Recenzja: Wilson Audio Sophia 3

Odsłuch cd.

Wilson_Audio_Sophia_III_01 HiFiPhilosophy

Oba systemy wzmacniające pracowały z świetnym odtwarzaczem Audio Research CD9…

    Brzmienie było nieznacznie upiększone, nieco bajkowe, w czar i magię wtrącające. Nie tylko, jak już mówiłem, miękkie i niezwykle głębokie, ale także bez ostrych krawędzi, podkreślonego grasejowania i syczących spółgłosek. Było gładkie, klarowne, przestrzenne i obfite. Brylowało obfitością przestrzennego basu, mieszającego się z fantastycznym oddaniem pałeczek na membranach bębnów. – Cudo! – zapisałem sobie w notesie odnośnie tego oddania, bo też i cudownie łączyła się ta całościowa basowa chmura z kuleczkami perkusyjnego gradu o naprawdę mistrzowskim oddaniu realnego dźwiękowego kształtu w całym skomplikowanym przepychu jego brzmienia. Wizualizacja pałek, membrany i całego bębna była automatyczna i mistrzowsko realna, pomimo generalnie bajkowego a nie realistycznego klimatu. Jednocześnie czuć było w tej prezentacji głęboki oddech i mnóstwo powietrza. Nie był to w żadnym razie duszny, przesadnie zgęszczony klimat, tylko baśń uzdrowiskowa, kurortowa, pełna rześkiego, uzdrawiającego powiewu. Świeżości tej i przestrzenności dopełniała potężna dynamika, domykająca spektakularną, wyjątkowo efektowną prezentację, potrafiącą łączyć elementy spokojnego, pozbawionego męczących aspektów oglądu z całkowitym brakiem znudzenia czy braku emocji. W pewnym sensie był to zatem spektakl perfekcyjny, potrafiący budować muzyczne widoki bez odwoływania się do zjawisk męczących, zbyt dosadnych i zbyt dosłownych. Jeżeli mieć o coś do niego pretensje, to tylko o to, że może trochę zanadto był ocieplony, w stale przyjaznej atmosferze i pogodnym nastroju gubiąc elementy nostalgicznego, bardziej smutnego i posępnego nastroju, w przypadku niektórych kompozycji niezwykle pożądanego. To jednak wyłącznie kwestia poszukania innego okablowania

Wilson_Audio_Sophia_III_15 HiFiPhilosophy

…oraz kablami głośnikowymi Anakonada-SP od Shunyata Research.

Odsłuch z systemem referencyjnym podobnie jak same kolumny amerykańskiego Audio Research, okablowanym symetrycznymi przewodami ze szczytu oferty Synergistic Research, pokazał natychmiast, że elementy dosadności i ostrego rysunku, pozbawionego łagodzenia konturów i ogólnej gładkiej miękkości, wcale nie jest obcy kolumnom Wilsona. Tym razem także objawiła się szczególnie staranna stereofonia, o której zapomniałem napisać powyżej; z wyjątkową precyzją ważąca dźwięki między kanałami, co w przypadku źle w tym aspekcie nagranych płyt bywało chwilami aż męczące. System Audio Research nie był pod tym względem aż tak bardzo drobiazgowy jak mój, co przyjąłem z ulgą i co najprawdopodobniej wynikało z większej mocy wzmacniacza. Bardzo dobre było natomiast u obu zawieszenie sceny, a towarzyszący mu z amerykańską elektroniką brak ocieplenia bardzo mi odpowiadał, bo cenię sobie smutne nastroje. Dźwięk stał się teraz bardziej szorstki, lepszy przy ustawieniu odtwarzacza na próbkowanie176,4 a nie natywne 44,1 kHz, które lepiej sprawdzało się z Twin-Head. Więcej było też echa i pogłosu, lecz mimo to brzmienie okazało się trochę bardziej płaskie a mniej sferyczne. W zamian źródła zyskały postać bardziej punktową, dokładniej na siatce kartezjańskiej umiejscowioną. Zyskała także dynamika, i tak już wcześniej znakomita, co przy trzy razy wyższej mocy wzmacniacza było oczywiste. W sumie nie wiem co było lepsze, a właściwie to wiem, ale nie jest to w pełni zadowalająca odpowiedź. Utwory bluesowe, jazzowe i wokaliza lepiej bowiem wypadały z Twin-Head, którego ciepło i analogowość służyły im znakomicie. Jednak to wszystko co wymagało posępnego klimatu, jak choćby kameralistyka Schuberta czy muzyka elektroniczna, zyskiwało w przypadku systemu Audio Research niewątpliwie bardziej naturalny i pożądany walor, bo nie znoszę kiedy to co smutne staje się nuty smutku pozbawione, w imię ciepłej przyjacielskości i pogodnego stosunku do świata.

Wilson_Audio_Sophia_III_07 HiFiPhilosophy

A jak zagrały Sophi’e? Magicznie, z wielką, holograficzną sceną.

Pogoda ducha jest bardzo pożądana i charakterystyczna dla skautów w akcji, oszustów przy pracy oraz rozprawiających o sobie polityków, ale nie czymś odpowiednim dla filozofów i ludzi dotkniętych jak Schubert stygmatyzującym piętnem losu. Tak więc znalazłem się w sprzętowym rozkroku, bo z jednej strony postać samych dźwięków kreowana przez Twin-Head i Crofta podobała mi się bardziej, z drugiej jednak całościowa atmosfera wydawała się w przypadku Audio Research bardziej poprawna i lepiej pewne ważne aspekty ukazująca. Wyjście z sytuacji okazało się proste. Zastąpienie zbyt chłodnego dla rosyjskich lamp zasiedlających wzmacniacze od Audio Research kabla Synergistic Research pomiędzy odtwarzaczem a przedwzmacniaczem przez dużo cieplejszego Entreqa okazało się świetnym pociągnięciem, całkowicie przy tym wystarczającym i nie wymagającym podobnej wymiany między przedwzmacniaczem a wzmacniaczem. Ta odrobina ciepła w zupełności wystarczyła i system całościowo wziął pod każdym względem wiatr w żagle. Znakomicie to zagrało, łącząc realizm elektroniki z czarownym stylem samych głośników w doskonały, sycący we wszystkich aspektach spektakl. Nie było to brzmienie tak dosadne i tak przejmująco realistyczne jak zaproponowane przez Audiofast na Audio Show, gdzie wyższe katalogowo głośniki Alexia wspierane były systemem pozbieranym od większej ilości producentów. Żadna to wszakże wada. Nie może być przecież tak, że każdy zestaw audio będzie lustrem dosadnego realizmu o jednoznacznie odwzorowujących autentyk cechach. Systemy upiększające, łagodzące i nasączone czarem są równie potrzebne. Poza tym głośniki Wilson Audio Sophia także ten stricte realistyczny rodzaj prezentacji są w stanie zaproponować. Nie w tym wprawdzie wymiarze co Alexia, ale także niemałym. Potrafią oczarowywać równie dobrze magią kreatywnego piękna, co lustrzanej autentyczności. Może nieco przesadzam. Czarowanie wychodzi im jednak lepiej, ale realizm także mają niepośledni, a to czarowanie naprawdę najprzedniejszej marki, charakterystycznej dla brzmień amerykańskich, które odnajdziemy chociażby we flagowych słuchawkach Grado PS-1000.   

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: Wilson Audio Sophia 3

  1. Tomek pisze:

    Przeczytałem z niekłamaną przyjemnością. Dla mnie metafory obrazujące brzmienia konieczne i niezbywalne.

  2. Marcin pisze:

    Naturalnie, że są potrzebne, choć należy zrozumieć, że dla chamów, co nie widzą dalej niż kawał kiełbasy są zbędne. Oni pewnie nie słyszeli o Chirico, ani ostatniego odcinka z cyklu „Jest taki obraz”, który był jemu poświęcony (nota bene z powodu jednej krakowianki, która założyła fanpage audycji); nie spostrzegli także, jaka jest wymowa ostatniego zdjęcia i umieszczonego w jego kadrze „może” nieprzypadkowo obrazu. Dla nich ważne są opisy: dół, góra, średnica. Jeśli tak, a tacy z nich audiofile to stwierdzam, że pomimo tylu lat ich audiofilskiego życia niczego o audiofilii się nie nauczyli.

  3. jullioo pisze:

    Najszczersza to prawda,kolumienki palce lizać i słuchać muzyczki, słuchać…..

  4. Grzegorz pisze:

    Recenzja fajna ale zbyt kwiecista 🙂 wystarczyło napisać że nie są to kolumny 100% neutralne i transparentne. Zwyczajnie dodają coś od siebie do spektaklu. To by wystarczyło plis jakaś referencja do innych kolumn / modeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy