Recenzja: ifi iDSD Micro

Odsłuch cd.

I do tego jeszcze zawartość opakowania - istne szaleństwo!

I do tego jeszcze zawartość opakowania – istne szaleństwo!

Fostex TH-900

Skoro tyle recenzji tego iDSD zostało już napisanych, to racją kolejnej, poza byciem odpowiedzią na prośbę czytelnika, może być tylko użycie wielu trudnych do pozyskania słuchawek. Tak więc używajmy, skoro można.

Nie popełnię błędu, kiedy napiszę, że flagowy Fostex to słuchawki bardzo podobne do AudioQuest NightHawk. Sposób oświetlania, mieszania w dźwiękowym tyglu i całościowe atmosfery mają naprawdę wysoce analogiczne. Do tego stopnia, że przy pewnych utworach i wielokrotnych próbach, obniżających u słuchacza stopień koncentracji, można by pobłądzić i zacząć je mylić. W każdym razie przy użyciu iDSD i utworów oszczędnych w soprany. Jednak na świeżo i przy uważnym słuchaniu łatwo wskazać także różnice. Fostesy bardziej sopranowo traktują ludzkie głosy, a poprzez to czynią je jaśniejszymi, bardziej też zadziornymi i ogólnie bardziej wyrywającymi się z całościowego przekazu. Dość wyraźnie też w większym stopniu operują stylem „U”, czyli podbijającym skraje pasma. Bas mocniej się u nich wybija na tle całości, podobnie jak soprany. Efekt większego wkładania sopranów w ludzkie głosy jest także taki, że mimo podobnego oddalenia pierwszego planu i wielkości całej sceny, u Fostexów wykonawcy wydają się stać trochę bliżej. Zdają się bliżsi, bo operują bardziej podniesionymi głosami, a więc bardziej się narzucają.

Poprzez te zaakcentowane soprany dźwięk Fostexów staje się też całościowo bardziej połyskliwy i rozdzwoniony, a NightHawk bardziej jedwabisty i spójny stylistycznie. Trochę pod tym względem różnica podobna była do tej względem Grado, ale wielokrotnie mniejsza. Również Fostexy grały bardziej naturalnie bez uruchomionego procesora 3D, jeszcze bardziej pod jego dezaktywację upodobniając się do NightHawk, chociaż w przypadku nagrań wysokiej jakości i operujących obficie sopranami różnica i tak była łatwo uchwytna. Także poprzez inny styl separacji – u Fostexów bardziej właśnie oddzielający, a u NightHawk bardziej zazębiający. A niezależnie od tego kto z kim podobnie, a kto przeciw komu i dlaczego, i tak trzeba uznać klasę samego iDSD, który również flagowe Fostexy nasycił świetnym sygnałem i pieczątka High Endu znów winna być przystawiona. Czystość, bezpośredniość, wszystko przesycające powietrze, kultura i lekko przygaszone światło wraz z popisami na całej rozpiętości pasma, czyniły piękny spektakl.

W sumie wiele już zachwytów napisano na temat tego małego diabełka. A jakie jest nasze zdanie?

W sumie wiele już zachwytów napisano na temat tego małego diabełka. A jakie jest nasze zdanie?

Audeze LCD-3

To teraz na drugi biegun wymagań prądowych względem dokanałowych Piano Forte.

Dwie rzeczy słychać było natychmiast – że mocy w żadnym razie nie brak i że wzmacniacz świetnie i tym razem pasuje. A bardziej moim zdaniem znów z wyłączonym procesorem 3D, bez którego dźwięk płynął spokojniej i bardziej elegancko. Spójnie i melodyjnie, jak również z mocno wycofaną akustyką, co u tych Audeze jest normą. A przy tym (o psia kostka) znów bardzo podobnie do NightHawk. Różnice to u tych ostatnich znacznie mocniej wyrażona akustyka, a wraz z nią wszelkie dźwięki osadzone w aurach pogłosu, tak jakby z cieniującym konturem, sprawiającym bardziej trójwymiarowy a mniej swojski odbiór. Coś jak obraz na ekranie z użyciem procesora Darbee Vision, o ile ktoś miał okazję zapoznać. Względem tego flagowe Audeze grały swoim zwyczajem prostodusznie, a jakże przy tym naturalnie. Swobodnie i z bezpretensjonalną bezpośredniością normalnej rozmowy. A zarazem z sobie właściwą umiejętnością ukazania każdego brzmieniowego indywidualizmu, niczym u nich niezmąconego ani nie przysłoniętego. Chciałoby się powiedzieć – z dziecinną prostotą – a jakże trudną do powtórzenia. Tak po prostu, jakbyś spotkał znajomego i z nim sobie na ulicy rozmawiał. Tak wytrawnym słuchawkom nie przeszkadzało to oczywiście wyprodukować akustykę w ramach samej ścieżki utworu ją zawierającej, co pozwoliłem sobie sprawdzić na Take On Me grupy a-ha, czyli klasyku z lat 80-tych. Z tym że bardziej akustyczne NightHawk oferowały nie tylko jeszcze mocniejszą akustykę, ale także większą scenę a mniej nieco ciepła. W sumie swobodny wybór, a do obu słuchawek DAC/wzmacniacz od ifi świetnie pasujący.

Final Sonorous X

Kończymy na samych szczytach, czyli z najdroższymi słuchawkami dynamicznymi w bieżącej ofercie.

Że słusznie chwalili - iDSD to prawdopodobnie najlepsza audio-inwestycja za około 2 tysiące, jaką mozna dzisiaj dokonać!

Że słusznie chwalili – iDSD to prawdopodobnie najlepsza audio-inwestycja za około 2 tysiące, jaką mozna dzisiaj dokonać!

Ciepła eksplozja bezpośredniości – tak bym to określił. Przy mniejszym wkładzie własnym w akustykę, akustyka na najwyższym była u nich poziomie, podobnie jak przejrzystość. Ich dźwięk jest trochę jak ze śniegu, w tym sensie, że też jakby składał się z płatków. Gdzie inni ujednolicali, operując gładkimi brzmieniowymi powierzchniami, u nich dźwiękowe połacie miały fakturę, tak bardzo były szczegółowe. Jakby z czegoś mniejszego złożone, jakichś atomów muzyki.

Ciepły śnieg, płatki muzyki? Brzmi głupio, ale nie w wykonaniu tych Sonorous.. Już pisałem, że ich złożoność bardziej jest dla słuchacza wyczerpująca, podobnie jak wyczerpująca jest prawdziwa muzyka, ale w końcu za to się płaci, żeby być najbliżej prawdziwej muzyki, czyż nie, koledzy audiofile?  A one grały prosto z iDSD jak Audeze z podłączonego do niego  drogimi kablami Lebena. Oczywiście inaczej, ale na tym samym poziomie. Pytania?

Względem innego wzmacniacza

Poprzeczkę zawiesiłem bardzo wysoko, bo na wysokości nadmienionego przed chwilą Lebena CS300F. To wzmacniacz za kilkanaście tysięcy, i do tego lampowy, a więc stratosfera słuchawkowego grania. Bardzo przy tym wybredny – po obu zresztą stronach – czyli i dla słuchawek, i dla kabli oraz źródła. Zasiliłem go iDSD, jako przetwornikiem, po dobrze pasujących interkonektach Harmonixa i ustawiwszy funkcję »Direct« mogłem poprzez natychmiastowe przepięcia słuchawek dokonywać porównań. No owszem, Leben ma to coś, czego nie mają nawet bardzo drogie wzmacniacze tranzystorowe pokroju Sugdena. Ma coś takiego, jakby zjechać na dźwiękowych nartach w dolinkę, a potem wybić się po jej drugiej stronie.  Takie muzyczne jazdy w dół i do góry, że aż w dołku ściska, mają tylko lampy, choć wzmacniacze takie jak Bakoon i flagowy Trilogy potrafią je dobrze naśladować. Ale jeżeli tego nie liczyć, oraz pewnej szczególnej lampowej misterności, która jest czymś w rodzaju wewnętrznego światła, to różnic właściwie nie było. Ta sama dynamika, szczegółowość, indywidualizacja głosów, tempa, wybrzmienia, głębia dźwięku, koloryt też niemal taki sam. Różnie to się rozkładało w zależności od słuchawek, przy czym z Lebenem najwięcej zyskiwały Audeze, a najmniej Sonorousy; ale żadnego szoku przejścia nie było, a przynajmniej nie u Sonorous i NightHawk. A przecież za Lebena wraz z tym tu kablem trzeba by dać ze czternaście tysięcy ekstra.

Do tego bez najmniejszych kompleksów współpracuje z największymi, i najtrudniejszymi dziełami tego rynku. Pełna rekomendacja!!!

Do tego bez najmniejszych kompleksów współpracuje z największymi, i najtrudniejszymi dziełami tego rynku. Pełna rekomendacja!!!

Oto kolejny dowód, że małe granie goni wielkie w tempie zaskakującym i różnice szybko topnieją, a wyzyskanie atutów drogiego sprzętu wymaga sporej wiedzy i cierpliwości przy doborze zestawu, bo inaczej można zmarnować kupę pieniędzy, prawie nic nie zyskując. Ba, taki niewłaściwie potraktowany Leben może nawet od iDSD zagrać zdecydowanie mniej zachęcająco.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

50 komentarzy w “Recenzja: ifi iDSD Micro

  1. Marcin pisze:

    Recenzja świetna jak zwykle się to tutaj dzieje. Swoją drogą ciekawe jak by im układała się współpraca z t90.

    1. Wicepezes pisze:

      Co do współpracy z T90, to trzeba bardzo uważać, żeby nie sprawdzać brzmienia takiego zestawienia gdy iDSD nie jest jeszcze dobrze wygrzane – inaczej murowana krew z uszu 😉 w innym wypadku jest bardzo fajnie.

  2. AAAFNRAA pisze:

    iDSD ma na pokładzie ten sam wzmacniacz co iCan?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, to nie jest wzmacniacz z iCAN. Tak nawiasem iCAN został wycofany i będzie prawdopodobnie następca, albo uznali, że iDSD wystarczy.

  3. "AAAFNRAA pisze:

    Dzięki za info. Ciekaw, że wycofali taki dobry i wzbudzający powszechny zachwyty wzmacniacz… Ciekawe czym zaskoczą nową wersją.
    Czyżbym na jednym zdjęciu widział wzmacniacz Egg-Shell z serii Prestige?

  4. Wiceprezes pisze:

    Nie wiadomo, dlaczego ifi zrezygnowało z icana, ale kilka godzin temu miała miejsce premiera kolejnego urządzonka z kolekcji micro – iUSB3.0:

    http://ifi-audio.com/portfolio-view/micro-iusb3-0/

    Wygląda to szalenie interesująco – jutro dzwonimy do polskiego dystrybutora po sztukę do testów 🙂
    Niestety nie ma tam Egg-shella, a szkoda bo ma świetną prasę, ale jeśli chcecie to możemy się o niego postarać.
    Swoją drogą – co myślicie o ewentualnym wprowadzeniu u nas ankiet na sprzęt do testu? Taki wybór publiczności do recenzji, powiedzmy raz na kwartał?

  5. emero pisze:

    Jestem bardzo ciekawy, czy urządzonko prawidłowo poradziłoby sobie z Hifimanem HE-6. Podobno tak, ale czy aby na pewno?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To jest do sprawdzenia, ale nie tak od ręki.

      1. emero pisze:

        Byłoby super, gdyby udało się to sprawdzić : Bardzo bym poprosił. Bardzo podobają mi się HE-6, ale do nich trzeba raczej dużej i drogiej elektrowni. Gdyby to małe ifi dało radę z he-6 to miałbym cel do pieniążków zbierania.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Do HE-6 na pewno nie potrzeba drogiej elektroniki. Schiit Lyr napędza je znakomicie, a kosztuje koło dwóch tysięcy. Ale iDSD też się sprawdzi.

  6. kwiatek i szambo pisze:

    do he6 sprawdza sie najlepiej VIVA AUDIO EGOIST, reszta to półśrodki…

    1. Piotr Ryka pisze:

      A dlaczego akurat ten?

  7. Marecki pisze:

    Świetna recenzja.Szkoda, że zabrakło tego ituba, ale co tam… Najważniejsze że idsd posłuży mi pare latek, a w międzyczasie można coś dodać, właściwie możliwości jest multum! Pozdrowienia

  8. Maciej pisze:

    A o co chodzi z tą ośmioronicą? 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ośmiorniczek lepiej nie tykać. Może w Anglii, ale u nas nie.

      1. Maciej pisze:

        Nadal nie rozumiem. To jakaś kampania społeczna? W której udział bierze IFI? Czy sprawa techniczna? Rozgałęziacz?

        1. Marecki pisze:

          Chodzi raczej o odtwarzanie ośmiokrotnego dsd. 64 × 8 = 512. Pewnie o to chodzi.

  9. Marecki pisze:

    Jest w jakiejś tam przyszłości szansa na itube’a?

  10. Bartek pisze:

    Czy ten wzmacniacz będzie lepszym partnerem dla AudioQuest NightHawk (w zestawie z iPhone 6), niż Oppo HA-2?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie potrafię na to odpowiedzieć bez porównania. Oba wzmacniacze prezentują wysoką klasę.

  11. Michał pisze:

    Proszę porównać Ifi idsd do Aune s16.Który Pan by wybrał do domu?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z obu byłbym bardzo zadowolony. Nie porównywałem bezpośrednio, tak więc próby wartościowania są ułomne. Aune ma lepszą holografię a ifi dynamikę. Poza tym ifi można wzbogacać innymi ifi i wówczas będzie lepszy, ale oczywiście też droższy.

      1. Michał pisze:

        Jakie słuchawki polecił by pan do ifi, z zamkniętych do 2000 zł? Czy Meze 99 byłyby dobrym wyborem? Przeczytałem pewną recenzję w której było napisane że ifi z Sennheiser momentum grały średnio a dopiero z nausznikami za grubo ponad 2 tys. pokazał klasę. Napisali także że przez swoją wielką dynamikę i agresywne granie nie nadaje się na wielogodzinne odsłuchy bo zwyczajnie męczy, oraz że wyciąga wszystkie niedoskonałości utworu.Czy Pan sie zgodzi z tymi opiniami? Czy są jakieś gatunki muzyczne do których się nie nadaje?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nadaje się do każdej muzyki, a Meze, choć osobiście nie słuchałem, prawie na pewno będą pasowały. Karol słuchał, i o ile wiem, jemu się podobało. Nawet bardzo.

          1. Michał pisze:

            Nie odpowiedział pan na pytanie czy zgadza sie pan z opinią że idsd przez swoją potężną dynamikę i agresywne granie nie nadaje sie na wielogodzinne odsłuchu? Proszę wyjaśnić mi jeszcze jedna kwestię. W odpowiedzi na moje pytanie napisał pan (Piotr Ryka) cytuje:”Meze,choć osobiście nie słuchałem”. Kilka dni wcześniej pod recenzją Meze 99 napisał pan Piotr Ryka,cytuje: „Co zaś do samej jakości, to jest zbliżona, ale mnie mocniejszy bas i większa naturalność Meze odpowiadały bardziej”Proszę wyjaśnić bo nie ogarniam.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Nie zgadzam się, że iDSD nie nadaje się do długich odsłuchów. Co do drugiej kwestii, to odnosi się do ogólnego porównania Aune z iDSD, natomiast nie do ich relacji z użyciem Meze, bo takiego porównania nie było.

        2. Wiceprezes pisze:

          Od kilku dni gram na systemie ifi iDSD + Meze Classics 99 i powiem, że jest to bardzo trafiona kombinacja. Dźwięk jest bardzo wyraźnie narysowany, scena szeroka i bogata, a źródła dźwięku są duże i bardzo dobrze wydzielone. Fakt, czasami w niektórych utworach bywa ciut jazgotliwie, zwłaszcza w agresywniejszym rocku i metalu, ale warto kombinować z przełącznikiem 3D w iDSD, gdyż różnice przy wykorzystywaniu go z Meze 99 są znaczące, i to nie na zasadzie lepsze – gorsze. Co się zaś tyczy Momentum, to prawdopodobnie zagrają one nieco bardziej analogowo, lecz kosztem dość wąskiej sceny i zdecydowanie mniejszej dozy detali. Myślę, że warto było by spróbować Shure 1540, bo podobno w połączeniu z ifi dzieją się w nich cuda, za to broń Boże nie łączyć z Beyerdynamicami T90, bo tam gra sama góra, i to w bardzo złym wydaniu…

          1. Michał pisze:

            Dzięki za odpowiedż

  12. Michał pisze:

    Ostatnie pytanie. Proszę na chwilę zapomnieć o wyglądzie idsd,jego uniwersalnym zastosowaniu, wszystkich przełącznikach, filtrach itd. Czy dzwięk idsd pracującego jako dac jest warty 2,5 tysiąca? Bardzo kusi mnie jego zakup i chce mieć pewność że dobrze wybrałem.Dla mnie kwota jest wysoka i ma to być dac na lata…

    1. AAAFNRAA pisze:

      Wypożycz, posłuchaj, oceń… Nikt nie ma Twoich uszu. Jak 2,5 tys. to dla Ciebie dużo, a nastawiłeś się na ifi, to porównaj z ifi iDAC2, zaoszczędzisz 700 zł. A jak już kupujesz na lata, to nie ograniczaj się i porównaj kilka marek. W tej klasie masz OPPO Oppo HA-2, Chord Mojo. Pytanie czy musi być przenośny?

      1. Michał pisze:

        Nie musi być przenośny. Szukam daca stacjonarnego. Zainteresowałem się idsd ponieważ ma bardzo dobre opinie, niektórzy twierdzą że gra lepiej od niektórych „klocków” za kilka tysięcy.To że zajmuje mało miejsca jest ok. ale nie jest konieczne.Idac2 odpada ponieważ jest to tylko dac a ja mimo wszystko wolę mieć możliwość podłączenia innych żródeł niż PC.Zdaje sobie sprawę że najlepiej jest posłuchać ale nie mam za bardzo jak i gdzie.Czy Twoim, Waszym zdaniem do 3000zł można kupić integrę która zagra dużo,dużo lepiej, czy poprostu inaczej?Chcę taki sprzęt który zagra dobrze ze słuchawkami nisko omowymi za 1500 ale i takimi wymagającymi za 5000zł.

  13. Arek pisze:

    Witam

    Jak można użyć bufora lampowego? On nie posiada wyjścia słuchawkowego. Chyba konieczne jest podłączenie wtedy jeszcze wzmacniacza słuchawkowego?

  14. Piotr pisze:

    Witam.Czy wymiana niebieskiego kabla usb z kompletu ifi idsd wpłynie znacząco korzystnie na dżwięk ? Myślałem o wymianie na kabel z oferty Forzy. Jeszcze jedno pytanie, czy zakup iusb 3.0 z kablem Gemini do idsd jest warte inwestycji 3000 pln. Czy może lepiej wymienic słuchawki na coś lepszego niż hd600 i K550 ? Z góry dziękuję za pomocną odpowiedź.

    1. PIotr Ryka pisze:

      O ile wiem, to ten niebieski kabel jest dość szczególny i nie pozwala się wymieniać, bo ma specjalny wtyk o zwiększonej ilości pinów. Przynajmniej tak jest w iUSB3.0. A czy lepiej wymienić słuchawki, czy kabel , to trudne pytanie. Na Ultrasone Edition5 pewnie lepiej.

      1. Piotr pisze:

        Witam, Ultrasone są poza moim zasięgiem 🙁 Może w przyszłości … Jeśli chodzi o ten niebieski kabelek od ifi, to zastępuje go najprostszym kablem usb otg do komunikacji z telefonem i wszystko działa ok. Nie mam iusb 3.0 więc nie sprawdzalem tej konfiguracji. Zamierzam dopiero kupić, stąd pytanie czy warto.Chciałbym w dźwięku z idsd micro więcej trójwymiarowosci i czaru.Pozdrawiam.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Jednoznaczna poprawa względem HD 600 to liga AKG K812 (polecam), Beyerdynamic T1, Sennheiser HD 800.

  15. czytający pisze:

    „Że urządzenie ma konstrukcję dual mono w oparciu o osobne dla każdego kanału procesory Burr-Brown PCM1793, potrafiące obsługiwać owo deklarowane czterokrotne DSD a także PCM do poziomu 768 kHz włącznie” – tego akurat ten układ nie obsłuży. http://www.ti.com/product/PCM1793 24 bity i 192kHz to dla niego maks.

    1. AAAFNRAA pisze:

      Bo tam „siedzi” chyba inny układ.

      1. czytający pisze:

        Ze zdjęć „rozbieranych” jakie są w necie ( https://static1.squarespace.com/static/54f89561e4b087c5398eed7c/55071caae4b0d208dff8d3cc/55078d5ee4b083a3cc70b00e/1426558308983/microiDSDPCB(1).JPG?format=1500w ) to siedzi DSD1793 ale to i tak wciąż 24/192.

  16. Jacek Bławut pisze:

    A jak się ma ten idsd do Mojo Chorda? Nie recenzował Pan jeszcze ten urządzenia, a bardzo ciekawi mnie opinia. Myślę o dobrym kompanie do Meze 99 i trudno podjąć decyzję.

  17. PIotr Ryka pisze:

    Hord Hugo to wyższa klasa, ale dość narowisty zawodnik. Chorda Mojo nie znam.

    1. Jacek Bławut pisze:

      a jak sprawdzi się ten ifi z meze 99?

      1. PIotr Ryka pisze:

        Znakomicie.

      2. AAAFNRAA pisze:

        Jeżeli się zdecydujesz na ifi, to proponuję poczekać na iDSD Black Label. Z tego co czytałem, to warto. Ma być bardziej muzykalny, z lepszym i mocniejszym basem, łagodniejszą górą no i średnica ma być lepsza. Czyli ma grać tak jak Mojo 🙂

        1. Jacek Bławut pisze:

          No własnie, mnie to korci ten Mojo. Dużo dobrego o nim da się przeczytać, cena przystępna, wielkość idealna. Jeśli ifi black label ma brzmieć podobnie to czy warto płacić za niego wiecej, biorą jeszcze pod uwagę, że jest znacznie mniej podręczy. Wielki on w porównaniu do Mojo. Wydaje mi się, że mniej wygodnie będzie połączyć go z telefonem i trzymać w kieszeni 🙂

          1. AAAFNRAA pisze:

            ifi to jeszcze duży jack dodaj do tego przejściówkę…

          2. Piotr pisze:

            Jeśli miałbym wybierać między idsd micro a mojo to mojo jest lepszy na spacer i ogólnie brzmieniowo. Sam używam idsd micro i znam dobrze brzmienie mojo. Za idsd przemawia wieksza moc i wyjścia cinch. Ale do Mezze mojo będzie wystarczający. Posłuchaj i przekonaj się sam.

  18. Grzesiek pisze:

    Czy warto kupić ifi iDSD do stacjonarnego audio ? Wzmacniacz + monitory. Czy raczej poszukać czegoś pełnowymiarowego? Nie zależy mi na mobilności daca. Wiec może w kwocie do 2000pln stacjonarny dac zaoferuje lepszy dzwięk?

    1. AAAFNRAA pisze:

      W tej cenie to bym brał ifi, jednak poczekałbym na iDSD Black Label, później możesz rozszerzyć o iTube. Za te same pieniądze dostaniesz Arcam irDAC-II, za którym ja osobiście nie przepadam… Ale jak ma to być główny, czy nawet jedyny DAC w systemie, to może warto poczekać, uzbierać i zainwestować w coś lepszego. Może Chord (Chugo, 2Qute) zależy czy ma być ze wzmacniaczem słuchawkowym. Można pomysleć o Cayin iDAC-6, Audiolab M-DAC+, M2Tech też ma ciekawą propozycję, itd. W cenie 2-3x takiej jak wskazujesz, zaczyna się duży wybór. Radzę posłuchać. Z reguły jest tak, że jak chcesz zaoszczędzić i pójść na kompromis, to i tak w bliskiej perspektywie czasu wydasz dużo więcej… „Zabawa” w audio wciąga!

      1. AAAFNRAA pisze:

        Hugo oczywiście 🙂 Panie Piotrze, kiedy będzie ta edycja wpisów?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy