Recenzja: Hijiri SM2R „Sound Matter”

Podsumowanie

   Ostatnio miałem przygodę: zubożyłem przykomputerowy system o podstawki Synergistic Research MiG SX, zabrane pod odtwarzacz. Po teście powróciły na poprzednie miejsce, abym mógł sobie umilać pisanie jak najpiękniejszą muzyką. Włożyłem te MiG pod przetwornik, zakładam słuchawki… – kicha! Nie no, chwileczkę, zaraz-zaraz – przecież tak to wcześniej nie grało! Puściłem kilka muzycznych fragmentów tytułem upewnienia i potwierdziwszy regres spojrzałem z wyrzutem na system. A wtedy zobaczyłem, że nie myśląc o wykonywanej czynności wszystkie te MiG SX popodkładałem jednakowo – kołpakami do góry. Z towarzyszeniem refleksji, że na zdroworozsądkowy rozum to nie do wiary, ażeby takie coś mogło powodować coś takiego, dwie tylne obróciłem kołpakami do spodu – pozycji zalecanej przez producenta. Pyk, powrót do poprzedniego brzmienia…

Czy poprzez jeden kabel zasilający można być lepiej kopniętym prądem niż przez drugi? Okazuje się – można! – a już na pewno w razie gdy idzie o kopanie w ucho. Hijiri SM2R „Sound Matter” kopie po uszach fantastycznie i dzięki temu jest okazyjny. Bo wprawdzie tani nie jest, lecz kopie jak najlepsze straszliwie-obrzydliwie-oburzająco drogie. A nie ma co, moi mili, na zasilające za czterdzieści- pięćdziesiąt tysięcy nas nie stać. No, może tylko ciebie – ty tam z tyłu, co siedzisz i się nigdy nie odzywasz. Ale nie średnio, ani nawet sporo zarabiających. A osiem dziewięćset to już znośnie, nie pachnie finansowym szaleństwem. To drogo, bardzo nawet, ale w miarę jeszcze normalnie. Ostatecznie, jak kupisz taki kabel, będzie ci służył do końca życia. To nie telewizor czy monitor, że mu matryca się wypali, ani też nie słuchawki, którym siądzie przetwornik. A progres jakościowy jest, choć może się to dziwnym zdawać. Ale wszystko jest dziwne i niezrozumiałe, kiedy się zastanowić. Tylko głupim się zdaje, że coś na pewno wiedzą, a nauka wszystko wyjaśnia. Ona jedynie opisuje, niczego nie wyjaśnia. Reguły, które ustala na podstawie doświadczeń mogłyby być przecież inne, pewnie w innych kosmosach są. Poza tym ich obowiązywanie powszechne i czasowo niezmienne musimy przyjmować na wiarę, a całej złożoności wzajemnej – o tym śnić nawet nie możemy, ażeby ją odtworzyć.

 

Dane techniczne:

  • Kabel zasilający ogólnego przeznaczenia. (Brak dedykowanego rodzaju sprzętu.)
  • Standardowa długość: 1,5 m.
  • Przewodnik: miedź PCOCC by Furukawa Electric Co., Ltd., dodatkowo uszlachetniana.
  • Technika splotu: Resonance Control Technology.
  • Sposób wykonania: ręczny montaż.
  • Oplot: luźno tkana bawełna.
  • Wtyki: Plug & IEC Connector Wattgate 350iRH+330iRH lub 390iRH (Schuko)”.
  • Sztywność: średnia.
  • Sprężystość: duża.
  • Cena: 8 990 PLN (1,5 m); 9990 PLN (2,0 m)

 

System:

  • Źródło: PC z przetwornikiem Matrix Audio X-Sabre PRO MQA, Ayon CD-35 II.
  • Wzmacniacz słuchawkowy: EAR Yoshino HP4.
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Atlantis), HEDDphone (kabel Sulek), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Kolumny: Audioform 304, Litus audio K2 Prestige.
  • Interkonekty analogowe: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Edia & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond.
  • Kable zasilające: Acoustic Revive Absolute POWER-CORE, Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Hijiri SM2R „Sound Matter”, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”, Synergistic Research MiG SX.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja: Hijiri SM2R „Sound Matter”

  1. Pawcio pisze:

    Miło czytać recenzję, w której spostrzeżenia recenzenta są zgodne z osobistymi w swoim systemie. Miałem 350M2R, mam Nagomi i SM2R. Recenzowany SM2R nie sprawdził się z moim wzmacniaczem tego samego producenta czyli Reimyo KAP (zdecydowanie lepiej wypada Nagomi) a z Ayon 35 zgrał się rewelacyjnie. Sugerowałbym jednak odsłuch w swoim systemie bo o ile Nagomi jest uniwersalny i w ciemno można go kupić to SM2R już musi się wpasować w tor. Dodam tylko celem uzupełnienia, z moich spostrzeżeń, SM2R jest bardziej liniowy i neutralny a 350M2R nadaje swoje cechy w dźwięku. Po zmianie źródła z Ayon 35 na dCS Rossini player jeszcze bardziej doceniłem SM2R. Także mimo wysokiej ceny jeśli wpasuje się w tor i gust słuchacza to jest to okazja w relacji cena / możliwości.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Oczywiście lepiej byłoby mieć wszystkie te topowe kable zasilające Harmonix i Hijiri, móc nimi pożonglować między sprzętami wysokiej klasy i skonstatować różnice. Ale wtedy byłaby jedna recenzja na miesiąc (nie wspominając o spełnieniu uwarunkowań, zupełnie prawie niemożliwym), a na mnie napiera tłum żądnych ocenienia ich oferty dystrybutorów oraz spogląda garstka czytelników, poszukujących recenzji nowych. Dlatego tak, a nie inaczej. Cóż, trudno – takie życie. Dobrze, że chociaż tyle się udaje, że spostrzeżenia nie są mylne. A przy okazji gratulacje – gratuluję tak wybitnego toru.

  2. Pawcio pisze:

    Na Pana recenzje czekają szczególnie słuchawkowcy. Bo z polskich recenzentów tylko u tu jest ciekawie i największy autorytet. Więc i presja oczekiwań czytelników duża.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Napisałem już recenzję tych tanich HiFiMAN, trzeba je jeszcze tylko obfotografować. Po Nowym Roku też się coś kroi.

    2. Fon pisze:

      Tak Piotr to specjalista od testowania słuchawek i na takie testy czekamy, pełna zgoda.

      1. Piotr Ryka pisze:

        A skąd wziąć słuchawki? Kto słyszał o dobrych, ciekawych a dostępnych?

        1. Fon pisze:

          Może od czasu do czasu jakieś bezprzewodowe Piotrze wziął byś na tapetę, to też sporo ludzi zainteresuje zapewne np. takie B&W PX5, 7 tym bardziej, że tu też nastąpił spory postęp w jakości.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Recenzowałem już bezprzewodowe Momentum. Miały dotrzeć inne, ale jakoś nie podocierały. Te wszystkie słuchawki są chodzącą reklamą Sennheiser BT T100 Bluetooth Audio Transmitter. Ale może moduł iFi to zmieni.

  3. Adam K. pisze:

    Byłem posiadaczem recenzowanego kabla przez jakiś czas, ale niestety u mnie się w dłuższej perspektywie nie sprawdził. Początkowo doceniłem jego większą szczegółowość i dynamikę w stosunku do Harmonixa 350 M2R, jednak niestety było to okupione większą twardością i mniej nasyconymi barwami. Tak więc po początkowym zachwycie, powróciłem do starego dobrego Harmonixa z dużym uczuciem ulgi.
    Nie zmienia to jednak faktu, że Hijiri SM2R to na pewno obiektywnie znakomity kabel i w wielu systemach może się sprawdzić. Ciekawa recenzja.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Prawdopodobnie w systemach nielampowych i push-pull brzmienie staje się twardsze. U mnie to były lampy SE i słuchało się z fascynacją. Stary Harmonix w porównaniach wypadał trochę mdło. Ale w słuchaniu jest łatwiejszy – to na pewno. Wciąż bardzo go lubię i cenię, szczególnie barwę światła i całościową spójność brzmienia.

      1. Marcin P. pisze:

        To by się u mnie zgadzało, bo Nagomi wystrzelił w kosmos – mówiąc kolokwialnie – lampowe CD Canora CD 1.10. Po tygodniu odsłuchów z Nagomi wrzuciłem jednak do tego CD kabel SM2R i wydaje mi się, że on jeszcze lepiej pasuje. Niestety musiałem go oddać i niedługo wrócę do porównań. A ponieważ stałem się szczęśliwym posiadaczem dwóch Nagomi, z czego jeden pójdzie do preampu gramofonowego (mój świetnie grający tor analogowy zaczął z nim grać wibitnie), a drugi jeszcze nie wiem gdzie, to będę mógł na własne uszy porównać Nagomi z SM2R.

  4. Qwertz pisze:

    Panie Piotrze, a jak określiłby Pan różnice między bohaterem testu a Nagomi? Do EAR V12 któryś wg Pana będzie wyraźnie lepszy?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, wymagałoby to specjalnego odsłuchu z udziałem obu kabli, co nigdy nie miało w moim przypadku miejsca. Zakup droższego wydaje się bezpieczniejszym wyjściem, ale czy na pewno lepszym? – nie wiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy