Recenzja: Hijiri HCI-X10

   I znów okablowanie z Japonii, lecz to nie powód do narzekań. Wywodzą się stamtąd liczne kable poczytywane za wybitne, a jak będzie tym razem? Dla mnie z pewnością prościej, bo firmę mam rozpracowaną. Dopiero co kabel zasilający Hijiri X-DCH Nagomi na łamach HiFiPhilosophy gościł, wystarczy więc przypomnieć, że Hijiri to taki nowy Harmonix; lecz nie jako ulepszenie, a nowa koncepcja kabla. Inne surowce wymogły inną szkołę dźwięku – bardziej wyśrubowaną gdy chodzi o szczegółowość i precyzję, a przy okazji bardziej neutralną w wymiarze ciepłoty brzmienia.

Odnośnie tego rozpracowania marki Hijiri by Combak Corporation, to nie dość, że jej produkty już nieraz recenzowałem, to wśród nich także niesymetryczny odpowiednik tego HCI-X10, model z wtykami RCA i sygnaturą Hijiri HCI-R10. Mimo to sprawa nie jest aż tak prosta – nie da się, ot po prostu, przenieść opisu brzmienia tamtego z ram niesymetrycznych w symetryczne i sprawa załatwiona. Kable są bardziej różne niżby się wydawało, nie samymi wtykami i ceną odmienne. Jedynie pudełka mają identyczne i samą markę Hijiri, ale już cena mocno inna. Bo wersja niesymetryczna to za metrowy odcinek 3790 PLN, tymczasem symetryczna to już 7590 PLN. Zaskakująca więc różnica, jak gdyby były z różnych linii jakościowych, podczas gdy tak wcale nie jest. Z musu nasuwa się pytanie: z czego się ona wzięła? Moim zdaniem powodem są różne żyły przewodzące; te brzmienia zbyt są różne, by sama symetryczność lub jej brak mogły taką tłumaczyć. Dlaczego w takim razie oba należą do jednej linii? Ano, chyba dlatego, że z przyczyn sobie znanych Combak Corporation postanowiło mieć w odniesieniu do interkonektów tylko dwie półki jakościowe – nie jak poprzednio trzy. Powyżej recenzowanego i jego niesymetrycznego odpowiednika mamy wersje RCA i XLR topowego przewodu Hijiri Million Kiwami, poniżej nie ma nic. Trochę szkoda, może nawet więcej niż trochę. Ten najtańszy Harmonix, kosztujący niecałe dwa tysiące za wersję RCA, to było audiofilskie cacko, a ściślej – audiofilska okazja. No ale tamtej miedzi już nie ma, okazja się skończyła i stała się minioną. Mimo to, nie umiem powiedzieć czemu, w odniesieniu do kabli zasilających zjawiły się trzy gradacje (Million Kiwami, Takumi i Nagomi), w interkonektach tylko dwie. I na dodatek ta niższa się nie nazywa – ma gołą sygnaturę cyfrowo-literową, zupełnie jakby nie była warta upamiętnienia jakimś słowem. Lecz nie popadajmy w przerażenie, nie ma powodu do obaw – ten sam interkonekt z wtykami RCA zdążył już udowodnić swą przynależność do najlepszych, nagrodę w kategorii cena/jakość za rok 2018 zdobył.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Hijiri HCI-X10

  1. Piotr Ryka pisze:

    Ryka wrócił z AVS. Przywiózł RAAL, oBravo HAMT Signature, Niimbusa US4+ oraz takie jedne słuchawki za tysiąc dwieście, które mają wszystkim pokazać…

    1. Michal Pastuszak pisze:

      Fajna wiadomosc ;’)

      Zgaduje ze RAAL nie dali jedak swojego protoypu wzmacniacz dedykowanego SR1a ?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Nie,żadnych prototypów. Muszą się zadowolić torem dla K1000 oraz kablami głośnikowymi Sulek 6×9.

  2. Alucard pisze:

    1200 czego? Złociszy? 😉

    1. Piotr Ryka pisze:

      Złociszy.

  3. Marek S. pisze:

    Nimbus US4+, następca V281, czekam z niecierpliwością..

    1. Stefan pisze:

      Czy ukarze się recenzja Niimbusa?

    2. Marek S. pisze:

      4 miesiące minęły i cisza? Taki słaby czy taka kolejka przed nim?

  4. Pawcio pisze:

    Też czekam na recenzję Nimbusa muszę kupić docelowy wzmacniacz słuchawkowy do moich śledzę LCD 3 fazor

  5. Alucard pisze:

    Czy te super słuchawki za 1200zł to czasem nie nowe planarne Takstary?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Owszem – tak.

      1. Alucard pisze:

        Tak mi zaświtało od początku 😉

  6. Serio? pisze:

    Ludzie serio traktujecie te wypociny? Przecież to radosna kosmiczna twórczość rodem z psychiatryka …..zapewne zostanie to usunięte

    1. Piotr+Ryka pisze:

      W życiu nie ma nic pewnego.

    2. Piotr+Ryka pisze:

      A tak rzeczywiście serio – ładnie to tak ładować się do kogoś z wizytą pod dwoma różnymi nickami? To w Lublinie takie zwyczaje? A myślałem, że to miasto z tradycjami, uniwersyteckie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy