Przeczytałem tekst Leszka Kołakowskiego o luksusie. Na ogół lubię co pisał, zwłaszcza odkąd przestał być komunistycznym ideologiem i zaszczycił swoją inteligencją wraży obóz, ale nad tym tekstem to mu się popracować za bardzo nie chciało. Załatwił sprawę trochę po łebkach, czyli nie całkiem elegancko i nie dość głęboko, nie spełniając zasadniczego kryterium metodologicznego sformułowanego przez Arystotelesa, by rzecz drążyć najgłębiej jak na to pozwala jej... czytaj więcej...
19 KomentarzyTag: filozofia
Święta to smutny okres. Biedni czują się wtedy jeszcze biedniejsi, a samotni są jeszcze bardziej samotni. Dlatego pamiętając o tym w Święta jest mi szczególnie smutno, jeszcze bardziej niż zwykle. Wszystkim samotnym i biednym życzę przeto, aby się jakoś trzymali, a pozostali niech też sobie radzą, bo jakoś musimy przejść przez to życie.
Święta audiofilskie Radujmy się bracia, bo oto radosny czas nastał. Odkupienie niosący, prezentami hojny,... czytaj więcej...
11 KomentarzyOpublikowano sierpień 2012 Przypominam ten tekst, ponieważ niezależnie od wagi własnej stanowił będzie punk odniesienia dla innych rozważań, które niedługo opublikuję.
Przejrzałem wpis zwolennika testów ABX na jego blogu. Z uwagi na umiarkowaną wagę zagadnienia nie robiłem tego dotąd, ale ponieważ testy ABX zalały swego czasu fora audiofilskie szerokim potokiem nachalnych i niejednokrotnie chamskich wpisów, postanowiłem rzeczy się przyjrzeć z punktu widzenia... czytaj więcej...
5 KomentarzyWysłuchawszy sporo razy nowych nabytków, to jest dwóch znamienitych interpretacji tytułowej dla tego wątku „piątki” pod Furtwänglerem i Kleiberem, spróbuję coś o nich od siebie powiedzieć.
Najpierw Furtwängler. Z wieku i z urzędu mu się to należy. Wszak najsławniejszy to wraz z Toscaninim dyrygent XX-wieczny, otoczony legendą, sławą i gronem wiernych wyznawców. Bez najmniejszego wątpienia postać kultowa, zarówno kiedyś jak i teraz.
Wszedłem w posiadanie trzech... czytaj więcej...
Skomentuj Kontynuując wynurzenia o V symfonii chciałbym teraz skupić się na fenomenie jej niezwykłej popularności połączonej z najwyższej miary artyzmem oraz na miejscu jakie zajmuje ona w historii muzyki. Spróbuję też na tej kanwie wysnuć szersze wnioski na temat istoty samej muzyki, jej odbioru, założeń, z których wychodzi i drogi jaką przeszła.
Połączenie najwyższej miary artyzmu z popularnością to rzadkie zjawisko, niemalże nie występujące. Wyobraźmy sobie sondę... czytaj więcej...
SkomentujTo jedno z najbardziej pomnikowych dzieł w całych dziejach muzyki, może nawet najbardziej. Natychmiast rozpoznawalne, niemalże sztampowe i przez to mało „trendy”, bo któryż szanujący się audiofil słucha czegoś tak powszedniego? Żaden smakosz nie będzie się przecież delektował powszednim chlebem.
Podejście takie jest wszakże bardzo zwodnicze. Chleb, niezależnie od tego, że potrafi być bardzo smaczny – choć dziś takiego w sklepie się nie uświadczy, może jeszcze... czytaj więcej...
SkomentujWłaśnie, czym? Wiele się pisuje o brzmieniu, wykonawcach, sprzęcie, poszczególnych płytach i utworach, cenach - a jakże mało o samej muzyce. Refleksja nad zagadnieniem naszła mnie na kanwie obejrzanego niedawno filmu z serii "Natura ludzkich zmysłów", traktującego o słuchu. Film był w zasadzie o słyszeniu, ale tak naprawdę najwięcej miejsca poświęcono w nim muzyce. O fizjologii słyszenia też oczywiście coś było. A to co było, było zastanawiające. Oto cały nasz... czytaj więcej...
5 Komentarzy