Recenzje: Dynaudio Contour 60

Podsumowanie

xxx

Coś dla smakoszy wiernego realizmowi, nie popadającego w sztuczną przesadę brzmienia.

   Dynaudio Contour 60 to nie kolumny dla chcących oszukiwać, kombinować i kamuflować. Nie stworzysz dzięki nim maski, za którą schowasz niedomagania systemu, nie po to zostały stworzone. Są dla mających tory w porządku i zdolnych zaopatrzyć się w dobry głośnikowy kabel. Grać przy tym mogą na dwa sposoby. Ci, którym nie będzie zależało na szczególnie realnych doznaniach – którzy po prostu chcą mieć muzykę i zadowolą się czymś dobrym ale nie bardzo specjalnym – mogą je postawić bliżej ściany i nie odginać tak, by dokładnie ogniskowały się na słuchaczu. Mogą też użyć słabszych kabli. Dostaną wówczas dźwięk bardziej oficjalny, taki po prostu dobry. O wysokiej kulturze, głęboki i z eleganckim brzmieniowym profilem. Lecz niekoniecznie o dobrze dobranej temperaturze, bo może się stać za chłodno, i nie tak perfekcyjnie obrazujący emocje, bo może być zbyt obojętny. Emocjonalnie bardziej zdawkowy, ujednolicony, nie wnikający tak głęboko w nagrania. Dopiero kiedy się odpowiednio ustawi, kablami i torem doprawi, dostaniemy rzeczy szczególne. Wyjątkową mieszankę emocji na bazie pietyzmu dla dźwięków i eliminacji zniekształceń. Zawsze sycącą, różnorodną i przede wszystkim piękną. Wraz z dobrym torem i kablami Contour 60 nie znają czegoś takiego jak pojęcie za słabego nagrania, które przy high-endowym torze okaże się nie do słuchania. Bez względu na jakość wyjściową poradzą sobie bez problemu i nawet najbardziej skopane nagrania przedzierzgną w pięknie brzmiące. To ich niepospolity walor, który warto zaznaczyć, wynikający przede wszystkim z tak zaawansowanej filtracji zniekształceń. Nie ma chudość czy sybilacji dość chudych czy syczących, które przyjemne obcowanie z muzyką mogłyby w Contourach zburzyć. Stan techniczny nagrania, owszem, zostanie wyjawiony, ale zawsze w granicach marginesu bardzo dobrego słuchania.

Wraz z tym, patrząc od drugiej strony, możemy też powiedzieć, że nie są to kolumny dla kogoś, kto chciałby nadać wszystkim nagraniom pewien preferowany profil. Nie są dla chcących zawsze cierpieć do wtóru brzmień smutniejszych aniżeli oryginały, ani przeciwnie, nie dla optymistów, którzy chcą zawsze na wesoło. Bo chociaż darzą pełnią brzmieniową i starannością wypowiedzi, to szara muzyka będzie w nich szara,  nie ze sztucznym kolorem. Kolorowa będzie jedynie, która sama jest kolorowa, a w innym wypadku inna, dokładnie odwzorowana. Wraz z tą szczególną dbałością i rugowaniem błędów jest to największy walor.

 

W punktach

Zalety

  • Brzmieniowa precyzja.
  • Wierność oryginalnemu zapisowi.
  • Wyjątkowe rugowanie zniekształceń.
  • Szczególna dbałość o naturalizm.
  • W ramach tego pełna kontrola nad całym przebiegiem pasma.
  • Żadnego przedobrzania z brzmieniem w którymkolwiek kierunku.
  • Staranne dozowanie tak zwanego planktonu.
  • W efekcie przestrzeń też naturalna, nie podrasowana sopranowym iskrzeniem.
  • Wierne obrazowanie głosów i ich stanów emocjonalnych.
  • Budowanie każdego brzmienia tak dokładne, że nie dające wrażenia obrysu.
  • Staranne utrafianie z temperaturą, a więc przy emocjach gorąco.
  • Zawsze dźwięk wypełniony, mający właściwy ciężar.
  • Jako suma popisowy realizm, bardzo bliski żywej muzyce.
  • Pomimo tak zaawansowanej kontroli swoboda i otwartość.
  • Też naturalne światło.
  • Modelowo przestrzenny sopran.
  • Pokazowa rozdzielczość basu (inni mogą się uczyć).
  • W razie potrzeby dowolne sopranowe wzloty i basowe upadki.
  • Nie podkreślana, naturalna szczegółowość.
  • Piękne same brzmienia i piękne pogłosy.
  • Holograficzna scena.
  • Znakomite separowanie i ogniskowanie źródeł.
  • Trzy tygodnie strojenia przed sprzedażą przez specjalistę.
  • Stosunkowo łatwe do napędzenia.
  • Dobrane wysokiej jakości podzespoły.
  • Nowe głośniki własnej produkcji na bazie nowych membran.
  • Antywibracyjny front z aluminium.
  • Kosztowny, ceniony tweeter.
  • Dwudziesto cztero centymetrowe woofery.
  • Grube, modelowane korpusy.
  • Antywibracyjne zawieszenie.
  • Szeroka gama wykończeń.
  • Sławna marka.
  • Made in Denmark.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia.

  • Wybitne cechy brzmienia jedynie przy odpowiednim, wymagającym dużego pomieszczenia ustawieniu.
  • Bardzo łase na dobry tor, a już zwłaszcza na najwyższej jakości głośnikowy kabel.
  • Nie zamaskują słabości systemu.
  • Nie dla lubiących specyfikę. (Obiektywne.)
  • Grają spektaklem przed słuchaczem, a nie wokół, na całej powierzchni pokoju.
  • Przy nie dość dobrym otoczeniu wpadają w styl oficjalny i nazbyt powściągliwy.
  • Uwaga, potrafią burzyć ściany.

Sprzęt do testu dostarczyła firma: Nautilus

 

Dane techniczne

  • Budowa : kolumny trójdrożne z dwoma bass refleksami.
  • Zwrotnica: 220 i 4500 Hz.
  • Czułość: 88 dB (2.83V / 1m).
  • Moc: 390 W.
  • Impedancja: 4 Ω.
  • Pasmo przenoszenia: 28Hz – 23kHz (± 3 dB).
  • Głośniki niskotonowe: 2 x 24 cm MSP cone.
  • Głośnik średniotonowy: 15 cm MSP cone.
  • Głośnik wysokotonowy: 28 mm Esotar2.
  • Waga:  54.3 kg.
  • Wymiary: (W x H x D): 255 x 1330 x 420 mm.
  • Cena: 38 900 PLN (wersja podstawowa).

 

System:

  • Źródło: Accuphase DP-950/DC-950.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówki mocy: Croft Polestar1, Octave MRE-220.
  • Kolumny: Dynaudio Contour 60.
  • Interkonekty: Siltech Tripple Crown, Sulek 6×9.
  • Kable głośnikowe: Siltech Royal Signature, Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Revive Triple-C, Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Audio Illuminati Power Reference One, Siltech Double Crown.
  • Listwa zasilająca: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Podkładki pod kable zasilające: Acoustic Revive RCI-3H.
  • Platformy pod kable głośnikowe: Rogoz Audio 3T1BBS.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzje: Dynaudio Contour 60

  1. Łukasz pisze:

    Panowie, poprawcie ten fragment, bo jeszcze wyjdzie, że się wcale nie podobały:-)
    O tutaj: „Można zatem powiedzieć o Dynaudio Contour 60, że grają prawdziwym życiem – i to jest ich gówna wartość.”

    1. PIotr Ryka pisze:

      Może freudowskie przejęzyczenie? Byłoby śmiesznie – i tak jest – ale to tylko transkrypt łykną literkę, albo klawisz za słabo nacisnąłem. W każdym razie poprawię. I dzięki za zwrócenie uwagi.

  2. Marek pisze:

    Super są te myszy!! gdzie można je kupić??

    1. PIotr Ryka pisze:

      O ile wiem, to tutaj

      https://www.gfmod.pl/

  3. Andrzej pisze:

    Myszy są fajne, sama zasada działania przekonuje do ich zakupu. W końcu to myszy domowe, pożyteczne w swej zachłanności na pewne pasma akustyczne. Kolumny z początku zdawały mi się „standardowe”, ale po wgłębieniu się w szczegóły konstrukcji i technologii, zrozumiałem, co autor miał na myśli… 3-drożny system do dużego pomieszczenia o odpowiedniej akustyce. Te kolumny braku poprawnej akustyki nie wybaczą. Na czele z ich ustawieniem, bo dwa tylne otwory bliskości ścian „nie trawią”. Co zreszta zostało tu podkreślone. A jak daleko z tyłu, to i słuchacz blisko być nie powinien. Kable to biżuteria na koniec, choć bardzo ważna biżuteria. Wydaje mi się, że wzmacniacz jednak powinien być mocniejszy. Tak 2x500W w monobloku. Może coś z elinsAudio, słuchałem ich wzmacniaczy z podobnymi konstrukcjami i potrafią „upilnować” nawet bardzo wymagające kolumny. A te są wymagające, ale dobrze zasilone odwdzięcza się wspaniałą dynamiką i szeroką, wyrazistą sceną ze świetną lokalizacją. Pole do kolejnych odsłuchów i porównań. Kolumny godne polecenia dla świadomych słuchaczy, którzy dysponują dużym pomieszczeniem, nie boją się słowa akustyka wnętrz oraz wiedzą, czym te gabaryty „nakarmić”. Dziękuję za test.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy