Relacja: Głośniki Xavian Perla Esclusiva – polska premiera

 W zaprzeszły weekend miałem przyjemność być uczestnikiem premierowego pokazu nowych głośników autorstwa Roberta Barletty, głównego projektanta i właściciela Xavian Audio. Do salonu Art and Voice we Wrocławiu, należącego do firmy dystrybucyjnej Audio Atelier, przyjechał sam Roberto – w dodatku z żoną, na której widok wszyscy zakrzyknęli, że jest siostrą Heleny Vondráčkovej… Nieprawda to, niemniej podobieństwo zdumiewające. Przy czym skojarzenie nie tylko oparte na nim, ale także na fakcie, że Xavian Audio to firma należąca wprawdzie do Włocha, ale mieszkającego od dawna w Czechach. I może w związku z tym na początek przypomnę wywiad, jakiego udzielił mi Roberto na AVS w 2015-tym:

– Powiedz, Roberto, jak to się z tymi głośnikami zaczęło?

– Zaczęło od dzieciństwa w muzykalnej rodzinie, w której każdy był jakoś związany z muzyką. Zwłaszcza wujowie potrafili grać na wielu instrumentach, pośród muzyki się wychowywałem.

– Ale muzykiem nie zostałeś?

– Trochę zostałem, bo jako nastolatek grałem na instrumentach klawiszowych i miałem klawiszowce elektryczne Rolanda, a równocześnie samodzielnie budowałem pierwsze głośniki i ostatecznie wylądowałem na studiach elektronicznych.

– To było?

– To było w Turynie, w 1989.

– I jak się potoczyło?

– Potoczyło tak, że studiowałem i równocześnie pracowałem w firmach produkujących głośniki – u Audaxa i Peerlessa.

– A finał?

– Finał taki, że rzuciłem to wszystko i w wieku dwudziestu czterech lat pojechałem zakładać własny biznes do Pragi. W Turynie byłoby zwyczajnie trudniej, z uwagi na o wiele wyższe koszty, a tam otwierały się nowe perspektywy. We Włoszech w ogóle takie coś nie byłoby możliwe, z uwagi na posiadany kapitał. A w Czechach byli odpowiedni ludzie, była kultura techniczna i były niższe koszty wszystkiego. Obiekty produkcyjne bardzo tanio do wynajęcia, tańsza siła robocza i wielu chętnych do pracy. A ja miałem pomysły, młodość, zapał i trochę kapitału – akurat coś na początek.

– To było w 1994?

– Tak w 1994, i działo się w samej Pradze. To tam, w tym niezwykłym mieście, zlokalizowany był od początku zakład. I tam jest do dzisiaj. Siedziba firmy mieści się wciąż w Pradze i ja wciąż w niej mieszkam.

– Pierwsze produkty?

– Pierwsze były monitory zamknięte XN-225, a potem, w 1997, pojawiła się seria XN-125, która jest produkowana do dzisiaj i której powstało już ponad tysiąc kompletów.

– Ekspansja?

– Od 2000 roku także eksportujemy. Najpierw była Holandia i Słowacja, potem Włochy i Hong-Kong. Teraz oczywiście też Polska i kilka innych krajów. Obecna produkcja to piętnaście powstających równolegle modeli, z których najnowszy Xavian Orfeo wszedł do oferty w czerwcu.

– A jaki tej produkcji wolumen?

– Miesięcznie powstaje około 150 par kolumn. Same do nich głośniki tylko we Włoszech, na bazie naszych pomysłów, angielsko-niemieckich membran i chińskich koszy, bo wytwarzanie koszy poza Chinami byłoby zbyt drogie. Natomiast obudowy powstają w Czechach i tam odbywa się końcowy montaż. Tam mamy też biura projektowe.

– To znaczy, że te głośniki są produkowane tylko dla Xaviana, czy z kimś kooperujecie, albo po prostu od kogoś bierzecie?

– Nie, głośniki są tylko nasze i tylko dla nas produkowane. Przez nas projektowane, używające tylko dla nas wytwarzanych komponentów i przez nas składane w całość, a potem montowane do naszych kolumn.

– Ile czasu zajmuje opracowanie nowego modelu?

– Z tym bywa różnie, bo czasem rzecz idzie gładko, a czasem się wlecze. Ale na przykład ostatni projekt zabrał dwa lata. I to jest taka mniej więcej średnia.

– Jakie stosujesz kryteria projektowe?

– Przede wszystkim kieruję się pięknem i w jego następstwie chęcią słuchania. Żadne parametry, idee techniczne, wykresy, obliczenia, wydumane koncepcje. Ma pięknie grać i kazać się słuchać, a nie dobrze wyglądać na wykresach.

– To bardzo muzyczne i filozoficzne podejście.

– Tak, rzeczywiście, ale mnie to nie przeszkadza. Kocham muzykę i interesuję się filozofią. Ale właśnie – tu Roberto zamienił się z odpowiadającego w zadającego pytania: Dlaczego nazywacie się HiFiPhilosophy? Co macie wspólnego z filozofią?

– Mamy, bo z zawodu i wykształcenia jestem filozofem, a na pisanie recenzji o sprzęcie audio tak mnie jakoś życie samo rzuciło.

– To ciekawe. Mnie też pasjonowała filozofia i nawet chciałem studiować. Chciałem też wstąpić do zakonu, odsunąć się od zgiełku życia, ale teraz cieszę się, że tego nie zrobiłem. To co robię bardziej mnie spełnia, ale filozofia ciągle ciekawi. A skąd HiFiPhilosophy jest?

– Z Krakowa. To miasto podobne do Pragi. Też wiekowe, królewskie i z zamkiem. Ale także z tradycjami filozoficznymi. Wiesz, że to w Krakowie Ludwig Wittgenstein pisał swój Traktat logiczno-filozoficzny?

– A kto to był Wittegenstein?

– To bardzo niezwykła postać. Syn najbogatszego austriackiego przedsiębiorcy, potentata branży metalowej, którego dwaj starsi bracia popełnili samobójstwo, prawdopodobnie w następstwie skłonności homoseksualnych, które i Wittgenstein wykazywał. W 1914 odbywał w Krakowie służbę wojskową w armii Jego Cesarskiej Mości Franciszka Józefa, pływając barką patrolową po Wiśle i pisząc osobisty pamiętnik oraz swe najważniejsze dzieło filozoficzne. Po wojnie, jak przystało na prawdziwego filozofa, zrzekł się na rzecz siostry ogromnego majątku, a za to zdobył sławę jako wykładowca logiki i filozofii w Cambridge. W życiu osobistym był samotnikiem, a jako ciekawostkę można podać, że w gimnazjum chodził do jednej klasy z Adolfem Hitlerem i nawet zachowało się wspólne ich zdjęcie. Jako filozof uważał zaś między innym, że piękno, na które się powołałeś, jest transcendentne, to znaczy nie można niczym go wytłumaczyć i do niczego zredukować. Stanowi samoistną wartość, doznawaną wprost przez podmiot poznający i pochodzącą jakby spoza normalnych rzeczy, w których się tylko odzwierciedla. Jako inną ciekawostkę można dodać, że życie Wittgensteina łączyło się także z muzyką, bo w domu jego ojca bywali Brahms, Mahler i Ryszard Strauss. Ale on sam interesował się bardziej literaturą. Zwłaszcza Tołstojem.

– Bardzo ciekawe… Jak on się nazywał?

– Wittgenstein. Ludwik Wittgenstein. Jego filozofia jest trudna, ale tak mi się z naszą rozmową skojarzył i z tą chęcią do uciekania w odosobnienie. On także mieszkał czas jakiś w samotni, którą wyszukał w Norwegii. Uważał, że w swoim Traktacie rozwiązał wszystkie problemy filozoficzne i jako filozof nie ma już nic do zrobienia. Dlatego pracował jako nauczyciel albo pomocnik ogrodnika, pragnąc być użytecznym. Także jako architekt, bo inżynierem był z wykształcenia. Z czasem zmienił jednak zdanie, odrzucił całą swoją wcześniejszą filozofię i stworzył całkiem nową, zupełnie inną. Tak samo jak ty, Roberto, tworzysz coraz to nowe kolumny i każde mają być ostateczne. A potem następne i następne…

 

 

Brzmienie Xavian Perla Esclusiva

 Mówiąc o tych następnych i następnych nie mogłem się pomylić, bo życie to ciąg następstw. Jako tego kolejny dowód debiutowały we Wrocławiu dwie pary nowych kolumn Xaviana, modele podstawkowy Perla Esclusiva (8790 PLN plus 3000 PLN oryginalne standy) i podłogowy Madre Perla (10 990 PLN). Jeden i drugi zatem z działu niedrogich, co do którego wymagania są niewątpliwie największe. Od konkurencji tam aż rojno, że trudno nawet spamiętać wszystkich producentów, a co dopiero wszystkie ich głośniki. Poza tym już w samych tylko recenzjach wiszących na tej stronie znajdujemy liczne przykłady rewelacyjnej jakości brzmienia, za które płacić przychodzi mniej niż dziesięć tysięcy, albo niewiele więcej. Niemałej przeto odwagi trzeba, by się w tym towarzystwie obracać, a przede wszystkim nie lada wiedzy, by się w nim dobrze odnajdywać. W związku z czym nie mogę powiedzieć, bym jechał do Wrocławia nastawiony szczególnie pozytywnie. Bo owszem – Xavian to firma uznana, nieraz udowadniająca, że to uznanie jej się należy – i jak najbardziej słusznie w projektowaniu kierująca się pięknem brzmienia a nie wykresów. Ale czy można jeszcze, po usłyszeniu tylu udanych projektów z działu „dziesięć  tysięcy”, być czymś mile zaskoczonym? Po usłyszeniu tych wszystkich Audioform, Studio 16 Hz, Fram, Avatar, Zingali, Diapason, Naim, Stirling Broadcast, JWS IFAÍSTEIO, Reference 3A i samych wcześniejszych Xavianów? Okazuje się – można. W dodatku mile zaskoczonym w sali niespecjalnie dobremu brzmieniu sprzyjającej: szerszej niż dłuższej i o ścianach bynajmniej nie z cegły gotyckiej. Fakt – opikselowanej obficie białymi guziczkami Harmonix RFA-7800 Room Tuning Devices, które są niepozorne, ale za to kosztowne (jeden komplet złożony z osiemnastu to 1600 euro). Guziczkami niemożliwymi do zweryfikowania w mierze pozytywnego wkładu bez konieczności nabycia (są naklejane na ścianę), lecz co do których niezdrowe mam podejrzenie, że bardzo dużo potrafią, ponieważ w ogólnie mało sprzyjających kształtem i budulcem salach Art and Voice wszędzie je ponaklejano w maksymalnych ilościach i wszędzie gra tam bardzo dobrze, a nieraz wręcz rewelacyjnie.

I właśnie rewelacyjnie zagrały podstawkowe Xavian Perla Esclusiva, kłócąc się jawnie co do wyglądu z brzmieniem. Nie odnośnie ładności, jako że bardzo ładnie się prezentowały – stolarka najwyższej próby, obudowy całe z litego dębu, żadna tam fornirowana sklejka – ale pod względem znikomości tego wyglądu w nierównowadze z wielkością i jakością brzmienia. Brzmienia tak bardzo oderwanego, że już bardziej się nie da, a przecież, z uwagi na brak innych kolumn w pobliżu, muszącego z nich się dobywać. Oderwanego przy tym podwójnie – zarówno w sensie dosłownym, jak i oderwania proporcji między wielkością a jakością.

Niedbale połączone były te Perły z tranzystorowym wzmacniaczem Norma REVO IPA-140 (24 tys. PLN) pomarańczowymi Luna Cable (za 3,6 tys. PLN) – niedbale, bo kable rzucono nonszalancko na podłogę. Która to Norma czerpała sygnał na przemian od własnej firmy CD albo strumieniowego odtwarzacza Lumin D2, któremu zabrano serwer dyskowy Fidaty, albowiem wziął się i sprzedał. Za to kablami sieciowymi były należące do moich ulubionych żółto-czarne Harmonix, ale też walające się po podłodze, wystawione na jej podrygi. Sprzęt ustawiono na stelażu Music Toolz (włoska robota), stojącym na posadzce z paneli na betonowej wylewce, czyli summa summarum klasyczna mieszanka dobrego sprzętu i złych warunków przy średnio zaangażowanych wysiłkach adaptacyjnych. Nie było natomiast normą brzmienie wzmacniacza Norma, ani pereł Xaviana. Dysonans pomiędzy ich rozmiarem a mocą i rozmiarami samego brzmienia był chyba największy, jaki dotąd słyszałem. Gdyby mnie tam wprowadzono z zawiązanymi oczami, dałbym głowę, że grają duże głośniki za pięćdziesiąt do stu tysięcy i że wzmacniacz nie jest tranzystorowy, a odtwarzacz za kilkanaście. Uszy przeczyły oczom, oczy przeczyły uszom. W kącie siedział Roberto i nawet się nie uśmiechał. Wyraźnie przekonany o tym, że tak to grać powinno i do tego przywykły. Rozmawialiśmy trochę później o swoim sprzęcie – ja o stojących teraz u mnie Zingali i urządzeniach lampowych, on o swoich dużych kolumnach flagowych Xavian Classic Quarta i ich napędzaniu tranzystorowym Audia Flight FLS10. O tym też, że firma przeniosła się z Pragi do Hostivic i dziesięciu specjalistów zatrudnia, a głośniki wciąż mają własne – marki Audio  Barletta – obecnie jeszcze lepszej jakości i sprzedawane po rebrandowaniu pod innymi markami, że ani byś podejrzewał…

Same słuchane teraz Perla to model pochodzący z 2015 roku, ale debiutujący obecnie w wersji poprawionej Eclusiva – z obudowami z tego litego dębu a nie orzecha, cięższymi więc i sztywniejszymi. Przy okazji doposażonymi we wzmocnione i lepiej zestrojone z całością bass-refleksy oraz doinwestowane lepszymi terminalami. A na okrasę tego wszystkiego w zwrotnicy pysznią się najwyższej klasy kondensatory Mundorfa. Przy całościowym to wszystko niższym od pierwowzoru stroju, tak aby brzmieć i prawdziwiej, i jednocześnie potężniej, za wiarygodność czego ręczę własnymi uszami.

Tym bardziej brzmienie zaskakiwało, że nie był to całkowicie rozruszany egzemplarz – jakiś używany przy projektowaniu bądź pokazowy – tylko mające za sobą dopiero kilkanaście godzin pracy kolumny dla dystrybutora. Dzień wcześniej przywiezione, grające cichutko w nocy – i zaraz potem taki pokaz.

Wypakowane zostały też przy mnie głośniki podłogowe, prosto z pudła dające dźwięk nieco ciemniejszy, niższy i głębszy, z minimalnymi tylko oznakami całkowitego niewygrzania.

O cechach jednych i drugich bliższych niż ogólne pochwały nie chcę się rozpisywać, w nadziei na rychłą recenzję, ale poza bardzo dużym brzmieniem w kontraście do małych rozmiarów i całkowitym tego brzmienia oderwaniem, wspomnę jeszcze o bezpośredniości kontaktu – artystach obecnych w sali odsłuchowej.  Nie w sensie takim zdawkowym, że pewnie – dobra jakość, to i wykonawcy za rękę, tylko rzecz działa się dużo bardziej niż zwyczajowo „dobrze”.

Cóż zatem – kolejny przykład super głośników w niskiej cenie; przykład o wyjątkowej trafności. Toteż pozostaje się cieszyć, że takie rzeczy się dzieją i każdemu rekomenduję posłuchać – salon Art and Voice stoi przed wszystkimi otworem.

 

 

 

Pokaż artykuł z podziałem na strony

10 komentarzy w “Relacja: Głośniki Xavian Perla Esclusiva – polska premiera

  1. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, a na znanym nam wszystkim forum już się podniosły głosy szczekaczy, że wersja dębowa powstała tylko ze względu na oszczędność i nie ma prawa brzmieć lepiej niż ta z orzecha. Oczywiście wszystko bez jakichkolwiek testów porównawczych…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Co robić – wakacje, nuda, trzeba sobie urozmaicać życie. Na przykład obgadywaniem innych. Babski to wprawdzie zwyczaj, ale widać audiofile coś mają z bab. A kolumn naprawdę warto posłuchać – byłem pod dużym wrażeniem. Szczególnie, że Xaviany nie były u mnie wcześniej na pierwszej linii wyborów.

  2. Adam K. pisze:

    No to trochę się pochwalę Panie Piotrze, a co! Niedługo będę u siebie w domu testował najnowszą, dębową wersję do niedawna szczytowych monitorów Barletty – Xavian Orfeo!
    Porównam je z moimi XN 250 i zobaczyzmy co z tego wyjdzie. Jeśli okażą się lepsze, pewnie u mnie zostaną.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Powodzenia!

  3. BartoW pisze:

    Panowie z czym łączycie Xaviany.
    Jakiś pomysł na te nowe cudeńka? Z czym połaczyć najlepiej, może ktoś przerabiał temat…?
    Buduje system od zera.
    Z góry dziękuję.

  4. Paweł pisze:

    Skoro system od zera to dlaczego budować go w oparciu o małe xaviany ? I to w ciemno, bez posłuchania ich w jakimkolwiek torze?

  5. BartoW pisze:

    Pawle, A dlaczego nie w o parciu o Xaviany ?
    Opieram się na razie na opiniach w internecie a te są dość pochlebne i opisuję je jako takie jakie wydają mi się odpowiednie do moich preferencji.
    Myślę akurat o podłogówce Perla. Oczywiście że będe chciał posłuchac ich przed ewentualnym zakupem i zdecydowanie porównać do innych. Chciałem jednak usłyszeć jakąś poradę z jakim wzmakiem /elektroniką będa najlepiej współpracować.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Takiej porady będę mógł udzielić dopiero po recenzji, o ile takowa w ogóle dojdzie do skutku. W tej chwili mogę tylko powtórzyć, że ze wzmacniaczem tranzystorowym Normy grały rewelacyjnie.

  6. Paweł pisze:

    Miałem Normę ipa 140 i z tym wzmacniaczem prawie wszystko gra rewelacyjnie. W kwestii xavianów zapytałbym się dystrybutora bo ma największe doświadczenie. A najlepiej posłuchać ich u dystrybutora w art and voice we Wrocławiu, Xavian ma tak szeroką ofertę i różne brzmienia, że trzeba najpierw posłuchać aby wybrać coś dla siebie.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Podłogowe Xaviany właśnie przyjechały i recenzja niebawem. Sam jestem ciekaw, jak na moich śmieciach zagrają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy