Osobiście nie lubię tego zwrotu z ideą apelu o wstrzemięźliwość, bo w końcu mamy jedno życie, więc czemu mierzyć nisko? Ale obrońcy planety głoszą, że gdyby wszyscy mieli mieć „wszystko” w rozumieniu dzisiejszych standardów, to planet typu Ziemia nasza cywilizacja musiałaby mieć do dyspozycji przynajmniej kilkadziesiąt. Wszystko dla wszystkich? – nie da rady.
Akurat może interkonektów ta sprawa nie dotyka, bo dużo miejsca nie zajmują, więc nie są materiałochłonne. A jeśli się nie mylę, też i energii na ich wytworzenie nie idzie szczególnie dużo, czyli klimatu też nie burzą. (Wg najnowszych standardów …) Poza tym interkonekt interkonektowi fizycznie bliski równości – bardzo nieliczne są grubaśne; a z tych grubaśnych najgrubaśniejsze najwyżej jak przeciętne grubsze kable, co to je tysiącami kilometrów kładą.
No dobrze – już się wymądrzyłem na bazie ogólniejszej, teraz bliższy rzut oka.
Interkonekty z serii Foundation od Synergistic Research, to za metrowy dwa osiemset. A zatem niższa klasa średnia spośród wyrobów markowych. W ofercie samego Synergistic Research dobrze to jest widoczne: dwa modele poniżej, cztery modele powyżej. Najtańsze Core UEF Level 1 w cenie jednego tysiąca; najdroższe Galileo SX – trzydzieści pięć tysięcy. I to bez dedykowanego uziemienia, które następnych czternaście. (Drugie od góry Atmosphere, dla orientacji, za szesnaście.)
Odnośnie historii z interkonektami, to wszyscy z grubsza wiedzą, że kiedyś całkiem nieistotne, obecnie stały się niebłahe, dlatego takie drogie. Odnośnie zaś historii samego Synergistic Research, to wiele razy ją przytaczałem, więc tylko na zasadzie kopiuj-wklej przypomnę, że działające od ponad ćwierćwiecza kalifornijskie Synergistic Research z Irvine na obrzeżach Los Angeles to kopalnia pomysłów też pochodzących z obrzeży – z obrzeży audiofilizmu. Producent szeroko znanych specjalnych bezpieczników, mających wpływać na brzmienie, najwyższej klasy analogowego i cyfrowego okablowania, kondycjonerów, stacji uziemiających i półek pożerających elektromagnetyczne pola szkodzące ideałowi dźwięku. Także różnych podstawek, akustycznych ustroi – i wszelkich innych takich do najróżniejszych popraw. Zżymają się postronni, którzy działania tego nie liznęli, ale audiofilizmu i tak nie lubią, bo taki jest niefajny, nie to, co hulajnogi. Natomiast audiofile kupują – i zwykle są zadowoleni. Nasza sprawa tym razem formuje się w pytaniu: na ile zadowoleni będą ci, którzy nabędą interkonekt Synergistic Research Foundation. (Za – przypominam – dwa osiemset.)