Recenzja: Rosson Audio Design RAD-0

Podsumowując

   Cóż, można powiedzieć – jeszcze jedne! Do wypiętrzającej się jak tsunami fali high-endowych słuchawek dołączają kolejne, ale nie tak po prostu. Rosson Audio Design RAD-0 są lepsze od niejednych najlepszych, że tak przewrotnie to ujmę. Poczynając od tego, że super są szczegółowe, a ani trochę krzykliwe. Uważnie tę krzykliwość im sprawdziłem na wrzaskach recytatywów oper, i tam gdzie inne bardzo drogie smagały niczym bat po uszach, one zachowywały naturalny umiar. A z drugiej strony tam, gdzie te wrzaskacze gubiły już w tłach szczegóły, one je elegancko eksponowały, bez najmniejszego wysiłku dla słuchającego podając mu je na tacy. To sztuka, to się prawie nikomu nie udaje – tych jedenaście po autorsku ułożonych magnesów i kompozytowe membrany robią świetną robotę. Do tego stopnia, że na wyróżnienie zasługują nawet pośród elitarnego grona. Tym niemniej historyczne już Sony i aktualne HEDDphone same dźwięki budują prawdziwsze, mimo iż mniej energetyczne. Wiele jest także słuchawek potrafiących bardziej czarować sceną, też wiele słodszych i gorętszych. Jak przystało na aspirujące do bycia profesjonalnymi, nie podbijają bowiem Rosson Audio temperatury, ani nie dorzucają słodu. Są neutralne w dobrym sensie, nie schodząc nigdy ze słodyczą i temperaturą poniżej naturalnego poziomu. Nie wyzbywają się też emocji, są zaangażowane. Tym bardziej nie są skażone złymi emocjami – nie wywołując paskudnego jak dla mnie wrażenia dziwności i obcości. Ich realizm i naturalizm od pierwszej chwili uderza, dopiero przy ewentualnych porównaniach wychodzi na jaw, że nie do końca są postaciowo tak doskonałe, jak najlepsze w historii.

 

W punktach

Zalety

  • Ogólne poczucie prawdziwości.
  • Zgodne z obietnicą nadawanie się i dla audiofila i profesjonała.
  • Trójwymiarowe obrazowanie, trójwymiarowe wszystkie dźwięki.
  • Co dla wszystkich jest ważne, a najważniejsze dla sopranów.
  • Nieznacznie podrasowane sopranami ludzkie głosy podszyte są dzięki temu emocjami.
  • Pracują też te soprany na rzecz wyjątkowej szczegółowości, ale nie są męczące.
  • Przeciwnie, cały muzyczny obraz jest dobrze wewnętrznie spojony i naturalnie niemal melodyjny.
  • W sposób nieodgadniony, to podrasowanie sopranowe w najmniejszym nawet stopniu nie przekłada się na krzykliwość.
  • Dość bliski pierwszy plan i naturalizm głosów przekładają się na kreację żywych postaci i bezpośredni z nimi kontakt.
  • Stuprocentowo transparentne medium.
  • Naturalne i dobrze oświetlające wszystko światło.
  • Zarazem efekt światłocienia na rzecz klimatycznego nastroju.
  • Bardzo szeroki zakres pasma po obu jego stronach.
  • Moc i energia dźwięku.
  • Wraz z tym szybkość i dynamika.
  • Poetyckie wybrzmienia wraz z długim, pięknie finiszującym susteinem.
  • Nuta artyzmu zdecydowanie przeważa nad wrażeniem perfekcji technicznej.
  • Wysokie ciśnienia dźwięku (chociaż nie ciśnieniowe samo medium).
  • Wzorcowo utrafione wypełnienie i dociążenie.
  • Zjawiskowa wręcz dźwięczność.
  • Zjawiskowa ekstensja dźwięków.
  • I zjawiskowa umiejętność zarysowania odbiciami wnętrz.
  • Dobra jakość pogłosu, aczkolwiek już nie wzorcowa.
  • Ożywianie dźwiękowymi łunami całej dostępnej przestrzeni.
  • Wzorcowa separacja źródeł i ich nienaganna współpraca, pomimo że organizacja sceny jest tu typowo słuchawkowa.
  • Umiarkowana, ale dobrze realizowana holografia.
  • Bezbłędna stereofonia, mimo iż realizowana we wnętrzu głowy.
  • Umiejętność popisowego zalewania całej przestrzeni basową łuną.
  • Neutralna temperatura przekazu i brak dosładzania.
  • Dość delikatna delikatność (pod tym względem niektórzy lepsi) i imponująca potęga.
  • Nadają się do każdej muzyki.
  • I do każdego nastroju.
  • Stosunkowo nietrudne do napędzenia.(Niewielka impedancja.)
  • W efekcie sprzęt przenośny nie zostaje wykluczony.
  • Dosyć przyjazne różnym torom.
  • Summa summarum uniwersalne.
  • Wygodne.
  • Bardzo ładne, nawet wysmakowane.
  • Szeroka gama dostępnych wzorów wykończenia.
  • Każdy egzemplarz unikalny.
  • Same gatunkowe surowce.
  • Wymienny kabel i dwa kable w komplecie, w tym jeden symetryczny.
  • Bardzo praktyczny profesjonalny kejs opakowaniem.
  • Wyróżniają się nawet w gronie najlepszych.
  • Fabrycznie wygrzewane.
  • Sławny projektant.
  • Made in USA.
  • Same pozytywne recenzje i nagrody.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Dość ciężkie.
  • Jak przystało na aspiracje profesjonalne, dość mocno zaciskające się na głowie.
  • Formalnie dostępne tylko w kraju producenta.
  • Brak więc polskiego dystrybutora.
  • Konkurencyjne i tańsze HEDDphone potrafią lepiej modelować dźwięki. (Ale nie niosą w nich tyle energii, przynajmniej nie ze zwykłym wzmacniaczem.)
  • Ogromna konkurencja rozlicznych tańszych i droższych.
  • Mimo wszystko te ich soprany są nienaturalnie podbite. (Aczkolwiek bardzo dobrze z całością brzmienia zestrojone i oczywiście możliwe do korygowania resztą toru.)

 

Dane techniczne:

  • Typ: słuchawki planarne, wokółuszne, półotwarte.
  • Przetwornik: ortodynamiczny o obustronnych magnesach, ø66 mm.
  • Magnesy: 11 N52 (neodymowe).
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – poza zakres słyszalny.
  • Impedancja: 29 Ω.
  • THD: <0,1%
  • SPL: 98 dB.
  • Kable: 1) symetryczny długości 2,0 m zakończony 4-pinem; 2) niesymetryczny 1,2 m z końcówką jack 3,5 mm.
  • Waga: 550 – 615 gramów (W zależności od wykończenia muszli, którego jest wiele wzorów.)
  • Opakowanie: profesjonalny kejs typu pelikan.
  • Wygrzewanie fabryczne: 15 dni pod obciążeniem 120 dB.
  • Cena: $2600

 

System:

  • Źródła: Astell & Kern KANN Cube, Astell & Kern AK380, PC, Ayon CD-T II Signature.
  • Przetworniki: PrimaLuna EVO 100.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head, Ayon HA-3, Divaldi Amp-02.
  • Słuchawki: HEDDphone (kabel firmowy i Tonalium-Metrum Lab), Rosson Audio Design RAD-0 (kabel Wireworld Nano-Platinium Eclipse, Ultrasone Edition 15 i Edition 15 Veritas, Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab) .
  • Kable USB: Fidata HFU2 Series USB, iFi Gemini + iUSB3.0
  • Kabel LAN: Fidata LAN HFCL Series.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: iFi iOne.
  • Interkonekty analogowe: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Edia & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9500, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek Edia, Sulek 9×9 Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Rosson Audio Design RAD-0

  1. Sławek pisze:

    Czyli biorąc pod uwagę kurs dolara około 4 zł i doliczając 23% VAT to już jest 12 792 zł do tego cło – nie wiem ile i koszt przesyłki to ze 14 tysi wyjdzie. A więc poziom gdzieś pomiędzy Meze Empyrean a HiFiMan HE 1000 v2.
    Jak to brzmieniowo wypada w porównaniu do tych słuchawek?
    Nie ukrywam, że HiFiMan to „moja bajka”…

    1. Piotr Ryka pisze:

      HiFiMAN v2 to słuchawki dla lubiących wielkie sceny, holografię i czar. Rosson Audio to słuchawki dla lubiących precyzję i połączenie stylu audiofilskiego z profesjonalnym. Scenę na pewno mają mniejszą i nie tak holograficzną, za to są bardziej uczciwe w sensie nie dodawania niczego od siebie.

    2. Mateusz pisze:

      To ja podesłałem panu Piotrowi owe słuchawki, to brzmienie inne od wyżej wymienionych słuchawek.
      Trzeba ich posłuchać (tylko jak?) bo można się rozczarować (tak jak ja na początku).
      Powiedziałbym że brzmieniowo są pomiędzy LCD-3 a LCD-4.
      W swojej kolekcji stawiam je jednak niżej niż Final Audio D8000.

    3. Piotr Ryka pisze:

      Warto może dorzucić, że Rosson Audio są bardzo zmienne w zależności od użytego toru. W zależności od niego mniej albo więcej będzie sopranów, wraz z tym zmienia się styl. Raz może to być typowo audiofilskie i lampwe brzmenie a la Audeze LCD-3, kiedy indziej bardziej wytężone technicznie, jak u Final D8000 Pro czy Technics EAH-T700. Ogólnie są dość podobne do ERZETICH Phobos.

  2. Mateusz pisze:

    Ja też lubię słuchawki Hifimana (miałem w przeszłości kilka ich modeli) ale RAD-0 to słuchawki inne.

  3. Piotr Ryka pisze:

    Odnośnie jeszcze porównań do HEDDphone muszę zwrócić uwagę, że te grały tutaj wyłącznie poprzez kabel Tonalium, który dość znacznie zmienia ich brzmienie względem oryginalnego, przede wszystkim zabija jakiekolwiek poczucie obcości i nienaturalności, które przy oryginalnym kablu czasami (zależnie od toru i nagrania) w formie resztkowej się zjawia.

  4. Przemysław pisze:

    Nie ukrywam, że kabel tonalium może dużo zmienić, co dostrzegam po jego zaaplikowaniu Entrequa Apollo nie tylko do D8000, ale również Focali Utopii za pośrednictwem przejściówki Argentum.

    Gratuluję właścicielowi słuchawek Rosson posiadania świetnie brzmiącego nabytku w swojej kolekcji i cieszę się, że przesłał go recenzji, bo dzięki temu więcej osób może zainteresować tym modelem. Szkoda tylko, iż nie mają one dystrybutora w naszym kraju.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Można prosić o uściślenie? Czy zmiana po zastosowaniu Tonalium jest w tym wypadku hipotetyczna, czy czymś sprawdzonym? I jak ma się do tego Entreq Apollo.

      1. Przemysław pisze:

        Przypuszczam, że zmiany, jakie zachodzą po zastosowaniu Tonalium zbliżone do tych, jakie wprowadzają najwyższe modele Entreqa, na których jest on wzorowany.

        U mnie zmiana jest sprawdzona i wspominałem o niej przed rokiem, gdy nabyłem Entreqa Apollo. Teraz dzięki przejściówce mam przyjemność cieszyć się nim również w połączeniu z Focalami Utopiami, które straciły mgiełkę lekką mgiełkę na przekazie, zyskały jeszcze większą organiczność, dużo lepiej różnicują źródła, oddają dokładniej ich faktury, naturalniej barwy. Od dzisiaj dopiero mogę się cieszyć zmianami na focalach i są to wrażenia na gorąco. Zdaję sobie sprawę, że wpływ przejściówek Argentum się zaznacza, ale charakter Entrequa jest słyszalny.

  5. Sławek pisze:

    No to szkoda, że nie mają polskiego dystrybutora…

    1. Przemysław pisze:

      Mam nadzieję, że z czasem zyskają dystrybucję w naszym kraju. Tak jest choćby w przypadku ZMF-ów (na czele z flagowymi Verite), które można nabyć od niedawna w Audeos.

  6. Mateusz pisze:

    Rosson jest na razie za mało znany i ma tylko jedne słuchawki w swojej ofercie aby ktoś się zainteresował dystrybucja w naszym kraju, nawet w USA ich sprzedaż jest tylko przez internet.
    Pozostaje zainteresowanym polować na uzywki w Europie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A na czym w porównaniach polegała wyższość Final D8000? Zapewne na otwartości brzmienia, ale czy czymś jeszcze?

      1. Mateusz pisze:

        Głównie lepsza scena, trochę lepsza holografia, większe źródła, bas mocniej kopie no i są dla mnie znacznie wygodniejsze choć trochę zsuwają mi się z uszu.
        D8000 grają u mnie na tym samym kablu który Panu wysłałem choć 2 dni temu kupiłem wreszcie dobry kabel do RAD-0 więc każde słuchawki będa miały swój kabel wysokiej jakości.

      2. Mateusz pisze:

        Do słabszej jakości nagrań wybieram jednak Rossony, kapitalnie kryją niedoskonałości nagrań.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Czyli z Pana wzmacniaczem grają jak u mnie ze sprzętem przenośnym. Tor stacjonarny wydusił z nich więcej, ale w tej sytuacji okazały się trudniejszym partnerem. Co nie oznacza, że pański wzmacniacz jest gorszy, może nawet dla nich lepszy.

  7. Mateusz pisze:

    Do minusów dodałbym jeszcze klejone pady…

    1. Sławek pisze:

      No tak, ja w moich HE-6 pady już wymieniałem 2 razy. Klejone to jest problem…

      1. Mateusz pisze:

        Dodatkowo na tą chwilę zamienników brak i pozostaje mi ściągać oryginały z USA…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy