Recenzja: Trilogy 933

Odsłuch cd.

Sennheiser HD 800

Trilogy_933_019_HiFi Philosophy

Kabel zakończony czteropinową złączką od Neutrika. O co chodzi?

Flagowe Sennheisery ukazały obraz bardziej dosadny i z mocniej zaznaczającą się akustyką. Bez ocieplania, bez wygładzania i bez górnego zwieńczenia. Bardziej sopranowo otwarty i bez makijażu, tylko sauté i jak w życiu a nie na balu. Ta muzyka była już realistyczna od pierwszej chwili i całkiem dosłownie, zachowując jednocześnie wszelkie atrybuty piękna. Żywość, prawdę, dynamikę, melodię. Nie sunęła tak gładko, tylko wcinała się mocniej w podszerstek faktur, a ogólny charakter miała neutralny zarówno co do temperatury jak i nastrojowości. Bardziej mi się to podobało, bo w sumie wolę realizm od czarowania, a przy tym w dużym stopniu lampowa natura tego tranzystorowego wzmacniacza poparta popisową dynamiką, świetnie do tych HD 800 pasowała, nie stawiając w takim stopniu na wypełnienie, co także mistrzowsko pasujący do nich Bakoon, tylko na symbiozę żywotności, dynamiki i energii w połączeniu z czarem wolnego od zniekształceń dźwięku, czerpanego ze wzmocnienia w czystej klasie A.

Pisałem wielokrotnie, że te Sennheisery zawsze atakują na koniec nudą, ilekroć nie da się im źródła i wzmacniacza zdolnych ożywiać je dynamiką i szczegółowością, a jednocześnie strzec się należy wszelkiej technicyzacji, bo obiektywne Sennheisery od razu odpowiedzą technicznym jazgotem, zgodnie ze swoją zasadą: co mi dasz, to ci oddam. Grały tutaj co prawda wyposażone w świetny kabel Forza Audio Works FAW Noir Hybrid, potrafiący mocno podkręcić ich szczegółowość i akustykę przy pełnym zachowaniu waloru obiektywności (a więc żadne coś za coś), jednak bez odpowiedniego wzmacniacza i przetworników cyfrowych obsługujących komputer nic by z tego nie było. A było naprawdę wybitnie. Naprawdę było.

Trilogy_933_021_HiFi Philosophy

A no o to – wydzielony zasilacz własnej roboty.

Heirate Mich okazało się tym razem nie tylko potężne i bogate dźwiękowo, ale także bardzo posępne i groźne. Wiało grozą a mord wisiał w powietrzu. W ogóle wszystko było obiektywniejsze, bez filtra upiększania i poprawiania nastroju, tylko takie jak chcieli sami twórcy nagrań, a więc czasami w sposób zamierzony paskudne, operujące elementami artystycznymi brudu, okrucieństwa, nienawiści i wstrętu. Nie tylko jak w muzycznej bajce, gdzie nawet smok jest groźny tylko na niby, ale z prawdziwym złem i nieudawaną grozą. Często więc smutniej, drapieżniej i szarzej, ale za to prawdziwiej. Prawdziwością nie tą z oheblowanej, polakierowanej i wyślizganej tysiącami dłoni poręczy, tylko tą drzewa rosnącego w lesie. Ta muzyka wbijała drzazgi, ale jednocześnie szumiała prawdziwym wiatrem, a szelest jej liści był tylko sobą.

 

Z odtwarzaczem

Przeniosłem się pod odtwarzacz, a przy okazji sporządziłem ostrą konkurencję, podłączając Trilogy kablem RCA od Tary, a symetrycznymi Siltechami własnego Phasemation, kosztującego wprawdzie połowę, ale wspieranego o wiele lepszym interkonektem i jeszcze dodatkowo bezpiecznikiem. Tak, nie żartuję. Rozkręciłem kiedyś tego Phasemation, bo jemu się od zewnątrz bezpiecznika wymienić nie da, i zaaplikowałem bezpiecznik od Synergistic Research, co każdemu rekomenduję, gdyż jest to jeden z tańszych sposobów poprawienia sobie brzmienia. Tak, no jasne – zwykłe bezpieczniki kosztują grosze, a takie audiofilskie ponad dwieście złotych, ale moim zdaniem i tak warto. Dla Trilogy bezpiecznika niestety nie miałem, tak więc musiał się bronić samą swoją zewnętrzną sekcją zasilania i brakiem potencjometru.

Trilogy_933_005_HiFi Philosophy

Do tego tak zmyślny, że sam nam oznajmia diodami, czy mam prawidłową polaryzację w kablu zasilającym.

Nie będę się tym razem rozjeżdżał na poszczególne słuchawki, ale coś osobnego o każdych powiedzieć muszę. Jedne i drugie okazały się pasować bardzo dobrze, ale wbrew moim przewidywaniom więcej zyskały Audeze. Może dlatego, że więcej miały do zyskania, ale niezależnie od tego czy faktycznie to było przyczyną, zaskoczyły mnie swoim brzmieniowym awansem. Zaskoczyły, ponieważ Accuphase DP-700 wydawał się niekoniecznie odpowiednim dla nich towarzystwem, bardziej z punktu widzenia przedodsłuchowych domysłów podwajając ich zalety niż uzupełniając słabostki. Wszak sam jest ciepły i przyjazny, a nie realistyczny i dynamiczny w stopniu ekstremalnym. Wcale nie dąży do neutralności i z tym brakiem dążenia jest mu bardzo do twarzy. Muzykę czyni ciepłą i pełną przepychu, a więc atakuje tym samym skrzydłem co te Audeze. A jednak okazało się, że mimo to pokrewne mu brzmieniowo słuchawki mocno zyskały. Zyskały wzbogacenie tekstur, lepsze opisanie przestrzeni i wraz z tym mimo wszystko znacznie silniejszy realizm, którego muzyczne dotknięcia miały z Accuphase DP-700 wyraźnie większą wagę i dosłowność.  Nie znaczy to, że relacje pomiędzy dynamicznymi a planarnymi flagowcami uległy zmianie. Audeze wiąż były cieplejsze i bardziej liryczne, a Sennheisery chłodniejsze i bardziej dramatyczne, ale poprzednio, przy komputerze, dla siebie Sennheisery na pewno bym wybrał, a tutaj już przestało to być oczywiste. Jedne i drugie tchnęły pięknem, wprawdzie inaczej podanym, ale równoważnym, w obu przypadkach bezpośrednio nawiązującym do realizmu. Bardziej łagodnego i melodyjnego u Audeze; bardziej dramatycznego i szarpiącego sopranową otwartością u Sennheiserów. Bardziej wciąż u Audeze kameralnego i basem doprawionego, a u Sennheserów wielkoobszarowego i ze wzmożoną akustyką.

Trilogy_933_006_HiFi Philosophy

A skoro jest u nas prawidłowa, to nie pozostaje nic innego, jak tylko sprawdzić możliwości miniaturowego Brytyjczyka.

Nie relacje pomiędzy słuchawkami są jednak tym razem naszym celem, tylko pomiędzy wzmacniaczami. Nie użyłem własnego lampowca, bo nie ufam porównaniom nie wprost, możliwość natychmiastowego przekładania słuchawek stawiając zdecydowanie wyżej. Poza tym porównywałem kiedyś własne wzmacniacze, czyli ASL z Phasemation, bardzo starannie, tak więc można się było odwołać do retrospekcji.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

32 komentarzy w “Recenzja: Trilogy 933

  1. Maciej pisze:

    zabrakło sesji rozbieranej, oj zabrakło 😉

    1. Maciej pisze:

      Aha, jeśli Sonic Pearl wróci z nowym zasilaniem, to spodziewaj się sporego przyrostu jakości.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Jeśli wróci…

    2. Piotr Ryka pisze:

      Co racja, to racja. Fotograf zapracowany, nie zdążył. Nadrobi się dzisiaj wieczorem. A rzucić nieco okiem można tutaj

      http://www.trilogyaudio.com/933_amplifier_for_headphones.html

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Dziwne z tym wzm Bakoon ,bo wszendzie na forach zagranicznych twierdza ze ideal do LCD-3,nawet z tego co pamietam jest sprzedawany w komplecie Bakoon+LCD3+Klutz Desing, wyglada to fantastycznie i cena w tym komplecie jest okazyjna.Szkoda ze nigdzie jeszcze tego Bakkona nie sluchalem,dlatego nie moge obiektywnie sie wypowiedziec.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zanim pierwszy raz słuchałem Bakoona, też mi właśnie polecano go z Audeze LCD-3, ale moim zdaniem Sennheisery HD 800 sprawdzają się z nim zdecydowanie lepiej i sam na pewno bym je dla niego wybrał. Natomiast Audeze grają lepiej z Lebenem, do którego z kolei poleca się HD 800.

      1. Maciej Gawell pisze:

        Mnie HD800 też pasują do Bakoona, bo słuchałem i jest to zgrane duo. Do LCD3 chyba lepiej mieć coś z większym 'wygarem’ 🙂

      2. jakob pisze:

        Moim zdaniem z lebenem rewelacyjnie wypadaja k812.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Niedługo mam zamiar sporządzić porównanie AKG K1000 z K812, to się przy okazji o Lebena także zawadzi.

  3. Piotr Ryka pisze:

    Cały problem z tymi Audeze, to znaleźć wzmacniacz jednocześnie naprawdę mocny i nie wprowadzający szumu. Mam zamiar za takimi trochę się porozglądać.

    1. Maciej pisze:

      Tanio nie będzie, bo szum to też tanie lampy, tańsze trafa, mniejsza separacja – więc większa obudowa potrzebne itd…

      1. Piotr Ryka pisze:

        To prawda, ale może znajdzie się jakiś tranzystor. Przy stosunkowo niewielkiej mocy – tak 5-10 W – lampy wprawdzie spisują się z reguły na odczepach głośnikowych lepiej, no ale nie traćmy nadziei. W sumie nie celuję jednak w niską cenę, tylko w jakość ekstremalną. Taką jaką dawał Audion, tylko żeby tego hałasu własnego w torze nie było. Przy stosunkowo wysokiej czułości Audeze jest to bardzo trudne.

        1. Michal Pastuszak pisze:

          Tranzystorowy McIntosh MHA100 spokojnie da rade z Audeze, (do typowych dynamikow byl wrecz za mocny), zagra tez czysto, bez znieksztalcen i to na wyczynowych poziomach glosnosci, tylko jakies soczyste zrodlo mu sie nalezy, aby to ladnie razem gralo.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Miejmy nadzieję, że uda się kiedyś sprawdzić.

  4. Mariusz pisze:

    Panie Piotrze posiadam hd 800 co wybrac Bakoona czy Trilogy cena podobna sluchale Bakoona i bardzo mi sie podoba.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeżeli tylko fakt, że Bakoon jest bateryjny nie stanowi problemu, to należy wybrać właśnie Bakoona. Synergia między nim a tymi słuchawkami jest perfekcyjna.

      1. Maciej pisze:

        Bakoon Bakoon!

        🙂

  5. Maciej pisze:

    Na head fi jest prawie 6 stron na temat tego jaka to wspaniała synergia Trilogy i TH900. Gdyby kosztował czwóraka/piątaka to myślałbym nad tym wzmakiem, ale cena wybitnie nie polska 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      TH -900 mam w bliskim zasięgu, to można będzie kiedyś sprawdzić to zestawienie. Dobrze powinien w takim razie grać z AKG K812, bo one są do TH-900 podobne.

  6. Maciej pisze:

    AKG K812 są podobne do TH900? To byłoby dla mnie spore zaskoczenie w oparciu o teksty które poznałem, no to zwyczajnie trzeba ich posłuchać.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No, chyba nie o moje, bo już o tym podobieństwie pisałem.

      1. Maciej pisze:

        Nie nie, te ogólnoświatowe mam na myśli 😉

  7. Maciej pisze:

    Dzieje się coś niedobrego z tymi cenami. Są jakoś nienaturalnie wysokie. Słuchawki za 6 tyś wzmacniacz za 10. Przecież to nie piece stereo i nie kolumny. Sami jesteśmy sobie winni, teraz tej lawiny nikt nie zatrzyma. Za rok Piotr będzie recenzował tranzystory słuchawkowe za 18 tyś i standardem stanie się cena flagowców na poziomie 8 tyś.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeden wzmacniacz słuchawkowy za 18 mam zamiar jeszcze w tym roku. Ale do winy za przyrost cen się nie poczuwam.

  8. Alek pisze:

    Macku – nie ma problemu kupic tanszy wzmacniacz i tansze sluchawki. Wybor jest olbrzymi. Po Audio Show z ciekawosci testowalem gramofonowy przedzwmacniacz Trilogy 907. Cena podobna. Jesli jakosc 933 jest na tym samym poziomie co jakosc 907 to ten przedwzmacniacz jest…. tani. 907 Trilogy zamiótł podłoge preampem lampowym Octave ktory jest o 4000 droższy mniej więcej. I nie przesadzam. Deklasacja totalna. Słyszałem na własne nieupośledzone uszy 🙂

  9. Stefan pisze:

    Piotrze pisałeś o długim wygrzewaniu 933, możesz przyblizyć ile mniej więcej.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dokładnie to nie pamiętam, ale pewnie nie mniej niż 300 godzin, a może jeszcze więcej. Czasami jest to aż 500.

  10. Tadeusz pisze:

    Co bardziej niecierpliwy zdąży sprzedać zanim wygrzeje 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      A są problemy? Słuchałem tego Trilogy w zeszłym roku na AVS z Focal Utopia i grało genialnie.

      1. Stefan pisze:

        No pewnie czas bo to jednak kilka tygodni:)

  11. Tomasz pisze:

    Wg Pana ten wzmacniacz byłby dobry dla słuchawek Final Sonorous VI? No i w przyszłości jako partner dla modelu VIII lub X?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z pewnością.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy