Recenzja: VivA Audio Egoista 845

Format, budowa, cena

     Wzmacniacz należy do największych, waży bite 30 kilo. Ogromne triody mocy i potężne transformatory wypiętrzają go na dużą wysokość, obecność sześciu lamp i brak wydzielonej sekcji zasilania wymusza duży obwód. Jeden rzut oka i już wiesz – masz do czynienia z niezwykłą maszyną. Tej masywności wzmacniacz słuchawkowy gościłem dotąd raz, a własny, równie ciężki, pozwala się podzielić na kilkunastokilogramowe sekcje zasilającą i główną. Tym równie ciężkim był tak samo jednosekcyjny i lampowy Fostex HP-V8 z lampami 300B, mający masę o kilogram większą, niewiele mniej ważył zaś nie tak dawno goszczony Woo Audio WA-33, którego zespolone na stałe sekcje zasilająca i główna ustawiały wskazówkę wagi na 25,5 kg.

    Masę Fostex miał większą ale moc mniejszą, bo triody 845’ stworzono w latach 30-tych z myślą o wzroście możliwości nadajników radiowych, a zatem nie dla radioodbiorników, dla których najpierw powstały triody 45’, a potem 2A3. Tak więc pokrewieństwo łączy użyte lamy mocy ze sławną grupą 300’, rozpadłą z czasem (z uwagi na różność cokołów) na typy 300A i 300B. Wszystko to lampy stworzone z myślą o łączności wojskowej, których zwiększona moc oraz brzmieniowa czystość miały z czasem być wyzyskane na audiofilski użytek. I jak 2A3 to podwojenie mocy wcześniejszych 45’, tak 845’ to dubeltowe 300B, czyli 15 a nie 8 W. Takim ładunkiem energii może poczęstować słuchawki ta droższa Egoista; tańsza zaś radykalnie słabsza, w oparciu o dwie 2A3. Woo Audio WA-33 z kolei to góra 10 W z czterech tych 2A3.

     Wysterowanie lamp 845’ Egoisty zaplanowano dwustopniowe, powierzając je małej podwójnej triodzie 6N1P[1] i tak samo podwójnej, ale średniego typu, mającej już dystansowy cokół oktalowy 6SN7. Obie to lampy typowe dla zastosowań hifi, pierwsza z konieczności rosyjska, druga rosyjska z wyboru. Triodę 6N1P wynaleźli Rosjanie gdzieś w latach 50-tych, trioda 6SN7 (czyli w istocie podwójna w jednej bańce wcześniejsza 6J5) to wprowadzona na przełomie 1938/39 lampa amerykańska, produkowana początkowo przez RCA i Sylvanię. VivA upatrzyła sobie współczesny produkt rosyjski, lampę z oznakowaniem 6SN7GTB oferowaną przez należący do amerykańskiego kapitału Tungsol[2] z liniami produkcyjnymi w Rosji. Analogicznie rosyjskie – produkcji Electro Harmoniksa – wybrano dwie duodiody prostownicze 5U4GB; a mogłyby to być alternatywy oferowane przez JJ bądź TAD, ewentualnie vintage amerykańskie Sylvanie. Najbardziej okazałe, decydujące o wyglądzie potężne triody 845’ Classic, wybrano zaś jako najtańsze z kilkuwariantowej oferty chińskiego Psvane – dla nich alternatywy to kilka również wyraźnie droższych odmian bratnich Full Music i Linlai, albo najdroższe, jednowariantowe niemieckie Elrog ER845 (po 8000 PLN za parę). W ostateczności, dla najwybredniejszych, vintage GE lub RCA po minimum $5000 za parę.    

    Lampy to zatem zbiór najtańszych, czyli de facto norma, bowiem regułą o rzadkich wyjątkach jest proponowanie urządzeń lampowych z najtańszymi bądź niemal najtańszymi lampami, co zwykło się tłumaczyć ich większą dostępnością i brakiem lub bez mała brakiem odmienności brzmieniowych. To drugie oczywiście bujdą, ale VivA zapewnia, że jej zbiór lamp dobrze dobrano pod kątem harmonizacji dźwięku, i muszę przyznać, że to prawda. Wzmacniacz z firmowym garniturem lamp spisywał się bardzo dobrze, za co w niemałej części ponosi odpowiedzialność fakt, że jest konstrukcją OTL, moc oddając przez transformatory wyjściowe.  

     W z giętego metalu obudowie z drewnianym frontem i takim samym rewersem w grubym, samochodowym pokryciu lakierniczym, drewna byś się nie domyślił za łukowym profilem, lampy zaś  ulokowano w głębokim rowie pomiędzy ukrytymi pod wymyślnie giętym profilem transformatorami, z tym że dolina biegnie wzdłużnie, a nie jak u Woo Audio Luna poprzecznie. Lampy ją zasiedlają parami: na przodzie średnie prostownicze, pośrodku wielkie mocy, z tyłu najmniejsze sterujące. We wnętrzu montaż point-to-point układu single-ended triode (SET) Class A bez sprzężenia zwrotnego i owe wielkie transformatory – o których powiadają, że są najwyższej klasy, ale nic bliższego nie mówią.

      Z tyłu cztery pary wejść RCA (w tym jedno bezpośrednie dla zewnętrznego przedwzmacniacza), też pojedyncza para XLR oraz gniazdo prądowe. Na froncie trzypozycyjny skobelkowy włącznik, potencjometr z uchwytem, taki sam uchwyt wybornika wejść i trzy symetryczne wyjścia słuchawkowe, jedno jako 2 x 3-pin i dwa 4-piny, co odmiennością względem pierwotnej wersji, mającej same dwa duże jacki. Ale dwa duże jacki pozostały, bo 3-pinowe gniazda Neutrika są jednocześnie jackowe. 

     Niewielki potencjometr (pokrętło z poprzeczką uchwytu), po jego rozmiarze i twardości chodzenia łatwo rozpoznać niebieskiego Alpsa, bądź którąś z jego alternatyw; z pewnością nie jest to ekskluzywny ALPS RK50 ani coś krokowego. Niewielki potencjometr nie stawia dużego oporu, ale nie ma obawy o szybki uślizg w dziką głośność, aż tak gładko nie chodzi. Samo narastanie też nie jest strome, co przy tej mocy dobrą wieścią. Identycznego typu uchwyt obsługuje wybornik źródeł; oba pokrętła w zagłębieniach, nie wystają przed obudowę. Nie wystaje też skobel włącznika, który przełącza się twardo i w pozycji centralnej oznacza wyłączenie, w dolnej tryb rozgrzewania lamp, w górnej pracy. Instrukcja zaleca wstępne rozgrzanie nie krótsze niż minutę, ale dla lamp niecałkowicie dotartych winno to być nie mniej niż pięć minut.

    O aktywacji informuje formalnie niebieska dioda, będąca zarazem kropką w logo firmowym VivA, ale dobitniej ją oznajmią natychmiast rozświetlające się lampy.  

    Ogromny ciężar urządzenia sugeruje, że nacisk położono na jakość transformatorów, w tej sytuacji trochę szkoda, że niczego o nich poza tą dużą wagą się nie dowiadujemy. Z opisu głośnikowej Egoista 845 na jednym z forów branżowych należałoby wnosić, iż są to odseparowane od podstawy podstawkami transformatory typu C z uzwojeniem miedzianym, w otoczeniu wielkokalibrowych kondensatorów elektrolitycznych i miedzianego okablowania Litz w klasycznym montażu pająkowym.  

     Cena oszacowana na 82 tys. PLN wyklucza popularność w sensie licznego grona posiadaczy, gwarantuje natomiast taką wynikającą z ciekawości. Wszyscy miłośnicy słuchawek tęsknie wzdychają do takich maszyn, a spośród tych będących obiektami westchnień ta jest jedną z najszacowniejszych. Nie wymyślono nic lepszego niż duże triody w akcji, z moich doświadczeń wynika, że wyjątkowo duże 845’ są też wyjątkowo realistyczne. Trudno więc się nie gapić, nie chcieć tego posłuchać, na koniec nie chcieć mieć. Co dodatkowo podsycają relacje recenzentów – twierdzących, że oni takiego czegoś jeszcze nigdy… No wiecie, czego nigdy nie.

 

[1] A więc sowieckiej małej podwójnej triodzie, mylnie poczytywanej za zamiennik ECC88, co nie jest prawdą z uwagi na to, że 6N1P wymaga dwakroć większego prądu żarzenia. Zaletami 6N1P są długowieczność i niskie zniekształcenia; ekskluzywna odmiana tych lamp z lat 60-tych odznaczała się srebrnymi anodami i niklowanymi nóżkami. Dzisiaj w odniesieniu do oryginałów to lampa droga i rzadka.

[2] Gdzie to GBT nic nie znaczy, bo nominalnie to, że lampa ma szklaną bańkę, ale z bańkami metalowymi nigdy tych lamp nie było, były tylko z metalowymi na szkle ochronnymi opaskami, które tutaj nie występują.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

8 komentarzy w “Recenzja: VivA Audio Egoista 845

  1. Dom pisze:

    Widzę, że uwielbia Pan lampy, gdyby była kiedykolwiek potrzeba (lub chęć) przetestowania przeróżnych 300B (w tym nowych Western Electric 300b czy Elrogów) lub starszych 6SN7 (Tungsol VT99, RCA 5692 oraz parę innych) to zapraszam do kontaktu 🙂

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Taka chęć i potrzeba zjawi się być może po Nowym Roku (luty?) na okoliczność testu wzmacniacza dla słuchawek elektrostatycznych VivA STX. Pytanie tylko, jak ten kontakt nawiązać?

  2. Piotr+Ryka pisze:

    Wróciły po recenzję RAAL Immanis, wróciły z różnym okablowaniem i dedykowanym wzmacniaczem tranzystorowym oprócz adaptera. Niczym już się nie zasłonią, a co pokażą? Zobaczymy i posłuchamy.

    1. Stefan pisze:

      Czekamy w takim razie na recenzję. A który to wzmacniacz HSA-1b?

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Tak, HSA-1b.

  3. Piotr+Ryka pisze:

    Kolega podrzucił mi rozmowę z realizatorem dźwięku o słuchawkach. Posłuchałem, z niektórymi poglądami się zgadzam, z innymi nie, ale warto je poznać.

    https://www.youtube.com/watch?v=PrAGH05hn6A

  4. Janek pisze:

    Pan Tomasz niedawno zrobił recenzję Zenków HE1 na swoim vlogu 0dB.pl
    Szczęśliwego 2025!

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie ma się co krępować, recenzja jest tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=IbYwCm-ShIU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy