Relacja: Audio Video Show 2019 – słuchawki

Wracamy na audiofilską niwę. I najsmaczniejsza z jej oferty rzecz – tej niwy fragment z najszybszą ewolucją, na dodatek produktów najprzystępniejszych.

Jako człek bądź co bądź (nie bawmy się w fałszywą skromność) ze słuchawkami zaznajomiony, nie musiałem we wszystkich kolejkach stawać, żeby dane usłyszeć. Zdecydowana większość już mi znana, tak samo słuchawkowe wzmacniacze. Niemniej wspomniana szybka ewolucja wrzuca na rynek rzeczy nowe w tempie trudnym do nadążenia. Toteż się na nowościach skupiałem, zacznijmy jednak od rzeczy znanych.

Stax – tradycyjnie mający stoisko w Golden Tulip – podobnie jak w zeszłym roku (bo cóż innego mógł zrobić) wystawił topowy model SR-009S z odnośnym flagowym wzmacniaczem SRM-T8000. (Producent zabrania dystrybutorom prezentowania swoich słuchawek ze wzmacniaczami innych firm.) Ponownie towarzyszył temu jeden ze szczytowych przetworników brylującego w świecie lamp francuskiego Jadis, który był w torze nowością jedyną. Nowy w ofercie model dzielony o sygnaturze JS1 MkV kapał złotym przepychem i świecił na zielono. Grało wybitnie szczegółowo, niezgorzej melodyjnie i z niezłym wypełnieniem, ale ta melodyjność i to wypełnienie w poprzednim roku były lepsze. Może przetwornik niewygrzany, a może coś innego? – ogólnie biorąc bardzo nietuzinkowe brzmienie usadowione niewątpliwie na szczytach szczytów, ale z tych SR-009S da się wycisnąć jeszcze więcej.

 

 

 

 

Wejdźmy w Strefę słuchawek, do której długim korytarzem wiedzie droga na przeciwległą stronę Stadionu Narodowego, ale co robić, taki los. Dopiero co zrecenzowałem nowe Final D8000 Pro Edition, które prezentowały się w paru miejscach, a sam wybrałem lokalizację z dużym wzmacniaczem Auris Audio Headonia 2A3 – i to był dobry strzał. Pierwszorzędnie tam grało, żadnych krytycznych uwag. Pełnoformatowy, wyrafinowany high-end; czar i wybitna melodyjność. (Auris ma już polskie przedstawicielstwo, krakowskiego dystrybutora Audio Anatomy, ale w tym palców nie maczałem.)

Na tym samym stoisku Aurisa były też ich mniejsze, spionizowane by móc stanowić słuchawkowy stojak, wzmacniacze Euterpe (też lampowe), z którymi produkowały się flagowe Meze i HiFiMAN HE-1000. Meze mam w domu, toteż sobie darowałem, ale HiFiMAN-y nie do końca rozpracowane na skutek swarów z dystrybutorem (do których zaraz dojdę). Te HiFIMAN też fantastycznie grały – dźwiękiem w stylistyce koncertowej, to znaczy takiej bardziej na dużej przed słuchaczem scenie, aniżeli we wnętrzu głowy. Przy tym dźwiękiem nieprzeciętnie angażującym – ogromna dawka tlenu, precyzji i szybkości do wtóru ze szczegółowością, dynamiką, trójwymiarowością i całościowym wyrafinowaniem. Bardzo dobre słuchawki, że można się zakochać. I już na podstawie tego zdawkowego kontaktu mogę im dać rekomendację.

 

 

 

 

Tym bardziej w takim razie pokusa, a nawet przemożna żądza, by znaleźć się na stoisku obok, gdzie dwa razy droższy model flagowy – kosztująca trzydzieści tysięcy też planarna Susvara – grała z ekstraligi wzmacniaczem. Ale nie tym zapowiadanym, to znaczy własnym HiFIMAN-a topem, tylko z flagowym od włosko-estońskiego VivA Audio. Dlaczego? Ponieważ HiFiMAN EF1000 utknął na cle – zdaniem polskich celników skutkiem niekompletnej dokumentacji, zdaniem HiFiMAN-a kompletnej. Z celnikami wygrać się nie da, a w każdym razie to trudne, toteż Viva zastępstwem. Niby podobnie droga rzecz, ale (tak piszą w Internecie) do słuchawek od HiFiMAN-a akurat niezbyt pasująca. I trudno się z tym nie zgodzić. Nie będę owijał w bawełnę: mniej mi się tego zestawu brzmienie podobało od dużo skromniejszego sprzed chwili (HE-1000, Auris Euterpe). Brak całkowitej bezpośredniości, mimo iż niczego sobie realizm – jednakże pozbawiony czaru. Cokolwiek podostrzone wysokie tony, na szczęście bez przesterów; przekaz nieocieplony, lecz bez poczucia chłodu. Ogólny brak holografii i nieco za krzykliwie. A przede wszystkim niedostatek brzmieniowej głębi, takiej dającej poczucie: – Ech!…  W żadnym razie nie coś jak za osiemdziesiąt tysięcy, choć Stax za przeszło sto też nie dał pełnej satysfakcji. Zapytałem więc właściciela stoiska (tego, co to z nim w sporze, że niby się na słuchawki HiFiMAN-a uwziąłem), dlaczego przysposobił za źródło odtwarzacz NuPime CD? I otrzymałem odpowiedź, że to źródło referencyjne. Może i tak, lecz chyba nie tym razem. Poza tym zapytałem, czy można Susvary zrecenzować? I okazało się, że owszem, ale jedynie pod warunkiem, że opis tego stoiska będzie odpowiednio pochlebny. Podziękowałem zatem – kto inny będzie opisywał. Taki o odpowiednim nastawieniu, że prawda już niepotrzebna. (Skądinąd domniemuję, że gdyby te Susvary otoczyć odpowiednim torem, to powinna być uczta, bo trudno raczej przypuszczać, że ktoś zdolny wyprodukować rewelacyjne HE-1000, flagowy model zrobił gorszy. Ale dwa razy ich słuchałem i raz było dobrze, niemniej Final D8000 okazały się lepsze, a teraz było już niedobrze. Spytałem nawet, czy można je przenieść na chwilę do Aurisa, ale padła odpowiedź, że dyrektor wystawy, we własnej osobie Adam Mokrzycki, stanowczo zabronił rozłączania najfantastyczniejszego zestawu słuchawkowego – ma być dostępny dla odwiedzających bez chwili przerwy. Komedia, ale mało śmieszna.)

 

 

 

 

Może niektórzy pamiętają sprzed parru lat recenzję wzmacniacza Little Dot mkVI+. Ma teraz polskiego dystrybutora (Audiomagic) i grał ze słuchawkami Kennerton Odin. Źródłem Topping DX7 za śmieszne jak na audiofolskie realia 2200 złotych, a moc wzmacniacza (bardzo duża), to było coś akurat dla rosyjskich planarów. Grało rewelacyjnie, na pewno lepiej niż Susvara z referencyjnym Viva Egoista 845 za 12 500 €. Przypomnę tylko, że topowy i też lampowy wzmacniacz chińskiego Little Dot jest duży i na czterech lampach mocy, ale bynajmniej nie jest drogi (coś koło 6000 PLN). Zaznaczę też, iż grał z oryginalnymi lampami (w dawnym teście miał wymienione na lepsze) – a mimo to rewelacyjny duet, za te pieniądze – niebo w uszach.

Poza Strefą Słuchawek grały topowe Denony (ponownie z tanią elektroniką Marantza) – i grały znowu dobrze, bo niby czemu nie?

Na położonym tradycyjnie poza Strefą Słuchawek dużym stoisku Sennheisera jak zawsze były tłumy, ale jedyne ważne a nierozpracowane słuchawki od nich – najnowsza wersja Momentum – ma po recenzję przyjechać, toteż nie stałem w kolejce do nich, a była to kolejka duża. Jakaś Pani z nimi na uszach słuchała z wielkim zaangażowaniem, więc chyba są nieliche.

Focale i Ultrasone też na osobnych poza Strefą, ale ich nie słuchałem. Do niezbadanych jeszcze otwartych Ultrasone dojdę w swoim czasie, Focale w większości zaliczyłem.

 

 

 

 

Jedne, obok już wymienionych, sławne słuchawki w tej Strefie wystawiano, inne nie. Do posłuchania była Audio-Technica ATH L5000 (ale podobno niewygrzana), były szczytowe Fosteksy, wszystkie topowe Final. Także szczyty oferty Audeze, a Meze Empyrean można było posłuchać w wielu miejscach. Były też MrSpeakers i oBravo, topowe Pioneer i Beyerdynamic. Nie brakowało także Grado, aczkolwiek wciąż bez najbardziej mnie interesujących, najnowszych GS3000. Tak przy okazji firma MrSpeakers zmienić ma nazwę na Dan Clark – i to nie moja sprawa, ale nie bardzo wiem, po co. Nie było natomiast Abyss, topowych Sony, Dharm, Erzetich ani Mysphere 3, za to oczekiwała na słuchaczy (niektórych bardzo się niecierpliwiących) największa tegoroczna atrakcja – jedyne na świecie słuchawki wstęgowe; na wzór dawnych AKG K1000 w postaci zwisających przy uszach monitorów z regulowanym kątem odgięcia. Przywiozłem je do domu i zaraz zacznę opisywać, toteż tylko zdawkowo wspomnę, że owe RAAL SR1a potrzebują normalnego wzmacniacza, w dodatku dużej mocy – najlepiej od 100 W na kanał w górę. Gdyż dołączono do nich specjalną przejściówkę-dławik, poprzez który tę moc wyzyskują i z taką podobno im najlepiej. Jeszcze jedno – egzemplarz grający na AVS miał nie dość mocno wciśnięte w muszle kable, skutkiem czego przesterowania, których przy poprawnym użyciu nie ma. Zwracam na to uwagę bo w komentarzach po AVS pojawiły się utyskiwania, nawet wyrazy oburzenia. Tymczasem problemu niema, wystarczy porządnie docisnąć. Skądinąd w tej sytuacji producent powinien zadbać o montaż kabla z zatrzaskiem lub zakrętką.

 

 

 

 

To tyle odnośnie słuchawek, resztę znajdziecie w recenzjach. W większości tych już opublikowanych, a niedługo powinny pojawić się opisy RAAL, szczytowych oBravo Signature, niedrogich a rewelacyjnych Takstar HF580 i średnio drogich, a też intrygujących Crosszone CZ-10.

38 komentarzy w “Relacja: Audio Video Show 2019 – słuchawki

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Mialem moznosc odsluchania w Londynie na wystawach audio (CanJam i Ascot)w ostatnim roku wielu najlepszych sluchawek na swiecie z RAAL wlacznie,ktore graly swietnie,tylko zaraz po ich odsluchaniu posluchalem w domu Piotrze K-1000 z wzm lampowym i ciekawy jestem,ktore bardziej beda sie tobie podobaly?
    Swietnie tez sie zlozylo ze na stanowisku na AVS byl moj wzm czyli Cary300B i moglem besposrednio porownac jak graja np.Grado PS2000e te nowe co opisywales,graly dobrze z duza iloscia basu,dla mnie przebasowione,moze dobre do roka,metalu itd. dla mlodych osob.Bardziej podobaly mi sie kiedys grajace stare PS1000, tez okazja byla poskuchac innych modeli Grado i z Carym300B najlepiej wypadly male drewniane Grado RS2e ten nowszy model i to bylo takie granie jak ze studyjnych glosnikow( Falkon )co za namacalnosc i szczegolowosc w nagraniu,jazda tak bezposrednia ze szok,wracamy do starych dobrych sluchawek.Suchalem oczywiscie i tej reszty drogich sluchawek za 80tys i 100tys, ale nic mnie nie zaskoczylo,tylko ich cena,ktora nie miala nic wspolnego z ponadprzecietna jakoscia grania,nie odlecialy daleko od normalnych znanych sluchawek.

    1. Alucard pisze:

      Mówiłem już dawno temu na dwóch forach że RS2e i PS500e to kapitalne słuchawki. A wcześniej jeszcze także SR225e które wyrywają z kapci za tą cenę, szczególnie jakby je dostać z jakimś rabatem jeszcze to już w ogóle. Tylko muszą swoje pograć. Piotr to nawet nie wie co potrafią te nowe małe Grado 🙂

      Jakbyś miał ochotę napisać recenzję PS500e Grado Piotrze, to służę swoją, zaprawioną w bojach, wygrzaną parą. Te RS2e o których mówi Mirek, niestety mi się sprzedały, a też posiadałem. Może będziesz zaskoczony jak sobie radzą w starciu z droższymi. Słuchałem ostatnio trochę słuchawek we Wrocławiu, wygrały tam LCD3, fakt, ale te małe Grado nie były bez broni. Pisz na alucard1@o2.pl jakbyś chciał moje małe Grado do napisania recenzji. Są wystawione na sprzedaż ale póki mam, to mogę dosłać w imię oddania firmie z Brooklynu sprawiedliwości.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Chętnie bym przetestował mniejsze Grado (Grado RS1 i RS2 dawno temu testowałem), ale mam gigantyczną ilość materiału do napisania i nie widzę szansy wcześniej niż po Nowym Roku. W ogóle nie wiem, jak się spod tej góry wygrzebię.

        1. miroslaw frackowiak pisze:

          Bardzo mnie ciekawi porownanie Grado RS1 i RS2 bo chcem kupic,zostaly poprawione te dwa modele,ciekawe ze RS1 sa drozsze, przetworniki maja 50mm a wszendzie pisza ze RS2e(nowe z jasna skora) z przetwornikami 44mm sa lepsze,bo z RS1 graja jak „ze sluchawki telefonicznej” moze sie cos zmienilo w nowszym modelu?
          Jak mnie pamiec nie myli, ale musze potwierdzic to sluchalem RS2 z Carym300B teraz na AVS i byl szok, tak to namacalnie i bezposrednio gralo.
          https://versus.com/pl/grado-rs1e-vs-grado-rs2e
          tutaj RS2 starsze z czarna opaska…

      2. Pawcio pisze:

        Witaj Alucard,
        Czy pamiętasz z jakim wzmakiem grały LCD 3 ? Ewentualnie jaki wzmak poleciłbyś do wykorzystania ich potencjału.
        Pozdrawiam

        1. Alucard pisze:

          LCD3 grały z Lehmannem Linear, chociaż był też Pathos i dziurka Moona HD230. Z Moona było słabawo, z Pathosa na standardowych lampach wyszedł mezalians, a z Lehmanna było okej, ale myślę że da się dużo lepiej. Wiem od jednego kolegi który różnie je napędzał że z IFI ICan PRO powinno być dobrze, na pewno z Brystonem jest okej, mój Hedonic Michała Wyroby na pewno by sobie też poradził i Rapture 3 Mikołaja. Konkretnego nie polecę bo za mało słuchałem ogólnie, ale jak tak ich słuchałem wtedy to wyszło mniej więcej że dobrym partnerem będzie muskularny tranzystor z dużą mocą, żelazną kontrolą basów o brzmieniu sprężystym i w miarę neutralnym żeby nie popsuć im sopranów. Może być z twardymi fakturami i ostro kreślić dźwięki. Obciążać za bardzo nie musi. Więcej nie powiem bo bajek nie chcę opowiadać.

          1. Paweł pisze:

            Dziękuję

    2. Piotr Ryka pisze:

      Jestem już po krytycznych porównaniach K1000 z RAAL, ale przed recenzję nie będę wyskakiwał.

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Ciekawe co oznacza wyraz „krytyczny”…

        1. Piotr Ryka pisze:

          Rozstrzygający.

          1. Włodek pisze:

            Piotrek, nie pitol, tylko pisz jak jest 🙂 Bo ja wystawiłem swoje K-1000 na sprzedaż aby kupić RAAL ! Wszystko przez Michała Pastwę 🙂 Daj żyć Recenzencie i pisz kiedy wstawisz recenzję RAAL i czy sprzedaważ AKG czy nie !
            Pozdrowienia serdeczne dla Ciebie i Braci Słuchawkowej

          2. Piotr Ryka pisze:

            Niczego nie sprzedawaj, dwa dni jeszcze wytrzymasz. A potem sprzedasz albo nie. Z jakim kablem masz te K1000?

  2. Artur pisze:

    A słuchał Pan może wzmacniacza słuchawkowego polskiego konstruktora lucarto audio Songolo? Taki wielki biały klocek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, ten wzmacniacz przegapiłem. Szkoda.

      1. adamm pisze:

        Moim zdaniem bardzo szkoda, trzeba koniecznie nadrobić przy pierwszej okazji. Fantastyczne brzmienie! Dla mnie jedne lepszych na AVS, takie w stylu Cary 300B,LittleDota czy Euforii, ale z większą mocą niż ten ostatni.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Jak producent się zgłosi, to będzie recenzja. Jak nie, to do przyszłego AVS.

        2. Sławek pisze:

          Ja też słuchałem na AVS tego Songolo Lucarto Audio. Z Zamkniętymi Audeze i z HiFiMan bodaj edition x. Grał świetnie, ja HifiMany lubię bardziej, dla mnie Audeze za smutne są.

    2. Sławek pisze:

      Ale 12 000 zł za tego Songolo, tylko wzmacniacz słuchawkowy bez DAC…

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak. I jeszcze lampy do wymiany. Para 300B Emission Labs czterysta euro.

        1. Artur pisze:

          Ten wzmak kosztuje 10 tys a nie 12 i nie ma w nim lamp 300b

          1. Piotr Ryka pisze:

            Racja, tyle że nie ma go w regularnej ofercie, tylko widnieje w nowościach – toteż Google wyszukują głośnikowy na 300B za 12 tys. A potem nieścisłości i nieporozumienia. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

  3. adamm pisze:

    W tytule relacji jest literówka „słuchwaki” 😊

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dzięki. Poprawiłem.

      1. adamm pisze:

        Nie ma sprawy, jeszcze jest vidoe zamiast video, przepraszam! 😊

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wzrokowcy nad słuchowcami mają niewątpliwie pewne przewagi.

  4. Włodek pisze:

    Mnie się Susvary bardzo podobały. Ale warunki nie do prawdziwej oceny. Nawet miałem pomysł zapytać Rafała Koca czy nie zrobić sparringu ich Susvary vs. mój Orfeusz jeśli te pierwsze stoją w Białymstoku. Ale jak ma wyjść pozytywna recenzja to nie będę wyskakiwał przed szereg. Zaczekamy na inne opisy 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      To do roboty – porównuj Susvary z Orfeuszem. Nareszcie będzie coś konkretnego o nich.

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Moje porownanie K-1000 & RAAL jest jednoznaczne,K-1000 jest lepsze od RAAL z wzmacniaczem lampowym a RAAL z wzmacniaczem trazystorowym i to cala filozofia porownania..jak ktos chce wydac trzykrotnosc ceny K-1000 to kupuje RAAL a jak ktos lubi piekno grania lampowego i piekna barwe i jest melomanem to kupuje K-1000…sluchalem parokrotnie te sluchawki,jak wiadomo K-1000 mam w domu i graja z wzm. Carym300B(15W)w klasie A i wiem co pisze…

  6. n pisze:

    Żeby w pełni ocenić co potrafią RAAL to trzeba by zbudować odpowiedni wzmak do nich, aby napędzić je bez tej dodatkowej skrzynki. Niby będzie w sprzedaży taki wzmak od Schiita, ale pewnie szału jakościowego nie będzie jak to u nich.

  7. Miltoniusz pisze:

    Abstrahując od tego czy RAAL grają dobrze czy źle to grają one mocno inaczej niż typowe słuchawki. Inna charakterystyka tonalna i inny rodzaj przestrzenności. Nie każdemu będzie to odpowiadać. Mnie akurat nie do końca odpowiadało. Przynajmniej w warunkach targowych. Parafrazując: to taka nieznośna lekkość brzmienia. Sprzęt więc może i genialny ale własny gust może go zabić.

    1. Piotr Ryka pisze:

      One nie grają lekko. Wręcz przeciwnie – mocno nasączonym, ciepłym, głębokim i melodyjnym dźwiękiem. Potrzeba jedynie odpowiedniego źródła, kabli i wzmacniacza.

  8. Miltoniusz pisze:

    To byłoby ciekawe. Czy chce Pan powiedzieć, że na AVS źródła, kabli i wzmacniacza odpowiedniego nie było?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wzmacniacz był pewnie za słaby i za przeciętny, któryś kabel przy muszli słuchawek niedociśnięty (od czego zniekształcenia), interkonekty pewnie kijowe, a źródło dobre, ale z tych bardziej takich sobie niż stricte high-endowych. Poza tym te kable głośnikowe od kompletu trzeba zastąpić wysokojakościowymi. I wtedy dopiero jest tip-top.

  9. Mariusz pisze:

    Czyli trzeba wpompować trochę kasy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      RAAL to są głośniki wstęgowe do zakładania na głowę. Na dodatek z wymogiem ekstra wzmacniacza minimum 100W na kanał. Jakby tego było mało, wstęgi to bardzo wymagające głośniki – dać im nie dość wszystkiego, będzie chudo, zimno i obco. Ale jak dać…

      1. Miltoniusz pisze:

        A do AKG K1000 ile mocy trzeba? Przy tranzystorze 25W w klasie A i oryginalnym kablu jest nieco chudo. Podobnie przy słuchawkowcu WA8 choć o dziwo robi się nieco więcej basu a mniej wysokich. To fajne granie ale i tak przy nim takie HD800 to takie pluszowe misie z wielkim basem. Cóż czynić?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Zmienić kabel na Tonalium. Mocy tym AKG trzeba z kilkanaście watów. (Moc we wzmacniaczach liczona w samych watach podawanych przez producentów, to nie jest sprawa ścisła. Jednego dziesięć może być więcej niż dwadzieścia innego.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy