Mowa naturalnie o tytułowym Octave V16, który dla swego producenta jest podwójnie nowatorski. To pierwszy w historii niemieckiego wytwórcy wzmacniacz w konfiguracji single-ended i jednocześnie pierwszy słuchawkowy. A trzeba wszystkim wiedzieć, i wie to niejeden, że Octave nie jest firmą świeżej daty, usiłującą na fali lampowego wzmożenia i mody na słuchawki się wypromować, tylko czymś sięgającego historią i związkami z techniką lampową jeszcze lat 70-tych, na rynku produktów audio obecnym od 1986 roku. Już pierwszy ich wzmacniacz był lampowy, a ściślej był hybrydą, i jak się łatwo domyślić zyskał niemałą popularność, bo inaczej o Octave byśmy teraz nie rozmawiali. Historia od samego startu potoczyła się gładko – produktu za produktem, sukcesu za sukcesem. Nieustające pasmo udanych debiutów było zresztą jedyną opcją, bo niewielkich przedsiębiorstw nie stać na potknięcia, a już na pewno nie klęski. Albo notują same sukcesy, albo ich zaraz nie ma.
Octave Audio to charakterystyczna dla swojej branży średniej wielkości manufaktura, stworzona przez jednego człowieka – inżyniera Andreasa Hofmanna. Nie startowała wprawdzie od zera, ojciec założyciela miał zakład produkujący transformatory, ale to wszystko co wiąże się z reprodukcją dźwięku Andreas zawdzięcza sobie. Jeszcze w latach 70-tych eksperymentował z lampami, a wielki tryumf półprzewodników z dekady 80-tych wywarł na nim o tyle wrażenie, że skupił się na technice hybrydowej. Tak powstał pierwszy produkt, przedwzmacniacz Octave HP 500, a wkrótce po nim końcówki mocy Octave RE 280. Oba dzieła okazały się strzałem w dziesiątkę i bramy rozwoju stanęły przed firmą otworem. Octave zatrudnia obecnie kilkudziesięciu pracowników i wytwarza ponad dwadzieścia produktów: integr, przedwzmacniaczy oraz końcówek mocy. Lokalizację ma osobliwą, położone jest bowiem w sławnym niemieckim kurorcie Baden, usytuowanym w dystrykcie Baden, od czego popularne podwójne nazewnictwo Baden-Baden. (W odróżnieniu od innych Baden.) Szczyci się owo uzdrowiskowe audio najwyższą jakością i od A do Z wykonaniem niemieckim – żadnych zewnętrznych wyskoków, wszystko swoje i tylko na miejscu. Pod czujnym okiem Andreasa i z wyjątkowo starannym nadzorem produkcyjnym; z testami na każdym etapie i finalnym 48-godzinnym. Albowiem filozofią marki jest nie tylko uroda lampowego i lampowo-tranzystorowego brzmienia, ale także przyjazny produkt, nie nastręczający problemów. Oczywisty i łatwy w użyciu, odporny na przypadkowe i wynikające z nieumiejętnego obchodzenia usterki, a przede wszystkim sam z siebie bezawaryjny. Solidna niemiecka konstrukcja i solidna niemiecka robota w klasycznym dawnym stylu – tak chyba trzeba to nazwać.
Panie Piotrze, a czy recenzowany tu Octave zaliczyłby Pan do powiedzmy swojego „TOP 5” wzmacniaczy słuchawkowych?
Nie jest aż tak dobry jak Headtrip czy Fostex V8 z Lampami Takatsuki, ale to liga Bakoona, Lebena, nie przerobionego i ze zwykłymi lampami Cary, Ayona. Trudno przy tym powiedzieć jak tamte poza Ayonem grałyby z Crosszone i MrSpeakers, bo nie próbowałem. Nie wiem też jak z Focal Utopia, Audeze LCD-4 i innymi najwybitniejszymi słuchawkami naszych czasów.
Muszę chyba dać szansę tym MrSpeakers, ponieważ pierwsze podejście to była porażka. A ten klient w tym poznańskim salonie, to słuchał też podobno Utopie i wybrał właśnie MrSpeakers…
Podobno, ale szczegółów nie znam 🙂
Piotrze, drobna pomyłka Super Black Box to zewnętrzny zasilacz.
Tak, to prawda. Służy nie tylko do suba, ale także trudniejszych kolumn.
Piotrze czy duże są różnice V16 względem HA-3?
I jak wyglada sprawa brumu?
Czy była okazja sprawdzenia D8000 z V16? Jeżeli tak to jak sobie radził Octave?
Niestety, takiej okazji nie było. D8000 miałem bardzo krótko przed AVS i się już więcej nie pojawiły.
A jeszcze dopytam o różnice pomiędzy V16 i HA-3, czy V16 nie powieli bliskości D8000, z tego co wyczytałem z recenzji V16 ma chyba podobny charakter.
Nie, raczej przeciwny. Gra wyrazistym, podkreślającym kontury dźwiękiem. Jak to Octave. Oczywiście z dobrymi lampami jest analogowy, ale wciąż wyraźny i wyraźniejszy niż HA-3.
No właśnie HA-3 wydawał się trochę taki delikatny w przekazie, niby wszystko ok, ale jednak brakowało wypełnienia, słuchany na RCA clear top, choć nie tylko na nich, taki 933 potrafi jednak bardziej wciągnąć w muzykę.
To jest też kwestia lamp w HA-3, zwłaszcza sterujących.
Możliwe choć próbowałem kilku, zmiany były ale charakter pozostawał, akurat te RCA clear top podobały mi się najbardziej ze względu na bezkresną przestrzeń. Najbardziej technicznie było z Full music i Psvane TMII,