Recenzja: Studio 16 Hz ETHOS ULTIMO SIGNATURE

Podsumowanie

   – Czy ja to napisałem? – W tym brzmieniu nie ma wad? – Aha, rzeczywiście, nie ma. Aczkolwiek dla kogoś może być za duże, nie jest do małych pomieszczeń. Komu innemu może z kolei braknąć arcyciśnieniowego basu, gdyż nie ma masażu basowego takiego jak u Zeta Zero, czy z innych kolumn mających woofery jak patelnie. Bas jest skrojony bardziej pod muzykę poważną i rozrywkową, niż pod efekty kina domowego, z jego naśladownictwem trzęsień ziemi. Co wcale nie oznacza, że tego basu brakuje. Może być bardzo mocny, przy tym rozdzielczy i trójwymiarowy, natomiast nigdy dominujący. Nie wgniecie mostka po kręgosłup i nie odciśnie basowego piętna głęboką pamięcią dotyku. Masowanie jest łagodniejsze, ale na pewno jest i spore. Bass-refleks plus dwa woofery, po ø 180 mm każdy, w zupełności starczają do tego, by mocne masowanie poczuć, ale z zachowaniem naturalizmu. Proporcje między basem a średnicą zostają zachowane, a jednocześnie obraz pracującej perkusji jest całkowicie realny. Tym niemniej – bądźmy dokładni – efektu takiej basowej potęgi, jak w Trenner & Friedl ISIS czy ZETA ZERO Venus, tutaj nie dostaniemy. Fizyka jest fizyką, głośnika o dużej membranie nie da się w pełni zastąpić stosując mniejszą, czy dwie mniejsze.  Aczkolwiek jest na to sposób w postaci zwężek Venturiego w bass-refleksach, Spendor D7 się kłaniają. Mając te zwężki możemy się przekonać, iż są w muzyce (zwłaszcza elektronicznej) momenty o zejściach ekstremalnie niskich, ale bądźmy uczciwi i przyznajmy – one są bardzo rzadkie.

Ujmijmy to na koniec w ten sposób: recenzowane Studio 16 Hz ETHOS ULTIMO SIGNATURE są pozbawionym wad zbiorem zalet, ale są wyczulone na otoczenie i nie należą do takich, które w rewirze basowym dają efekty skrajnie mocne. Bas produkują bardzo dobry – mocny, wypośrodkowany, w sam raz – lecz nie subwooferowy. Nie będzie w związku z tym wysokich ciśnień jako wiodącego czynnika towarzyszącego muzyce orkiestrowej; a czy się ją woli tak podaną, czy w formie maksymalnie ciśnieniowej, jak słuchanej z małego dystansu, to już wyłącznie kwestia gustu. Japończycy, przykładowo, ogólnie biorąc, jako nacja, mocnego basu nie chcą, a posiadacze czarnych BMW o obniżonym zawieszeniu lubią go aż zanadto.

 

W punktach

Zalety

  • Kolumny popisowe, z najwyższej półki.
  • Odpowiednio skomponowane torem i okablowaniem grają zachwycająco.
  • Głębokie zanurzenie w muzykę.
  • Która także otacza słuchacza, a nie tylko dzieje się gdzieś w oddali.
  • Wszystkie cechy brzmieniowe na najwyższym poziomie.
  • Wybitna muzykalność.
  • Wybitna żywość.
  • Wybitna koherentność.
  • Całkowita otwartość i transparentność.
  • Duża, zapewniająca swobodę i uporządkowanie scena.
  • Znakomicie zszyte zakresy.
  • Idealnie trafiona temperatura.
  • Duży dźwięk, nadający się do dużych pomieszczeń.
  • Piękne wybrzmienia i pogłosy.
  • Całościowa finezja.
  • Zróżnicowanie dynamiczne.
  • Bardzo angażujące.
  • Dokładnie relacjonują walory (także niedociągnięcia) podpinanego toru.
  • Wyjątkowej jakości, starannie usztywniona i zabezpieczona przed wzbudzaniem obudowa.
  • Same gatunkowe (i nietanie) głośniki.
  • Trzy dopieszczone jakościowymi podzespołami zwrotnice.
  • Porządne okablowanie wewnętrzne.
  • Tri-Wire.
  • Aluminiowy cokół, gwarantujący antywibrację.
  • Wielka paleta wykończeniowa.
  • Klasyczny, elegancki wygląd.
  • Made in Poland.
  • Krajowy dystrybutor.
  • Możliwy odsłuch przedzakupowy.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Bardzo wrażliwe na jakość elektroniki i okablowania. (Wszystko obnażą, ale też wszystko docenią.)
  • Do całkowitego spełnienia potrzebny kabel głośnikowy Tri-Wire.
  • Zyskują z mocnym wzmacniaczem.
  • Bas w znakomitym gatunku, ale bez efektów subwooferowych.

 

Dane techniczne:

  • Pasmo przenoszenia: 28-30000 Hz (+/-3 dB)
  • Moc nominalna/muzyczna: 180/250 W
  • Zalecana moc wzmacniacza: 40-300 W
  • Impedancja: 4 Ohm
  • Efektywność: 89 dB
  • Wymiary: 110 x 26 x 38 cm
  • Waga: 40,5 kg netto/szt.; z cokołem 47,5 kg
  • Cena wersji Signature (recenzowanej): 79 900 PLN

 

System:

  • Źródło: dCS Bartók DAC/Streamer
  • Wzmacniacze: Cayin A-845 Pro 25-th, Audio Research Reference 750SEL
  • Kolumny: Studio 16 Hz ETHOS ULTIMO SIGNATURE
  • Interkonekty: MIT MI-350 XLR
  • Kabel głośnikowy: MIT MH-850 Tri-Wire
  • Kable zasilające: Canetis Polaris
  • Kondycjoner: Canetis Power Line SG6 (nie obsługujący monobloków)
  • Stelaż sprzętowy: BASE VI
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja: Studio 16 Hz ETHOS ULTIMO SIGNATURE

  1. Sławek pisze:

    Wspaniale wyglądają te kolumny, ale mają jedną zasadniczą wadę przez Pana nie wymienioną – nie są kotoodporne! Głóśniki nie są odpowiednio zabezpieczone.
    Jako opiekun trzech futer wiem co mówię… Kocur bardzo grzeczny, ale są dwie kotki młode i strasznie rozrabiają, monitorki to schodek by wskoczyć wyżej i nieważne czy ten schodek się przewróci.
    Tak przy okazji – jak tam Pana kotek – wylizał się? Mam nadzieję…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Prawdziwa kotoodporność jest bardzo trudna. Mój dziesięciokilowy kocur (schudł o półtora kilo przez chorobę, ale na powrót tyje) rozwala momentalnie każdą torbę czy klatkę do transportu kotów, zajmuje mu to dosłownie parę sekund. Tym bardziej więc żadne maskownice by go nie powstrzymały, chyba że gęste siatki z grubych prętów. Odnośnie jego stanu zdrowia, to jedzie cały czas na kuracji sterydowej i na razie się trzyma. Diagnoza (dwie poszerzone morfologie i trzy razy USG) nie jest jasna – może to chłoniak, a może przewlekłe zapalenie jelit. Miejmy nadzieję, że to drugie.

      1. Sławek pisze:

        Moje Pylon Ruby Monitor (mówiąc szczerze to najsłabszy element zestawu, kupiony po to by można gościom lub żonie puścić muzykę bo trudno by zakładali słuchawki po kolei kilka osób, albo po ludzku posłuchać dźwięku z TV) – są kotoodporne bo mają na stałe zamocowane ażurowe metalowe siateczki. Przy okazji zakupu gramofonu widziałem w salonie w Katowicach kilka innych modeli kolumn z metalowymi zabezpieczeniami, np. Paradigm. Ludzie mają w domu zwierzaki i niektórzy konstruktorzy to uwzględniają. Ja bym chętnie wymienił moje Ruby Monitor na Audiowave 141SE, które dźwiękowo mi bardziej pasują, ale cóż Pan Konstruktor (którego znam osobiście) nawet maskownic nie przewidział. Tyle, że tak jak Pan pisze – maskownice to marne zabezpieczenie przed kotem.
        Trzymam kciuki za kotka!

        1. Piotr Ryka pisze:

          Dziękuję w imieniu kotka. Strunowe zabezpieczenie frontu a la Franco Serblin może być chyba ze strun metalowych i wówczas byłoby kotoodporne.

  2. Fon pisze:

    Tak kable głośnikowe to spore ograniczenie jak reszta kolumny jest najwyższych lotów, to dalej bardzo niedoceniany element a nawet w kolumnach niższej klasy wnosi bardzo dużo.
    Niestety trzeba w ten element zainwestować sporo aby zagrało, taka prawda.

    1. Sławek pisze:

      Do monitorków Pylon Ruby Monitor za 2700 zł używam kabli QED Signature Revelation fabryczne gotowy komplet za 1100 zł. Jak użyję droższych to zaczną lepiej grać?
      Jak już to trzeba im chyba zrobić wiwisekcję i powymieniać elementy zwrotnicy na lepsze i wewnętrzne okablowanie najpierw.

      1. Piotr Ryka pisze:

        A może jednak spróbuj z lepszymi kablami? Przypuszczam, że jednak zagrają lepiej. Ale broń Boże kupować, pożyczyć.

        1. Sławek pisze:

          Srebro, srebro i jeszcze raz srebro…
          Co się da da wymieniam na Argentum, a to są kable na zamówienie.
          Wyjątki to słuchawkowy Tonalium i I2S między transportem CD a DAC – Tubulus Concentus.
          Więc ciężko będzie pożyczyć, no chyba że się otworzę także na miedź…

          1. Sławek pisze:

            Zasilające także wymieniłem na Argentum – z dobrym skutkiem.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Spróbować jednych, drugich trzecich – sprawdzić jak może być. Sam miedź bardzo lubię, a srebro jest na ogół trudniejsze – zarówno dla producenta kabla, jak i zestawiającego tor.

  3. Marrio pisze:

    Czy jest szansa na recenzje HIFIMAN HE-R10D ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jest.

      1. Marrio pisze:

        Git 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy