Recenzja: System iFi Audio na stelażu iRack

Odsłuch

   Zacznijmy od słuchawek dokanałowych i odpowiadającego im ustawienia. Słuchawek nie byle jakich, bo AKG K3003.

AKG K3003

iFi_Rack_018_HiFi Philosophy

Nasz iStoliczek jest dostarczany „w proszku”, wiec wszyscy majsterkowicze powinni być zachwyceni.

Te dokanałówki są najbardziej basowe spośród wszystkich jakich słuchałem, a słuchałem wielu wybitnych. Tonację mają obniżoną a bas jak stodołę i jeszcze do tego szybki, punktujący, dość zwarty. W efekcie żadne tam podbijanie basu bass busterem od ifi, bo już bez tego był bass buster. Perkusja zdecydowanie na pierwszym planie, podobnie jak u nowych planarnych OPPO, do których też tu jeszcze dojdziemy. Wysokie tony pogrubione, co znać świetnie na strunach gitary, a tonacja jak zwykle w takich warunkach przyciemniona, ze światłocieniem i przyjemnym pogłębieniem dźwięku. Wszystko mocne, masywne, atakujące, dużego formatu. Ale pośród tej masywności górne rejestry wcale nie powściągnięte, co doskonale słychać było choćby w partii banjo z Whiskey in The Jar Grateful Dead. Świetnie się ta góra zaznacza i buduje ładny kontrast z masywnością całości. A poprzez to wszystko razem żywotna z tej muzyki płynęła energia, bo grało to jeszcze na dodatek szybko, a partie wokalne odznaczały się świetną klarownością i doskonałym akcentowaniem indywidualności głosów, zdobnym tutaj w basowe pomruki tła akompaniamentu.

Sięgnąłem po koncert fortepianowy, by ogarnąć to wszystko na tle potężnej orkiestracji i przebadać funkcyjną zasadność procesora 3D. W przypadku tych słuchawek i całego systemu ifi nie okazała się ona moim zdaniem potrzebna, bo i bez niej było spektakularnie. Powiększanie przestrzeni skutkowało wprawdzie odsuwaniem pierwszego planu, a przy okazji, co mnie niemało zdziwiło, wygaszaniem pogłosów, ale całościowy wydźwięk tej operacji odebrałem negatywnie, bo wraz z tymi cichnącymi pogłosami cały dźwięk się zubażał, tracąc na bezpośredniości i bogactwie. Zdecydowanie gorzej to grało, a tym bardziej, że bez żadnego 3D scena i tak była duża i doskonale zorganizowana. Prawda – fortepian bliżej był orkiestry i bardziej się z nią jednoczył – ale za to ich wspólne brzmieniowe bogactwo zdecydowanie okazało się większe i to takie, że naprawdę chciało się słuchać.

iFi_Rack_020_HiFi Philosophy

Voilà! Pozostaje tylko upchnąć mikrusy na odpowiednie półeczki…

Odnośnie słuchania. Nie ma sensu udawać – słuchałem tej wieży ifi już kilka razy poprzednio z różnymi słuchawkami, a to co usłyszałem z flagowymi dokanałowymi AKG tylko potwierdzało poprzednie wrażenia. Ten tor posiada jedną szczególną zaletę, i to, jak się okazuje, niezależną od wszystkich tych szeroko reklamowanych zabaw w 3D i podbijanie basu. On gra bardzo ciekawie. Sam z siebie, tak po prostu, bez żadnych sztuczek i dodatków. Puszczasz i masz. A że to co się ma wówczas jest naprawdę kuszące, niech będzie dowodem, że słuchał go także u mnie ktoś poszukujący dla siebie audiofilskiego zwornika pomiędzy komputerem a słuchawkami Fostex TH-900; a posłuchawszy doszedł do wniosku, że to właśnie będzie to, a słuchał wcześniej sporo różności, nieraz nawet sporo droższych. W efekcie niezwłocznie wszedł w posiadanie iCAN-a i teraz pilnie zbiera na pozostałą drużynę muzycznego pierścienia, bo sam iCAN, jakkolwiek naprawdę dobry, to jednak nie to samo.

 

Pandora Hope VI

Przerwijmy na chwilę tę strugę pochwał i zajmijmy się słuchaniem. W obliczu basowo brzmiących i przyciemnionych AKG, postanowiłem sięgnąć po ich słuchawkową przeciwwagę, czyli coś jasnego i z obfitością wysokich tonów, a takie najbardziej z tego co mam są Pandory. Tym razem bass buster się przydał, jakkolwiek nie było to jednoznaczne. To znaczy słuchać można było z wielką satysfakcją zarówno z nim jak bez niego, a kwestią wyboru pozostawało, czy zostawimy wszystko sauté i pozwolimy wysokim tonom srebrzyć się i szaleć, czy o stopień lub dwa obniżymy tonację i uczynimy je łatwiejszymi w odbiorze. Tak i tak było pierwsza klasa, ale do słabszych a obfitych w soprany nagrań jednak wolałem jednostopniowe podbicie basu, bo na długą metę inaczej było męcząco.

iFi_Rack_011_HiFi Philosophy

…i cieszyć się efektem końcowym.

Natomiast wciąż nie znajdowałem zastosowania dla uprzestrzennienia 3D, bo znów zubażało przekaz, a rozsuwanie źródeł i odsuwanie pierwszego planu wcale nie było za to rekompensatą. Wszystko od razu blakło i marło, nawet kiedy wyrównywać głośność, która po użyciu 3D zawsze spada, za każdym razem o wyraźny schodek przy przełączaniu.

–  Zmarniały porządek, tak bym to określił. Mniej dźwięczny i spontaniczny, taki w stronę głuchości, uboższych tekstur i mrącej spontaniczności, toteż nie dałem się nań namówić. Za to w stanie normalnym, bez żadnego 3D, słuchałem pęczniejąc z satysfakcji, bo naprawdę rzadko się zdarza, by przy komputerze tak coś grało, a gdybym miał pokazywać co grało na pewno lepiej, to dopiero Calyx Femto ze wzmacniaczem Phasemation, a więc okolice trzydziestu tysięcy. Niczego innego bardziej interesująco brzmiącego przy komputerze nie słyszałem, poza może jeszcze Mytekiem i Lebenem, ale to jest z kolei ponad piętnaście tysięcy, tak więc też całkiem inny przedział cenowy. A po największe medale za sprawianie tego interesującego brzmienia niewątpliwie pierś miały prawo wypinać holografia i całościowy muzyczny szał.

Głębia sceny, jej wielowarstwowość i poczucie, że jesteśmy na trójwymiarowym planie, były bardzo silne i żadne 3D nie było do tego potrzebne, a nawet jego włączanie psuło zabawę. Podobnie świetna była pienistość i wartka akcja tej muzyki, dająca porwanie rytmem, basową siłę i całą masę muzycznych różności, na podobieństwo koronek i rokokowych zdobień muzyczny obraz urozmaicających. Masa tego wszystkiego była i poryw wspaniały. A mówiąc szczerze, kiedy pierwszy raz tę wieżę ifi usłyszałem, szczęka opadała mi bardzo prędko i nie wierzyłem własnym uszom, tak to holograficznie zabrzmiało; i aż poczułem się głupio, że ta czereda brzdący wyowijana kablami tak grać potrafi, że niejeden wielgus mógłby się wstydzić. No ale kiedy na sumę cen rzuci się okiem, to już to tak bardzo nie dziwi.

iFi_Rack_013_HiFi Philosophy

Dla jednych będzie to aluminiowo-kablowy chaos.

A same Pnandora Hope? No cóż, napisałem w ich recenzji, że to najtańszy słuchawkowy high-end dużego formatu. A taki high-end od tego mniejszego różni się przede wszystkim bogactwem brzmienia, które u Pandor jest na poziomie szczytowym i tego im nikt nie odbierze. Można woleć słuchawki z cofniętymi sopranami, można chcieć jeszcze więcej basu, choć mają go one naprawdę dużo, ale w całościowym przekroju są to słuchawki high-endowe w pełnym wymiarze i tego żadne czyjeś grymasy nie zmienią. A że wieża ifi też gra w tym stylu i nawet do samych Pandor podobnie, bo tak jak one holograficznie, żywiołowo i z bogactwem górnych rejestrów, to się to w wyjątkowo bogatą całość poskładało, zwłaszcza że Pandory przy całym tym swoim sopranowym ataku nie mają najmniejszych nawet tendencji do dręczenia słuchacza, bo całkowicie wolne są od pikanterii i pisków. Co najwyżej ukażą nędzę samego nagrania albo na dłuższym dystansie czasowym podmęczą ilością bitów.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

36 komentarzy w “Recenzja: System iFi Audio na stelażu iRack

  1. calluna pisze:

    Pamiętam jak pierwsze elementy zestawu zamówiłem w styczniu ubiegłego roku u niemieckiego dystrybutora bo w naszym kraju takowego jeszcze nie było. Ryzykowałem wtedy bo jak tylko iFi się pojawiło to w ciemno je nabyłem. Czekałem na tę recenzję by trochę uświadomić sobie czy ja oby na pewno dobrze słyszę 😉 Nie mając odsłuchanych drogich systemów, nie wiedziałem w jakim miejscu jestem z tym zestawem i jak się do jego jakości tak naprawdę odnieść. Dzięki tej recenzji wiem, że jest co najmniej dobrze 🙂
    Według mnie sam iCan to jednak najsłabsze ogniwo systemu, co nie jest jednak dobrym określeniem bo wzmacniacz gra dobrze. Z Black Pearl już jest lepiej,a z Rapture znacznie lepiej 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      A podłączasz Rapture zamiast iCAN-a jako zwieńczenie wieży ifi?

  2. calluna pisze:

    Pliki biegną w ten sposób:
    lap (czasem pc ) – iUsbPower – iDac – iTube (czasem bez ) – rapture – słuchawki.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No to na pewno gra to wybitnie.

      1. calluna pisze:

        Z początkiem sierpnia wychodzi micro iDsd, czyli dac na dwóch kościach od Burr Brown.
        A pod koniec roku albo już na początku nowego będzie desktopowy mini iDsd.
        Ciekaw jestem co powoduje z dźwiękiem iPurifier.

        1. Piotr Ryka pisze:

          iPurifier pewnie jest do sprawdzenia. Mogę o niego poprosić jeżeli Ci zależy na takiej wiedzy.

          1. calluna pisze:

            Gdyby taka możliwość istniała to ciekawość zostałaby zaspokojona :)Dziękuję.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Dzwoniłem przed chwilą do dystrybutora. Wszystkie sztuki ma wyprzedane, nowe będę za dwa, trzy tygodnie. No i dopiero wtedy.

          3. Piotr Ryka pisze:

            I jeszcze mi dopowiedział, że można kupować w ciemno, bo sprzedał kilkadziesiąt sztuk i nikt nie chciał zwracać ani nie miał negatywnych uwag. Ale to oczywiście nie moje zdanie i nie biorę za to żadnej odpowiedzialności.

  3. Alex pisze:

    Z tego co widze na zdjęciach, w przenośnym wzmacniaczu Ifi jest jednostopniowe podbicie basu i przestrzeni. Czy odpowiada ono wysokiemu czy średniemu ustawieniu w stacjonarnym wzmacniaczu?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Głowy nie dam, ale nie wydaje mi się by w nano były to procesory jednostopniowe. Zachodzi natomiast możliwość, że recenzenci nie wyłapali dwustopniowości, bo łatwo o przeskok od razu na drugi stopień, zwłaszcza kiedy przełączniki są nowe. Pozycja środkowa, czyli pierwszy stopień podbicia, włącza się wówczas gdy dźwigienka przełącznika celuje prosto przed siebie. Pozycja do góry to wyłączenie, a do dołu to pełne podbicie.

      1. Maciej pisze:

        Hebelek dotyczący przestrzeni bardzo pozytywnie wpływa w tym wzmacniaczu na LCD2. Bardzo mile mnie zaskoczyła ta opcja.

  4. Maciej pisze:

    Dodam jeszcze że mój ojciec chwali Ifi pre gramofonowe…

  5. mikolaj612 pisze:

    Tego małego wzmaka przenośnego słuchałem nawet niezły sprzęt.

    Chociaż technicznie w środku nie ma szału, OPA1642 + układ wzmacniający marki MAXIM.

    1. Michal W. pisze:

      A co by musiało być, żeby był szał?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Jak to co? Kobiety, wino, śpiew…

  6. Piotr Ryka pisze:

    Szał, jak wiadomo, każdy ma tylko we własnym wzmacniaczu.

    1. mikolaj612 pisze:

      Generalnie urządzenie jest fajne, ale zastanowiło mnie brak wymiennego opampa w środku, bo generalnie można to było zrobić żadnym kosztem i podnieść wartość tego urządzenia jeszcze odrobinę 🙂

  7. MrZee pisze:

    Kusi Pan tym iTube. Nie myslalem o nim wczesniej. Pytanie – mam iDac ktorego wykorzystuje rowniez jako sluchawkowca (nie od razu Pacanów zbudowano). Lepiej zainwestowac na poczatek w iUSB czy iCAN. Jaka Panska rada Panie Piotrze?

  8. Piotr Ryka pisze:

    To pytanie z gatunku czy lepiej mieć żonę piękną, czy mądrą. To i to jest niewątpliwie dobre i potrzebne. iUSBPower daje większą dynamikę i uspakaja tło, iTube dodaje lampowego czaru. Sam byłbym w kropce, gdybym miał wybierać. Ale z uwagi na to, że iTube powinno się zasilać dodatkowym kablem z iPowera, to chyba jednak najpierw iPower.

    1. calluna pisze:

      iTube ma własne zasilanie natomiast iDac przez iUSBpower można. Z uwagi na to, ze iDac gra z nim lepiej, tym zacniej jest potraktować ten zestaw dopiero iTubem jeśli taka konieczność zaistnieje. Jedyny +/- jest taki, że trzeba użyć 2 pary RCA a to niewątpliwie dodaje swoje 5 groszy 😉

      1. Piotr Ryka pisze:

        Ale jak się kupi iRack, to kable są tam w komplecie.

  9. Piotr Ryka pisze:

    Chytrze to sobie wymyślili, tak swoją drogą.

  10. Sylwek pisze:

    kiedy można się spodziewać recenzji gs1000e? czy udało się załatwić do recenzji stare grado gs1000 lub ps1000?
    pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Recenzji nowych GS1000 tak na dniach na pewno nie będzie, bo słuchałem ich trochę wczoraj i przechodzą dźwiękową ewolucję, tak więc opisywanie na tym etapie byłoby nieporozumieniem. Poza tym upały zabijają chęć słuchania, o używaniu urządzeń lampowych nawet nie mówiąc, a te słuchawki zasługują na szacunek i dobre traktowanie. No i wygrzewać podobno je trzeba krótkimi skokami a nie cięgiem, co jeszcze komplikuje sytuację. Co do możliwości porównywania ze starszymi wersjami, to jeszcze się za nimi nie rozglądałem. Szanse są pewnie niewielkie, ale może.

      1. Michal pisze:

        Tez to zauwazylem (odnosnie wygrzewania GS1000), 600h ciurkiem dalo im mniej (wrecz dzialalo niekorzystnie!), niz kilka sesji po 3h ale w odstepach dniowych, z muzyka oparta na niskim basie, na bardzo umiarkowanym poziomie glosnosci.

        Michal P

        1. Piotr Ryka pisze:

          Takie przerywane wygrzewanie, po najwyżej 3 godziny cięgiem, zaleca podobno sam producent.

  11. Piotr pisze:

    Miałem przyjemność zapoznać się z zestawem IFI. Odsłuchy zacząłem od wzmacniacza iCAN, do którego na szybko podłączyłem iBasso DX90. W zestawie z iCAN znalazłem odpowiednie okablowanie. Wzmacniacz bez problemu ożywił i napędził AKG K701. Bez zbędnego lania wody mogę powiedzieć, że do dźwięku ogółem trudno było się przyczepić. iCAN okazał się świetnym spoiwem toru iBasso – słuchawki. Na znanych z dość oszczędnego basu AKG, było go wystarczająco bez aktywnego systemu XBass, który przydaje się zazwyczaj w realizacjach cierpiących na niedostatki w wypełnieniu dołu pasma.

    Po podłączeniu iDAC do komputera okazało się, że sprzęt nie został poprawnie zainstalowany. Pomogły sterowniki ze strony producenta. Po przeprowadzeniu konfiguracji wtyczki ASIO w wybranym odtwarzaczu (Foobar/Media Monkey), podłączyłem iDAC do iCAN firmowym, załączonym w zestawie interkonektem.
    Brzmienie już od początku niosło ze sobą niepokojący komunikat pod tytułem „coś tu nie gra”. Szybko okazało się, że to wina mojego komputera i generowanych przez niego zakłóceń. Podłączenie iUSBPower z wykorzystaniem przewodu Gemini rozwiązało problem. Uważam ten ruch za kluczowy w konfiguracji z PC. Co ciekawe, nie każdy komputer zachowa się tak niewdzięcznie jak mój – z laptopa było wyraźnie lepiej. Jednak zbawienny wpływ iUSBPower na czystość, przejrzystość i zarazem czytelność przekazu jest dużo większy niż początkowo zakładałem.

    Tak skonfigurowany zestaw pozwala poszaleć. Gra znakomicie, obojętnie jaki materiał. Dźwięk jest pełny, bogaty, nasycony, doskonale rozdzielczy i ma rockowy pazur. Nie brakuje muzykalności. To także jedna z niewielu konfiguracji, gdzie z moich AKG wyciśnięto nieprzeciętną dynamikę. Oczywiście bardzo wiele zależy od jakości nagrań, jakimi „karmimy” iDAC. Gorsze realizacje da się wyłapać od razu, te lepsze pozwalają IFI pokazać swoje nieprzecięte możliwości.

    Podłączenie do zestawu iTube wnosi brzmienie na jeszcze wyższy poziom, jednak zmienia jego charakterystykę. Dlatego w wielu przypadkach obecność iTube w torze będzie pochodną gustu słuchacza. Zmiany w brzmieniu są na tyle duże, że można mówić o odpowiedzialności za jego charakter, skupionej na iTube. Potwierdziła to podmiana DAC na inny. Ważny będzie też dobór odpowiednich słuchawek. Z AKG akurat zagrały obie konfiguracje. Co nie znaczy, że w każdym systemie iTube przypadnie słuchaczowi do gustu. Mimo to jestem dość spokojny, ponieważ brzmienie jest uniwersalne, wzmacniacz ma dużo mocy, a dodatkowo dźwięk można przyprawić korzystając z XBass i 3D. AKG radzą sobie z budowaniem otwartego i przestrzennego dźwięku, dlatego tryb 3D sprawdził się tylko w przypadku kilku starszych, słabiej nagranych płyt. Za to częściej korzystałem z trybu XBass, który jak wspomniałem, daje „kopa” tam gdzie wyraźnie go brak. Przy tym nie zmienia charakterystyki brzmienia.

    Zestaw IFI jest zdecydowanie godny polecenia. Niebawem sam mam zamiar stać się jego posiadaczem. W przypadku gdy źródłem ma być pecet, proponuje od razu przetestować iUSBPower z przewodem Gemini. Warto przy okazji pochwalić producenta za dołączenie do eleganckiego stolika, interkonektów w zestawie. Dzięki temu nie trzeba szukać na własną rękę i dodatkowo inwestować.

    1. Piotr Ryka pisze:

      W imieniu swoim i innych dziękuję za ciekawy opis.

      1. Piotr pisze:

        Nie ma za co.

  12. Miltoniusz pisze:

    Co do iPurifiera, w moim zestawie moje uszy słyszą, jakby narzucał on koc na membrany. Niby niedużo, ale wrażenie realizmu jest wyraźnie słabsze niż bez niego. Może musi się wygrzać, może z innym sprzętem zagra inaczej. Za jakiś czas sprawdzę.

    1. Miltoniusz pisze:

      Istotna uwaga – odsłuch był realizowany w chacie w górach, gdzie jak mam podstawy sądzić, prąd jest znacznie lepszej jakości niż w centrum miasta. W każdym razie w górach zestaw inny zestaw komputer->Dac-wzmacniacz–>słuchawki zagrał znacznie lepiej niż w mieście.

      1. Piotr Ryka pisze:

        To by dopiero należało sprawdzić, bo jak transformator jest w kiepskim stanie a linia przesyłowa długa, to napięcie może być zaniżone. Nawet znacznie. Natomiast zakłóceń przemysłowych pewnie faktycznie nie ma.

  13. MrZee pisze:

    iUSB i kabel Gemini zakupione. Powiem jedno: bez tego zasilacza sluchanie iDAC powinno byc zakazane. To jest zupelnie inny poziom. Dynamika, bas, spokoj i detal +100 do zajebistosci 🙂

  14. Miltoniusz pisze:

    Dopadłem micro iDsd. Na rzazie świeży, więc nic nie mogę powiedzieć poza tym, że:
    1. z próbkowaniem 44,1 brzmi lepiej niż 705,6, więc jak by ktoś testował…
    2. w porównaniu z iCan nano (bateryjny wzmacniacz słuchawkowy) podbicie basu jest bardzo dyskretne. W nano podbicie mogło być dla niektórych nieco zbyt przesadzone, tzn. świetne efekciarsko ale na dłuższą metę coś się jednak traciło. Z drugiej strony fajny był ten dopalacz. Co do systemu 3D – w nano bardzo podbijał wysokie tony, w zasadzie trzeba go było włączać wraz z podbiciem basu. W iDsd micro 3D mniej podbija wysokie tony a efekt 3d odbieram jako zbliżony.
    W sumie to projektanci nieco powściągnęli wodze fantazji – trudno ocenić, czy to lepiej czy gorzej. Mniej „młodzieżowo”, ale chyba bardziej finezyjnie.

  15. Pingback: 8.27 | 樊得

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy