Recenzja: Denon AH-D7100

Denon_AH-D7100_39  Świat nie stoi w miejscu, a choć marsz ku świetlanej przyszłości nie przychodzi mu ostatnimi czasy z łatwością, nieustannie próbuje chociaż pomału się przemieszczać jeśli już pędzić się nie udaje. W recenzji pochodzących sprzed dwudziestu lat słuchawek Stax SR-Ω napisałem, że nie pojawiły się po nich i konkurujących z nimi najlepszych wyrobach Sony i Sennheisera żadne słuchawki jakościowo od nich lepsze, co stanowi smutny przykład tego kulejącego postępu nadmienionego w pierwszym zdaniu. W międzyczasie, jako że recenzja SR-Ω pochodzi sprzed paru lat, pojawiły się tak naprawdę tylko jedne słuchawki atakujące sam szczyt słuchawkowej hierarchii – Stax SR-009. Wszyscy inni, bardzo zresztą liczni aspiranci do brzmień high-endowych, ambicje mieli już nieco skromniejsze i choć otwarcie rzadko to przyznawali, celowali tak naprawdę w nieco niższe rejony, takie tuż pod szczytem. Można oczywiście o to się spierać, bo Grado PS-1000, Sennheiser HD 800, czy Audez’e LCD-3 niby tam o swojej wyjątkowości i absolutnej doskonałości nieśmiało przebąkiwali, nie przypominam sobie jednak by ktokolwiek otwarcie śmiał twierdzić, że jest lepszy niż Orfeusz, bo też i nie miałoby to większego sensu i musiałoby skończyć się kompromitacją.
Pamiętam jak w czasie największej zawieruchy wokół słuchawek Sennheiser HD 800 poprosiłem słuchającego ich na amerykańskich targach muzycznych jako jeden z pierwszych właściciela forum Head-Fi o relację jakościową między tym jakże długo oczekiwanym i jakże utęsknionym nowym flagowcem Sennheisera a dawnym ich firmowym popisem. Odpowiedź padła jednoznaczna – nie, aż na miarę Orfeusza to one nie grają.
No i tak to wygląda – nie grają. Coś jednak mimo wszystko się dzieje i nie tylko za sprawą tego nowego Staksa. Jednym z przejawów tego nowatorstwa i prób marszu do przodu są między innymi będące przedmiotem tej recenzji, słuchawki Denon AH-D7100. Dlaczego posiadają one nowatorski posmak, będziemy się zastanawiali w rozdziale o brzmieniu, najpierw jednak parę słów o wytwórcy i sprawach techniczno estetycznych.

Marka wygląd i technologia

Denon_AH-D7100_40   Jak już pisałem przy okazji recenzji poprzedniego flagowca, modelu AH-D7000, firma Denon jest bardzo leciwa. Ma ponad 100 lat, a jej korzenie sięgają 1910 roku. Początkowo była wydawnictwem płytowym, by później przejść wiele właścicielskich i produkcyjnych przeobrażeń, a na koniec w 1947 stać się podmiotem niezależnym produkującym elektronikę użytkową. W jej historii ważny jest też rok 2002, kiedy to zaczęła wchłaniać sławnego Marantza, co ostatecznie dokonało się w roku 2008. Tak więc, choć marka Denon kojarzy się polskiemu nabywcy przede wszystkim z najwyższej klasy kinem domowym, jest to holding skupiający także wytwórców high-endowego brzmienia, a zatem high-endowe słuchawki to na łonie Denona żaden wybryk, tylko normalny odłam działalności wielkiego koncernu pozostającego na usługach obrazu i dźwięku.
Denon_AH-D7100_40Już poprzedni flagowy wyrób narobił w słuchawkowym światku sporego zamieszania, bowiem przyrównywany bywał do samych Sony MDR-R10, ale nie ma sensu powtarzać tutaj co napisano o tym w jego recenzji. Naprawdę ważne jest tylko, że wchodząc na rynek model D7100 miał sławnego poprzednika, z którym siłą rzeczy musi być porównywany i do niego odnoszony, a choć nie mam go pod ręką, przez dłuższy okres miałem sposobność tych słuchawek używać, toteż nie będę zmuszony działać w porównawczej próżni.

Przechodząc do konkretów. Niespecjalnie wiele nowego jest do napisania o powierzchowności tych wkraczających na rynek D7100, ponieważ ich kształt i wygoda są analogiczne względem opisywanych niedawno D600, które jednocześnie jako model uzupełniający stawkę od dołu się pojawiły. Nawet bardzo eleganckie, wytworne wręcz opakowania są u obu identyczne, a istotne różnice to fakt, że pady flagowca są z prawdziwej a nie sztucznej skóry, a kabel przyłączeniowy z długokrystalicznej miedzi klasy 7N. W jakimś stopniu inny musi być także przetwornik, gdyż w przeciwnym wypadku wyższy i niższy model musiałyby grać identycznie, a do tego daleko. O przetworniku tym w sensie ogólnym, bez różnicowania na modele, sam wytwórca powiada, że posiada nowatorski kształt opisywany sloganem „Free Edge” (bezkrawędziowy), która to nowinka ma mu zapewniać wytwarzanie bardziej naturalnie ukształtowanej fali akustycznej. Jednocześnie od strony surowcowej produkowany jest on w oparciu cieńszą niż w modelach poprzednich membranę z Denon_AH-D7100_44nano-włókien, której dokładna grubość nie jest jednak znana. Podobnie nieznana pozostaje wspomniana relacja pomiędzy budową przetworników u D600 i D7100. Dowiadujemy się jedynie, że bezkrawędziowy kształt membrany i odpowiednie uformowanie komory rezonansowej mają zapewnić nowym słuchawkom Denona płaski przebieg charakterystyki częstotliwościowej oraz brzmienie najbardziej podobne do dźwięku z wolnostojących głośników za pośrednictwem słuchawek jakie świat dotąd oglądał, czy raczej jakiego słuchał.

Denon_AH-D7100_45   Dość tajemnicze milczenie na temat różnic może nawet sprawiać wrażenie, że tak naprawdę są one identyczne, a jedynie w modelu wyższym postarano się o wydobycie z nich całego potencjału, miejmy jednak nadzieję, że ten chytry zabieg znany z repertuaru sztuczek stosowanych przez producentów komputerowych kart graficznych nie został tu zastosowany. Ale też i prawdę powiedziawszy poza różnicą estetyczną w postaci afrykańskiego mahoniu użytego do budowy muszli i innej kolorystyki nie można z danych upublicznionych przez producenta wyczytać niczego o różnicach Denon_AH-D7100_43pomiędzy D7100 a D600, a chociaż poprzednio nie pisano o kablu tych ostatnich jako wykonanym z miedzi 7N, to teraz tak właśnie się pisze, z czego by wynikało, że kable w rzeczywistości są identyczne. Jednocześnie różnica w brzmieniu okazuje się tak oczywista, iż niemożliwością jest by brała się jedynie z mahoniu i srebrnej farby. Szczerze powiedziawszy nie wydaje się też, by słuchawki D600 przenosiły równie wysokie częstotliwości co D7100, ale w sumie liczby nie są tutaj istotne poza tymi opisującymi cenę, a te jako jedyne się różnią i to nawet bardzo. Model D600 kosztuje bowiem 2100, a 

Denon_AH-D7100_42D7100 aż 5400 złotych, przy czym oba, rzecz rzadka, opakowane są i wyposażone identycznie, co w tym wypadku oznacza wyjątkowo eleganckie pudło o dalekowschodniej stylistyce i wyjątkowo bogate wyposażenie. Na szczególną uwagę zasługują tu dostarczane ze słuchawkami dwa komplety kabli, a skoro są dwa, odpinanych rzecz jasna i służących każdy z osobna do obsługi sprzętu stacjonarnego bądź przenośnego. Jest też jeszcze jeden ważny wyróżnik. W komplecie znajduje się bardzo ładny i funkcjonalny stojak, zawstydzający swą obecnością innych poza Ultrasonami E10 przedstawicieli słuchawkowej elity, którym takiego wyposażenia wytwórcy poskąpili.

Denon_AH-D7100_46Nie mając szerszego oparcia w danych producenta zakończmy na tym dywagacje techniczne i skupmy się na wyglądzie i wygodzie, podkreślając jedynie na zakończenie, iż oba nowe modele słuchawek Denona dysponują wyjątkowo dobrą izolacją akustyczną, dystansując pod tym względem wszystkie inne słuchawki wyższych lotów, a może i wszystkie w ogóle, jeśli nie liczyć tych wyposażonych w system aktywnej redukcji dźwięków otoczenia.
Wygoda, jak już pisałem, jest identyczna co u D600, czyli świetna i oparta o magnezowy korpus pałąka, będącego jednocześnie według najnowszego trenduDenon_AH-D7100_48 mocowaniem dla muszel, a naturalna skóra padów okazuje się jeszcze przyjemniejsza od znakomitej sztucznej z modelu niższego. Trochę inny jest natomiast wygląd, bo choć kształt identyczny, to kolorystyka i surowce odmienne. U D7100 dominuje kolor srebrny i elegancki drewniany akcent, jak zwykle u Denona wykończony na najwyższy połysk i bardzo efektowny. Ogólnie słuchawki flagowe mają bardziej optymistyczną powierzchowność, kontrastującą z nieco ponurą czernią modelu D600, a poza tym prezentują się znacznie bardziej luksusowo. Naprawdę świetnie wyglądają i wyjątkowo wygodnie się noszą, a dźwięk jest rzeczywiście jedyny w swoim rodzaju, czyli taki jak obiecywał wytwórca, wobec czego poświęcić mu musimy naprawdę wiele uwagi. (Dźwiękowi, nie wytwórcy.)

Dźwięk

Denon_AH-D7100_50   Rozprawiać o dźwięku nie jest łatwo, bo w tle za tym stoi nieodmiennie odpowiedzialność recenzenta za cudze wybory. W przypadku modelu D7100 jest ona szczególnie duża, jako że słuchawki są drogie i dość trudno dostępne do przedzakupowego posłuchania. Jednocześnie nie są banalnie łatwe do napędzenia, co dodatkowo komplikuje sprawę. Trudność ich amplifikacji nie polega jednak, jak w przypadku słuchawek planarnych, na dostarczaniu odpowiednio silnego sygnału, bo mające 110-cio, a według innych źródeł 108-decybelową skuteczność Denony są pod tym względem dla wzmacniaczy wyjątkowo idące na rękę, co wynika między innymi z chęci uczynienia ich dobrym partnerem dla sprzętu przenośnego. Jednak w odróżnieniu od modelu D600 flagowiec nie jest jednocześnie przyjazny źródłom generującym dźwięk innej niż wysoka jakości.
Sprawa w tym wypadku okazuje się wyjątkowo prosta – chodzi o reprodukcję sopranów. Kiedy sygnał jest odpowiedni, a tym razem odpowiedni oznacza tylko i wyłącznie naprawdę dobry w sensie kształtu i wyważenia proporcji, soprany okazują się świetne. Najmniejszy jednak odchył w stronę nienaturalnego brzmienia, takiego podostrzonego, odchudzonego albo oskubanego z muzykalności, skutkuje natychmiastową degradacją na zasadzie szorstkiego zrzędzenia paskudnym jazgotem. Zarazem nie jest tak, że tylko bardzo drogieDenon_AH-D7100_34 źródła i wzmacniacze są w stanie coś takiego zaoferować. Nie chodzi tu bowiem o ceny czy jakieś szczyty wyrafinowania, tylko o prawidłowy kształt podawanego sygnału, a ten może się pojawić także na bazie niedrogich czy przeciętnych cenowo urządzeń i wówczas D7100 też będą grały znakomicie.

Ponieważ mam za sobą pisanie recenzji w oparciu o wyjątkowo liczne porównania, tym razem postanowiłem od nich odpocząć, choć oczywiście nie całkiem, bo jest to niemożliwe. Nim jednak będę coś do czegoś porównywał, chciałem najpierw scharakteryzować dźwięk AH-D7100 takim, jakim jawi się sam z siebie i jakim się go po prostu słucha w przyjemny audiofilski wieczór muzycznych doznań. W tym celu sięgnąłem po najlepszy system słuchawkowy jakim dysponuję, czyli Accuphase DP-900/DC901 oraz wzmacniacz słuchawkowy ASL Twin-Head Mark III spięte interkonektem Tara Labs Air1. O ile źródło i wzmacniacz raczej nie wymagają tłumaczeń, o tyle interkonekt owszem, bo mam też pod ręką droższego Acrolinka 8N-A2080III Evo. Nie jest bynajmniej tak, że od Tary jest on słabszy, jednak jego pełniejsze i mniej sopranowe brzmienie w większym stopniu pasuje do urządzeń tranzystorowych, podczas gdy pracujący w oparciu o lampy mocy „45” Twin-Head wolał akurat ze słuchawkami Denona dźwięk lżejszy, a jednocześnie bardziej przestrzenny, choć zarazem mniej analogowy i słabiej wypełniony. Wolał też przeważnie lampy sterujące Philips SQ od CCa Simens & Halske,Denon_AH-D7100_36 bo dawały brzmienie głębsze i trochę ciemniejsze, a choć w pierwszych dniach słuchawki Denona lepiej współpracowały z Simensami, nabrały z czasem charakteru, który do Philipsa okazał się pasować chyba nieco bardziej, co wcale nie jest normą, bo na przykład używane równolegle głośniki Dynaudio Confidence C1 Signature wolały CCa zdecydowanie, a poza tym także w odniesieniu do D7100 nie mam co do tego jednoznacznego wskazania i nie umiem definitywnie rozstrzygnąć – SQ, czy CCa.

  Dźwięk cd.

Denon_AH-D7100_5   Przejdźmy do rzeczy. Wspomniałem o głośnikach, bo Denon wyraźnie w swoich materiałach reklamowych odwołuje się do głośnikowego brzmienia jako wzorca, przywołując obraz nowego flagowca jako swoistej imitacji brzmienia głośnikowego na słuchawkach. A skoro tak, trzeba mu było zafundować porównanie i te jego przechwałki zweryfikować. (Oto jak natychmiast w łeb biorą nadzieje na brak porównań i niech to wszystko gęś kopnie.) Nie będę się jednak rozwodził. Faktycznie, brzmienie D7100 jest podobne do przekazu głośnikowego, aczkolwiek dobrze przyrządzona scena głośnikowa pozostaje dużo bardziej spektakularna. Przydawanie głośnikom takiej naprawdę spektakularnej sceny, z całkowicie oderwanym od nich dźwiękiem, odpowiednio precyzyjną lokalizacją źródeł, należytą głębią planów i akustycznym ożywieniem całego pomieszczenia jest tak nawiasem zadaniem trudnym, wymagającym sporego wysiłku zarówno po stronie ustawienia głośników jak i doboru toru, o czym mowa będzie jednak w recenzji samych głośników, a tu nadmienię jedynie, że wprawdzie słuchawki AKG K1000 są pod względem stylu aranżacji głośnikom jeszcze bliższe, tym niemniej Denony D7100 też mają w tej materii niemało do zaoferowania, a ich deklarowana płasko przebiegająca charakterystyka odpowiedzi impulsowej całkiem udanie naśladuje dźwięk głośnikowy. Pod tym względem okazują się trochę zbliżone do flagowych Sennheiserów HD 800, również przechwalających się głośnikowym brzmieniem, aczkolwiek kreowana przez quasi-glośniki nagłowne Denona scena do wielkich się nie zalicza i w tym aspekcie konkurencji Sennheiserom Denon_AH-D7100_6nie zrobią. Zarazem do małych też się nie zalicza i okazuje się nawet całkiem spora, lecz na tym „spora” zmuszeni jesteśmy wyhamować, bo żaden ogrom czy bezkres się w jej kontekście nie pojawia. Pozostaje zgrabnie przyrządzona (choć podobnie jak u HD 800 trochę za bardzo wszystko dzieje się po bokach), jednakże nie w scenicznych zachwytach skrywa się magia tych słuchawek. To je oczywiście dość wyraźnie odróżnia od HD 800, lecz inne rzeczy odróżniają je jeszcze bardziej, jako że w moim odczuciu nowe Denony są od flagowych Sennheiserów bardziej spektakularne.

Odnieśmy się teraz do tych sopranów, od których zaczęliśmy. Okazują się specyficzne i to z dwóch powodów. O pierwszym była już mowa – AH-D7100 nie akceptują odchyleń od doskonałej jakości sygnału, z wyjątkową łatwością osuwając się w brzmienia kalekie i nieprzyjemne, dając tym jednoznaczny wyraz pogardy dla marności rzeczy marnych przez nierozważnego użytkownika sobie serwowanych. Z tego względu nadają się wyłącznie do torów bardzo wysokiej jakości albo łagodnie brzmiących. Inaczej będzie bolało. Co ciekawe, są tu dokładnym przeciwieństwem modelu D600, który potrafi naprawdę wiele wybaczać.
Denon_AH-D7100_9Drugą rzeczą specyficzną jest wprasowanie tych sopranów w całościowy przekaz. To wydaje się sprzeczne z tym co napisałem przed chwilą, bo takie głęboko wciśnięte w muzyczny obraz i pozbawione własnego akcentu soprany powinny być właśnie wybaczające i odporne na marny sygnał, tymczasem jest na odwrót. Ale tak to bywa; brzmienie nie jest logicznym wywodem klarującym się mocą nieubłaganej, prostej jak drut logiki od przesłanek do wniosków, tylko skomplikowaną życiową przygodą pełną zwodniczych ścieżek i zaskoczeń. Jednocześnie ów specyficzny styl ekspresji sopranów decyduje o całościowym kształcie brzmienia D7100 w prawie równym stopniu co przeciwległy skraj pasma, a ten jest naprawdę wyjątkowy. Chodzi oczywiście o bas.
Na forach internetowych dyskusje nad słuchawkowym basem są bodaj najstarsze i zarazem najczęstsze, a także najbardziej zażarte i pełne najbardziej namiętnych oczekiwań. Spory o to, które słuchawki mają najwięcej basu i najlepiej go prezentują są tak stare jak internetowe fora i porywcze jak kłótnie kochanków. Sądzę wszakże, że przynajmniej póki co spory te możemy odwiesić jak płaszcz po spacerze, ponieważ Denony AH-D7100 usunęły w cień chyba wszystkich konkurentów. Nie mogę tego wprawdzie przesądzać z całą odpowiedzialnością, nie słuchałem bowiem ani Audez’e LCD-3, ani Audio-Techniki ATH-L3000, ani też Grado PS-1 (nie mylić z PS-1000), jednak wszyscy pozostali, z Ultrasone E9, JVC HA-DX1000 i Beyerdynamic DT-150 na czele, nie są w stanie sprostać basowej potędze nowych Denonów, choć dolny skraj pasma również mają bardzo wydatny.
Denon_AH-D7100_14Ilekroć w nagraniu pojawia się jakikolwiek dostawca basu – perkusja, kocioł, organy, kontrabas, gitara basowa, czy syntezator – przekaz momentalnie zyskuje basowe tło, od cichego pomruku poczynając, a na gigantycznym łoskocie skończywszy. I jest to tło dużo bardziej spektakularne niż gdziekolwiek indziej. Dużo bardziej spektakularnie jest także kiedy bas ów zyskuje lokalizację pierwszoplanową. Perkusyjne popisy czy organowe wibracje osiągają wówczas zakresy u innych słuchawek nie istniejące i w ślad za tym spektakularność gdzie indziej nieobecną.

 Dźwięk cd.

Denon_AH-D7100_16   Sięgnijmy w takim razie po groźniejszego niż inne słuchawki konkurenta. Skoro Denon tak się przechwala podobieństwem do głośników, niechże się zmierzy z prawdziwym głośnikowym bass-refleksem.
Przechwałka nie okazała się na wyrost. Monitory Dynaudio zaopatrzone w bass-refleks zaprezentowały się z całą pewnością nie lepiej gdy chodzi o reprodukcję najniższych częstotliwości. Soprany miały przy tym trochę bardziej zaakcentowane, a środek sceny bardziej wypełniony i wieloplanowy, ale sam impakt i najniższe harmoniczne niewątpliwie skromniejsze. (Mówimy oczywiście o porównywalnych poziomach głośności, bo kiedy głośniki podkręcić na całego, ich grzmot będzie z natury rzeczy potężniejszy.)

Tak więc niestrudzeni poszukiwacze basowych uciech na bazie słuchawkowego grania mają swego nowego idola – Denony AH-D7100. Idola tym cenniejszego, że choć bas, o ile tylko się pojawia, zawsze stanowi u nich całościowe tło, nie można jednocześnie powiedzieć, żeby sztucznie wszystko na basową nutę przerabiały, czego porównawcza konfrontacja z kolumnami głośnikowymi dowiodła jednoznacznie. To raczej inni nie potrafiąc takiego basu zorganizować odbiegają tu od rzeczywistości.
Spierać się o to jak jest lepiej oczywiście zawsze można. Porównywane bezpośrednio Grado PS-1000 dużo silniej eksponowały soprany, a zarówno te soprany jak i bas miały bardziej z przekazu wyodrębnione. Takie samodzielnie do pewnego stopnia się popisujące i grające Denon_AH-D7100_19trochę same dla siebie, aczkolwiek trzeba pamiętać, że rzeczywiste składniki sopranowe naturalnego brzmienia są niezwykle wyraziste i ofensywne, znacznie bardziej niż te u D7100 czy nawet PS-1000. Co zatem jest lepsze i które słuchawki grają bardziej naturalnie, pozostaje kwestią otwartą. Z jednej strony potężniejszy i niżej schodzący bas Denonów, a także ich bardziej zwarty całościowo dźwięk, w pewnych utworach, a już szczególnie rockowych, okazują się bardziej naturalne, a ich bęben basowy czy organy są na pewno dużo prawdziwsze. Z drugiej, tym ich wprasowanym w przekaz sopranom brakuje nieco przenikliwej dźwięczności prawdziwego talerza czy ostrości prawdziwego saksofonu. Zarazem nie są to soprany przycięte; takie stłamszone czy przygaszone, tylko ukazane jakby w perspektywie, tak bardziej w tle. Nie do końca są przez to prawdziwe, ale i nie mikre czy kalekie, tylko łatwiejsze do przełknięcia dzięki odsunięciu trochę dalej i ulokowaniu za zdecydowanie bardziej ofensywnym basem.
Jest to w takim razie pewien styl. Na dole pasma bardzo realistyczny, a u góry lekko zaaranżowany, tak aby nie narażać słuchacza na bolesne sopranowe szturmy. Denon_AH-D7100_21Zarazem jest to ukazanie muzyki takiej jaką bywa naprawdę kiedy dominują w niej składniki basowe, czyli przede wszystkim w rocku. Podobnie stylizowane są też Grado PS-1000; pomimo także wielkiego basowego potencjału i stale obecnej linii basowej nie potrafiące schodzić równie nisko, lecz jednocześnie udanie potrafiące eksponować sopranową wydatność, wszakże też nie do końca prawdziwą, bo jednak nie wzlatującą aż tak wysoko jak u Staksa SR-009 czy AKG K1000, o żywej muzyce nie wspominając. Nie mają też te ich sopranowe składniki takiej trójwymiarowości jak soprany prawdziwe, wybrzmiewające prosto z instrumentów. Pod tym względem K1000 i SR-009 (zwłaszcza grające ze wzmacniacza Euridice) także okazują się lepsze, natomiast Denony inaczej to wszystko traktują i odmiennie przyrządzają, w ogóle nie ścigając się o sopranową palmę pierwszeństwa i dbając jedynie o to, by słuchacz nie odczuwał w sopranowym rewirze żadnego dyskomfortu – ani pod względem niedostatku ilościowego, ani w mierze marnej jakości. Nad D7100 posiadają za to PS-1000 inną przewagę – pompują w dźwięk więcej powietrza i pod tym względem na pewno są lepsze.
Denon_AH-D7100_22Rozważając aranżacyjne aspekty poszczególnych słuchawek trzeba jeszcze zauważyć, że aranżacje Denona i Grado nie idą tak daleko jak u Staksa Omegi II grającego ze wzmacniaczem SRM-717, gdzie przekaz miewa smak lodów waniliowych i dopiero wzmacniacz Euridice potrafi ukazać, że słuchawek tych wcale nie wykonano w deserowym stylu, tylko bardzo naturalnie, aczkolwiek nie w duecie z własnym firmowym wzmacniaczem.

    Dźwięk cd.

Denon_AH-D7100_23   Ktoś mógłby teraz zapytać, czy w takim razie nie kręcimy się aby w kółko, przeskakując tylko od aranżacji do aranżacji. Otóż nie. Denon D7100 niewątpliwie uczynił istotny krok w stronę większej realności zakresu basowego, co jest całkowicie konkretnym i jednoznacznie pchającym sprawę do przodu dokonaniem. Daleko wprawdzie jeszcze do posadowienia tego basu na całkowicie realistycznej scenie i połączenia go z równie naturalnymi sopranami oraz uczynienia tego wszystkiego dźwiękiem w każdym aspekcie trójwymiarowym, jednak dobry początek niewątpliwie został zrobiony i sprawy w miejscu nie stoją. Co prawda najdoskonalszą jak dotąd syntezą wszystkich tych brzmieniowych przymiotów pozostaje w dalszym ciągu stary, dobry i wściekle drogi Sennheiser Orfeusz, jednak nawet on takiego basu jak Denon AH-D7100 nie posiada i można nawet powiedzieć, że się do takiego nawet nie zbliża.

Odłóżmy teraz dywagacje natury ogólnej, raz jeszcze porzucając nadzieje na recenzję pozbawioną porównań i biorąc na warsztat nieoceniony koncert W.A. Mozarta na flet i harfę. Do porównania użyjemy tym razem Audio-Techniki ATH-W5000 i ponownie głośników.
Denon_AH-D7100_24Nie ulega wątpliwości, że Denony grają do nich od Audio-Techniki podobniej, chociaż różnica nie jest duża. Ważne jest przy tym, że na dodatek z całej trójki brzmią najbardziej melodyjnie, ukazując struny harfy jako najmniej punktowo iskrzące i elegancko rozpościerając ich dźwięk przyobleczony piękną melodyką. Przy okazji odnotować trzeba, że jedne i drugie słuchawki miały nad głośnikami nieznaczną przewagę pod względem obrazowania drobnych muzycznych niuansów i detali oraz ożywiania tła, wyraźnie natomiast ustępowały gdy chodzi o budowanie całościowej sceny i bogactwa dźwiękowych relacji.

W kolejnym, tym razem wielosłuchawkowym porównaniu, Denony ponownie wykazały się wyjątkową muzykalnością, wspaniale prezentując wokale; w gramofonowym wręcz stylu, z całościową naturalnością, ciepłem i zjawiskowym oddaniem swoistości tembru. Bez najmniejszego problemu przeskoczyły następnie od jazzowych klimatów, doskonale obrazując ich gorącą i spontaniczną atmosferę, a od nich swobodnie przeszły do ciężkiego rocka, w obliczu prezentowanej przez siebie basowej potęgi będącego wraz z muzyką symfoniczną ich najbardziej popisowym numerem. Denon_AH-D7100_28Wszystko to brzmiało naprawdę świetnie i we właściwym im stylu, a muzykę symfoniczną cechowała wyjątkowa potęga. Na szczególną uwagę zasługuje przy tym znakomita reprodukcja najtrudniejszych do odtworzenia instrumentów dętych.
Ogólnie wszystko to cechowała bardzo wysoka kultura, równoczesna bardzo dobra przejrzystość oraz całościowe oparcie na potężnym basie. To znakomite połączenie i wyjątkowo rzadki przykład słuchawkowego brzmienia całościowo doskonale skomponowanego i pozbawionego odczuwalnych ułomności. Jedynie walory sceniczne nie były na miarę Orfeusza czy K1000, prezentując brzmienie trochę bardziej kameralne, na scenie w dużym stopniu zamkniętej, pozbawionej symptomów bezkresnego rozpostarcia. To zamknięcie ma jednak i pewną dobrą właściwość. Uwydatnia się bowiem tylko przy niższych poziomach głośności, natomiast kiedy podkręcić potencjometr tak by można było naprawdę zaszaleć a nie tylko szurać jak myszy za ołtarzem, wówczas kameralność zostaje przełamana i całkowicie odjęta, a cały przekaz topi się w muzycznym szaleństwie, buchając gejzerami wspaniałych dźwięków. Denon_AH-D7100_30Gdy jednak gramy cicho, czuć czasami, że są to słuchawki zamknięte, co także mająca budowę zamkniętą Audio-Technica z całą bezwzględnością w porównaniu ukazała. Konstrukcja zamknięta nie musi bowiem skutkować uczuciem operowania na zamkniętym obszarze, czego przykłady Sony MDR-R10, JVC HA-1000 i właśnie Audio-Techniki ATH-W5000 dowodzą niezbicie, podczas gdy Denony D7100, podobnie jak Ultrasony E9, nie potrafią się z tego zamknięcia do końca wyrwać, przy czym Ultrasony nie potrafią tego w ogóle, a u D7100 wystarczy podkręcić potencjometr.

Dźwięk cd.

Denon_AH-D7100_2   Tego rodzaju przestrzenne ograniczenie stanowi niewątpliwie pewną ułomność i inaczej jak wadą nie da się tego nazwać, chociaż w wielu nagraniach nawet na niskich poziomach głośności go nie czuć, a przyzwyczaiwszy się do tej prezentacji nie odczuwa się dyskomfortu. Ale tylko do czasu; do porównania. Gdyby więc w żaden sposób nie dało się tego ominąć, trzeba by postawić w tym miejscu spory minus, kiedy jednak by całkiem to zniszczyć wystarczy muzykę uczynić głośną, nie ma większego problemu i jedynie ci którzy lubią ciche granie będą musieli, a w każdym razie powinni, poszukać sobie innych słuchawek.
Zarazem wszystko inne – nasycenie barwą, ekspresja szczegółów, wzajemne wyważenie podzakresów, całościowy muzyczny klimat – wszystko to podawane jest przez D7100 w sposób znakomity, znamionujący brzmienie elitarne, a w aspekcie basowym zupełnie wyjątkowe. Nie chcę się rozpisywać, by nie popadać w euforię, więc raz jeszcze tylko powtórzę – to jest najlepszy słuchawkowy bas na świecie, o ile Audez’e LCD-3 nie mają podobnie świetnego. Czy mają, nie umiem powiedzieć, bo z całą pewnością nie mają polskiego dystrybutora, a amerykański za ich udostępnienie zażądał wadium równego wartości, za co mu serdecznie podziękowałem i w tym miejscu raz kolejny dziękuję.

Warto jeszcze poświęcić słów parę szczegółowości. Pozbawione akcentu wtopienie sopranów w przekaz przy jednoczesnym bardzo silnym basowym podłożu mogłoby sugerować, że ucierpią na tym szczegóły, nie znajdując wystarczająco szerokiej drogi do słuchacza. Tymczasem nic podobnego. Nie są wprawdzie podkreślane, jak zawsze kiedy tryumfuje muzyka a nie nerwowość czy NuForce_DAC_9_9ekscentryzm, jednak przeprowadzone testy wykazały, że absolutnie nic pod tym względem nie ulega zatracie, a wszystkie frazy wypowiadane są z wyjątkową starannością, podobnie jak miało to miejsce u Ultrasonów Edition9. Tak więc i pod tym względem nowe Denony nie zawodzą.

Na koniec garść impresji na temat relacjach pomiędzy nowym a starym flagowcem. Model AH-D7000 miał percepcję ambiwalentną. Jedni nazywali go gładkim i obfitym, zwłaszcza w bas, podczas gdy inni nieco nerwowym i chropawym. Sam skłaniałem się bardziej ku temu drugiemu opisowi, choć na pewno nie do końca i nie w sensie krytycznym. Ogólnie zależało to od wzmacniacza i trochę podobnie jest u AH-D7100, ale na innej zasadzie. One są zdecydowanie bardziej muzykalne – więcej – są muzykalne par excellence, a wszelkie ich oczekiwania co do toru sprowadzają się wyłącznie do odpowiedniej jakości sopranów. Jeżeli tylko te będą odpowiednie, z resztą z pewnością sobie poradzą, choć akcent kładziony na przejrzystość i dużą scenę też bardzo sobie chwalą. Tak więc gdy chodzi o łatwość napędzania i całościową perfekcję, następca niewątpliwie góruje nad poprzednikiem. Postęp jest w takim razie niezaprzeczalny, zwłaszcza że bas D7100 też mają od poprzednika lepszy, chociaż już on z basu słynął. NuForce_DAC_9_47Należy przy tym zwrócić uwagę, co rozumiemy przez postęp. Gdyby muzykalność u D7100 dokonała się jakimś kosztem – przyciętymi sopranami, zmniejszeniem szczegółowości, albo redukcją przejrzystości – uzysk byłby względny lub żaden. Skończyłoby się na przelewaniu satysfakcji z naczyńka do naczyńka, bo jak wiadomo jedni wolą pić z miseczki szczegółowości, a inni z filiżanki muzykalności. Wydaje się jednak, że w tym wypadku tak nie jest, aczkolwiek nie mając możliwości bezpośredniego porównania trzeba być ostrożnym. Nie umiem jednoznacznie ocenić, czy dynamika, przejrzystość i otwartość sceny nie są u D7000 minimalnie lepsze. Lecz jeśli nawet, to bardzo nieznacznie, przy czym dynamika to już prawie na pewno nie, a jednocześnie D7100 są bez wątpienia całościowo ciekawsze muzycznie i łatwiejsze do napędzenia. Nie stanowią wprawdzie przemiany radykalnej, ale jakąś z pewnością. Do tego wyznaczają nowy styl, bowiem słuchawek grających jak one wcześniej nie było i kto ich nie słyszał, nie wyobrazi sobie tego brzmienia dopóki go nie usłyszy. Jedynie ci co słyszeli Ultrasony Edition9 mogą sobie coś takiego do pewnego stopnia przywoływać, aczkolwiek też nie do końca, bo Ultrasony były mniej przejrzyste i nieco mniej koherentne, choć z drugiej strony jeszcze lepiej nasycone barwowo i z lepszym wypełnieniem środka sceny.

I tak oto miły wieczór wolny od porównań upłynął na porównaniach.

Podsumowanie

Denon_AH-D7100_33   Nowy flagowiec Denona, słuchawki AH-D7100, oferuje słuchaczom wyjątkowy spektakl, którego wyróżnikami są rzadkiej klasy muzykalność, koherentny całościowo przekaz i niespotykanej wcześniej jakości bas. Nie rodzi się co prawda pośród tego grona wyjątkowych doznań wrażenie takiej trójwymiarowości samych brzmień i sceny jak u AKG K1000, nie ma też tak rozmigotanego medium jak u Staksa SR-009, ani podobnej przestrzennej magii co u Grado GS-1000, lecz mimo to jest to muzyczny obraz całościowo perfekcyjny i na swój sposób doskonały. Aranżacja nie okazuje się wprawdzie całkowicie otwarta, toteż nie jest to muzyka jak żywa bez najmniejszej nawet umowności, lecz jednocześnie jest to mistrzowskie ukazanie muzycznych doznań w pewnym stylu i to stylu naprawdę wyjątkowym. Z tego względu Denony D7100 stanowią prawdziwą dynamiczną alternatywę dla elektrostatycznych Staksów SR-009 i planarnych Hi-FiMAN’ów HE-6, co samo w sobie stanowi bardzo silną rekomendację.

 

W punktach

Zalety
– Najlepszy słuchawkowy bas w historii.
– Zjawiskowa koherencja muzycznego spektrum.
– Wyjątkowa potęga brzmienia.
– Muzykalność.
– Perfekcyjna szczegółowość.
– Znakomita dynamika.
– Pięknie wtopione w przekaz soprany.
– Ujmujące wokale.
– Ogromne rozwarcie pasma.
– Rock, jakiego na słuchawkach, zwłaszcza dynamicznych, jeszcze nie słyszeliście.
– Świetna reprodukcja instrumentów dętych.
– Niezbyt trudne do napędzenia.
– Bezproblemowa współpraca z każdym dobrej jakości słuchawkowym wzmacniaczem.
– Łatwo sprawić by brzmiały spektakularnie.
– Bardzo wysoki stopień izolacji od otoczenia.
– Wygodne.
– Luksusowy wygląd.
– Wysokiej klasy surowce.
– Dwa odpinane kable z wysokogatunkowej miedzi.
– Kompletne wyposażenie do obsługi aparatury przenośnej.
– Ekskluzywne opakowanie.
– Elegancki stojak w komplecie.
– Od znanego producenta.

Wady
– Scena otwiera się tylko na wysokich poziomach głośności.
– Nigdy nie jest ogromna ani magiczna.
– Spektrum nie tak migotliwe jak u najlepszych elektrostatów.
– Ani tak trójwymiarowe co do holografii i kształtu dźwięków jak u AKG K1000.
– Przy słabszej jakości sygnale bywają paskudnie jazgotliwe.
– Bardzo drogie.

Horn_Logo Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Dane techniczne:

Słuchawki dynamiczne o budowie zamkniętej.
Typ przetwornika: dynamiczny, Free Edge Nano Fibre.
Średnica przetwornika: 50 mm.
Impedancja: 25 Ω.
Czułość: 110 dB/mW.
Maksymalna moc wejściowa: 1800 mW.
Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 45 kHz.
Izolacja akustyczna – 15 dB.
Korpus magnezowy.
Dwa odpinane kable z miedzi długokrystalicznej klasy 7N – gładki o długości 3 m i 60 cm z mikrofonem i pilotem dla iPoda.
Etui do transportu.
Aluminiowy stojak.
Waga: 365 g.
Cena: 5 490 zł.
Dystrybucja: Horn Distribution

W teście użyto:

Źródła: Creative Sound Blaser X-Fi „Fatality”, Asus Xonar Essence STX, Cairn Soft Fog V2, Accuphase DP-900/DC-901.
Wzmacniacze słuchawkowe: Accuphase C-3800, Burson Conductor, Ear Stream Sonic Pearl, NuForce DAC-9, Shiit Lyr, ASL Twin-Head Mark III.
Interkonekty: Acrolink 8N-A2080III Evo, Tara Labs Air1.
Słuchawki: AKG K701Q & K1000, Audio-Technica ATH-W5000, Beyerdynamic DT 880 & T90, Grado PS-1000, Sennheiser HD 600 & HD 650, Denon AH-D7100.
Kolumny głośnikowe: Dynaudio Confidence CQ Signature.
Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
Końcówka mocy: Croft Polestar1.

Pokaż artykuł z podziałem na strony

11 komentarzy w “Recenzja: Denon AH-D7100

  1. Piotr Ryka pisze:

    Wykresy są niewątpliwie cennym uzupełnieniem, trudno jednak wykres odpowiedzi częstotliwościowej słuchawek przyrównać do EKG czy echa serca, na podstawie których można stwierdzić, że pacjent jest całkowicie zdrowy, albo że jest umierający. Wykresy słuchawek wybitnych i przeciętnych mogą być podobne, a z samego wykresu charakterystyki częstotliwościowej nie wyczytamy, że D7100 i PS-1000 to znakomite słuchawki, tym bardziej, że jak widać ich wykresy się różnią. Nie to jednak wydaje mi się ważne, tylko fakt, że zarówno w odniesieniu do PS-1000 jak i D7100 można napotkać w sieci całkiem częste opinie, według których są to słuchawki przeciętne, a nawet kiepskie. Tego rodzaju „znawstwo” przedmiotu wymagałoby odrębnego wykresu – wykresu odpowiedzi intelektualnej, o przebiegu charakterystycznym dla idiotów.

  2. Sebastian pisze:

    Ja tylko chciałem dodać, że bardzo się cieszę, że po części za Twoją namową Piotrze zatrzymałem D7100 ponieważ z odpowiednim źródłem jest to kawał dobrej słuchawki, choć z całą pewnością z byle czym bym ich nie parował bo bezlitośnie obnażą słabości takich parowań.

    Aktualnie grają u mnie z eximusem, którego mam na testy i o ile testy dopiero rozpoczynam to już z całą pewnością mogę powiedzieć, że Eximus u mnie zostanie na stałe.

    Bardzo przyjemne z niego pudełko :).

    Pozdrawiam

  3. Michal W. pisze:

    Przyszły wreszcie wtyki z Hong Kongu, więc zrobiłem sobie kabel do moich Denonów. Robiłem dwa powroty do fabrycznego w ramach porównań i więcej mi nie potrzeba. Zostaje ten nowy. Mógłbym tu pisać o zmianach różnych aspektów – mniej syczących sopranach, lepszej teksturze, średnicy już całkiem bez pisków, poprawionej przestrzennośi i holografii, basie bez cienia buczenia lub przesuszenia, ale to będzie wyliczanka. Natomiast w żołnierskim skrócie – nie słyszałem do tej pory słuchawek grających tak… analogowo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No to trzeba będzie dostarczyć ten kabel do testów. Się dostarczy, się napisze, się będzie wiedziało.

  4. Bartek pisze:

    Zakupilem, graja poteznie od wczoraj z Luxman p-200. Zrodlo Goldenote Koala CD SS.
    Kable Taralabs prime m-1.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam nadzieję, że dobrze się spiszą. Liczyłem na przetestowanie wzmacniaczy słuchawkowych Luxmana, ale krakowski Audio Center zrezygnował z dystrybucji.

      1. Bartek pisze:

        Po ponad roku mogę powiedzieć ze spisują sie znakomicie. Bas jest faktycznie olbrzymi ale z tym wzmacniaczem wydaje mi sie ze jest kontrolowany. Nie wydaje mi sie natomiaste zeby dźwięk uległ jakiejś degradacji po tym roku słuchania. Słucham na zmianę z HD800 i trochę z HD650 które sprzedałem czego teraz trochę żałuje. No nic moze teraz czas na innego producenta słuchawek. Denonow słucham gdy nie mogę przeszkadzać domownikom (zamknięta konstrukcja). Na przyklad właśnie w tej chwili :).

        1. Piotr Ryka pisze:

          To świetnie, że się dobrze spisują i nie degradują. Strasznie dużo zamieszania było z tymi słuchawkami i przemknęły przez rynek jak błyskawica.

  5. Tadeusz pisze:

    No to teraz kolej na Denon AH-D7200 ,zobaczymy jak się spiszą ?
    Denon AH-D7100 słuchałem ze dwa czy trzy razy nie w swoim systemie i jak na flagowce jakoś specjalnie mnie nie zauroczyły .

    1. PIotr Ryka pisze:

      Kupić Denon D7000.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy