Recenzja: LUMIN A1

Odsłuch cd.

Z Audeze LCD-3 (kabel FAW Noir)

Lumin_A1_002 HiFi Philosophy

Okupiono to jednak potrzebą stałego połączenia Lumina kablem ethernetowym do routera.

O flagowych planarach Audeze wiadomo nie od dzisiaj, że kochają analogowe prezentacje i są od nich największym specjalistą. Zagrały bardziej miękko, z mocno zaznaczającym się  boom-basem, cieplej, bliżej, prawie bezpogłosowo i z całkowicie utopionym w muzyce aspektem analitycznym. Tak od serca, przy muzycznym ognisku – w blasku ognia i z ogniem. Phasemation ma aż 5 Watów mocy jak podbić mu gain, a wraz z Luminem było to dosyć, by ze słabszymi wzmacniaczami niezbyt szybko grające flagowe ortodynamiki Audeze rozwinęły dynamiczne skrzydła i zaczęły uderzać wielkimi muzycznymi ciosami z ogromną szybkością i energią. W efekcie zasłuchałem się w Nothing Else Matters Metalliki i w Chorały Bacha bez żadnej ochoty odejścia od nich, a rozpieszczony aparaturowym towarzystwem najwyższego sortu rzadko popadam teraz w stany muzyczno euforyczne, które tutaj mi się udzieliły. Prędzej zwracają uwagę jakieś niedociągnięcia albo przechył na stronę techniczną, odbierające radość słuchania, niż następuje poryw i przemożna chęć trwania przy muzyce. Ale tu właśnie ona nadeszła i muzyka przeze mnie płynęła, płynęła, płynęła…

 

Z Final Audio Design Piano Forte X

Wzmacniacz Phasemation wybrałem nieprzypadkowo, bo ma dwa stopnie wzmocnienia i czterozakresowe dostrojenie impedancyjne, a w efekcie każde słuchawki można mu podpiąć bez narażania się na zarzut, że coś tu nie pasowało.

Lumin_A1_008 HiFi Philosophy

A jak gra osławiony już strumieniowiec?

Nie znajdę się chyba daleko od prawdy gdy powiem, że Piano Forte X to dokanałowy odpowiednik flagowych Audeze. Także dla nich muzyka jest wszystkim, a wszystko inne na dalszym planie. Troszkę mniej wprawdzie okazały się gładkie, na pewno bardziej pogłosowe, chociaż bez przykładania specjalnej wagi do pogłosu, a przy tym, jak przystało na głośniki tubowe, którymi są w miniaturze, z wyraźnie podkreślonym aspektem trójwymiarowości samych dźwięków i pięknie rozwiniętą całą przestrzenią. Mniej były techniczne od AKG, choć odrobinę bardziej niż Audeze, jednak przede wszystkim ciągnęły przekaz ku analogowości, co Lumin w przypadku nawet niespecjalnie dobrych technicznie plików bardzo zawsze ułatwia, sam z siebie będąc urządzeniem o analogowych skłonnościach. A że drzemie w nim także natura analitycznego wilka, przemierzającego z wyostrzonymi zmysłami muzyczne krainy w poszukiwaniu technicznych awantur, to inna sprawa, od tamtej wprawdzie daleka, ale potrafiąca się z nią układać i wspólnie modelować piękną całościowo muzykę. Tak nawiasem, kiedy słuchałem Lumina poprzednio, a było to w gdańskim Premium Sound z głośnikami Trenner & Friedl Pharoah i wzmacniaczem Crayona, wydał mi się nieco zbyt misiowaty i układny; taki w analogowym stylu, ale bez dynamiki prawdziwego gramofonu i bez analityczności dobrego CD. To jednak musiała być przede wszystkim kwestia ustawienia głośników, a może także okablowania, bo tutaj, z najwyższej klasy słuchawkami, tego nie odnalazłem. Ze wszystkimi Lumin grał muzykalnie, choć niewątpliwie najbardziej z Audeze, a najmniej z AKG, ale jednocześnie bardzo dynamicznie i z głębokim wchodzeniem w techniczne obrazowanie nagrań, czego wcześniej u niego nie słyszałem.

Lumin_A1_017 HiFi Philosophy

Przekonamy się z pomocą rewelacyjnych kolumn marki Albedo.

Można z tego w odniesieniu do samych słuchawek wyciągać wniosek, że Audeze to słuchawki najmniej analityczne, a można, tak jak ich twórca, że są po prostu najlepsze. Co do mnie, to mogę jedynie stwierdzić, że akurat w tym zestawieniu z Audeze słuchało mi się najprzyjemniej.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

29 komentarzy w “Recenzja: LUMIN A1

  1. Tomek pisze:

    26 tysięcy i nie wiem teraz, czy to tanio, czy to drogo 😉

  2. Piotr Ryka pisze:

    Zależy od której strony patrzyć.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Porownac Lumina do mojego Calyxa w podstawowej wersji ktory kosztowal mnie po rabacie 1000eur! cena 6-razy Lumina wyzsza! to wyglada to tak wedlug mojego przelicznika(kazde nastepne 100% wyzszej ceny daje 10% lepszego grania) ,tak ze Lumin powinien grac 60% lepiej od mojego sprzetu a w to watpie, bo pare dobrych DAC sprawdzilem i to bylo tylko 10%-15% tylko lepiej,tak ze moj Calyx a gra po USB swietnie,jest dalej debesciak (jakosc-cena).

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nikt tego nie kwestionuje. Calyx Femto, bo tylko je słyszałem, to DAC z pewnością dorównujący Luminowi.

      1. Maciej pisze:

        To co daje przewagę Luminowi to funkcja transportu plików… Brzmieniowo w tej cenie na pewno nie zrobili wszystkiego.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wszystkiego nikt nigdy nie zrobił, bo takie są prawa komercji. Niezwykle rzadko pojawia się produkt mogący nawiązywać do ideału w sensie zrobienia absolutnie wszystkiego co było można by uzyskać najlepsze brzmienie. Ale Lumin wydaje się być bardzo blisko takiego produktu. Femto ma lepszy zegar i to chyba jedynie można wytknąć Luminowi. Kosztują bardzo podobnie, a Lumin jest o wiele bardziej funkcjonalny.

          1. Maciej pisze:

            Dlatego wielu wolałoby Lumina za tę wszechstronność właśnie.
            Dziwne że ciągle tak mało transportów na rynku… Samodzielnych. Wielu producentów na siłę dodaje DAC a cena przez to szybuje w górę. Kiedy na rynku i u ludzi w domach DACów mnogo.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Niewątpliwie Macieju celna uwaga, ale widać producenci wychodzą z założenia, że nie ma rynku miejsca na taki produkt jak specjalny transport plików, bo tutaj każdy posługuje się swoim laptopem, a z kolei specjalne transporty CD to droga zazwyczaj sprawa, chociaż na rynku wtórnym łatwo o udane polowanie. Utarło się, że wydzielony transport CD to powinien być mechaniczny majstersztyk, bo goły jaki bądź czytnik płyt każdy ma w komputerze.

    2. Miltoniusz pisze:

      Który to model calyxa jest taki świetny i od czego okazał się lepszy?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Piszę przecież, że Femto, a lepszy okazał się od prawie wszystkich innych DAC-kó jakich słuchałem.

        1. Miltoniusz pisze:

          Chodziło mi o „Calyxa w podstawowej wersji” opisanej przez Miroslawa. Pewnie w złym miejscu zadałem pytanie. Czyżby chodziło o Calyx DAC 24/192 za 6800 zł w detalu?

          1. Piotr Ryka pisze:

            Niestety, żadnego Calyxa poza Femto nie słyszałem.

  4. Maciej pisze:

    Ale chyba zgodzisz się ze mną, że laptop/komputer stacjonarny ustępuje jakością dedykowanemu transportowi plików? Transporty CD pomijam.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Głowy nie dam, bo jednak Calyx Femto grał fenomenalnie. Tylko jednak mignął, tak więc nie udało się z nim dobrze zaznajomić. Trzeba by móc zrobić bezpośrednie porównania, a po temu nigdy nie było okazji. Na pewno Lumin i na pewno Femto to świetne urządzenia. Tyle mogę powiedzieć i nie ma w tym cienia obłudy ani przebiegłości. Za takie je uważam i nie podejmuję się żadnego rozstrzygania o lepszości. Z pewnością poziom mają zbliżony.

      1. sebna pisze:

        Witam Piotrze,

        Co było w nim takiego fenomenalnego? Jakie cechy czyniło go tak dobrym? Jaka jest jego sygnatura brzmieniowa?

        Pozdrawiam

        1. Piotr Ryka pisze:

          Jest recenzja na stronie, trzeba przeczytać. Napisałem co się udało usłyszeć.

  5. Grzegorz Bilski pisze:

    Calyxa Femto można „wyrwać” używanego za równowartość ok. 10.000 PLN.
    Wówczas staje się naprawdę bezkonkurencyjny…

    1. Piotr Ryka pisze:

      No to jak kogoś stać, to nic tylko kupować.

  6. Piotr Ryka pisze:

    Trochę nie na temat, ale dzisiaj przyjechały wzmacniacz i słuchawki Oppo.

  7. Piotr Ryka pisze:

    I już grają…

  8. Marecki pisze:

    A jak grają? Wybitnie? Wiadomo, że na dokładniejszy opis będzie miejsce w recenzji, ale krótko-Jest to coś wyjątkowego?

  9. Maciej pisze:

    Wydaje mi się, że trzeba być wielkim optymistą aby liczyć na to że pierwsza konstrukcja słuchawkowa danej firmy od razu będzie wybitna 🙂 Ale może się mylę…

  10. Marecki pisze:

    Jak to mawiał śp. Paweł – ” W życiu bywa różnie i poprzecznie i podłużnie” 😀

  11. Piotr Ryka pisze:

    To są na pewno świetne słuchawki, a jak dobre, to dopiero będę badał. Na razie tylko rzuciłem uchem i pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Bywało jednak, że pierwsze wrażenie było świetne, a drugie już nie. Trzeba do tego mieć cierpliwe podejście, bo na skróty niczego się nie osiągnie. Ale na pewno nie są rozczarowujące. Raczej przeciwnie, nie spodziewałem się, że pierwsze wejście będą miały tak dobre.

  12. Maciej pisze:

    Wracając do samego Lumina to wielu znajomych mówi o nim bardzo dobrze. W zasadzie jedyną wadą jest cena nie adekwatna do polskich realiów. Wystarczyłaby połowa tej kwoty a już sprzedawałby się jak ciepłe bułeczki.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pewnie tak. Sam wtedy bym go kupił.

  13. Pragmatyk pisze:

    Wlasnie nie wiem skad sie wziely te wszystkie opinie o misiowatosci Lumina. Jeden gluchy powiedzial a reszta powtarza – tak mniemam:) On jest krystalicznie czysty i nie drazni agresywana gora, ale nie jest misiem. Dobrze Panie Piotrku, ze Pan to wyraznie zaznaczyl w tekscie. Ciekawe jak sie odezwie nowy model Lumin T1. Ma byc sporo tanszy od A1 a na papierze wyglada baaaardzo powaznie.

  14. Piotr Ryka pisze:

    Te nowo wchodzące na rynek Luminy mam obiecane do posłuchania, a ich specyfikacje dzisiaj do wątku postaram się wrzucić, bo jakieś materiały w tej sprawie otrzymałem. Co do modelu A1, to szkoda, że odjeżdża. Tyle mogę ponad to co napisałem powiedzieć. Pięknie wyglądająca i pięknie grająca maszyna.

  15. Piotr Ryka pisze:

    Jak potwierdza mi dystrybutor, są już dostępne dwa nowe modele Lumina – S1 za 42900 i T1 za 15500. Ten pierwszy, to jak pisałem, 16 DAC Sabre na kanał i ogólnie jakość himalajska, a drugi to niemal kopia A1 ze skromniejszą obudową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy