Krakowski Nautilus, a wcześniej też warszawski, zorganizowały tradycyjne jesienne spotkania audiofilskiego grona, tym razem skupione nie wokół samej prezentacji wchodzącego na rynek produktu, ale będące przede wszystkim koncertami kompozytora i multiinstrumentalisty Marka Bilińskiego, a jednocześnie imprezami charytatywnymi na rzecz poszkodowanej w wypadku zaprzyjaźnionej osoby; zbiórką pieniędzy na potrzebną i niestety bardzo także kosztowną, nierefundowaną przez NFZ protezę nogi. Pan Biliński się w to zaangażował, wspierając koncertami, a Robert Szklarz, szef Nautilusa, rzecz całą zaaranżował i udostępnił sale. Publiczność, zwabiona koncertowaniem, obiecanymi odsłuchami oraz grillowym poczęstunkiem bardzo licznie przybyła, a mnie poproszono o post migawkę, z czego się wywiązuję.
Koncert na dużym syntezatorze podpiętym do wielkich tub Avantgarda miał charakter głównie improwizacji, bardzo sprawnie poprowadzonych przez doświadczonego klawiszowca; dużo zabawy dźwiękami i popisowe kawałki na bisy, ale także poważne fragmenty czystej, ujmującej jakością muzyki o pełnym wymiarze artystycznym. Potem grill – ryby i grzyby bez lwybów (ktoś dziś jeszcze pamięta Kabaret Starszych Panów?); także wina, sałatki, sery i grzanki, nikt stamtąd nie wyszedł głodny. Na koniec inny wymiar przyjemności, bardziej charakterystyczny dla miejsca: debiut przywiezionego prosto z Japonii przedwzmacniacza gramofonowego Accuphase C-57 (49 900 PLN), po pięciu latach zastępującego jedynego w ofercie C-47. Szereg poprawek technicznych, w tym pełne zbalansowanie ścieżek na rzecz jeszcze sprawniejszego dual-mono, usprawnione też zasilanie na bazie dwóch toroidów i ośmiu kondensatorów o łącznej pojemności 15 000 μF, znacząca poprawa redukcji szumów i obniżenie THD, w tym po raz pierwszy użyty w tego rodzaju urządzeniu układ sprzężenia prądowego ANCC (Active Noice Canceling Circle).
Prezentacja zdobytych na bazie tego możliwości odbyła się poprzez łączony kablami Siltech i Crystal Cable system złożony z gramofonu Transrotor Tourbillon z własnym ramieniem i wkładką ZYX Ultimate Exceed Dynamic, przedwzmacniacz Accuphase C-3800, końcówki mocy A-300 i kolumn Dynaudio Confidence 60.
Grało przede wszystkim przestrzennie, ze sferycznym porozciąganiem każdego dźwięku, ujmująco plastycznie i barwnie, przy tym analogowo-łagodnie, bez dramatycznie ostrzejszych akcentów. Miejscowi chwalili się przy okazji nową podłogą w głównej sali, ułożoną z drewnianych płyt przez firmę zajmującą się adaptacjami akustycznymi; i rzeczywiście, odnotowałem poprawę elegancji brzmieniowej. Sam użyłbym wprawdzie wkładki o bardziej drapieżnym charakterze i odwołał się raczej do głośników tubowych, ale to już własne me preferencje i uwaga na marginesie, nie całkiem zresztą na miejscu. Nie byłem gospodarzem i grano tam nie dla mnie, mający dużo większe obycie z publicznością gospodarz na pewno wiedział, co robi. Poza tym tuby pracowały w holu, obsługiwały poprzedzający koncert – a przede wszystkim było z frekwencją, było miło i było ciekawie, od strony charytatywnej zbiórki impreza też się udała.













