Recenzja: LB-acoustics Mysphere 3

Podsumowanie

   Właśnie, nie prześcignęły, a tylko styl dają inny i przede wszystkim nowe możliwości. Możliwość ładnego w nich wyglądania, wygodnego i wszechstronnego użycia, błyskawicznej wymiany przetworników i kabli, oddalenia zarzutów o niedostatki basowe. To ostatnie, to właśnie wspomniana zmiana stylu, który z wyśrubowanego sopranowo pewnym kosztem niskich rejestrów, stał się wysoce nasycony basowymi elementami, ergo ciemniejszy i masywniejszy. Żadnej przesady, ale przesunięcie akcentu i mnogie tego konsekwencje. Przede wszystkim mniej sopranowego wyrafinowania, więcej basowej podniety.

Piszę o brzmieniu zapamiętanym sprzed wymiany kabla u moich, bo po wymianie o braku basu nie ma mowy. Ale po drugiej stronie, u tych nowych, może im z kolei wymiana kabla otwarłaby bardziej soprany? Oczywiście użycie Entreq Atlantisa nie wchodzi tutaj w rachubę; trudno wyobrazić sobie kabel mniej pasujący ergonomicznie. Poza tym trzeba przyznać, że cztery kable dołączane przez producenta są jak na dzisiejsze rynkowe realia bardzo dobrej jakości i przykładowo od dwóch dołączanych przez Ultrasone do ich rocznicowych Tribute 7 bardzo zdecydowanie lepsze. Z Mysphere nigdy nie doznamy powodowanego kiepskim okablowaniem brzmieniowego wynaturzenia czy poczucia obcości. Muzyka zawsze pozostanie sobą, nie oskarżymy jej o sztuczność ani dziwność. Zawsze też będzie high-endowa, nie zejdzie do niższego pułapu. Nie jest aż miary Sennheisera Orpheusa, ale pośród ogółu słuchawek z dzisiejszego za kilka tysięcy euro topu odnajdzie się bez problemu. Głównym atutem oczywiście otwartość. Antagoniści słuchawek powinni dostrzec w Mysphere 3 szansę wyjścia z ich ograniczeń – zarówno co sposobu noszenia, jak i samego brzmienia. Uszy nie zostaną zamknięte, nie postraszy groźny cień klaustrofobii. Ani też nie postraszą wtórne brzmienia od muszli odbite, co niemal zawsze ma negatywne skutki. Albowiem do rzadkości należą słuchawki o standardowej budowie, u których takich skutków brak: dawne Sony MDR-R10, czy obecne Final D8000, to sporadyczne chlubne wyjątki. Ale i tak brzmienie Mysphere 3 będzie jeszcze bardziej otwarte, co ważkim jest atutem – to bowiem wrzuca słuchacza w świat muzyki o wiele bliższej żywej, albo przynajmniej pokrewnej brzmieniu wolnostojących kolumn. To legło kiedyś węgielnym kamieniem u samych założeń pierwowzoru, teraz zostało powtórzone. Po drodze czasy odcisnęły piętno, postać fizyczna się przeobraziła. Szkoda, że nie towarzyszy temu podniesienie jakości brzmieniowej, ale jak na membrany 40 x 40 mm pracujące w przestrzeni otwartej, dźwięk jest wyjątkowo gęsty, energetyczny i melodyjny.

 

W punktach

Zalety

  • Inne od całej dzisiejszej konkurencji. (Podobnie otwarte jedynie RAAL SR1a.)
  • Z mnogimi tego konsekwencjami, a w pierwszym rzędzie otwartością.
  • I w ramach tego brzmienie bliższe niezaciśniętej wokół głowy muzyki otwartością żywej.
  • Także brak klaustrofobicznej prowokacji, dla wielu nieakceptowalnej.
  • Nie ma tej otwartości ujemnych następstw.
  • Przeciwnie: brzmienie wyjątkowo gęste, energetyczne, barwne.
  • Szeroko rozwarte pasmo, żadnych przycięć po obu stronach.
  • Zatem i mocny bas, i strzeliste soprany.
  • Pomiędzy bardzo naturalne ludzkie głosy, nieskażone typowym u słuchawek nienaturalnym pogłosem.
  • Tak samo jak wszystko inne nasycone, w naturalny sposób artykułowane i bardzo w odbiorze prawdziwe.
  • Klimatyczne ściemnienie, jako pochodna wydatnej obecności basu.
  • Dobra całościowa trójwymiarowość i wysokie ciśnienie dźwięku.
  • Ogólnie biorąc, ponadprzeciętna dawka brzmieniowej energii.
  • Wysokiej próby detaliczność.
  • Tej samej miary separacja.
  • Brzmieniowa gładkość (o ile ktoś ją lubi).
  • Wzorcowa melodyjność.
  • Wielka scena, pomimo braku użycia podbijających jej wielkość pogłosów.
  • Całe brzmienie na stricte high-endowym poziomie.
  • Nowo opracowane supercienkie pięciowarstwowe membrany o dużej sztywności i bardzo dużym zakresie dopuszczalnego wychyłu.
  • Gwiaździsta konstrukcja magnesów, ułatwiająca przepływ fal akustycznych.
  • Gęstość magnetyczna 1,5 T.
  • Lekkie.
  • Ogólnie biorąc wygodne.
  • Nie zsuwają się z głowy.
  • Kabel podpinany jednostronnie (równie dobrze po lewej jak po prawej), a mimo to symetryczny.
  • Cztery te kable do wyboru, w tym trzy symetryczne.
  • Wszystkie tak samo nie przeszkadzające (leciutkie i cieniutkie), wszystkie dobrej jakości.
  • Dwa rodzaje przetworników (para dodatkowa za dopłatą), umożliwiające pracę z każdym rodzajem sprzętu.
  • Bardzo łatwa tych przetworników podmiana.
  • Najwyższej klasy surowce.
  • Nowoczesne wzornictwo.
  • Bardzo praktyczne opakowanie w postaci metalowego nesesera.
  • Następca kultowych AKG K1000.
  • Ci sami twórcy.
  • A więc najwyższej klasy inżynieria i najwyższa renoma marki.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Nowocześniejsze i praktyczniejsze w użyciu, ale nie lepsze brzmieniowo od pierwowzoru.
  • Wysoka cena.
  • Skrajnie niskie częstotliwości mogą powodować przestery.
  • Do prawdziwego mistrzostwa i bycia referencją zabrakło wystarczająco trójwymiarowych i misternych sopranów.

 

Dane techniczne:

  • Słuchawki dynamiczne, otwarte, nieprzylegające muszlami do głowy, z regulowanym kątem odchylenia przetworników.
  • Membrana: polimerowa, pięciowarstwowa, prostokątna 40 x 40 mm, wzmacniana w centrum włóknem szklanym.
  • Magnesy: Neodym N52/1,5 T
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 44 kHz
  • Impedancja: 15 Ω dla wersji 3.1; 110 Ω dla 3.2
  • Czułość: 96 dB
  • Waga: 345 g
  • Kabel jednostronny, odpinany, symetryczny: 1 x 3,6 m mały jack z przejściówką na duży; 1 x 3,6 m XLR 4-pin; 1 x 3.6 m jack symetryczny 4,4 mm, 1 x 1,2 m jack symetryczny 2,5 mm

 

  • Cena: 3990 
  • Druga para przetworników: 2100 €

 

System:

  • Źródła: Astell & Kern AK380, PC, Ayon CD-T II.
  • Przetworniki: Ayon Stratos, Ayon Sigma.
  • Wzmacniacze słuchawkowe i przedwzmacniacze: ASL Twin-Head, Ayon HA-3, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Atlantis), Grado PS2000e, Meze Empyrean (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Interkonekty: Siltech Empress Crown, Sulek Audio & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9700, Harmonix X-DC350M2R, Hijiri Nagomi, Illuminati Power Reference One, Sulek Edia i Sulek 9×9 Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: LB-acoustics Mysphere 3

  1. Włodek pisze:

    Piotrze, jak nie przetestujesz w końcu tych RAALi to nie będę Cię więcej czytał 🙂
    A tak serio to bardzo by się przydało ich posłuchać, prawda ? Sam się zastanawiam czy nie zaryzykować zakupu, w końcu można zwrócić. Michał / Pastwa je mocno chwalił.
    Pozdrowienia

    1. Piotr Ryka pisze:

      Posłuchanie RAAL było dotąd możliwe na naszym kontynencie jedynie u holenderskiego dystrybutora albo z łaski producenta na jakimś pokazie. Ale polska dystrybucja już w drodze i są w związku z tym pewne szanse na recenzję. Póki co przyjechały Final D8000 Pro, i to jest też smakowity kąsek. Wcześniej jednak obniżymy pułap kosztowy, bo nie można opisywać samej drożyzny.

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Bardzo fajna recenzja i trafna trzeba stwierdzic ze „ucho” to ja mam,napisalem o nich bardziej prosto i namacalnie,bo recenzentem nie jestem a ty Piotrze bardziej”artystycznie”ujeles to jak sie maja do K-1000.Moje zdanie jest takie ze sa efekciarskie,zgrabne ,ladne i dla mlodych duchem osob fajne,sprzedaz bylaby swietna ich przy cenie £1000…€1000…$1000 zalezy od kraju sprzedazy.
    Dopiero zabawa prawdziwa i porownanie zacznie sie z K-1000 kiedy dostaniesz sluchawki RAAL to dopiero zobaczysz zawodnika i z wygladu i z grania.Tylko nie zaczynaj odsluchow, bez wzmacniacza trazystorowego ,ktory najlepiej jak bedzie mial ok.150W bo te sluchawki maja w komplecie jeszcze przystawke wygladajaca jak maly wzm. bez tego nie graja.
    Nic nie pokona K-1000 bo nie potrzebuja ani przystawki ani takiego wielkiego wzm trazystorowego a z lampa nie zagraja, a K-1000 ze wzm lampowym graja piekniej od skuchawek RAAL i zobaczysz potwierdzi sie znowu moje „ucho”….

  3. Marcin pisze:

    Ze swojej strony pragnę potwierdzić fachowość i pełne wsparcie pozakupowe producenta MySphere. Z Heinzem Rennerem nie widzieliśmy się w realu, jednak kilka wymienionych maili doprowadziło do tego, że wysłałem mu moje K1000, które chorowały na lekkie przesterowanie najniższych tonów. Heinz odpicował mi je jak złoto i grają teraz bez wspomnianej przywary. W odwecie miałem wielką przyjemność pomóc Heinzowi w zrecenzowaniu przez Piotra MySphere. A to chyba pierwsza recenzja tych słuchawek w Polsce, więc tym bardziej się cieszę, że same plusy wynikły ze wspomnianej wyżej korespondencji. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy