O tym urządzeniu też już trochę pisałem, ale nie bezpośrednio, jako że nie o tej wersji, tylko o bardziej luksusowej i wielokrotnie droższej – o Fidata HFAS1-XS20U. Robi się małe zamieszanie w związku z tymi nazwami, bo tu mamy markę I-O DATA, tam Fidatę – ale sprawa jest prosta i zwięzła: Fidata to dział wyrobów luksusowych w ramach konsorcjum I-O DATA. Dlatego urządzenia sygnowane tą marką z reguły są większe, lepiej wyposażone i dużo droższe, a my tymczasem skromniutko, niemniej fundamentalnie, bo wszak to I-O DATA spina wszystkie te przedsięwzięcia. Ten drogi, luksusowy serwer, opatrzony logiem Fidaty, prezentowany był już dwukrotnie na AVS i miałem też z nim styczność podczas wizyt we wrocławskim salonie dystrybutora, ale wówczas i podczas ostatniego Show jeszcze naszego tytułowego Soundgenic nie było; jest całkiem świeżej daty i nie od Fidaty, a z oferty I-O DATY, że sobie z przymrużeniem oka porymuję. Tak świeżym, że do kupienia będzie dopiero w najbliższym czasie, ale już go można zamawiać, realizacja powinna być szybka. Jednak na półkach jeszcze nie leży; testowany egzemplarz jest na razie jedynym, który wziąć można do ręki. Nie natrudziwszy się przy tym – waży mało, za to muzyki zmieści mnóstwo, jej waga będzie duża.
Wypadałoby jeszcze przed daniem nura w konkret napisać coś ogólnikowo o muzyce w wydaniu plikowo-dyskowym, ale to się zrobiły same banały – każdy wie, każdy się zetknął, każdy zdążył usłyszeć. Wiadomo – pliki, pliki, pliki – tak jest najłatwiej i najtaniej. Mogą więc sobie zwolennicy winyli podnosić walory muzyki nieskazitelnie analogowej z opcją brania do ręki, popularności plikom nie odbiorą. Chociaż, faktycznie – te winyle to święto, ta igła wolno opadająca i trzask, kiedy dotknie rowka… Ale możliwość powtarzania utworu, wyboru nawet bardzo długiej listy, ciągłego grania przez wiele godzin bez konieczności obsługowej, gromadzenia ogromnych zbiorów nagrań za budżet jeszcze do przełknięcia i bez redukcji miejsca wokół – to wszystko nie dla winyli. Zresztą – co ja się będę rozwodził, przecież to wszyscy wiedzą.
Bardzo ciekawa recenzja. Rola transportu plików jest powszechnie niedoceniana.
Tylko mnie brakuje tutaj streamingów. Oczywiście rozumiem przesłanie firmy, że to pliki są lepsze, a nie streaming, ale co jeśli ktoś korzysta i z plików i ze streamingu?
Bez problemu współpracuje ze spotify, jeżeli chodzi o tidal, również, ale tutaj trzeba się posiłkować aplikacją BubbleUPnP
„Odtwarza wszystkie poza MQA rodzaje plików”.
Hmmm to ja jestem właścicielem uszkodzonej sztuki, moja bez problemu odtwarza MQA 🙂
Zapewne zaktualizowano oprogramowanie.