Recenzja: Rapture (prototyp)

Odsłuch cd.

Senheiser HD 800

Rapture_Headphones_Amplifier_22 HiFiPhilosophy

Z HD 800 nie było już tak kolorowo

   Kroczmy dalej. Sięgnąłem teraz po Sennheisery, bo nie chciałem brać bezpośrednio po Fostexach potencjalnie podobnych do nich nowych flagowych AKG. Do tego podobieństwa się oczywiście w stosownym momencie odniosę, ale teraz kolej na innego flagowca.

Co do brzmienia jakie się tu pojawiło, to pierwszy z brzegu utwór wokalny od razu pokazał większą niż u Fosteksów i Grado obojętność uczuciową. Była to sytuacja trochę, ale nie tak do końca, podobna jak między Rapture a Sonic Pearl, z których ten drugi jest też taki bardziej zatopiony w relaksie i gładkości, mniej napierając na słuchacza rozedrganym, roziskrzonym i podekscytowanym brzmieniem. HD 800 w tym zestawieniu też tak sobie po prostu śpiewały; elegancko i z wielkim kunsztem ukazywania niuansów muzycznych, ale zarazem tak trochę bez zaangażowania. Trzeba jednak przyznać, że z kolei gładkość miały najlepszą. Zmieniłem płytę z rozrywkowej wokalizy na rockową. Te flagowe Sennheisery są naprawdę technicznie na najwyższym poziome, jednak ich nieco szarawe tło, dystans do pierwszego planu i powściągnięta dynamika sprawiają, że przekaz mniej angażuje. Jak już tyle razy pisałem, wymagają w związku z tym specjalnie pod siebie zestawianych torów o bardzo wysokiej jakości i należytej synergii (która jest jak najbardziej do uzyskania), bo inaczej zwyczajnie przynudzają. Jednych to irytuje bardziej, a inni w większym stopniu to akceptują, ale tak czy owak jest to słyszalne. Zarówno Fostexy jak i Grado bardziej skrzyły dźwięki i wykańczały je pikantniej, a Sennheisery były nie tyle może aż mdłe, co bez pikanterii. Tak bardziej w stronę deseru niźli głównego dania w stylu kuchni węgierskiej albo dziczyzny. Smakowite, to na pewno, ale raczej dla gustujących w muzycznych smakach łagodniejszych, bez żadnej cierpkości, ostrości czy szczypania. Taka woda mineralna niegazowana a nie szampan. Najwyższej na pewno jakości, źródlana, a jakże, ale bez bąbelków. A w zamian przestrzennie, bez żadnego napierania, tylko z eleganckim dystansem i na dużym obszarze – z dużymi, kolumnowymi brzmieniami. By się jakoś rozemocjonować, trzeba ich więc było słuchać głośniej, ale i to nie zawsze pomagało. Oczywiście one nie zawsze tak grają, ale tu i teraz z Rapture tak było.

Rapture_Headphones_Amplifier_23 HiFiPhilosophy

Co nie znaczy, że było źle. Ale brakowało nieco ostatecznego wykończenia wygrywanych dźwięków.

I właśnie. Jak chodzi o porównanie wzmacniaczy, to tym razem Sonic Pearl po raz pierwszy okazał się być górą, ponieważ tych Sennheiserów tak bardzo nie uspokajał i nie łagodził. Miał na końcu wybrzmień i w samych dźwiękach więcej zadziorności, całkiem odwrotnie niż ze słuchawkami o niskiej impedancji, toteż w jego przypadku nuda nie dochodziła do głosu. Eksponowała się natomiast obszerność przestrzenna i elegancja tej prezentacji. Nie było takiej delikatności kobiecych głosów jak z Grado i takiej witalnej dynamiki jak z Fostexami, ale była złożona z dużych dźwięków prezentacja wyważonego środka, pod każdym względem bardzo udana i sycąca jakością. A była też w tym wszystkim obecna nuta romantyzmu, której z Rapture nie było. W efekcie sławna Rosanna  z repertuaru Toto (znakomitej jakości nagranie na złotym nośniku) wypadła rewelacyjnie. Masywne, duże dźwięki, wypowiadane czysto i do końca, nasycone barwą i swoistością, i właśnie z tą romantyczną nutą pewnej zadumy i tajemniczości. A jednocześnie nie wygładzone i zaokrąglane, tylko z przyjemną chropowatością faktur, dużym nasyceniem powietrzem i nośnością. Fantastyczny przy tym bas i ogólnie świetne granie. Naprawdę duży format. W dodatku Sonic Pearl nie tylko był trochę pikantniejszy, ale też lepiej pokazywał od Rapture przestrzeń. W przypadku obu wzmacniaczy wszystko to działo się wprawdzie na jakościowo bardzo zbliżonym poziomie, ale dla wprawnego ucha przewagi Sonic Pearl w mierze napędzania flagowych Sennheiserów były natychmiast do wychwycenia. A trzeba przyznać, że takie drobne różnice stylistyczne potrafią się przeistaczać w naprawdę spore pod względem satysfakcji; tak więc Sennheiserów na pewno wolałbym słuchać z Sonic Pearl, a Fostexów czy Beyerdynamiców z Rapture. (Przy czym mówimy cały czas o tym konkretnym używanym tu źródle dźwięku, bo przy innym to wszystko mogłoby wypaść inaczej.)

AKG K812 (Kabel FAW Noir)

Rapture_Headphones_Amplifier_14 HiFiPhilosophy

Finiszujemy z AKG K812

No to sięgnijmy na koniec po te flagowe AKG, podejrzewane o podobieństwo z Fostexami. Pierwsze co się narzuciło po przejściu z HD 800, to większa głębia brzmienia a mniejsze rozpostarcie przestrzenne samego dźwięku. Bliższy także pierwszy plan i większa połyskliwość. Ale przede wszystkim większe podekscytowanie, zwłaszcza sopranów. Więcej na górze pasma zaczepności i niepokoju, więcej także przenikliwości, iskrzenia i ciągnięcia dźwięku ku otwartej, nieskończonej górze. Nie tak spokojnie, łagodnie i z łukowatym zwieńczeniem, tylko bardziej jak w prawdziwej muzyce, gdzie taka agresja i atak faktycznie są nieustanne, i która poprzez to, co tu kryć, po pewnym czasie zaczyna męczyć. Na pewno HD 800 są mniej męczące, a ich sposób ukazywania przestrzenności ogólnej i przestrzenności samych dźwięków bardziej mi się podobał, ale AKG były bardziej popisowe i bardziej jak w życiu pod względem dynamiki i perlistości. Lepiej także potrafiły ukazać swoistość głosów, które HD 800 trochę za bardzo ujednolicały.

Porównałem brzmienie AKG na Sonic Pearl i okazało się nieco chłodniejsze, to znaczy na Rapture przyjemnie ciepławe, a z Sonicem neutralne. Na Rapture było też nieco bardziej zaangażowane i zmysłowe, a na Sonicu uczuciowo bardziej neutralne, podobnie jak sama temperatura przekazu; ale była to bardzo nieduża różnica. Niemniej Rapture z AKG podobał mi się bardziej.

Wykonałem jeszcze na koniec rajd porównawczy poprzez wszystkie słuchawki – i Grado okazały się najbardziej kontrastowo ujmować to co delikatne i to co potężne, a także miały najbardziej niespokojne, najmocniej oświetlone i najbardziej chropowate tekstury oraz najwięcej transparencji samego dźwięku. Na drugim miejscu pod względem rozmrowionego niepokoju faktur były Fostexy, a AKG i Sennheisery najgładsze. Pod względem ukazywania swoistości głosów najlepiej wypadły Grado i AKG, a Fostexy i Sennheisery minimalnie słabiej – te pierwsze z uwagi na lekką pogłosowość, te drugie skutkiem za dużych i za bardzo obojętnych uczuciowo dźwięków. Fostexy były bowiem najbardziej właśnie pogłosowe i najbardziej akcentowały bas, a Grado w porównaniu z nimi minimalnie gubiły się przy najniższych zejściach, nieznacznie zlewając na tym obszarze przekaz. (Może nie są jeszcze wygrzane. Pewnie nie są.)

Rapture_Headphones_Amplifier_15 HiFiPhilosophy

I była to bardzo sycąca końcówka. Szczegółowa, jednak wciąż bardzo muzykalna i wciągająca.

Poza tym, gdy chodzi o obiecane porównanie AKG do Fosteksów, to grały te słuchawki rzeczywiście podobnie, zwłaszcza co do stylu i ukazywania sceny, ale jak mówiłem Fostexy bardziej pogłosowo, a przy tym z neutralną temperaturą, podczas gdy AKG z kablem FAW Noir były przyjemnie ocieplone i trochę lepiej ukazywały swoistość głosów przy jednocześnie ogólnej większej gładkości i uspokojeniu dźwięku. A wszystko to nie znaczy, że któreś z tych czterech flagowców uznałbym za lepsze od pozostałych albo zdecydowanie wolał. Naprawdę dużo zależało od konkretnej płyty, a nawet konkretnego utworu, toteż z ręką na sercu nie umiałbym wskazać, które słuchawki do słuchania z Rapture w tym układzie systemowym bym wybrał. Dla tej właśnie konkretnej płyty – nie ma problemu. Ale dla ich ogółu – nie wiem. Natomiast z ręką na sercu mogę powiedzieć, że wszystkich tych słuchawek słuchało się kapitalnie. Wielkie zatem uznanie dla samego wzmacniacza. Nawet bez przyzwoitego DAC-ka poradził sobie wręcz fantastycznie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

53 komentarzy w “Recenzja: Rapture (prototyp)

  1. mikolaj612 pisze:

    Od siebie dodam także kilka informacji 🙂

    Jest także dostępna wersja dedykowana orto, która ma więcej pary (ponad 2W na kanał) oraz większy zakres głośności, ceną różnią się nie tak mocno.

    Tam wzmocnienie aktywne dochodzi do 24dB, co powinno straczyć nawet HiFiMAN-om.

    Komponenty są klasy militarnej, co dzisiaj jest już może przereklamowane, ale kilka zł za jeden rezystor, czy nawet kilkadziesiąt jak to ma miejsce w wersji finalnej nie jeden nie jest w stanie wydać, nie wiedzą co tracą, są to elementy faktycznie najwyższej próby, które w zasadzie nie noszą „audiofilskiego” rodowodu co przeważnie wiąże się z dziwnym brzmieniem albo chorą ceną.

    W wersji finalnej poprawek jest dużo, o czym pewnie Pan Piotr wspomni w recenzji takowego, ja tylko dodam, że absolutnie każdy obwód jest produkowany w Polsce, w gdańskiej firmie Satland, a elementy są kupowane od dystrybutorów, więc nie ma niczego niewiadomego pochodzenia, czy z Chin, nawet stabilizatory napięc, które są wielkości znaczka pocztowego są wykowane przez moją osobę ręcznie.

    Co do awaryjności, mi prywatnie nie padł żaden prototyp, jedyne problemy jakie mogą się pojawić to gdy ktoś rozwali kompletnie potencjometr i chyba tylko wtedy, w normalnym scenariuszu nic się nie dzieje, układy zasilania w stresie mają ok. 40 stopni, a układy wzmacniacające ok. 50 stopni, do limitów jeszcze daleko (skala w stopniach celcjusza).

    W nowej, finalnej wersji poza zmodernizowanymi obwodami wzmacniacza oraz zasilania, doszły także zmiany w elementach, które swoje robią bezbłędnie.

    Wzmacniacz ma także regulowany gain, standardowo jest ustawione podbicie aktywne +15dB, ale jest także 6dB oraz 7,5dB dla osób o bardziej czułych słuchawkach czy IEM, z którymi wzmacniacz nie szumi i nadaje się do współpracy nawet z multi-armaturą. Aby zmienić gain nalezy urządzenie rozkręcić, na PCB są oznaczenia L oraz H co oznacza Low albo High 🙂

    Na zapatego istnieje możliwość zrobienia konstrukcji zbalansowanej z dwóch PCB wzmacniacza w jednej obudowie, podobnej do tej z recenzji (wymiarowo).

    Gdyby ktoś potrzebował się ze mną skontaktować to proszę pisać na ten adres e-mail :

    mikolaj612-1990@o2.pl

    Ponieważ nie mam strony www ani niczego w ten deseń jest to jedyna droga aby móc mnie o coś zapytać, ew. podrzucić jakieś ciekawe sugestie/pomysły.

  2. Artorius pisze:

    Świetna sprawa, na Audiofanatyku też jest chwalony. Cenowo dla mnie niedostępny…jak już to Klon Lehmanna za 1000 zł. Nie dla każdego HajEnd 🙁 . Pozdrawiam Mikołaja i oczywiście Piotra !

    1. mikolaj612 pisze:

      Również pozdrawiam 🙂

      Jak będzie duży odzew to obiecuję, że tańsza wersja powstanie, tylko niech gromadka nazbiera się a będzie wam dane, jeszcze nawet na wakacje 😉

  3. Tomek pisze:

    Dziękuję, Panie Piotrze, dziękuję bardzo. Już dawno nic mnie tak nie ucieszyło 🙂 Chyba, że sam Rapture 🙂

  4. Mariusz pisze:

    Panie Piotrze czy Rapture to ten sam poziom co Bakoon jaki sa miedzy nimi roznice.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To złożone pytanie, na które nie potrafię w pełni odpowiedzieć. Miałem okazję bezpośrednio porównywać przez chwilę przy komputerze Bakoona z Rapture, na słuchawkach bodaj Fostexa, i tam Rapture podobał mi się bardziej, bo Bakoon za mocno cisnął na szczegóły i bardzo pokazywał wszelkie niedociągnięcia. Wszystko obnażał i w efekcie nie słuchało się tego zbyt miło, a z Rapture przeciwnie – bardzo miło.
      Natomiast przy odtwarzaczu już nie porównywałem, bo Bakoon pojechał do Gdańska na prezentację i już go podczas pisania recenzji nie miałem. Na podstawie porównań niebezpośrednich mogę powiedzieć tyle, że Bakoon gra dźwiękiem jeszcze głębszym i gładszym, takim bardziej upiększającym i niesamowitym. Zwłaszcza z HD 800. Natomiast Rapture jest też w stylu lampowy, ale nie wchodzi aż tak głęboko w tą lampowość, chociaż bardziej niż Sonic Pearl czy Bryston.

      1. mikolaj612 pisze:

        Najpewniej wynika to z zasilania (bateria vs. AC) oraz tego, że Baakon korzysta z rezystorów marki PRP (takie czerwone), które bardzo mocno ocieplają i cukrują dźwięk, za to są zresztą bardzo mocno chwalone 🙂

  5. Kamil^^ pisze:

    Witam,

    Czy podłączył ja Pan do tej kostki rs1?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie mam RS1 więc nie podłączyłem. GS1000i musiało tym razem wystarczyć.

  6. Tomek pisze:

    Ok w porządku ale to nie jest autorski projekt , do konstrukcji przyczyniło się trochę więcej osób . To nie jest Mikołaja projekt !!!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Proszę w takim razie podać szczegóły. Konsultowałem się trochę w tej sprawie i nikt nie twierdził, że to nie jest projekt Mikołaja. Oczywiście jakiś udział innych osób zawsze ma miejsce. Nic nie stoi chyba na przeszkodzie byśmy się o tym szczegółowo dowiedzieli.

      1. mikolaj612 pisze:

        Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że to wszystko zasługa nauczycieli ze szkoły czy firm, które chętnie dzielą się dokumentacją.

        Przy płytkach i schematach nikt mi nie pomagał, bo nikt z osób, które znam nawet nie wiedzą jak się tym posługiwać, zatem człowiek wszystko musiał zrobić sam, a większość zasad projektowania PCB się nauczyć i tyle.

        Dlatego nie wiem kto na miłość boską się do tego przyczynił ?

      2. Panie Piotrze,

        Takich szczegółów zapewne nikt nie poda. Zarówno przed jak i po recenzji na moim własnym Audiofanatyku miałem okazję czytać takie sensacyjne rewelacje, tymczasem minęło parę miesięcy a materiałów i rzekomych dowodów na kopię tegoż wzmacniacza do tej pory nie uświadczyłem. Cały czas słychać tylko pokrzykiwania osób, które >prawdopodobnie< chcą albo wzmacniacz zdyskredytować ze względów sprzedażowych, albo uszczknąć coś dla siebie, inaczej nie byłoby chociażby na forum mp3store tak szeroko zakrojonej na jego temat zbiorowej histerii. Przypomina to trochę Kaczyńskiego – on też wiecznie coś wie, ale nie powie. Myślę, że jeśli byłoby coś faktycznie na rzeczy, to takowe materiały już dawno każdy by widział. Tymczasem sam Pan widzi, że przybiera to formułę bardziej nagonki niż czegoś, co faktycznie może mieć miejsce.

        Nie wiem też jak bardzo osoby takie zdają bądź nie sobie sprawę z powagi zarzutów, jakie formułują i że ktoś może z tego potem wyciągnąć konsekwencje, jeśli jest to tylko i wyłącznie czcze gadanie. Na całe szczęście problem mnie nie dotyczy i moją rolą było tak samo jak u Pana ocenić sprzęt, nie autora i krążące wokół niego plotki.

        Jednocześnie chciałem – tym razem już bardziej w temacie wpisu – pogratulować recenzji i niezmiernie cieszy mnie fakt, że wzmacniacz również i u Pana zagrał rewelacyjnie. Oznacza to że nie jestem jeszcze taki głuchy, aczkolwiek z tym ociepleniem trochę się zdziwiłem, bowiem samemu takiego czegoś nie dane mi było usłyszeć. Zapewne kwestia doświadczenia się tu odezwała, ponieważ jestem hobbystą, a nie osobą stricte z branży. Pozostaje więc czekać na spokojnie na wersję finalną… oraz rzekome "dowody".

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie znam tej nagonki na wzmacniacz z forum mp3 store, a chętnie bym się z nią zapoznał, tak więc prosiłbym o link. Formułowanie tego rodzaju zarzutów w przestrzeni publicznej, gdyby okazały się bezpodstawne, jest oczywiście naganne moralnie jak i podlega sankcjom karnym.

          Co do ciepłego brzmienia, to było doskonale w porównaniach słyszalne, ale takie ciepło jest zawsze także kwestią źródła i okablowania oraz użytych słuchawek. Akurat z moimi źródłami i kablami wzmacniacz grał cieplej niż Bryston czy Questyle. Poza tym trzeba urządzenia trzymać długo pod prądem przed odsłuchami, bo na przykład Phasemation bardzo wyraźnie ociepla się po pół godzinie i w ogóle zaczyna grać zdecydowanie lepiej, mimo iż to wzmacniacz tranzystorowy.

      3. Tomek pisze:

        Jeżeli to zasługa nauczycieli to ok , faktycznie to jego projekt , źle to zrozumiałem w innych postach i w całej tej nagonce na ten wzmacniacz różne domysły się pojawiały , dowodów brak jako że to nie Mikołaja projekt

        1. Ciekawe, a tylko wystarczyło wspomnieć o konsekwencjach prawnych z tytułu zniesławienia i pomówień, żeby nagle się z tonu spuściło. Dlatego właśnie w recenzjach pomijam wszystko to, co zbędne, co słyszałem, co czytałem i skupiam się na faktach oraz samym sprzęcie, nie na plotkach.

          Oskarżenie Mikołaja o kradzież publicznie w normalnych warunkach skończyłoby się pozwem, a tłumaczenie, że „a bo na forum przeczytałem” raczej nie byłoby wtedy zbyt mocnym dowodem. Ludzie naprawdę czasami nie mają pojęcia o ewentualnych konsekwencjach tego, co mówią.

          Co prawda jak pisałem sprawa mnie nie dotyczy, ale tego typu zachowania uważam, że należy bezwzględnie piętnować, jeśli nie mają żadnych podstaw.

          1. Tomek pisze:

            Przestań głupoty pisać i przeczytaj to co napisał Michał .

          2. Przestań zachowywać się jak trudna młodzież i przeczytaj dokładnie wszystkie wypowiedzi. Namieszałeś człowieku, wiesz że zrobiłeś źle, to teraz rzucasz się jak pchła na grzebieniu. Troszkę pokory.

    2. Tomek pisze:

      Do mojego imiennika. Polecam uważniejszą lekturę przed wydawaniem kategorycznych sądów. I proszę o kulturę, bo to właśnie imiennik mój inicjuje tu bój. I podżega do waśni. Nic merytorycznego nie wnosząc, prócz chaosu, który jak wiadomo jest niezbędny, by zburzyć porządek istniejący na rzecz porządku wyższego rzędu. Jeśli zatem o to Tobie chodzi, mój imienniku, zawołam tylko, do boju 😀 !

      1. Tomek pisze:

        Przepraszam wszystkich urażonych w tym samego Mikołaja, autora wzmacniacza za sianie zamętu i rozpowszechnianie nie sprawdzonych informacji .

  7. Służę uprzejmie: http://forum.mp3store.pl/topic/116090-rapture-amp-by-mikolaj612/?p=1077218
    Co prawda link prowadzi do swego rodzaju podsumowania (i streszczenia poniekąd) tego bardzo długiego tematu, ale jeśli starczy Panu cierpliwości na lekturę, to bardzo proszę. Rzecz działa się przed trafieniem sprzętu do mnie na testy, jak się orientuję dokładnie tej samej sztuki, którą Pan testował, także na warsztacie obaj mieliśmy jeden i ten sam sprzęt. Być może część rzeczy była obliczona na wywołanie pewnego zmęczenia i zniesmaczenia przed testami, ale to tylko mój domysł. Jedno jest dla mnie pewne – ponieważ osobiście nie chciałbym mieć u siebie na testach sprzętu kradzionego, to najmniejszy fakt takiego stanu rzeczy byłby w stanie zastopować publikację. Nie widziałem tam tymczasem nic, co mogłoby taki finał spowodować, a przecież czasu było w bród. Zastanawiające, ale też niespecjalnie zaskakujące.

    Tak, dokładnie tak samo od razu sobie pomyślałem czytając recenzję, także tutaj mimo swojego zazwyczaj przejawianego sceptycyzmu i dystansu do wszelkich treści czytanych w sieci, absolutnie nie wskazuję tu Pańskich wrażeń jako jakowegoś błędu w sztuce, wręcz przeciwnie, prędzej gotów byłbym szukać ich u siebie.
    Pozwolę sobie też zauważyć, że najbardziej wartościowymi dla mnie osobiście fragmentami recenzji były porównania nie z rzeczonymi urządzeniami, a Sonic Pearlem, o którym u siebie – z racji niesłuchania – mogłem najwyżej podywagować. Dopiero dzięki Panu moje podejrzenia udało się jakkolwiek w tym konkretnym porównaniu potwierdzić, a za co również chciałem podziękować.

    1. Proszę wybaczyć publikację jako nowy komentarz – ot moje przyzwyczajenie do komentarzy one-by-one, zamiast zagnieżdżanych.

  8. Piotr Ryka pisze:

    Z powodzi słów w długim wątku na mp3 wyłania się prosty obraz – ktoś kiedyś pomagał Mikołajowi z zdobywaniu wiedzy o projektowaniu obwodów i chyba ma o to teraz żal do samego siebie, bo w rezultacie powstał wzmacniacz tak dobry, że stanowi bardzo mocną konkurencję. Na razie wprawdzie tylko potencjalnie, bo jeszcze tego Rapture na rynku konsumenckim nie ma, ale i tak najwyraźniej jest czego żałować. Jaki był udział tej pomocy, wiedzieć zapewne nie będziemy, bo tego tak naprawdę nikt nie wie. Nie wiadomo jak potoczyłyby się losy gdyby to albo tamto nie zaszło. Wydaje się natomiast jasne, że sam projekt Rapture jest autorstwa Mikołaja i nikt inny w sposób zasadniczy do niego ręki nie przyłożył, to znaczy nie brał bezpośrednio udziału w projektowaniu. Trudno także utrzymywać w całej rozciągłości, że przekazana komuś wiedza podstawowa miała znaczenie zasadnicze i znikąd indziej nie mogła być zaczerpnięta.

    Osobna kwestia to mącenie wody, psucie krwi i obrzydzanie. Są od tego na forach liczni specjaliści, czerpiący satysfakcję z uprzykrzania życia innym. To norma, nawet nicki czasem się powtarzają.

    1. Michal W. pisze:

      Piotrze, z grubsza jest tak jak piszesz, natomiast jestem niezwykle zażenowany zachowaniem kolegi EvilKillaruna, który znalazł sobie tutaj kolejny afisz do prowadzenia swojej świętej wojny. Wczoraj miał wszystko wytłumaczone przez parę osób w zakładce komentarzy i odpowiednim wątku forum mp3store, a tu jakby temat startował od zera.
      Nie jest tak, że skoro ktoś nie pokazuje dowodów, to znaczy że ich nie ma. Nie jesteśmy w sądzie, natomiast raczej należałoby wyciągnąć wniosek, że skoro ktoś siedzi spokojnie zamiast próbować się rozpaczliwie bronić na jakimś forum, to pewnie ma w kieszeni mocne dowody na różne rzeczy. Może nawet jest to akt litości i chęci pozostania na płaszczyźnie konkurowania czysto merytorycznego właśnie? Nie piję tu do niczego ani nikogo, tylko pokazuję jak to może w życiu bywać w różnych sprawach, także takich kończących się sądem.
      Przy okazji – recenzja to nie jest wyrok. Czytałem już różne dziwne „orzeczenia” na temat sprzętu mi znanego w Internecie. Warto je czytać jako wskazanie kierunków poszukiwań, ale decydować w kontakcie bezpośrednim ze sprzętem. Każdy ma prawo do własnego zdania, także recenzenci.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Nie czytam forum mp3, tak więc nie wiem kto i co komu tam tłumaczył, a w związku z tym nie umiem się odnieść do pojawiających się w tym kontekście postaw.

        Co do recenzji, to oczywiście zawsze są subiektywne i zawsze można się z nimi nie zgadzać. Oczywiście w granicach przytomnej argumentacji.

      2. Tak samo mogę powiedzieć o swoim zażenowaniu tym co działo się przez 15+ stron w rzeczonym temacie, shoutboksie, komentarzach, recenzji innego użytkownika etc. Zażenowany jestem tym bardziej teraz Twoimi słowami Michale, bo żadnej świętej wojny z nikim nie prowadzę, nie muszę i nie chcę, ani też niczego mi nie trzeba było tłumaczyć. Niestety nie poradzę nic na to, że każdy widzi to co chce widzieć.

        Również zechciej z łaski swej zauważyć, że nie ja zacząłem dyskusję w tym temacie i mój komentarz zawierałby tylko ostatni swój akapit. Tymczasem wchodzę na niniejszą recenzję i widzę co? „Mikołaj ukradł” – koniec. Zero szczegółów, zero dowodów. Jest dokładnie tak samo jak parę miesięcy temu. Co sprzęt trafi do kogoś, nawet najbardziej poczytnego, to zaczyna się uwłaczający ludzkiej godności i inteligencji cyrk. Zwracam więc na to głośno uwagę – bo mogę, bo mam takie prawo i nie podoba mi się taka kolej rzeczy, bez względu na to czy adresatem będzie Mikołaj, Pan Ryka, Ty, ktokolwiek. Dla mnie sprawa jest prosta – jeśli jakoweś dowody są – proszę pokazać, albo dać wreszcie ludziom żyć. Tyczy się to także i Ciebie: jeśli jesteś w posiadaniu takowych informacji, naprawdę z chęcią zobaczę i jeśli okaże się, że masz rację, odszczekam wszystko na kolanach, przyznając Ci rację i wycofując się publicznie z każdego pojedynczego słowa, które niesłusznie zostało z mojej strony rzucone.

        Jeśli jednak piętnowanie rzucanych tu i ówdzie oskarżeń całkowicie niepopartych żadnymi dowodami jest w porządku, to oznacza to, że mamy zupełnie inne pojmowanie zasad funkcjonowania świata nas otaczającego. Pytaniem otwartym pozostaje, czy gdyby obiektem ataków stał się Ear Stream, to też czytałbym jak to prowadzę jakąś świętą wojnę. Trochę retorycznie więc tak tą sprawę zostawiam. Warto się nad nią zastanowić.

        1. Michal W. pisze:

          Z mojej strony to wyglądało tak, że dostałem informację od rożnych osób równocześnie, że kopia, itp. Dokonałem sam weryfikacji tematu i napisałem, że dla mnie jest OK. Administrator forum nawet się włączył w temat i pytał mnie jak to widzę, więc mu pisałem, że dla mnie to nie jest plagiat, kradzież ani nic podobnego, a ponadto w dyskusji z moderacją sugerowałem, żeby nie blokowali Mikołaja. Wszystko udokumentowane w mojej korespondencji. Tak więc sugerowanie, że ktoś chce konkurencję eliminować w sposób „układowy” jest chybione.

          1. Tomek pisze:

            Przecież nie Ty Michał, wyeliminowałeś Mikołaja z forum, nie Ty też byłeś osobą, która czymiła mu kiedykolwiek nieprzyjemności, nie o Ciebie zatem tu szło, tylko o ogólną atmosferę forum, która jest, jaka jest.

          2. mikolaj612 pisze:

            Administracja dała wtedy ostro dupy i tyle.

            Z majkelem temat mam (tak myślę) zamknięty i zakończony, a ta cała śmieszna ludzka życzliwość, wielu osób mnie śmieszy bo mają one pożywkę i niekrępowaną radochę w robieniu gównoburz i skłócaniu ze sobą innych osób.

            Dlatego coś napiszę, nikt nigdy nie zrobił podobnego wzmacniacza, żeby mój można było nazwać plagiatem albo wręcz kradzieżą, to sprzęt sam z siebie unikatowy i wyjątkowy, zarówno koncepcyjnie jak i z tytułu użytych komponentów czy projektu PCB.

          3. Tomek pisze:

            A może o ten fragment idzie, który Evil tu napisał? „Pozwolę sobie też zauważyć, że najbardziej wartościowymi dla mnie osobiście fragmentami recenzji były porównania nie z rzeczonymi urządzeniami, a Sonic Pearlem, o którym u siebie – z racji niesłuchania – mogłem najwyżej podywagować. Dopiero dzięki Panu moje podejrzenia udało się jakkolwiek w tym konkretnym porównaniu potwierdzić, a za co również chciałem podziękować.”
            Evilowi chodziło tutaj tylko o recenzję własną, gdzie snuł podejrzenia o relacji Rapture do Sonica!
            „Tymczasem cel brzmieniowy położony jest tu znacznie wyżej i twierdzenia, że konkurencją dla niego jest Sonic Pearl mogą być mimo wszystko bardzo na miejscu.

            Źródło: http://www.audiofanatyk.pl/recenzja-wzmacniacza-rapture-amp-rtm/

          4. Michale, nie tylko Ear Stream jest na rynku i wierzę, że tutaj Twoja szacowna osoba jest w ogóle poza wszelką spekulacją – Twoje wzmacniacze cieszą się szerokim uznaniem, wiele osób je posiada, ceni, chwali. I właśnie dlatego tego co się dzieje nie rozumiem – że ludzie powołujący się na rzekomą kopię Twojego autorskiego produktu pomijają konsekwentnie fakt, że sam – jak przed chwilą stwierdziłeś – zaprzeczyłeś takiej sytuacji, a czego byłem świadkiem. Nie wiem skąd to się bierze i mogę tylko domniemywać, że prawdą jest to, co pisze Pan Ryka o wpływie osób trzecich, które poczuły się pominięte. Jest to jednak domniemanie, tak samo jednym z domniemań tych jest to, że wzmacniacz jest komuś nie w smak, może też jest to zwykła niechęć do Mikołaja, zazdrość że mu się udało, afekt za jakieś rzeczy z przeszłości, nie wiem. Wykorzystywany jest tu prosty wirusowy czarny PR. Fakt faktem jednak sam musisz przyznać, że wszystko to wygląda dla zewnętrznego obserwatora bardzo dziwnie i fundamenta niektórych zarzutów są delikatnie mówiąc bardzo wątpliwe. Stąd też myśl, że może to mimo wszystko być w jakiś sposób „układowe”.

            Chciałbym zaznaczyć, że mocno nadinterpretowałeś moje wypowiedzi, bo nigdzie nie byłem Ci adwersarzem, ani osobą nieprzychylną, a jeśli stworzyłem takowe wrażenie, to jest to moja wina jako nadawcy wiadomości, za co przepraszam. Przede wszystkim żeby mieć pogląd na sytuację, musiałbym mieć styczność chociażby z Twoim SP, dalej – musiałbym mieć twarde dowody że coś jest nie halo. Dlatego staram się nie bawić w spekulacje, bo nie jestem wtedy lepszy od tych, których piętnuję. Jeśli ktoś będzie mówił o Tobie na ten przykład więc źle, mogę zapewnić że również będę podnosił raban i pytał o dowody, fakty, o wszystko, tak samo jak teraz. Nie lubię bowiem jak dobrym ludziom robi się za plecami.

            Podkreślić pragnę też, że w tej sprawie wypowiadam się nie tylko jako obserwator, ale też jako osoba, która jak pisałem nie chce swoją osobą firmować pozytywnej recenzji produktu kradzionego. Dlatego tak bardzo naciskam na pokazanie dowodów rzekomej kradzieży. Póki takowe się nie pojawią, prawdopodobnie będę wciąż dawał opór nagonce. Jeśli pojawią i będą faktycznie przekonujące – pokajam się w prochu i popiele na mp3store oraz u siebie, ażeby było jasne, że się myliłem.

          5. @Tomek

            Dokładnie, chodziło mi o te konkretne wyrażenie zawarte w recenzji. Nawet nie pomyślałem że kontekst komentarza może wskazywać inaczej. Mea culpa.

      3. Tomek pisze:

        Michale! Dlaczego nie miałbyś siedzieć spokojnie, skoro to nie Ty jesteś atakowany? Nie rozumiem Twojej argumentacji. Tym bardziej w kontekście Twoich słów: „W ramach uzupełnienia/sprostowania – dostałem od pewnej osoby link do projektu płytki, która jeśli jest tym autorskim wzmacniaczem, to ja nie traktuję tego co widziałem jako kopię czegokolwiek. Widać drobne inspiracje, ale to równie dobrze może być przypadkowa zbieżność szczegółów. Proszę więc na siłę nie wciskać w moje palce, że tu kogoś o coś już oskarżyłem (…)” http://forum.mp3store.pl/topic/116090-rapture-amp-by-mikolaj612/?p=1066714

        1. Tomek pisze:

          Spóźniłem się z wpisem, Michał, byłeś pierwszy.

  9. mkl pisze:

    Świetna recenzja. Właśnie słucham rapture, który wrócił od Mikołaja z upgrade’u. Autor twierdzi, że mój egzemplarz, który również był prototypem, jest teraz bardzo bliski wersji finalnej. Sporo się poprawiło. Zachęcam do posłuchania wersji finalnej. Myślę, że będzie Pan zaskoczony, bo scena się otwarła, pojawiła się jeszcze lepsza separacja i dynamika. A to tylko na D7100, boje się pomyśleć co może się dziać na th 900.

  10. Ludwig pisze:

    mikolaj612 says:
    22 May 2014 at 15:08

    Administracja dała wtedy ostro dupy i tyle.

    Z majkelem temat mam (tak myślę) zamknięty i zakończony, a ta cała śmieszna ludzka życzliwość, wielu osób mnie śmieszy bo mają one pożywkę i niekrępowaną radochę w robieniu gównoburz i skłócaniu ze sobą innych osób.

    Dlatego coś napiszę, nikt nigdy nie zrobił podobnego wzmacniacza, żeby mój można było nazwać plagiatem albo wręcz kradzieżą, to sprzęt sam z siebie unikatowy i wyjątkowy, zarówno koncepcyjnie jak i z tytułu użytych komponentów czy projektu PCB.

    —————–
    Bezcenny wpis… powinien stać przy definicji anty-marketingu w słowniku. Ale biznes młody, jeszcze będzie miał czas na doszlifowanie techniki autoreklamy 🙂

    Pozdrawiam

    1. mikolaj612 pisze:

      Ale tak realnie jest, mam kontakt z kilkoma fabrykami produkującymi układy i one były dość mocno zaskoczone, że ktoś z ich elementów korzysta w sprzęcie audio.

      Zasilanie jakie posiadam we wzmacniaczu ma garść urządzeń i to też tych najnowszych jak Xonar Essence III, płytka też jest bez kompromisów, jest w ponad 95% symetryczna, kanał prawy i lewy jest identyczny w 100%.

      Rzeczy nieprawdziwych i wyssanych z palca bym nie rozpowiadał, ja widzę jakie elementy stosują takie firmy jak Baakon i reszta, więc wnioski nasuwają się same.

  11. grubbby pisze:

    ja mam natomiast inne pytanie… mianowicie tez mialem okazje Rapture potestowac i rowniez oceniam mega pozytywnie.
    jednak u mnie stawal on w szranki m.in. z music hall ph25.2 . Pan Panie Piotrze natomaist w jednej z recenzji (ican?) napisal ze jakis wzmak Music Hall byl na tyle zly ze nie trafil nawet na warsztat recenzencki.
    mozna wiedziec czy to wlasnie ph25.2 i co bylo powodem takiej opinii?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie umiem powiedzieć czy to był na pewno ten model, ale chyba tak. Music Hall który był u mnie miał jedną zasadniczą wadę – z wieloma słuchawkami (chociaż nie ze wszystkimi) grał bardzo dudniącym dźwiękiem. Mówiąc najkrócej, powodował znaczne zniekształcenia. Były całkowicie dyskwalifikujące. Recenzja musiałaby być bardzo silnie krytyczna.

      1. grubbby pisze:

        ok. jesli to byl sam amp to na pewno ten model. jesli combo amp/dac to dac25.2 lub dac25.3.
        moze bylo to spowodowane jakas usterka? o ile jest to ocieplone granie i dol nieco podkreslony to jeszcze na zadnych sluchawkach ph25.2 znieksztalcen nie powodowal ani sluchawek nie zmulal…
        moze warto zrobic drugie podejscie 🙂

  12. Daniel pisze:

    Płytki tego wzmacniacza wykonuje gdańska firma.
    Czy autor też jest z okolic trójmiasta?

    1. mikolaj612 pisze:

      Jestem z Żar, woj. lubuskie.

      Aczkolwiek na jakiekolwiek odsłuchy zapraszam, nocleg w miarę możliwości zapewnie.

      Firma Satland wykonuje dla mnie laminaty i jeśli ktoś potrzebuje sobie zrobić to gorąco tę firmę wszystkim polecam.

  13. Maciej pisze:

    A kto ma zdjęcia wnętrzności?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jak przyjedzie wersja ostateczna, to się zrobi zdjęcia także wnętrzności. Będzie się różnić od prototypu, tak więc nie było za bardzo sensu pstrykać wersji nie finalnej. W każdym razie jest to wzmacniacz w oparciu o obwód scalony. A w międzyczasie zyskał już nowego, silnego konkurenta – podobnie kosztującego i też polskiego Divaldi.

      1. mikolaj612 pisze:

        Finalne wersje się powoli składają 🙂

        Natomiast mam info, Rapture DAC się urodził dokładnie 30 min temu i przechodzi pierwsze testy właśnie.

        Wzmacniacz pracuje w oparciu o układy scalone, podobnie zresztą zasilanie.

  14. Asknet pisze:

    panie Piotrze świetna recenzja ….i cieszy za w Polsce składamy takie cudeńka .
    A jak Rapture wyglada na tle takiego brystona bha1 ?
    Radek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Bardzo dobrze wypada. Brzmieniowo jest co najmniej nie gorszy. Przynajmniej moim zdaniem.

  15. tommypear pisze:

    A ja mam pytanie odnosnie dac-a do tego wzmacniacza. Co lepiej zgra sie z rapture oraz lcd2:
    hegel 20 czy moon 300 ? A moze cos innego lepszego ? Poprosze o pomoc.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Proponuję Audiobyte Black Dragon. Rewelacyjny przetwornik.

    2. Maciej pisze:

      Przepraszam jeśli się wcinam ale do tranzystorowego Rapture zdecydowanie polecam Lampizator Amber.

      http://lampizator.eu/Fikus/AMBER_DAC.html

      1. Piotr Ryka pisze:

        Bardzo dobrze, że się wcinasz. Mnie się Lampizatora do recenzji ściągnąć nie udało. Przybywał, przybywał – i nie przybył.

        1. tommypear pisze:

          A szkoda ciekaw bylbym takiej recenzji. Po ogloszeniach widac ,ze mozna wypozyczyc lampizatora, tym bardziej wydaje mi sie ,ze powinien trafic do Pana celem recenzji. Pozdrawiam

          1. Maciej pisze:

            Lampizator robi wielki błąd praktycznie lekceważąc polski rynek. Wiem, że na naszym rynku gorzej się zarabia. Ale te cyrki z brakiem komunikacji i nie wywiązywaniem się z obietnic są zwyczajnie bardzo słabe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy