Reimyo na Audio Show 2013

Brzmienie zestawu

Reimyo_15 HiFiPhilosophy   Sprzęt audio wszakże nie tylko jest po to, aby pożerać go wzrokiem i rozpamiętywać jego cenę. Służy przede wszystkim do słuchania muzyki i tej jego roli teraz się poświęcimy.

Jak gra Reimyo? Reimyo gra głęboko, dynamicznie, bezpośrednio i na czarnym tle. A więc nie tylko w sposób typowo lampowy, a przynajmniej nie tak do końca, co o tyle nie jest dziwne, że lampy 300B nie są typowo lampowe, a o tyle jest, że te od Western Electrica jednak są, a przypominam, że grająca tu tranzystorowa końcówka mocy miała być repliką wcześniejszej lampowej właśnie na tych lampach. Tym, którzy nie pogubili się w zawiłościach poprzedniego zdania i gotowi są pójść dalej wyjaśniam, że pasmo systemu Reimyo posiada bardzo szerokie rozciągnięcie, a jego brzmienie charakteryzuje się rzadko spotykaną dramaturgią, będącą całkowitym zaprzeczeniem typowych lampowych ograniczeń w postaci łagodzenia, docieplania, przesładzania i zaokrąglania.

Reimyo_13 HiFiPhilosophyReimyo_14 HiFiPhilosophyReimyo_16 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Dźwięk okazał się żywy, naturalny i kiedy wymagała tego muzyka, realistycznie dojmujący. Temperatura przekazu została ustawiona na sam środek skali i nie było w tym brzmieniu żadnego przeciągnięcia, lepkiej słodyczy ani tulenia do siebie słuchacza. Była za to wielka przejrzystość i dynamika oraz kawał mocnego basu. Była także wielka złożoność harmoniczna oraz subtelność charakterystyczna dla bardzo zaawansowanej technicznie aparatury. Głosy wokalistów cechował pozbawiony upiększania naturalizm, a fortepian zabrzmiał dźwięcznie, precyzyjnie i miał masę energii. To nie było jedynie udawanie fortepianu, pewna tylko impresja i zarys jego brzmienia, a prawdziwa fortepianowa skala dynamiki i potężna struga fortepianowych dźwięków, jednocześnie subtelna bogactwem wibracji ukrytej pod każdym klawiszem jak i mocarna drzemiącą w tym instrumencie skumulowaną energią. Wszak nie na darmo fortepian to tak naprawdę cała orkiestra mająca tylko jednego wykonawcę, a naprężenie jego strun może osiągać 30 ton. I to właśnie tutaj zostało uwidocznione i w całej rozciągłości się przejawiało. Oczywiście jeszcze bardziej w przypadku rzeczywistej orkiestry. Reimyo ma moc i może tak naprawdę właśnie o tę moc chodziło panu Kazuo Kiuchi, a nie o replikację lampowego brzmienia. Bo wzmacniacz lampowy może mieć moc i atak dowolnie niemal potężne, ale raczej nie w konfiguracji SET i oparciu o dwie lampy mocy, tylko w jakimś potężnym wielolampowym układzie, a ten by do estetyki marki Reimyo raczej nie pasował.

Reimyo_19 HiFiPhilosophyReimyo_20 HiFiPhilosophyReimyo_21 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Na podstawie krótkiego odsłuchu, bez żadnej adaptacji z mojej strony i jakiegokolwiek zżycia, nie mogę rzecz jasna formułować o tym brzmieniu opinii jakiejś głębszej natury. W sumie była to tylko migawka, jak wszystkie zresztą odsłuchy na Audio Show. A migawkowe odsłuchy pozwalają wprawdzie ocenić pewien ogólny zarys, ale jaka się z tego zarysu później wyłania zażyłość, tego w żadnym stopniu ukazać nie potrafią i o tym nic tutaj nie ma do powiedzenia. Dopowiem jedynie, że miałem pewne zastrzeżenia do pracy odpowiedzialnej za akustykę pomieszczenia firmy Acoustic Manufacture. Wiem, że działali w trudnych warunkach, a na dodatek nie mieli możliwości użycia oryginalnych podstawek pod głośniki, bo te są bardzo drogie i w efekcie niesprzedawalne. (24 000 zł para.) Jednak gdybym sam był odpowiedzialny za akustykę, w takiej postaci bym tego systemu użytkownikom nie oddał. Przede wszystkim dźwięk za bardzo przenosił się na podłogę. Przy wysokich poziomach głośności wpadała ona w silną wibrację i należało wszelkimi sposobami jakoś temu zapobiec, bo psuło to estetykę brzmienia. Druga sprawa to organizacja sceny. Ta była szeroka i bardzo dokładnie separowała stereofoniczne kanały, ale nie dość jak na moje oczekiwania miała wielowarstwowy charakter i nie sięgała dostatecznie głęboko poza linię głośników. Za dużo działo się na pierwszym planie, a za mało z tyłu.

Reimyo_23 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Wiem, że warunki hotelowe są bardzo trudne, a małe, niskie sale o zupełnie nieodpowiedniej fakturze konstrukcyjnej ścian, sufitów i podłóg stanowią dla akustyków udrękę, a już szczególnie w odniesieniu do głośników dużych i dużych poziomów ich głośności, ale zawodowcy mogli się chyba bardziej postarać. Nie chcę ich za bardzo krytykować, bo może jednak nie mogli, ale tu i tam na Audio Show efekty pracy akustycznej wypadły znacznie lepiej.

   Ogólnie, pomimo tych scenicznych niedociągnięć, duże brawa dla systemu, potrafiącego przywoływać dojmujący, bardzo już bliski perfekcji realizm, którego wyróżnikiem pozostawała klarowność oraz złożoność brzmienia, a także imponująca dynamika. Móc to drobiazgowo przebadać w domowym zaciszu, mąconym jedynie dźwiękami systemu Reimyo, byłoby bez wątpienia audiofilską wyprawą do niezwykłego świata.

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy