Recenzja: oBravo HAMT Signature

Podsumowanie

   Wystarczy tych porównań, czepmy się samych oBravo. To drugie najdroższe na rynku słuchawki ze sprzedawanych solo. Czy można to usłyszeć, czy warte tych pieniędzy? Tu wkracza relatywizm, dorzuca swe warianty. Na pewno nie jest to przypadek jak z pamiętnymi Sony, które w każdych warunkach udowodniały wyższość. Tak, bas miały ograniczony, ale powyżej niego muzykę, że inni w porównaniach gaśli. oBravo aż takie nie są i są bardziej wybredne. Wykazują skłonności do grania technicznego; nawet z bardzo kosztownym wzmacniaczem tranzystorowym umiały zgubić czar. A przecież po to jest muzyka, ażeby czarowała. Choć może w dzisiejszych czasach częściej spotyka się ją w roli katalizatora dzikości. Czynnika psycho-ruchowego zmierzającego ku kopulacji lub przemocy, więc kiedy widzę na muzycznych scenach obowiązkowe dziś grupy dance, z uporem zaciętej płyty wykonujące techno taniec w stylistyce „prawa-lewa-wymach-obrót”, to nie wiem – śmiać się, może płakać? No nic, kulturę mamy jaką mamy, na lepszą brak widoków. Ale gdy chcesz się poobracać, popaść w zapamiętanie, to lepszych słuchawek nie ma. Nie dają te oBravo aż tak zdumiewającego czaru, co owe muzealne dziś już Sony, lecz oferują więcej czadu – czadowy z nimi będzie czad. Ale i czar znajdziemy, to wcale nie będzie trudne. Przypadek odtwarzacza przenośnego KANN CUBE dowodem, że nawet z tranzystorem. Słuchawkowe wzmacniacze tranzystorowe o bardziej lampowym stylu, jak Sugden HA-4, czy Trilogy 933, też się na pewno nadadzą, jak u mnie nadał się Phasemation. Jednakże lampy będą lepsze, i to te właśnie lampowe. Bo tak jak są lampowo grające tranzystory, tak też tranzystorowo lampy – i takich tu nie chcemy. Chcemy tych stricte lampowych; one są tym wariantem na łonie relatywizmu, w którym techniczne zaawansowanie oBravo Signature spotka potrzebny czar. Będziemy wówczas świadkami synergii ze szczytowych – realizm, czar i techniczna biegłość zbiegną się w pełną satysfakcję. Szczególnie u tych, którzy najwyżej cenią czar połączony z biegłością techniczną, mniej natomiast lubią być czarowani chwytami przestrzennymi. Holografia i kino 3D – to nie specjalności tych oBravo, ich atrybutem bliski realizm. Doskonałe oddanie kontaktu z drugim człowiekiem i jego głosem oraz z prawdziwym instrumentem. Gdy o te czynniki chodzi, jeżeli tego szukasz, to warte są dużych pieniędzy pomiędzy tymi, których stać. Ale wyłącznie tymi, bo pełną muzyczną satysfakcję można osiągać ze słuchawkami kosztującymi wielokrotnie taniej. Nie będą tak realne, ale czarowne dosyć, a resztę wam dopisze mózg – kreator waszych światów.

 

W punktach:

Zalety

  • Obietnica została dotrzymana – faktycznie przenosimy się do koncertowych sal.
  • Wysokotonowy przetwornik AMT potrafi zaoferować lepsze jakościowo soprany.
  • Dzięki niemu przekaz ma spójność obrazową pod względem barwy dźwięku.
  • Prócz tego w sposób oczywisty dosięga wyższych częstotliwości.
  • Co nie dzieje się kosztem rozjaśniania i odchudzania.
  • Na przeciwległym skraju bas osiąga potęgę i stopień zejścia znane dotąd jedynie z Ultrasone E7 i dwóch ich późniejszych wariantów.
  • Podobnie jak soprany ten bas pozostaje pod pełną kontrolą i ma należycie przestrzenną formę.
  • Ta dotrzymana obietnica nie mogłaby się spełnić, gdyby pomiędzy skrajami nie było autentycznych ludzi i instrumentów.
  • I gdyby detaliczność oraz inne podstawowe aspekty nie byłyby na najwyższym poziomie.
  • Bardzo dobre złączenie wartości profesjonalnych i artystycznych.
  • W efekcie są uniwersalne – tak samo dla audiofila jak reżysera dźwięku.
  • Przekaz nieocieplony, brak w nim dodatkowego natlenienia i nie ma też trzeciego wymiaru na miarę czegoś specjalnego, ale brzmienie tchnie autentyzmem zdolnym dystansować najlepszych.
  • Poza tym ma potęgę – taką, że większych nie ma.
  • I jest też klimatyczne, sprawnie posługuje się światłocieniem i budowaniem nastroju.
  • Gdy im pasuje wzmacniacz, osiągają perfekcję także pod względem muzykalności – głosu Elli Fitzgerald, za którym zwykle nie przepadam, słuchałem jak w hipnozie.
  • Nawet najniższe zejścia w najtrudniejszych utworach testowych nie powodują zniekształceń – bzyknięć, przesterów, rezonansów.
  • Dosyć oszczędny pogłos przy tak rozbudowanych sopranach to bardzo nieczęsta i cenna sprawa.
  • Regulowane bass-refleksy pozwalają dopasowywać ilość basu do własnych upodobań.
  • Stosunkowo łatwe do napędzenia – przeciętny DAP i słuchawkowy wzmacniacz dadzą radę.
  • Wygodne nauszniki i płynna regulacja zawieszenia.
  • Ekskluzywne surowce.
  • Mistrzowskie wykonanie.
  • Odpinany symetryczny kabel i cała gama przejściówek.
  • Konstrukcja całkowicie zamknięta odcina od otoczenia.
  • Styl retro wzornictwa może się podobać.
  • Uznany już producent.
  • Jedyne w swoim rodzaju.
  • Made in Tajwan.
  • Polski dystrybutor

 

Wady i zastrzeżenia

  • Diablo drogie.
  • Niewyjaśniona sprawa z kablem, postacią opakowania i kwantum wyposażenia. (Czy dają długi kabel, neseser czy etui, i czy regulacja bass-refleksu jest w standardzie czy za dopłatą.)
  • Poszukiwacze holografii, wielkich przestrzeni i ekstremalnie trójwymiarowych dźwięków powinni wybrać inne.
  • Regulacja pionowa ma problemy z trzymaniem, chociaż po założeniu na szczęście nie opadają.
  • Dobór odpowiedniego słuchawkowego wzmacniacza ma decydujące znaczenie i nie jest łatwy.
  • To samo w odniesieniu do pozostałych składników toru. (Przykładowo przetwornik Auralica grając po USB oferował szersze pasmo, ale dźwięk stawał się zbyt dudniący i przesadnie głęboki, dlatego wybrałem połączenie koaksjalne.)

 

Dane techniczne oBravo HAMT Signature:

  • Przetwornik wysokotonowy AMT: ø40 mm
  • Przetwornik szerokopasmowy dynamiczny: ø57 mm
  • Pasmo przenoszenia: 15 Hz – 34 kHz
  • Impedancja: 56 Ω
  • Czułość: 105 dB
  • Muszle: stop aluminium
  • Pokrywy zewnętrzne: drzewo akacjowe
  • Pady: Alcantara
  • Pałąk: włókno węglowe
  • Kabel: 1,2 m zakończony 4-pinem
  • Przejściówki: 2,5 mm; 3,5 mm; 4,4 mm; 6,3 mm
  • Opakowanie: neseser
  • Waga: 565 g
  • Cena: 23 999 PLN

 

System:

  • Źródła: PC, Astell & Kern AK 380, Astell & Kern KANN CUBE, Ayon CD-10 II SIgnature.
  • Przetwornik: Auralic Vega G2.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head, Ayon HA-3, Niimbus Ultimate, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: Meze Empyrean (kabel Tonalium), oBravo HAMT Signature, Takstar HF-580, Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Interkonekty: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Edia & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9500, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek Edia i Sulek 9×9 Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy