego co wiem, to w dodatku niejeden.

  17. Marcin pisze:

    Fantastyczne! Recenzja z największą liczbą komentarzy. Czytam je i poziom hejtu dorównuje jedynie PUDELKOWI. Polskie piekiełko!

  18. Sławek z Gdańska pisze:

    Witam miałem kolumny Fokal 716, Klipsch f3, Altus 110, Bolero 2oo i słuchałem wielu innych marek. Kupiłem Minas Anor premium. Zaskoczyły mnie swoją muzykalnością, plastycznością, szczegółową górą bardzo dobrym basem i wspaniałą sceną. Grają w zestawie z Phonograph 60 na zmianę z Marantz 15s1 na korzyść lampowca, ale tranzystor dużo nie odbiega, zastosowałem też listwę Enerr. Długo szukałem i dobierałem swój sprzęt zmieniając wzmacniacze i kolumny teraz mogę polecić go wszystkim. Jest super. Sławek z Gdańska.

    1. Marcin pisze:

      Witam, przymierzam się właśnie do zakupu zestawu Marantz 15s2 CD + AMP i zastanawiam się do kompletu nad Minas Amor lub Dynaduio x38…widzę ze Pan przerabia 1 wariant i go rekomenduje?

  19. kumpel kondensatora pisze:

    Boszsz jakie tu ludzie dyrdymały wypisują o Minas Anor. Producent chyba za dużo ich już sprzedaje i trafiają też do ludzi którzy wyszli przed trzema miesiącami z dyskoteki.

  20. Andrzej pisze:

    Bardzo ciekawie wyglądające kolumny. Czy może ktoś porównywał je z Pylonami Sapphire (też białe) 😉

  21. Marek pisze:

    Panie Piotrze, bas schodzi niżej i jest go więcej, jeżeli zrezygnuje się z kolców na granitach – odrobiłem tą lekcję… Oczywiście nie będzie to drastyczna różnica, ale wyraźnie zauważalna

  22. paczkins pisze:

    Minasy mają za malo basu? Używam chyba prototypowych egzemplarzy jeszcze jako Regis Audio, na 2x Vifa M17WH 49-09
    wysoko tonowym DynaudioEsotec D260 i zwrotnicy Mundorf Silver Oil Supreme + Millsy. wcześniej były Dali Ikon 6 (wersja I). też mi się wydawało, że basu jest mało, dopóki nie zrozumiałem, że basu kiedyś było za dużo. chadzam na koncerty, jazz, elektronika, rock i porównuję brzmienie. basu w Minasach jest tyle, ile ma być. jest plastyczny i kształtny jak sprytna plastelina:) zgadzam się z Kumplem Kondensatora 🙂

    1. DonPen pisze:

      Akuurat pracowałem trochę w naglosnieniu i sam grałem na basie. Jak posłuchałem Ariesów Plus na dwóch 18-kach Scan-Speaka to pierwsze co mnie zdziwiło to brak niskiego basu. te kolumny są po prostu żle zestrojone.Przykład złej aplikacji dobrych przetworników. jak pisałem wyżej vintagowe monitory JBL Ti 1000 w kwesti basu po prostu je osmieszyły , nie mówiąc juz o np. Totem mani-2

    2. DonPen pisze:

      Akuurat pracowałem trochę w naglosnieniu i sam grałem na basie. Jak posłuchałem Ariesów Plus to pierwsze co mnie zdziwiło to brak niskiego basu. te kolumny są po prostu żle zestrojone.Przykład złej aplikacji dobrych przetworników. jak pisałem wyżej vintagowe monitory JBL Ti 1000 w kwesti basu po prostu je osmieszyły , nie mówiąc juz o np. Totem mani-2

      1. Rafi pisze:

        Bo podpiąłeś gówniany wzmacniacz to że taki miałeś bass..:-)

  23. Czesław pisze:

    Czytam i nie wierzę, sam mam parę Minas Anor Premium i Aries Plus z tej zacnej firmy Studio16Hertz.
    Gram na nich od 2 lat i nie zamierzam tego zmieniać. To wyborne audiofilskie kolumny.
    Będąc na kupnie kolumn, straciłem tylko czas szukając czegoś w granicach 20 tyś.zł. Nabiłem kilometrów, zawsze wracając z niczym. Szukałem dźwięku bardzo muzykalnego, możliwie wiernie oddającego atmosferę koncertu, piękna wokali, czaru instrumentów ..
    Najwyraźniej oczekiwałem zbyt dużo, na kilka najbardziej oczekiwanych odsłuchów zabierałem córkę, która uwielbia Chopina i sama gra jego muzykę na fortepianie. To była jakaś farsa. Większość kolumn grała bez duszy, ich muzyka nie porywała, zawsze czegoś brakowało. I przyznam odpuściłem poszukiwania.
    Owszem w Niemczech odsłuchałem kilkunastu systemów i kilka kolumn przypadło mi do serca, tylko ich cena przyprawiała o zawrót głowy. Niestety poza zasięgiem.
    I tak kiedyś przez przypadek przeglądając internet, trafiłem na Klub miłośników – Studio 16 Hertz.
    Krótka podróż i wraz z córką, siedzieliśmy na odsłuchu u konstruktora. To czym nas uraczono, to była uczta dla serca i duszy. W zależności od muzyki płynącej z kolumn, dusza rwała się nam do tańca lub oczarowana pięknem wokali, zapominała o bożym świecie …
    Tak to pamiętam dzisiaj. I chociaż uczestniczyłem w odsłuchach jeszcze kilka razy po zakupie Minasów Anor w wersji Premium i Aries Plus, a były to systemy także za kilka set tysięcy złotych, zdarzało mi się w tych najlepszych usłyszeć bardzo zbliżone granie do tego co znałem z odsłuchów u siebie, na własnym systemie. Kolumny te bowiem świetnie zgrywają się z lampą, a z dobrym okablowaniem trójwymiar nie jest dla nich czymś obcym.
    Minasy potrafią zachwycić i złapać za serce, jeśli tylko damy im dobre towarzystwo, czyli dobre źródło i okablowanie.
    Wokale czarują sprawiając iż zapominamy o świecie, zasłuchani i szczęśliwi ze spektaklu w którym uczestniczymy …
    Niczego tam nie brakuje, a bas jest taki jaki być powinien. Jest audiofilski, potrafi szybko i mocno uderzyć jeśli trzeba.
    Polecam serdecznie Minas Anor Premium audiofilom, natomiast osobom szukającym „mocnego kopnięcia estrady” Aries Plus Reference.

    Pamiętajmy także o dobrym, uczciwym przygotowaniu pomieszczenia odsłuchowego. Efekty są spektakularne, w większości przypadków przewyższające efekt zakupu np. nowego i lepszego wzmacniacza do naszego systemu, za kilkadziesiąt tysięcy zł.

    1. cyprian pisze:

      uwaga. Czesław spiewa.. dla mnie to zwykły spam. Pozdrawiam i życze więcej energii na rytm dobrego brzmienia.Dobrze skonstruowana kolumna i wzmacniacz jest neutralny na kable wszelakiej maści. dobre źródło i okablowanie to ściema producenta na usprawiedliwienie wad własnych . Stawiam kazdy zestaw kolumn audiolabor , hans deutch, i innych linii transmisyjnych z lat 90tych niemieckiej produkcji obecnie w cenie 1000-2000 ze przygniecie te szamanskie produkcje do ziemi . sorry ale ucho się nie myli.

    2. Lukiluk pisze:

      A jaki masz okablowanie do miniasów ?

  24. sylwek pisze:

    Witam, jestem ciekawy jak grają XENTIA II czy warte są uwagi, czy szukac czegoś innego? z polskich manufaktur

  25. Krzysztof pisze:

    Witam tak się składa ze sam jestem szczęśliwym posiadaczem kolumn podstawkowych studio 16hz canto one new.Są to pierwsze kolumny które zrobiły na mnie wrazenie(wcześniej cały czas cos mi nie grało albo było za dużo wysokich albo nie dało się tego w ogóle słuchać)Wydałem dużo kasy na różne kolumny i uważam ze w tej cenie to sa bardzo dobre kolumny.Wreszcie z przyjemnością słucham ich i nie męcza przy dłuższym odsłuchu:)Polecam samemu sprawdzić.

    1. WZ pisze:

      Z czym je łączysz?
      wzmacniacz, żródło itp itd…

  26. MS pisze:

    Kolumna już klasyczna w swym przedziale cenowym trudno o lepszą. Bardzo latwa do wysterowania.

  27. Tomek 666 pisze:

    Kupilem niedawno minasy wersje limitowana z dwoma bas refleksami z tyłu i bas jest taki ze musze zatykac jeden otwor bo nie mozna az tego sluchac,ale srednica gora i scena sa fenomenalne,sluchalem Sounddeco f3, bw nautilus,focal aria 926 i Studio je miażdżą….

  28. DonPen pisze:

    Studio 16hz to jedne z najgorzej zestrojonych kolumn jakie słyszałem . Trochę to dziwne biorąc pod uwagę klasę użytych przetworników . Słuchałem wysokiego modelu Aries na dwóch 18ach SS+ motel z monoblokami lampowymi SE na 805 mingda. Głucha góra , matowa średnica brak niskiego basu. Cena to kpina

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie za dużo tej krytyki? Pachnie hejtem.

  29. Freejazz pisze:

    Nie sądziłem, że kolumny mogą wywoływać tak skrajne opinie.
    Przykro to się czyta.
    Ja mam tylko jedno pytanie, szczerze, to przez recenzję nie udało mi się przebrnąć. Pytanie brzmi: jaki jest charakter grania? Czy grają swoim dźwiękiem, czy upiększają, czy grają neutralnie?

  30. Memphis80 pisze:

    Źle się to czyta naprawde ale czy pachnie hejtem?Spotkanie odsłuchowe było u znajomego, dwie pary kolumn Minas Anor III takie same a różnie grające. Byłem pewien, że też sobie takie kupię.
    Niestety to spotkanie dla mnie zdeklasowało te kolumny. Na jaki egzemplarz trafię kupując nowe? Być może strojone są pod konkretny wzmacniacz ale ja osobiście wykluczyłem je.

    1. Rafi pisze:

      Różnie grające bo Grzegorz robi je pod klienta w zależności czego oczekuje klient ,żadna firma tego nie robi,a matoły jeszcze marudzą….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy