Recenzja: OPPO PM-1

Technologia, wygląd i wyposażenie

OPPO_PM-1_19 HiFi Philosophy

Czyżby jakieś nawiązanie do opakowań marki Grado?

   Nie dalej jak kilka recenzji temu, sporządzając opis przywołanych już tu przed chwilą Audeze LCD-3, napisałem rzecz jeszcze do niedawna całkowicie oczywistą, że mianowicie słuchawki planarne muszą być ciężkie. Okazuje się, że wcale nie muszą, bo planarne OPPO ciężkie nie są. Ba, one są lekkie. Waga 395 gramów jest wszak jak na flagowe, a więc wykonane z najlepszych surowców, słuchawki wokółuszne stosunkowo niska. Co prawda opisywane też niedawno nowe flagowe Ultrasony ważą jeszcze mniej, ale i tak są te OPPO zaskakująco lekkie, a jak na konstrukcję ortodynamiczną, lekkie wprost szokująco. To efekt długich ponoć i bardzo wytężonych prac rozwojowych, które zaowocowały możliwością zespolenia obustronnych (jak zawsze u planarów) magnesów napędzających z diafragmą, która to diafragma jest w tym wypadku wyjątkowo mocna i aż siedmiowarstwowa, dzięki czemu cewki mogły zostać do niej przytwierdzone bezpośrednio, w postaci cienkich uzwojeń po obu jej stronach. Uzwojeń nie tylko o wiele lżejszych od dotychczas stosowanych, gdy mocowano je niezależnie po bokach, ale jeszcze dwakroć bardziej w dodatku gęstych, co pozwala na lepsze sterowanie, a w efekcie generuje mniejsze zniekształcenia. Dodajmy od razu, że mimo o wiele lżejszej konstrukcji są to wciąż najlepsze z możliwych magnesy neodymowe, tak więc lekkość nie oznacza tutaj żadnego ustępstwa.

Są zatem te planarne OPPO prawdziwym przeskokiem technologicznym i do pewnego stopnia innym typem słuchawek, co staje się jasne, gdy porównamy je na przykład do flagowych Audeze, u których moc szczytowa podawanego sygnału wynosi 15 Watów, a zalecana moc ciągła 4 W, podczas gdy u OPPO jest to odpowiednio 2 W i 0,5 W. Podobnie duża różnica dotyczy skuteczności, która u Audeze szacowana jest na 93 dB/1mW, a u OPPO wartość ta wynosi 102 dB/1mW. W rezultacie są OPPO PM-1 całkiem niczym słuchawki na ulicę i gdyby nie konstrukcja otwarta, za takie można by je uważać. Lecz tak naprawdę są tym i tym, to znaczy słuchawkami i do domu i na drogę, o czym najlepiej świadczą dwa dołączone kable: 3-metrowy dla systemów stacjonarnych i metrowy dla przenośnych. Ich uzupełnienie stanowić może dokupywany osobno za ponad sto dolarów kabel symetryczny, który dostępny ma być na dniach i być może jeszcze się załapie na odsłuchy, przy czym sensowny jest ci on jak najbardziej, jako że dedykowany wzmacniacz również jest symetryczny.

OPPO_PM-1_22 HiFi Philosophy

Nic z tych rzeczy. OPPO dba o zadowolenie nabywcy od początku…

Z podstawowych wartości technicznych warto jeszcze nadmienić, że pasmo przenoszenia wynosi 10 Hz – 50 kHz, a impedancja 32 Ω. O wiele ciekawsze jest jednak to jaki rozmiar ma membrana przetwornika, ponieważ jest ona niespotykanie duża, o wymiarach 85 x 69 mm, czyli powierzchni 58,65 cm². Daje to wyraźną przewagę względem konkurencyjnych Audeze LCD-3, gdzie odpowiednia powierzchnia wynosi 39,8 cm², a w efekcie mamy do czynienia z unikalnym jak na słuchawki obszarem powstawania dźwięku, bo na przykład w bardzo chwalących się wielkością swoich przetworników Sennheiserach HD 800 jest to zaledwie 24,6 cm² minus sławetna dziura. W ślad za tą wielkością i owymi wyjątkowo gęstymi uzwojeniami magnesów na całej powierzchni przetwornika, podnosi OPPO kwestię zgodności fazowej powstającej na membranie fali akustycznej, która u słuchawek ortodynamicznych już z samej zasady ich działania ma dużo lepszą zbieżność czasową, pozwalającą unikać opóźnień charakterystycznych dla konstrukcji dynamicznych, a tu jeszcze dodatkowo dochodzi do głosu wyjątkowo duży obszar powstawania, pozwalający kreować doznania dotąd nieosiągalne. Zwraca też OPPO uwagę na płaskość użytych magnesów, dzięki której nie pojawiają się zaburzenia intermodulacyjne, również charakterystyczne dla przetworników dynamicznych o jednym grubym, centralnym magnesie, i podnosi jeszcze kwestię dopasowania prawego i lewego przetwornika, które to dopasowanie nie jest ponoć u innych wytwórców słuchawek ortodynamicznych traktowane z należytą starannością. Uzupełnieniem tego wszystkiego są świetne surowce, wspaniała wygoda i liczne akcesoria, pozwalające cieszyć się każdym aspektem nowego nabytku.

Czy nie notowanej wielkości diafragmy, super magnesy i sparowane przetworniki rzeczywiście są w stanie kreować nowego rodzaju muzyczny obraz, to będziemy uszczegóławiać w dziale odsłuchów. Pora teraz wziąć słuchawki do ręki i się im przyjrzeć.

Faktycznie prezentują się ekskluzywnie. Metalowa prowadnica pałąka, przechodząca zawiasowo poprzez zaciski mocowania w oprawy muszel, kontrastuje z lekkością samych słuchawek, a dopełnieniem kontrastowości są napięcia barwne pomiędzy jej srebrzystością – zdobną dodatkowo chromowanymi aplikacjami – a ciemnym brązem obszycia pałąka i padów oraz czernią dekli zewnętrznych, o bardzo drobnej, z daleka niewidocznej perforacji. Perforowana jest także skóra, stanowiąca obszycie padów, wykonanych, jak podkreśla producent, z naturalnego lateksu, bardzo przewyższającego jakością zwykle stosowaną piankę, jednak perforowana tylko na bokach, podczas gdy na obszarze kontaktu z głową pozostaje gładka. Pady osadzono na plastikowych kołeczkach, są więc łatwo zdejmowalne, a na stanie mamy ich dwa komplety, z których drugi jest welurowy. (Powtórzenie tego co oferuje HiFiMAN.) Znaczniki prawy-lewy są małe, a rozróżnienia stron nie ułatwia całkowicie symetryczny kształt muszli.

OPPO_PM-1_28 HiFi Philosophy

…do końca – oto OPPO PM-1.

Kable, jak była już mowa, są odpinane i mogą być trzech rodzajów, z których dwa – długi i krótki – są w komplecie. Podpina się je mikro jackami, bardzo łatwo. Ten dla sprzętu stacjonarnego jest spłaszczony i pokryty materiałowym oplotem, z przewodnikiem z miedzi beztlenowej o nieznanej czystości, przy czym nie ma tendencji do skręcania i wygląda całościowo całkiem solidnie. Ciekawą rzeczą jest regulacja zawieszenia, mająca wyraźne skoki, mimo iż na prowadnicach nie widać żadnych żłobień, a więc mają zatrzaski na końcach, co przyczynia się do elegancji wyglądu. Muszlami można obracać prawie o 360 stopni, toteż słuchawki da się odkładać na płask, co jest z kolei bardzo wygodne.

Popisem elegancji jest także opakowanie, w postaci dużej drewnianej kasety o obróbce drewna nawiązującej jakością do tej jaką oferuje w swoich szczytowych wyrobach Accuphase. Ta z kolei jest pakowana w eleganckie tekturowe pudło powleczone satynowym wykończeniem. Do słuchawek można dokupić firmowy stojak z tworzywa, moim zdaniem nieszczególnie się na ich tle prezentujący, ale praktyczny i pozwalający na nawinięcie kabla. Niedługo będzie też można dokupić kabel symetryczny.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

42 komentarzy w “Recenzja: OPPO PM-1

  1. Maciej pisze:

    czyżby kroiła się recenzja T5p?

  2. Piotr Ryka pisze:

    No gdzieś tam w poczekalni się kroi, ale na razie to chyba wzmacniacz OPPO i wieżowy zestaw iFi.

  3. Maciej pisze:

    T5p takie dziwne są, wiele mówi że powinno się je lubić – zwłaszcza ich aparycja, ale z grajkami przenośnymi klasy średniej to po prostu okropność w graniu. Z moim zestawem całkiem smaczne za to ale nie na tyle smacznie jak ich cena. Niemniej wykonanie godne naśladowania.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak jak napisałem, T5p grają dobrze z DAC Wolfsona. Te które mam nie są jeszcze w pełni wygrzane, tak więc nie chcę się o nich definitywnie wypowiadać. Z HM-802 jest to na pewno świetne granie, a z AK240 już nieco mniej, ale też całkiem interesująco.

  4. Jakub pisze:

    Odtawrzacz może i świetny, ale recenzji ani widu ani słychu panie Piotrze… recenzja świetna jak zawsze.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No tak, ale wszystkiego naraz się nie napisze, a nawet urlopu nie mam i się na niego nie zanosi. Robię co mogę, a pogoda też nie pomaga, bo cięgle upały, duchota i burze. Dla recenzentów audio lato to nie jest dobra pora.

      1. Maciej pisze:

        Tym bardziej też dla lampowych urządzeń… U mnie szafka otwarta a i tak jak w piecu tam.

      2. Jakub pisze:

        A prawda, prawda, lepiej sobie na spokojnie odsłuchać, niż by potem recenzja miała na tym ucierpieć.

  5. Paweł pisze:

    Panie Piotrze, ferrari tylko branduje te słuchawki, tworzy je firma Logic3 🙂

    Pozdrawiam
    Paweł z Wrocławia

    1. Piotr Ryka pisze:

      A dobrze chociaż te Ferrari od Logica grają?

      1. Paweł pisze:

        Jeżeli brać pod uwagę ceny detaliczne to nie. Aczkolwiek za 50% lub mniej potrafią coś tam zagrać. Ale, w każdym razie, nie zbliżają się do „normalnej” konkurencji 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          To smutne, że marka taka jak Ferrari paskudzi sobie logo umieszczając je na marnych słuchawkach. Jak już, to chyba bardziej powinna zadbać na czym je kładzie.

  6. Stefan pisze:

    Panie Piotrze, czy komfortem te OPPO są porównywalne do K812?
    Z opisu wynika że dźwięk podobny mają do LCD, gęsty basowy,
    jeżeli tak jest to pewnie nie są dla mnie.
    Czekam z niecierpliwością na GS1000e i porównanie zwłaszcza do K812.

    1. Michal pisze:

      U mnie, na chwile obecna, 6.5 letnie (5-6 tys godzin ?) GS1000 wygrywaja z 2 tygodniowymi (~275h, sztucznie nabitymi) K812 w odsluchach muzyki klasycznej i jazzu. K812 preferuje natomiast (dostaja pierwszenstwo) do muzyki ciezszej oraz wszelakiego ambitnego popu, co nie znaczy, ze K812 sie nie sprawdzaja u mnie w klasycznej, absolutnie nie, graja ja swietnie. Wole jednak swobode reprodukcji fal dzwiekowych kreowana przez GS1000 oraz ich misternosc, dostojnosc i lekkosc w oddawaniu, wielce naturalnych barw, instrumentow smyczkowych, detych, dzwonow, dzwoneczkow i wszelakich talerzy (tutaj fabryczne K812 o muzyczny wlos, wzgledem moich GS1000 odstaja, niby niewiele ale dla mnie roznica jest zasadnicza przy dluzszym odsluchu, to sie jednak moze zmienic za kilkaset godzin, bo dzwiek tych AKG jakis taki nieustabilizowany jeszcze, chyba….).

      GS1000 leza na glowie tak beztrosko, jakby ich nie bylo, K812 czuc, to ichnie cisnienie ktore wywieraja na moje uszy, nie moge wiec o nich zapomniec zupelnie. No i ta otwartosc przestrzenna u Grado wciaz wyraznie przewaza. Strasznie sie ciesze, ze ich nie sprzedalem w trudniejszym okresie sluchawkowym ale zakupu K812 tez nie zaluje, to dobre i potrzebne nauszniki, mnie sie one podobaja znacznie bardziej od Staxow 009 pedzonych z lampowego SRM 007t II, jakby ktos mial watpliwosci czy dostrzegam w pelni klase ich grania.

      Pytanie, jaka wariacja na temat brzmienia GS1000 bedzie tym razem ow dodatek 'e’, ale przelomu sie nie spodziewam, bardziej jakies male dopieszczenie danego aspektu.

      Mnie sie marzy porownanie tych samych modeli, za mlodu i za pelnej dojrzalosci, jakby tak wziac w obroty kilkuletnie nauszniki i porownac je z takimi miesieczniakami, to byloby dosc intrygujace, niekoniecznie miarodajne (bo tam zawsze jakies poprawki moze wrzucac sam producent w miedzyczasie), ale pouczajace ;’)

      Czlowiek znow sie rozpisuje o sluchawkach, co za czasy ;’)

      Michal Pastuszak

    2. Piotr Ryka pisze:

      Komfort OPPO mają podobny do K812, ale inaczej trochę siedzą na głowie, bo AKG mają te specyficznego kształtu pady i są nieco lżejsze. Jak dla mnie są wygodniejsze, ale OPPO też bardzo wygodne. Za Grado niedługo się wezmę, ale jeszcze muszą się pogrzać.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Na razie o nowych GS1000e mogę powiedzieć, że drewno mają inne, matowe, co wszyscy mogą zobaczyć na zdjęciach, i że kabel jest jeszcze cięższy od poprzedniego, tego już pogrubionego z GS1000i.

  8. Stefan pisze:

    A jak oceniacie podobieństwo GS Grado do HD800,
    zwłaszcza jeżeli chodzi o scenę?

    1. Michal pisze:

      Proponuje odsluch osobisty w jakiejs sensownej aplikacji systemowej, wowczas roznice slychac jak na dloni ;’))

    2. Piotr Ryka pisze:

      Porównanie, chociaż pobieżne, pomiędzy HD 800 a GS1000 znajduje się w recenzji Audeze LCD-3.

      1. Stefan pisze:

        Dziękuję

  9. Sylwek pisze:

    do testu nowych grado przydałyby się gs1000i, żeby można było bezpośrednio porównać i zobaczyć na czym dokładnie polega ta ewolucja i czy przypadkiem nie sprawiła ona, że słchawki są poprawniejsze, ale zatraciły swoją niepowtarzalność

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niewątpliwie słuszna uwaga. Będę o to zabiegał, ale nie znam nikogo z GS1000i.

      1. Sylwek pisze:

        aha, rozumiem, że Pan ich już nie ma, bo przewijały się jeszcze niedawno jako słuchawki recenzenta; a może ja coś źle zrozumiałem.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Tak, były, ale ruszyły w świat. Dobrze byłoby mieć wszystko pod ręką, ale to dosyć trudne. Może kiedyś, z czasem. Jednak brzmienie GS1000 mam dobrze zapamiętane, choć mimo to spróbuję starsze do testu tych e pozyskać.

          1. Michal pisze:

            Ja bym mogl uzyczyc wlasne, ale to pewnie tez wiele nie pomoze, bo to model calkiem stary (jeszcze sprzed 'i’) i na dodatek rekablowany…

          2. Piotr Ryka pisze:

            Lepszy rydz niż nic. A będziesz lub jesteś w Polsce?

          3. Michal pisze:

            Moglbym jedynie wyslac poczta, najlatwiej byloby osobiscie ale sie okazja nie zisci, niestety…

          4. Piotr Ryka pisze:

            To duże koszty i ryzyko uszkodzenia. Spróbujemy znaleźć coś bliżej, a jak nie, to trudno.

          5. Piotr Ryka pisze:

            Ale niezależnie od tego oczywiście za chęć pomocy serdecznie dziękuję i w przyszłości zapraszam na jakieś odsłuchy.

          6. Michal pisze:

            Bardzo chetnie, moze w grudniu sie uda.

          7. Piotr Ryka pisze:

            Akurat będzie się można pogrzać przy lampach 🙂

  10. Piotr Ryka pisze:

    Przyjechał dziś kabel symetryczny, tak więc pisząc recenzję wzmacniacza OPPO będzie można poznać cały potencjał systemu. Tylko pogrzać trzeba go ździebko, bo świeży ci on jest jak wiosenny szczypior.

  11. Sylwek pisze:

    może też ktoś z Krakowa je ma; nie są to chyba zbyt popularne słuchawki, ale Kraków mały nie jest. A tak ogólnie to jak z tą serią „e”? Podobnie, trochę lepiej, inaczej, o wiele lepiej niż gs1000i? Tak ogólnie pytam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Grają na pewno dość podobnie, ale w przypadku słuchawek mających za sobą tylko jakieś 50 godzin muzycznych przygód, a już zwłaszcza tak długo się wygrzewających jak Grado, jest to stanowczo zbyt mało by ferować jakieś wyroki. Ale styl jest do starego podobny. Przynajmniej na razie.

  12. Sylwek pisze:

    to prawda, ale też nie wiadomo jak to jest/będzie z nowymi grado, w sensie czy te nowe drivery też się tak długo wygrzewają, bo to była wada tych słuchawek i myślę, że grado dużo na tym traciło, również w ilości sprzedanych słuchawek, bo z jednej strony grado na począku grają koszmarnie, z drugiej strony trzeba wierzyć, dosłownie wierzyć, że się wygrzeją i wtedy będzie już bajka, ale one się wygrzeją za 1000h, więc bez jaj, a do tego dość powszechna wieść, że się psują i do tych 1000h jedynie co 6 sztuka dojdzie, więć w nowej serii może i to poprawiono, tzn. że 250 wystarczy, żeby jako tako już grały na swoim poziomie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Po tych 50 godzinach na pewno nie grają koszmarnie tylko już bardzo dobrze. Jak grały prosto z pudełka nie wiem, bo przyjechały już lekko wygrzane.

  13. Sylwek pisze:

    to już dużo; a są zniekształcenia jak się da głośniej na nie klasyce?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam w tej chwili uruchomioną tylko wieżę ifi i słucham tylko z You Tube, ale raczej żadnych zniekształceń nie ma.

  14. Sylwek pisze:

    aha, bo ktoś chyba nawet tu pisał, że jak niewygrzane to są zniekształćenia, a z kolei pan pisał, że ten model tak ma, że to taka jego trwała wada, więc pytałęm, bo szczerze mówiąc to jest tyle sprzecznych informacji na temat tych słuchawek, że trudno się już połapać

    1. Piotr Ryka pisze:

      To prawda. Starsze wersje miały tendencję do zlewania początkowo basu. Był on bardzo mało rozdzielczy i jednocześnie wszędzie niemal obecny. Ale te z sygnaturą e już tak nie grały gdy do mnie przyszły, a miały wtedy jeszcze bardzo mało na liczniku. Ważne jednak jakie jest brzmienie docelowe, a nie jakie w pierwszych dniach.

  15. Piotr Ryka pisze:

    Dobra wiadomość dla miłośników planarów. Słuchawki OPPO po kablu symetrycznym grają bardzo obiecująco.

  16. Stanisław Dyrda pisze:

    W Krakowie z tego co się dowiadywałem to Audiotrendt ma OPPO na wyposażeniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy