Recenzja: iFi audio Zen DAC & Zen CAN

Budowa

Dwa pudełka.

   Zacznijmy od powierzchowności. Zen DAC i Zen CAN są wielkościowo identyczne i o tym samym pokroju. Oczywiście aby się dopasować wizualnie, ale to pasowanie nie polega tutaj na stawianiu jeden na drugim dwóch prostopadłościanów. Takie są tylko największe od iFi klocki PRO (dla których ustawiania jest jednak specjalny stelaż, rugujący wizualną banalność), natomiast już wcześniejsze małe i malutkie audio-stworki od nich miały grzbieciki z ozdobnymi przełamaniami, aby nie wyglądać banalnie. Od banalności jeszcze dalsze są nieco większe stworki Zen, którym nadano powierzchowność z lekka nawiązującą do kosmicznych spodków z dawnych powieści science-fiction. Przypominają też cokolwiek pękate koperty, albo nadwymiarowe pierogi, ewentualnie mydelniczki jakieś. A niezależnie od przypominania tego, owego czy tamtego, na obwodzie są gięte i całościowo łódkowate. Gdyby zaś miały szczudlaste odnóża, przypominałyby kraba.

Grzbiet, bardzo ścięte boki i spód tworzy jeden zapętlony arkusik czarnej blachy o satynowym wykończeniu z logo ifi na wierzchu. (Tak swoją drogą, to trochę mnie już złości ta pisanina środkowego „f” raz z dużej, a raz z małej.) Frontony i rewersy są natomiast srebrzyste, szczotkowane, aluminiowe, z licznymi przyciskami i nochalami potencjometrów. Oba urządzenia mają bowiem potencjometry, ponieważ sekcja DAC posiada wbudowany własny wzmacniacz, jest zatem samowystarczalna. Po lewej na niej przycisk włączenia, pomiędzy nim a potencjometrem przycisk wzmocnienia basu TRUEBASS, a z prawej gniazdo słuchawkowe 6,35 mm i obok symetryczne 4,4 mm. Z tyłu natomiast wejście USB 3.0 typ B (krótki kabel w komplecie), gniazdo dla nagniazdkowego zasilacza (też oczywiście na stanie) oraz para wyjść RCA (i dla nich krótki interkonekt jest na stania wzmacniacza). Do tego jeszcze przełącznik ewentualnego zafiksowania poziomu wyjściowego lub zostawienia jego regulacji potencjometrem oraz wyjście zbalansowane 4,4 mm do alternatywnego, symetrycznego łączenia ze wzmacniaczem, dla którego okablowania brak w obydwu zestawach Zen.

Dwie łódeczki.

Odnośnie sekcji DAC producent podkreśla jej całościowe zbalansowanie, zastosowanie multibitowej kości Burr-Brown, własnej technologii TrueBass® (faktycznie bas poprawiającej, i to nie tylko w ilościowym sensie), użycie ceramicznych kondensatorów TDK, natywny odczyt plików Hi-Res & MQA oraz implementację wysokiej klasy filtra cyfrowego GTO (dla systemów operacyjnych Mac i Linux).

Wzmacniacz CAN, jak mówiłem, pokrój ma identyczny. Też identyczne na środku duże pokrętło potencjometru, ale nie podświetlone (w DAC je podświetla jaskrawa zieleń). Identycznie po lewej włącznik aktywujący, ale pomiędzy nim a potencjometrem dwa a nie jeden przyciski – trzypozycyjny selektor wejść i czteropozycyjny regulator stopnia wzmocnienia (0 dB, 6 dB, 12 dB, 18 dB).Po prawej zaś tak samo dwa gniazda słuchawkowe (jack 6,35 i 4,4 mm) oraz pracujący w konwejerze przycisk aktywujący funkcje XBass® i 3D Holographic®. Z tyłu zaś wejście RCA, wejście i wyjście symetryczne poprzez wymyślone niedawno przez Sony jacki 4,4 mm oraz oczywiście wejście dla zasilacza.

Odnośnie tego CAN producent podkreśla też całościowe zbalansowanie, pracę w klasie A, ogromną moc (wzmocnienie 52x), zastosowanie kondensatorów Panasonic ECPU, TDK C0G i muRata, wzmacniaczy operacyjnych iFi/AMR 'OV’, rezystorów MELF, niskoszumnych układów scalonych Texas Instruments oraz wielościeżkowego potencjometru Tokyo Cosmos Electric Co. (TOCOS) „z wyjątkowym dopasowaniem kanałów nawet przy niskim poziomie głośności”. (Te potencjometry trochę podczas kręcenia trzeszczą, ale to jest normalne, do tego stopnia są czułe.)

Można na sobie – są gumowe podkładki.

Na obu urządzeniach funktory w razie ich aktywacji są podświetlane malutkimi białymi diodami, wewnątrz zaś oba urządzenia mają architekturę nawiązującą do szczytowej serii PRO przy cenach aż dziesięć razy niższych. Co ma im pozwolić pięknie zagrać oraz napędzić bez najmniejszych ograniczeń jakościowych ani mocowych dowolnie wymagające prądowo słuchawki z obsługą wszelkiego typu plików, w tym też najbardziej gęstych. Sprawdźmy.

 

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

34 komentarzy w “Recenzja: iFi audio Zen DAC & Zen CAN

    1. Piotr Ryka pisze:

      Możliwe. Jest polski dystrybutor. Ale czy to coś nadzwyczajnego?

  1. Marcin pisze:

    Panie Piotrze,

    Czy z pamięci jest Pan wstanie wskazać różnice pomiędzy Zen Can a iCan SE? W który z nich radziłby Pan zainwestować i dlaczego? Ewentualnie może coś innego w cenie do 1500 zł?

    Pozdrawiam zimno (bo gorąco pozdrawiać, gdy za oknem ponad 30 st C uważam za niegrzeczne).

    1. Piotr Ryka pisze:

      Co do temperatury pozdrowień, to mam klimatyzator i sobie z upałów nic nie robię. Odnośnie różnic między iFi tyle zaś mogę powiedzieć, że zestaw ZEN zrobił na mnie nieco większe wrażenie. Wydaje się to zgodne z wizją jakiegoś postępu, ale za lepszość ZEN w bezpośredniej konfrontacji głowy nie dam.

  2. Adam pisze:

    Panie Piotrze, potrzebuję jasnej odpowiedzi, który wzmacniacz słuchawkowy, ifi ze starej serii ican nano, micro, czy zen będzie lepszy? Słucham różnej muzyki, na różnych słuchawkach, lubię wypełnienie w dole, przestrzeń i brak agresji i dosłowności na górze. Pozdrawiam.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wszystkie są dobre. Sobie bym kupił ZEN. Co, mam nadzieję, daje jasną odpowiedź.

      1. Adam pisze:

        Dziękuję za odpowiedź, obecnie słucham na music hallu ph 25.2 i właśnie IFI ican nano, który moim zdaniem jest świetny, myślę o czymś bardziej stacjonarnym właśnie IFI, podoba mi się ta sygnatura dźwiękowa.

        1. Marcin pisze:

          Witam,

          Przerabiałem wzmacniacze iFi i ten ZEN to moim zdaniem nic szczególnego. Polecam w tej cenie poszukać używanego wzmacniacza od polskiego Ear Stream, np Black Pearl. Ja swoją Black Pearl kupiłem za 1100 zł z zewnętrzną dedykowaną baterią i ten wzmak wziął iFi ZEN Can oraz iCan nano jednym kęsem, bez popity. Nie było o czym mówić nawet. iFi przede wszystkim było „zamglone”, trudniej było wejść głębiej w nagranie, było mniej szczegółów i takie drażniące zamulenie.

          Nie dawno zamówiłem słuchawki Hifiman he400i oraz Takstar i strasznie mi one muliły, o czym pisałem w komentarzach do ich recenzji. Słuchawki odesłałem, a po około miesiącu kupiłem Black Pearl właśnie i niesprawiedliwie posądziłem Takstary o zamulanie – winowajcą był ZEN Can (bo do nano nawet nie podłączałem – wzmacniacz ten jest dobry w kategorii do 300 zł moim zdaniem).

          Dodatkowo udało mi się kupić tanio Grado GS1000i i po połączeniu z Black Pearl system gra fantastycznie 🙂

          1. Adam pisze:

            Dzięki za wypowiedź, mam również Takstary, może uda mi się wypożyczyć ZENa na odsłuch, w międzyczasie popatrzę na inne słuchawkowce, a może szukam dziury w całym, ponieważ teraz ich słuchając jest świetnie. Pozdrawiam.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Wzmacniacz Black Pearl jest bardzo dobry, zwłaszcza do Graado, pod które był tworzony. Ale pisanie o wzmacniaczu ZEN, że to zmulacz, jest nonsensem, tak samo jak pisanie tego o Takstarach czy Monoprice. Być może nie pasował do ZEN przetwornik, bo jest elementem kompletu z własnym, choć nie sądzę. Mam u siebie dużo sprzętu wszelkiego rodzaju i możliwość szerokich porównań. Sporo nieposiadanych urządzeń też w życiu słyszałem. Nie muli ani ZEN, ani Takstary, ani Monoprice. A że jedne rzeczy lepiej się dogadują z pewnymi, a z pewnymi gorzej – to tak już jest, inaczej ten portal byłby bez sensu. ZEN na pewno dogaduje się z ZEN i razem tworzą świetną parę za świetnie małe pieniądze.

            PS
            Swego czasu odbyła się w Internecie ostra nagonka na wzmacniacze Black Pearl we wszystkich ich odmianach – dużych i małych. Zarzucano im wszelkie możliwe wady, od pustki w środku poczynając. I była ona równie niesprawiedliwa, jak te teraz zarzuty odnośnie ZEN, Monoprice i Takstarów.

  3. Alucard pisze:

    Wyszedł teraz nowy Zen DAC v2 z wbudowanym ampem, kombo. Ogólnie wszyscy recenzenci pieją, ochy i achy na skalę światową i ogólnie nowy standard. Biorę już poprawkę na to DUŻĄ 😉 Ale sprawdzić można jakie to faktycznie poprawki uczynili. W końcu to sprzęt za 8 stówek nie 8 tysiączków.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Na razie mogę tyle powiedzieć, że słuchając pary ZEN z pierwszej edycji byłem jej dźwiękowymi umiejętnościami naprawdę zbudowany. Zaskakująco dobrze za zaskakująco mało. A trend ogólny jest odwrotny, niestety.

  4. Nino pisze:

    Mam pytanie czy Hifiman 400se zgra się dobrze z Zen DAC v2 chodzi mi o synergie?
    I czy opłaci się inwestować w przewód pod balans dla tych słuchawek?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem zagra, bo zestaw ZEN cechuje brzmieniowa uniwersalność. Odnośnie kabla symetrycznego – zyskiem będzie dynamika, bo słuchawkowe wyjścia symetryczne w większości oferują więcej mocy.

      1. Nino pisze:

        Zainwestowałem w zena dac + can dokupiłem 2 razy ipower X do dac (tu dodaje dynamiki i jakby polepsza czystość sygnału) i can (bo jest lepszy od tego co dodawany jest w standardzie) oraz lepszy kabel usb ricable magnus i połączyłem je po 4.4 oryginalnym od ifi i gra to na sundarach po balansie epicko. Zastanawiam się jeszcze czy mogę cos jeszcze dodać jak np: Ifi ipurifer lub cos w tym rodzaju co by mi Pan doradził jeszcze coś mogę zmienić na lepsze? Skoro już gra to dla mnie jak pisałem wyżej epicko? Chce wyciągnąć z tego sprzętu ile się da bo zostanę na nim długo

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Możliwości poprawy idą w trzech kierunkach: zasilanie, antywibracja, łączówki. Kable od iFi są dobre, co nie znaczy, że nie ma lepszych. Sundarom, o ile jeszcze nie mają, warto sprawić kabel od FAW, o zasilanie trzeba zapytać u polskiego dystrybutora iFi, być może mają jakieś wypracowane optymalizacje dla poszczególnych zestawów. Skuteczność iPurifiera będzie zależała od tego, jaką osłonę przeciwzakłóceniową ma sam przetwornik. To samo dotyczy iPowera. Trzeba by wypróbować.

          1. Marcin pisze:

            Dorzucę swoje 3 grosze w kwestii zasilania. Otóż kupiłem do swojego streamera zasilacz iFi iPower Elite (1300 zł), który poprawił wiele w stosunku do zasilacza stockowego, ale prawdziwy opad szczeny nastąpił przy teście GFmod Gold (2k zł), z którym zostałem, a Elite zwróciłem. Także jeśli ktoś słyszy różnice przy iPower X,to Elite na pewno zagra lepiej, a GFmod to kolejny level w górę.

            No i łączeniówki między urządądzeniami – te stockowe są dobre na pierwszych kilka dni po zakupie. Trzeba je wymienić jak najszybciej 🙂

  5. Piotr pisze:

    Witam i dziękuję za recenzję, przyjemne czytanie:-) trochę się jednak zgodzić nie mogę – już sam ZenDac wywołuje szacunek co do brzmienia. Z Pana recenzji można odnieść wrażenie, że dopóki się nie połączy go z Can’em, to dźwięku bardzo dobrego nie uzyskamy, a tak moim zdaniem nie jest. Tam gdzie Pan widzi znaczny skok jakościowy, ja widzę po prostu znacznie więcej mocy w zapasie, natomiast co do dźwięku – różnice raczej w obszarze subtelności, słyszalnych, ale subtelności. Mało tego, sam ZenDac bardzo dobrze sobie radzi nawet z relatywnie wymagającymi słuchawkami dynamicznymi takimi jak akg k612pro czy 250-ohmowe beyery. I to bez podbijania gain’a, z wyjścia SE. O planarnych się nie wypowiadam.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      O wielkość różnic można się spierać. Dla mnie brzmienie z Zen CAN było zdecydowanie lepsze.

      1. Bartosz pisze:

        Dzień dobry, czy do th610, mając zen daca, powinienem sobie sprawić cana? Będzie to miało jakiś sens? (Zasadniczo th610 i impedancyjnie niskie, i spl niski)

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Moim zdaniem będzie.

          1. Bartosz pisze:

            Dziękuję za odpowiedź.

          2. Marcino pisze:

            Witam i od razu przepraszam (:P), że się wetnę, ale czy rzeczywiście jest sens? Czy to nie będzie przypadkiem tylko w wuj głośnie (szczególnie bez jakiegoś pasywnego ampa albo min. IEMatcha), szczególnie biorąc pod uwagę channel imbalance w Zenach? Wbrew autorowi pytania – th610 spl mają raczej spory, nie niski, te słuchawki pod względem ampa pójdą z czegokolwiek.

          3. Piotr+Ryka pisze:

            Mogę tylko powtórzyć – porównywałem i ze wzmacniaczem wyraźnie lepiej.

  6. Beyor pisze:

    Myśli Pan, że iFi Zen Dac napędzi słuchawki Beyerdynamics DT880 600 Ohm?
    Trochę się gubię w tych parametrach – na stronie internetowej iFi (podobnie jak na stronach sklepów czy w recenzji) mowa jest o mocy wyjściowej odpowiedniej dla słuchawek z przedziału 16-600 Ohm (wyjście balanced / unbalanced). Ale na pudełku wzmacniacza są zupełnie inne informacje – tam jest mowa o 12-300 Ohm dla unbalanced (600 tylko dla wyjścia balanced). Słuchawki DT 880 nie mają opcji balanced i zastanawiam się, czy ten wzmacniacz będzie dla nich odpowiedni…

    A może powinienem pomyśleć o innym wzmacniaczu w podobnej cenie lub słuchawkach w wersji 250 Ohm?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Słuchawek bym nie zmieniał. Zgaduję, że wzmacniacz sobie poradzi, choć głowy nie dam.

  7. Nino pisze:

    Mam ponownie w moich poszukiwaniach różnych dźwięków i słuchawek trafiłem na okazje kupić w perfekcyjnym stanie AKG K500 nie modyfikowanie i mało używane bo przeleżały ten czas w szufladzie. Nie mam innego wzmacniacza tylko ten zestaw ZEN dac + can czy on sobie poradzi i prawidłowo napędzi te słuchawki?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Z całą pewnością sobie poradzi.

  8. Piotr pisze:

    Witam Panie Piotrze,

    nawiązując do powyższej recenzji – chciałem poprosić o opinię w temacie:

    posiadam IFI Zen AIR DACa z HIFIman Sundara (planowana b.szybka zmiana na HIFIMAN Ananda SM) stad i pytanie czy nie zrobić update’u IFI AIR dac’a, który zwyczajnie może sie do Anand za słaby okazać – i takie mam propozycje rozważane:

    – czy dołożyć IFI zen AIR CAN jako wzmacniacz i mieć kombo AIR DAC+AIR ZEN
    – czy dołożyć IFI zen CAN (nie AIR CAN) jako wzmacniacz i mieć lepsze niż wyżej kombo
    – czy nie bawić sie z powyższymi i pójść w IFI zen CAN Signature HFM

    – czy też wymienić AIR DACa na ZEN DAC V2 – i pozostac tym samym przy jednym urządzeniu.

    dzięki

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Dołożyć iFi Zen CAN.

  9. Bartosz pisze:

    Czy ten zestaw gra angażująco czy raczej muzykalnie, spójnie i kulturalnie. Myślę o takim graniu do pracy nie do odsłuchu, że wszystko musi być jak na tacy.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem gra jedno i drugie. Zależy od głośności. Im głośniej, tym drapieżniej.

  10. Jerry pisze:

    Dzień dobry, bardzo ciekawa recenzja – dziękuję.
    Zastanawiam się jednak, czy do słuchawek Beyerdynamic 1770 PRO (250 Ohm) lepiej zestawić recenzowany zestaw, czy może lepiej zagra Ifi xDSD Gryphon?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Jedno i drugie zagra dobrze, a które lepiej, trzeba by bezpośrednio porównać. Sam nie porównywałem więc nie wiem, ale tak na nos wolałbym większy zestaw, także z uwagi na niższe prawdopodobieństwo awarii. Te małe iFi niestety dość często się psują.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy