Recenzja: Audio-Technica ATH-W1000Z

Odsłuch: Ze wzmacniaczem Transrotora przy komputerze

...i ergonomia, która wielu użytkownikom sprawia trudności. W naszym odczuciu rozwiązanie z "motylkami" jest przede wszystkim bardzo wygodne.

…i ergonomia, która wielu użytkownikom sprawia trudności. W naszym odczuciu rozwiązanie z „motylkami” jest przede wszystkim bardzo wygodne.

   Słuchawki nie należą do tanich i są niemal flagowe, tak więc konkurencję do porównania powinny otrzymać mocną. Postanowiłem je zatem przymierzyć do takich bardzo już dobrych; jednych tańszych dość sporo, a drugich zdecydowanie droższych. W efekcie za nawias jakościowy posłużyły AudioQuest NightHawk oraz Sennheiser HD 800, napędzane w pierwszym podejściu przez tranzystorowy wzmacniacz Transrotora – mało popularny lecz bardzo dobry. Zacznijmy od najtańszych.

Audio Quest NightHawk

One zostały na stałe, i to się raczej nie zmieni, ponieważ odbyte teraz porównanie tylko ugruntowało ich świetną jakość. Tym to jeszcze było bardziej przyjemne, że spośród użytych właśnie były najtańsze. Ale to wcale nie znaczy, że każdy powinien zaopatrzyć się u AudioQuesta w ich Nocnego Jastrzębia i zapomnieć o reszcie. Bo oczywiście mają one swą specyfikę, a nie są, bo nie mogą, być aż tak bezdyskusyjne genialne jak Sennheiser Orfeusz czy Stax SR-Ω. Toteż można je kochać, ale można też wybrać inne. Niemniej zalety bardzo zdecydowanie u nich górę biorą, a długotrwały proces wygrzewania (nie pozbawiony zaskakujących zwrotów) zdaje się dobiegł końca. Jak to się więc ułożyło?

Słuchawki grają dosyć ciemno, na co wpływ spory ma fakt, że nie eksponują w przekazie sopranów. Ale robią to świetnie i można rzec naturalnie. Bo przecież w codziennym życiu nie spotykamy na każdym kroku sopranów świdrujących jak wiertła i skwierczących niczym tłuszcz na rozgrzanej patelni, jak ma to miejsce u wielu wysokiej klasy słuchawek, co łatwo poznać gdy poddamy analizie ludzkie głosy. Nie spotykamy także na co dzień tak rozbudowanej jak u niejednych pogłosowości, o ile nie wybierzemy się w jakieś szczególne miejsce, do jakiejś katedry czy groty. Natomiast oba te czynniki są efektowne i zwłaszcza w pierwszej chwili działają pozytywnie. Gorzej bywa niestety potem, gdy te przedobrzone soprany i nadmierna akustyka zaczynają męczyć. Oczywiście jednych męczą, a innym dalej się podobają, bo gust tu wyraźnie pracuje. Tak więc woleć można słuchawki sopranowo przesadne i rozbudzające pogłosy, a można woleć takie bliższe akustycznym warunkom codziennym i bardziej wyważone. Twój, przyjacielu, wybór.

Od strony wizualnej bardzo, bardzo dobrze - komory osłonięte lakierowanym drewnem xxx kreują  świetne wrażenie obcowania z produktem klasy premium.

Od strony wizualnej bardzo, bardzo dobrze – komory osłonięte lakierowanym drewnem tekowym kreują świetne wrażenie obcowania z produktem klasy premium.

Do naturalnych sopranów i przyciemnionego, aksamitnego światła, dorzucają NightHawk gęstość, masę, sferyczność oraz duży nacisk kładziony na oddanie specyfiki brzmień poszczególnych. Zanikła zaś u nich, powracając w pobliże stanu wyjściowego, pogłosowość. Ale nie zanikła wraz z nią akustyka, dająca wciąż jak najbardziej pozytywne odczucia. W efekcie grały z porównywanych najgęściej, najmasywniej, najbardziej przysadziście i najbardziej też naturalnie. Z tym ostatnim wróciły z dość dalekiej podróży, jaką była wycieczka na obszary ofensywnego pogłosu, na dodatek pojawiającego się w zwodniczej, mylącej formie, bowiem dopiero po dość długim okresie wygrzewania. Tak circa po trzysetnej godzinie od startu i do jakiejś pięćsetnej, chociaż to gruby szacunek, bo żadnych pomiarów nie prowadziłem.

Wraz z tą masą oraz gęstością grały też najpotężniej, co przy ich niespecjalnie imponującym wyglądzie jak chodzi o wielkość, mocno dość zaskakuje. Sumarycznie zaś częstowały efektowną mieszanką swojskości i niezwykłości, potrafiąc poprawnie reprodukować zarówno zwykłe rozmowy w normalnym otoczeniu, jak i sceniczne duety śpiewaków operowych. To rzadka umiejętność i moim zdaniem cenna, dzielona na przykład z Audeze LCD-3. Co wcale nie znaczy, że słuchawki grają identycznie, a tylko że styl mają pod niektórymi względami podobny, przy czym Audeze grają słoneczniej i cieplej a też potężnie.

Opisując to nieco pod innym kątem, można powiedzieć, że NightHawk grały najmniej popisowo w pierwszych sekundach, o ile puszczać materiał sopranowy, natomiast przy basowym i na dłuższych dystansach były co najmniej równorzędne.

Wrażenie to pogłębia również dbałość o szczegóły, jak chociażby zdobiony drewnem wtyk Jack 6,3mm.

Wrażenie to pogłębia również dbałość o szczegóły, jak chociażby zdobiony drewnem wtyk Jack 6,3mm.

Sennheiser HD 800

Te słuchawki to diabeł. Piszę to z niejakim przekąsem, ale w pełni świadomie. Sam fakt, że dwa razy je nabywałem i dwa razy zbywałem jest wystarczająco wymowny, podobnie jak to, że poświęciłem im trzy recenzje a czwarta się kroi. Niestety, nie miałem nigdy do czynienia z wieloma egzemplarzami naraz, chociaż zdarzało się, że z dwoma. Niemniej pozwolę sobie ocenić, iż samo dopasowanie do wzmacniaczy nie może być wytłumaczeniem różnorodności ich brzmienia, która się nieraz przejawiła.

Tutaj tego nie rozstrzygniemy, natomiast muszę napisać, że pożyczone od Sennheisera HD 800 z czasów bliskich początkowi produkcji, mające numer z pobliża 3500, zagrały bardzo odmiennie od tego, co zwykło się tym z początku produkcji przypisywać. Pisuje się o nich – i sam też pisałem – że grają łagodniej, z przede wszystkim złagodzonymi sopranami, uzupełnianymi przez gigantyczną scenę i niespecjalnie potężny bas, podczas gdy te właśnie z początków zagrały bardzo wyrazistymi skrajami, a już zwłaszcza tym górnym. A przy tym jedna rzecz zauważona jeszcze na etapie pierwszej recenzji się powtórzyła, mianowicie szczególnie dobra swoistość brzmienia, słyszalna doskonale na obszarze wokali. Pod tym właśnie i tylko tym względem okazały się lepsze niż NightHawk, o ile nie będziemy brali za lepszość większej, nieco przesadnej ekspozycji sopranów.

To co jednak ma stanowić o jakości ATH-W1000Z to na nowo dostrojony, 53-milimetrowy przetwornik dynamiczny produkowany przez samą Adio-Technicae.

To co jednak ma stanowić o jakości ATH-W1000Z to na nowo dostrojony, 53-milimetrowy przetwornik dynamiczny produkowany przez samą Audio-Technice.

Lecz w tym miejscu pojawia się problem, i to z tych zasadniczych. Albowiem własne sprzedałem właśnie skutkiem zbytniej powściągliwości sopranów, takich już nie produkujących naturalność tylko nudę. I z czym teraz do gościa? Jak rzecz ocenić? Szczerze mówiąc, nie podejmuję się. Można tylko wziąć pod uwagę, iż zachodzi spore prawdopodobieństwo, że wzmacniacz Transrotora był strojony właśnie pod HD 800, tak więc wyjątkowo dobrze z nimi współpracuje, no ale one, te obecnie słuchane, wcale nie tylko z tym wzmacniaczem takimi sopranami zagrały, tak więc wygląda raczej na to, że się po prostu piekielnie długo wygrzewają. Piszę to z przekonaniem tym większym, że słuchałem kiedyś też innych, o jeszcze niższym numerze seryjnym i także używanych przez lata – i one również grały sopranami bez żadnego przycięcia, a wręcz całkiem niż własne sprzedane na odwrót.

W ogóle o tych HD 800 można by spisać księgę a nie jakąś recenzję, bo jeszcze o najlepszych do nich wzmacniaczach i o kablu Entreq Atlantis, którego polską replikę tak nawiasem mam obiecaną, jako że oryginał wypadł z produkcji i nie jest już osiągalny. Zaś jako podsumowanie w odniesieniu do bieżącej recenzji, zbiorę sprawę w trzech słowach: Grały od NightHawk jaśniej, mniej masywnie, mocniej na sopranach, słabiej na basie i z lepszą, bardziej przekonującą, prezentacją ludzkich głosów. Howgh!

Audio-Technica ATH-W1000Z

No i przedmiot recenzji. A na początek uwaga, która nasunęła mi się jeszcze na początku słuchania. One grają w sposób inny od przeciętnych – niezwykły i na pewno spektakularny – ale nie aż tak bardzo niezwykły jak model W5000. Nie ma takiego stopnia poczucia dziwności i takiego dystansu od brzmienia innych słuchawek. Bo nie ma aż takiego pogłosu i aż takiego ataku sopranów, a także nie grają aż tak ciemno i nigdy nie wpadają w czerwonawą poświatę, którą ma synestezja widywała u tamtych, kiedy wzmacniacz okazywał się wyjątkowo niedobrany. Nie ma także poczucia, że to wszystko jest całkiem nie takie, które pojawiło się podczas słuchania ich pierwszej wersji, tej bez X-a i Z-ta. Tamte mi się nie podobały, a te podobały całkiem, co jest dość sporą, przyznać trzeba, różnicą.

Ich sprawność przetestują wzmacniacze:  Transrotor  Kopfhörerverstärker...

Ich sprawność przetestują wzmacniacze: Transrotor Kopfhörerverstärker…

Niemniej pewne cech obecne u W5000 także w modelu ATH-W1000Z się powtórzyły: A więc bardzo wyraźna obecność na każdym kroku sopranów, daleko postawiony plan pierwszy, rozległa perspektywa, a także niewielkie pośród niej same dźwięki. Tego można nie poczuć w sensie racjonalnego widzenia, natomiast w intuicyjnym odbiorze jest nader spektakularne, co czuć od pierwszej sekundy i co na potem zostaje. Dochodzi jeszcze do tego misterność – niezwykle dokładnie te stosunkowo nieduże dźwięki cyzelująca – wspaniała też przejrzystość, a także mocny bas, co do którego z Audio-Technicą wyprawiają się istne cuda, analogiczne jak z sopranami u HD 800. Tyle że nie na obszarze jednego a kilku modeli. Co szczególne, wszystkich wyposażonych w system D.A.D.S., mający właśnie bas modulować.

Bo rocznicowe L3000 to słuchawki znane z przepotężnego aż basu i za to niezwykle cenione, u W5000 tego basu z kolei się trudno doszukać i bieda jest z tym niemała, a badane teraz ATH-W1000Z mają go w sam raz; i ani nie jest za wielki, ani trudny do odszukania. I to, pospołu z tą resztą, zapewnia temu modelowi całościową spektakularność, zarazem dając inną atmosferę niż u dwu pozostałych porównywanych. Atmosferę przede wszystkim większego kontrastu i większej niezwykłości. – Bo mniejsze dźwięki i dalsze, a tak doskonale rzeźbione. – Bo perspektywa ogromna i plan pierwszy daleki, a widzialność na wskroś i czujesz, że to popis. – Bo specyficzne światło – nie jasne i nie ciemne – ale dające szczególną atmosferę jakiejś magii i niezwykłości. – Bo właśnie w silnym kontraście do tych niewielkich dźwięków ogromna skala sopranów i bas mocno akcentowany. A zatem całościowo teatr oraz efekty specjalne, że super panorama, niesamowitość, a nawet obcość, ale taka kusząca. Natomiast jedyne co słabsze niż u dwóch konkurentów, to słabiej nawiązywany kontakt z artystami na scenie, poprzez to że siedzimy dalej i wszystko oglądamy bardziej całościowo, holistycznie.

...oraz nasz referencyjny weteran - zmodyfikowany Twin-Head Mark III od Antique SoundLab.

…oraz nasz referencyjny weteran – zmodyfikowany Twin-Head Mark III od Antique Sound Lab.

Ten kontakt najlepiej zapewniały Sennheisery HD 800, minimalnie słabiej NightHawk, a Audio-Technica kładła nacisk na całość, bez przenikania na scenę i wchodzenia w bezpośrednie relacje. Tak bardziej z loży, z oddalenia. Ale znowu to właśnie rodziło kontrast ogólny, bo mimo oddalenia wszystko masz super widoczne, tak niczym okiem sokoła. I to się może podobać, to jest inne, to własną posiada wartość.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

28 komentarzy w “Recenzja: Audio-Technica ATH-W1000Z

  1. Patryk pisze:

    Musze powiedziec, ze tymi wspanialymi recenzjami? zacheca pan Piotr zawsze na osobsty test sluchawek.Chwilowo mialbym naprawde ochote na odsluch tych Audio Technica 1000…… ,a przy okazji tych ladnych Beyerdynamic T5p V2.

    Patryk.

    1. Patryk pisze:

      A tak powaznie: Lepiej starac sie o nowe T5p v2 do testu czy te AP 1000Z?

      1. Piotr Ryka pisze:

        T1 V2 są bardziej uniwersalne i łatwiejsze dla wzmacniaczy w sensie kooperacji brzmienia. ATH-1000Z są takie bardziej dla smakoszy i wielbicieli stylu Audio-Techniki. Czy się nim jest, może oczywiście pokazać jedynie odsłuch.

  2. Jacek pisze:

    Witam,
    chciałbym zadać Panu pytanie. Czy gdyby wybierał Pan słuchawki na dłużej to wybrałby Pan W1000Z czy W5000? Sam stoję przed takowym dylematem i chciałbym poznać Pańską opinię na ten temat. Wiem, że by dokonać należytego osądu powinno się samemu dokonać odsłuchu lecz mam gdzie odsłuchać modelu W5000, mogę tylko W1000Z. Problem pojawia się czy warto dopłacić i sprawdzić jak sprawdzi się droższy model czy jednak zostać z bezpieczną alternatywą? Osobiście cenię sobie sopranowe „czary” i w miarę rozległą scenę, dlatego rozważam owe modele Audio-Technica (Obecnie posiadam AKG K701 i szukam „upgrade” względem nich). Dlatego zwracam się o rade, bądź chociaż o subiektywną opinię.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam dużą trudność w odpowiedzi na to pytanie, ponieważ posiadane przez siebie W5000 grały inaczej niż słuchane na Audio Show. Tak więc te z obecnej produkcji są zapewne nieco inne, ale polski dystrybutor ich nie ma, więc trudno mi to bliżej zbadać. Mogę tylko powiedzieć, że sam wybrałbym W5000, ponieważ są niewątpliwie lepsze technicznie, a kwestią pozostaje dobór odpowiedniego wzmacniacza. Problemem pozostaje też bas, ale miejmy nadzieję problemem minionym. Mocną ale dużo droższą alternatywą są Ultrasone Edition5 Unlimited.

      1. AAAFNRAA pisze:

        Albo poczekać na nowe Fostexy TH900 MKII z odpinanym kablem XLR i standardowym 6,3mm, ale tutaj cena pewnie zostanie skalkulowana na ponad 7 tys.

        1. Patryk pisze:

          XLR robi tylko oczywiscie sens,jezeli caly system od A-Z jest podlaczony xlr. Duzo osob mysli,ze wystarczy sobie podlaczyc sluchawki do wzmaczniacza przez xlr i bedzie lepiej.Niestety nie.
          Patryk.

    2. Piotrek K pisze:

      Witam!
      Gratuluję Panu Piotrowi recenzji.

      Znam z AKG dwie pary, z czego K702 jest najbardziej zbliżoną do K701. Z AT znam A700X i AD700X.

      Jeśli mógłbym coś napisać na temat ich sceny i holografii, to AKG K702 leci ogólnie szerszą i większą sceną, bardziej operuje wysokimi tonami, po przesiadce na AD700X od razu jest ciemniej, scena się zwęża, natomiast od razu czuć więcej głębii i wydaje się holografia. Dźwięk bardziej wciągają do środka.
      Oczywiście porównanie to dokonane jest na jednym źródle i dwóch rodzajach wzmocnienia – z czego w ogóle nie wiem czy któreś z nich jest super parą dla słuchawek.

      Idąc tym tropem można, rozumowaniem młodego adepta szkoły magii, dojść do wniosku że budowanie klimatu sceny i w ogóle przestrzenności jest różne u AKG i AT.

      Nie wiem Patryku czy coś to pomoże ale kto wie.

      Swoją drogą Pan Piotr jak zwykle mistrzowsko to wszystko opisuje, za co bardzo dziękuję.

      Pozdrawiam
      Piotrek

  3. mariusz pisze:

    WITAM! MAM PYTANIE… JAKA JEST RÓŻNICA W BRZMIENIU MIĘDZY MODELEM W1000X A W1000Z ? POZDRAWIAM

    1. PIotr Ryka pisze:

      Dokładnie nie powiem, ponieważ X słuchałem tylko okazjonalnie. Ale zarówno X jak i Z są zdecydowanie lepsze od pierwszej wersji. Z prawdopodobnie jest bardziej od X uniwersalna w sensie nawiązywania partnerstwa ze wzmacniaczami.

  4. tom pisze:

    witam. z jakim wzmacniaczem słuchawkowym do 3500zl (podkreslam do, poniewaz jesli bedzie sobry wzmacniacz ponizej tej ceny to zawsze zaoszczedzone pieniadze mozna zainwestowac w plyty) warto odsłuchac w/w sluchawki?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Z PhaStem.

  5. TOM pisze:

    Slucham muzyki klasycznej, jazzu i rocka. Czy Audio-Technica ATH-W1000Z to dobry kierunek? Czy w tej cenie warto poszukać innych sluchawek?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Sam bym wolał słuchać AudioQuest NightHawk, co zresztą często robię. Ale Audio-Technica gra delikatniej i na większym obszarze, co można woleć.

  6. Gregory pisze:

    Jakby Pan porównał w/w sluchawki w porównaniu do sennheiser hd 800s. Które sluchawki będą lepsza opcja wyboru zakładając, ze poszukuje sie w brzmieniu pieknej średnicy, pieknych lecz naturalnych wokali, barwy. Slucham muzyki klasycznej i jazzu.

  7. PIotr Ryka pisze:

    Sennheisery. Zwłaszcza jak im z czasem wymienić kabel.

  8. drzum pisze:

    zależy mi na dobrym dociążanym dźwięku – w niektórych recenzjach piszą, że w AT w1000z do rockowej muzyki zdecydowanie tego dociążenia brakuje i ze sa raczej po jasnej stronie granie (czego nie lubie).
    sluchałem Nighthawk – te z kolei były dla mnie za ciemne (talerze byly schowane), ale bas miały świetny
    meze 99 – swietne, ale midbas moglbyu byc mniejszy
    sennheisery 800 – za jasne w ogole nie moja bajka

    co by Pan polecil ? czy w1000z spelni swoje zadanie czy raczej cos lepszego znajde do 3500 – 4000 tys. lubie brzmienie cieple, ale zalezy mi na dobrym basie, masywnych wokalach i wybijajcych sie poprzez calosc dzwieku talerzach.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Syn jest perkusistą. Dla siebie z takiego przedziału wybrał Fostex TH610. Właśnie z uwagi na reprodukcję perkusji. Ideał oczywiście nie istnieje. Zawsze będzie jakiś kompromis.

  9. dominCz pisze:

    A jak wypadaja na tle denon ah d5000? Posiadam takowe a chciałbym je wymienić na nowe słuchawki zamknięte. Pamiętam jak wybierałem między denonami a ath w1000x bez odsłuchów na podstawie recenzji. Jak by je Pan porównał pod względem poszczególnych zakresów i przede wszystkim basu?

    1. Piotr Ryka pisze:

      D5000 na D7200 wymieniać nie ma raczej powodu. Na ATH-W1000X raczej też. Każde grają inaczej, ale na podobnym poziomie.

      1. dominCz pisze:

        w zasadzie to musze wymienić już te słuchawki. W grę wchodzą D7200, ATH W1000z i TH900 (mam na nie dobrą cenę). Jakby Pan je porównał pod względem basu do ah-d5000?

        1. Piotr Ryka pisze:

          TH900, na pewno.

  10. Kosq83 pisze:

    Uwielbiam to! Nie niem jak długo, pół roku, niecały rok, posiadam te słuchawki. Ogólnie dla mnie na moim torze gorsze od T1 v2, ale zamknięte. Co uwielbiam, to to, że teraz ta recenzja jest dla mnie stu procentowo zrozumiała, każde słowo, zdanie mogę przełożyć na ro co słucham za każdym razem. Panie Piotrze, podziękować, kłaniam się, Piotrek.

  11. Paweł pisze:

    Marzy mi się, żeby posłuchać tych W1000Z z ASL Twin-Head Mark III. Na zagranicznych forach można przeczytać, że pięknie i słodko grają również z amplifikacją od Audio Technica AT-HA5050H. Prawdziwy Vintage. Tylko wtedy ta cena poraża i przeraża zarazem.
    Tak jak Pan wspomina w recenzjach, ostatnio coraz tańsze te słuchawki, ale coraz bardziej wymagające dobrego (i niestety często drogiego) toru.

  12. Cayin HA-1A pisze:

    Panie Piotrze

    Czy Cayin HA-1A wystarczy do tych słuchawek?

    Serdecznie pozdrawiam.
    Konrad

    1. Piotr Ryka pisze:

      Oczywiście.

      1. Konrad pisze:

        Panie Piotrze
        Aktualnie przesiadłem się z Audio-Technikami w1000z z Cayin HA-1A na Chorda Hugo 2 i magia się dzieje.
        Zasilone z komputera w biurze (TIDAL) z ifi iUSB3.0 i przez kolegę wykonanym kablem USB dwugłowym, co by w pełni to cholerstwo wykorzystać. I do Hugo 2 zasilanie z Sboostera a całość kablami Vincent z listwy Furutech f-TP615E. W sumie to już się całkiem zgrabny zestaw złożył. Został do dodania: iGalvanic, zasilacz do iUSB – pewnie kolejny Sbooster i może coś na wstrząsy. Dokadnie słychać zmiany wprowadzane przy podłączaniu kolejnych elementów. W tej chwili zmianę w dźwięku przy podłączeniu wszystkiego za pomocą zwykłego przedłużacza jest wyraźnie słyszalna dla każdego.
        W życiu nie słyszałem wcześniej tak dobrego grania, ale doświadczenie mam marne z porządnym dźwiękiem i nigdy prawdziwego High-Endowego zestawu nie słuchałem. W związku z tym, mam do Pana pytanie. Jakie słuchawki poleciłby Pan do tego zestawu. Lubię brzmienie przestrzenne i z tego na pewno nie chciałbym rezygnować (ATH są pod tym względem cudowne) ale chciałbym spróbować czegoś o „innym smaku”. Ale niestety mogą to być tylko słuchawki zamknięte (praca w biurze).
        Serdecznie Pozdrawiam
        Konrad

        1. Piotr Ryka pisze:

          Odpowiedź wydaje się prosta – AudioQuest NightOwl, póki jeszcze są.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy