W kolejnym nawrocie na ostatni AVS chciałbym zaakcentować obecność tam niemieckiej marki Thöress Puristic Audio Apparatus, której nazwanie niszową byłoby krzywdzące, ale która do natychmiast rozpoznawalnych też nie należy. Krzywdzące, gdyż nisza kojarzy się z czymś nie tylko mało znanym, ale też specyficznym – nie dla każdego. Rynkowym zakątkiem wyłącznie pod specjalne upodobania, o których można zakładać, że większość ich nie podziela. Czymś więc... czytaj więcej...
3 KomentarzeTag: Audio Show 2017
Polscy producenci w 2017 wypadli pierwszorzędnie. Powiedzieć, że nie ustępowali najlepszym, to nie powiedzieć dość. Do każdego pokoju wchodziłem na równych prawach, o ile tylko możność tak samo nastawiony, choć oczywiście stuprocentowy obiektywizm pozostaje mirażem. Mając świadomość ludzkich ułomności trzeba jednak pion trzymać, nie zapominając o tym, że nie o koleżeńskie układy i pieniądz za przyznawanie nagród w tym idzie, ani o bałwochwalczy stosunek do... czytaj więcej...
12 Komentarzy Złoty Tulipan został sam. Bristol wypadł bowiem z imprezy i teraz jest tylko jedno miejsce, w którym na jednym poziomie galeria dużych sal zapewnia dobre warunki, co mocni gracze, grający najlepszymi systemami, rokrocznie wyzyskują. Nieinaczej było w tym roku, ale pośród dużych i średnich jest tam jedna stosunkowo niewielka i od niej rozpoczniemy.
Na końcu korytarza po lewej, w miejscu nazwanym Krokus, grały szwajcarskie Boenicke Audio, czyli coś od wybitnego producenta;... czytaj więcej...
11 Komentarzy Zeszłoroczny wybieg z omijaniem Sobieskiego w sobotę okazał się średnio udany, bo wprawdzie uniknąłem najgorszego ścisku, ale czasu przymało w niedzielę zostaje - wystawę dwie godziny wcześniej zamykają - a na dodatek te dwie ostatnie godziny to już inna atmosfera i wszyscy myślą bardziej o domu niż wystawianiu. Przyjąwszy do wiadomości naukę dałem sobotniego nura w gąszcz potencjalnie największy i sal labirynt najdłuższy, ale nie było tak źle. Narodowy już... czytaj więcej...
1 Komentarz Pisanie o trasie Kraków-Warszawa mi się przejadło. Coś tam gmerzą – błocka i objazdów obfitość – w efekcie czego przez rok cały przybyło raptem dwadzieścia parę kilometrów. I teraz następujące pytanie: jak kraj, którego dwa główne miasta nie są spięte porządną drogą, mógł zostać uznany za rozwinięty? Ale widać są na to lepsze kryteria, albo sam brak zbójców rabujących przejezdnych to wystarczający argument, choć moim zdaniem wjazd do Krakowa od strony... czytaj więcej...
5 Komentarzy