Recenzja: KingSound KS-H3 – czyli powrót elektrostatów

Budowa cd.

King-Sound_H3_005_HiFi Philosophy

Od strony wizualnej nie można mieć żadnych zastrzeżeń – prosto, solidnie i na temat.

   Wszystko to siedzi na głowie wygodnie i pewnie, choć moim zdaniem nieco większa wysokość padów z tyłu za uchem by nie zaszkodziła. Kabel to tak samo jak u Staxa płaski przewód o siedmiu żyłach, zakończony pięciobolcowym wtykiem pasującym do gniazd staxowskich, a całość bardzo wyraźnie nawiązuje kształtem do modelu Stax SR-009, nie będąc jednak ani estetycznie, ani materiałowo tak wyszukanym wyrobem. Podobnie identyczność wtyku okazuje się nieprzypadkowa, ponieważ nominalny prąd podkładu dla KS-H3 wynosi 550 V, a dla SR-009 580 V, co oznacza, że słuchawki spokojnie mogą się zamieniać dedykowanymi wzmacniaczami, na co wystawcy od Kingsound w Monachium zwracali wszystkim uwagę. W danych technicznych figuruje waga 460 g, ale to na pewno wraz z kablem, bo same nauszniki są naprawdę leciutkie.

Patrząc na parametry techniczne nabieramy do Kingsound KS-H3 dodatkowego szacunku, jako że to nie same tylko nobilitujące konstrukcje elektrostatyczne, ale pasmo przenoszenia mają z pokryciem od 6 Hz do 46 kHz, a maksymalne ciśnienie dźwięku może wynieść solidne 116 decybeli.

Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy rzucimy okiem na cenę, bo ta w Niemczech wynosi 850 €, a w USA $ 875 (same słuchawki), czyli jedną trzecią ceny Omegi II od Staxa.

M-20

Kingsound M-20 to z kolei flagowy wzmacniacz, pracujący na siedmiu lampach (4 x 6P15 (EL84), 2 x 12AX7 i 1 x 6V6), większy nieco gabarytowo od nawet tych największych oferowanych obecnie przez Staxa i ważący ponad 5 kilogramów. Kosztuje w USA $ 1800 i jest tam przez Moon Audio oferowany wraz z kosztującą    $ 350 opcją wymiany wszystkich lamp na Golden Liony, które mają ponoć dość wyraźnie poprawiać rozdzielczość. Natomiast u niemieckiego dystrybutora wzmacniacz lampowy nie figuruje w ofercie, tak więc jego ceny w euro nie umiem podać.

King-Sound_H3_008_HiFi Philosophy

Natomiast ergonomia jest wzorowa – słuchawki są leciutkie i bardzo wygodne.

Od strony technicznej nic ponad fakt bycia lampowym do powiedzenia nie ma, poza tym, że z tyłu jest włącznik główny i jedna para wejść RCA, a z przodu pojedyncze gniazdo słuchawkowe i niewielkie pokrętło potencjometru o dobrym wyważeniu oporu kręcenia.

Pod względem estetycznym konstrukcja jest minimalistyczna. Z przodu i z tyłu ma podłużne, wyższe niż szersze plastry satynowo-srebrnego aluminium z nie rzucającym się w oczy logo KS i nazwą M-20, a korpus stanowi czarnej barwy blaszana osłona o ażurowym wykończeniu u góry, poprzez którą widać świecące lampy i której tę ażurową część można usunąć, sprawiając by świeciły w przestrzeni otwartej, co przydaje całości elegancji i świetlnej magii. Wszystko to razem jest schludne i funkcjonalne, a przy tym niezbyt jak na elektrostaty i duży wzmacniacz do nich drogie. Z danych technicznych zwraca uwagę niski współczynnik zniekształceń harmonicznych, wynoszący poniżej 1%, co jak na lampy jest dobrym wynikiem, oraz podobnie niezły stosunek szumu do sygnału, mający poziom 90 dB.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: KingSound KS-H3 – czyli powrót elektrostatów

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Bardzo obszerna i profesjonalna recenzja,to naprawde super oferta 2400$ za sluchawki i wzm elektrostatyczy i tak swietnie grajacy tor sluchawkowy.
    Mozna kupic same sluchawki tu opisane i polaczyc z jakimkolwiek wzm i LST kolegi Ductusa i mamy super granie,przypominam ze LST to takie urzadzenie ktore polaczone z dowolnym wzm daje mozliwosc sluchania sluchawek ekektrostatycznych z tego co koledzy audiofile pisza to nowa epoka w uniwersalnosci a jak gra to fenomenalnie,musze sam posluchac,musisz tez to Piotrze przetestowac,podlaczasz LST do swojego referencyjnego wzm lampowego i gra to wsoaniale,bynajmniej tak twierdza posiadacze.

  2. ductus pisze:

    Mirku już rozmawiałem z Piotrem, że mu podeślę LST HBZ do testów. Na razie, niestety, każdy egzemplarz traf Lundahla jest wykonywany indywidualnie na zamówienie i terminy wykonania są dalekie, więc trzeba będzie poczekać. A pojawia się jeszcze elktrostatyczny Hifiman, więc będzie z LST ciekawie. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy