Recenzja: Hijiri HCI-R10

Podsumowanie

   Istnieją bardzo dobre interkonekty nie kosztujące majątku. Istnieje Acoustic Zen Matrix Reference II, istnieje Oyaide AZ-910 i istnieje Hijiri HCI-R10. Wszystkie znakomitej jakości i tę jakość tak samo dobrze wiążące z ceną, to znaczy relacja cena-jakość jest u nich wszystkich analogiczna. Acoustic Zen kosztuje niecałe trzy tysiące, Oyaide trzy i troszkę, Hijiri już dobrze ponad trzy. I proporcjonalnej do tego szerokości dysponują wachlarzami zalet, nie posiadając przy tym wad.

To drugie, to bardzo ważna sprawa, bo taki na przykład najtańszy interkonekt Entreqa oferuje zjawiskowy realizm, ale basu w nim jak na lekarstwo i na dodatek od tych wymienionych tutaj droższy, zatem przegrana sprawa. Mieć istotne zalety, a nie mieć istotnych wad, to fundament sukcesu. Niby konstatacja banalna, ale cóż z tego, kiedy ten banał nie dociera do producentów? Rynek zalany jest interkonektami pozornie udanymi, ale kiedy brać je na warsztat, od razu wady wypełzają. Nie sztuka mieć zaletę (przeważnie to detaliczność na bazie podbitych sopranów, albo na drugim skraju masywność na bazie podbitego basu), kiedy reszta ułomna.

Sztuka mieć niepoślednie, czy wręcz zjawiskowe zalety przy braku zupełnym wad. To jest naprawdę coś i za to warto płacić. To mogę z satysfakcją napisać o interkonekcie Hijiri, tym razem o tym tańszym. Mistrz spędził podobno dwa i pół roku, wykonując kilkadziesiąt przymiarek na bazie różnych przewodników. Słuchając przede wszystkim muzyki poważnej i do niej pragnąc się odnosić. Do barwy, do faktury brzmienia i do ich formy przestrzennej. W Hijiri HCI-R10, jakkolwiek mało melodyjnie by jego cyfrowa nomenklatura nie brzmiała, to doskonale słychać. Muzyka przez niego nie przechodzi a płynie i wlewa się w nasze uszy szeroką strugą piękna. Falista, objętościowa, gładka, zindywidualizowana i całkowicie przejrzysta. Z magicznym światłem, atmosferą i szeroką paletą barw. Namacalna, całkowicie obecna, urodziwa, nie tylko „jakoś” odtworzona. Dwa razy tyle kosztuje przejście na wyższy poziom, co w audiofilizmie wprawdzie jest normą, ale nie czyni sprawy tańszą ani o włos.

 

W punktach:

Zalety

  • Piękny realizm – a więc realistyczne piękno.
  • Głęboka melodyjność.
  • Piękne barwy.
  • Prawdziwa rzadkość – wielka przestrzeń zrealizowana bez udziału podbijanych sopranów.
  • I na dodatek ciśnieniowo wyczuwalna, jako nieustające czucie objętości.
  • Ta ostatnia właściwość stanowi wartość samoistną, odróżniającą od tworów konkurencji.
  • Całkowita przejrzystość.
  • Ciemne tła i nastrojowe oświetlenie.
  • Detaliczność.
  • Dynamika.
  • Szybkość.
  • Ekstensja.
  • Holografia.
  • Znakomite operowanie pogłosem.
  • Naturalne wokale z oddaniem cech indywidualnych.
  • Słodycz i elastyczność głosów.
  • Najmniejszych śladów utwardzania, kanciastości czy krzykliwości.
  • Dobrze uchwycona tonacja, minimalnie przesunięta ku górze.
  • Lekkie ciepło, dające miłą atmosferę, ale nie rzutujące zbytnio na predyspozycje do różnej nastrojowości.
  • Ładnie obrysowany i też mający dużą objętość bas.
  • Rzekome problemy z rodem, mającym zabijać muzykalność, zupełnie nie wystąpiły, natomiast miedź pokazała się w świetnej formie.
  • Kabel lekki, nie lejący się ale wystarczająco giętki, niepodatny na uszkodzenia.
  • Proste ale ładne opakowanie.
  • Made in Japan.
  • Sławny producent.
  • Rewelacyjny stosunek jakości do ceny.

Wady i zastrzeżenia

  • Nie dla lubiących obniżoną tonację i przewagę basu nad sopranami.
  • Nie dla zwolenników udziwnień.
  • Droższe (o wiele) kable potrafią przenosić więcej energii i przekazać więcej mikrodetali.
  • Także lepiej rozpraszać dźwięki w przestrzeni.

Dane techniczne Hijiri HCI-R10:

  • Interkonekt analogowy o wtykach RCA lub XLR.
  • Dostępne długości: 0,75, 1,0 i 1,5 m.
  • Przewodnik: miedź beztlenowa o najwyższej czystości.
  • Wtyki: złocone i podwójnie rodowane.
  • Opakowanie: tekturowe pudełko ozdobne.

 

Ceny dla wersji RCA:

  • 0,75 m 3.590 zł
  • 1,0 m   3.790 zł
  • 1,5m    4.390 zł

Ceny dla wersji XLR:

  • 0,75 m  7.390 zł
  • 1,0 m    7.590 zł
  • 1,5 m    7.990 zł

System:

  • Źródła: PC, dCS Rossini.
  • Przetwornik: Ayon Sigma.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Wzmacniacze słuchawkowy: Ayon HA-3.
  • Słuchawki: AudioQuest NightHawk, Beyerdynamic T1, Sennheiser HD 800.
  • Kolumny: Audioform 304, Divaldi.
  • Interkonekty: Hijiri HCI-R10, Siltech Empress Crown, Sulek Audio & Sulek 6×9.
  • Kabel głośnikowy: Sulek 6×9.
  • Kabel USB: iFi iUSB3.0 z kablem Gemini i iDefender.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: iFi iOne.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9700, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Synergistic Research Level 3 High current, Sulek Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Stopki antywibracyjne: Avatar Audio Nr1.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Acoustic Revive RIQ-5010, Solid Texh „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

10 komentarzy w “Recenzja: Hijiri HCI-R10

  1. fallow pisze:

    Dziekuje za recenzje.

    Bardzo dobrze byloby go odniesc do na zblizonej cenowej polce Harmonixa HS 101 Improved S

    Sam uzywam HS 101 GP ale mialem Improved S i rozumiem brzmienie jednego i drugiego.

    Ciekawi mnie tez oczko wyzej Hijiri ktory mozna znow odniesc do HS 101 GP.

    Pozdrawiam serdecznie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Hijiri HCI-R10 od Harmonix HS 101 Improved S ma nieco słabsze wypełnienie, a bardziej otwartą górę i generuje większą przestrzeń. Ma też bardziej transparentne, mniej mleczne światło. Wyższy Hijiri Kiwami to High-End w całej krasie i oczywista wyższość względem obu.

    2. głuchoNiemy pisze:

      Audio to nie magia, ale urządzenia, które buduje się w oparciu o zasady, stąd bardzo dłuuuugie opisy techniczne przy recenzjach wzmacniaczy, gdzie wyjaśnia się koncepcję, kable nie mają żadnego uzasadnienia technicznego, sprawdziłem wiele, niczego nie zmieniają, recenzje są tylko po to aby zgłaszali się reklamodawcy, jeżeli już to TransparentAudio lub MIT, są normalne z wyglądu, ładne, poza tym to głupota, recenzenci powinni publikować swoje audiogramy, większość ludzi po 40 dobrze słyszy do ok 5 – 6 khz, najlepsze są ślepe testy

      1. rafa pisze:

        buahahaha ale pajac z ciebie

  2. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, szkoda, że nie miał Pan okazji przetestować lub choćby posłuchać wspomnianego tu Harmonixa HS-101 GP, którego od ponad 2 lat używam. Cudowny kabel! Piękne, melodyjne brzmienie, wspaniała barwa, kapitalne wypełnienie. Jeśli można to tak nieco na wyrost ująć – zakochałem się w tym kablu i ciągle mi nie przechodzi, zupełnie odwrotnie niż w przypadku moich uczuć do kobiet:)

  3. Rai pisze:

    Niezrozumiała dla mnie różnica ceny między RCA a XLR. Czyżby wtyki za 4 tysiące? Droższe od samego kabla?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wyjaśniłem to w recenzji: dwa razy więcej przewodnika. Wtyki kosztują z grubsza tyle samo.

      1. Andrzej pisze:

        Cała ta symetryzacja wydaje się nieadekwatna do kosztów.
        Symetryczny wzmaczniacz to jakby 2 wzmacniacze, symetryczny kabel to jakby 2 kable.
        Płaci się prawie 2x wiecej „tylko” za symetryczność. Nie lepiejzapłacić więcej za „jeden” lepszy wzmacniacz i kabel? Ktoś robił takie prównania?

        1. jafi pisze:

          Nie ma jakiejś oczywistej przewagi urządzeń/połączeń symetrycznych nad niesymetrycznymi.
          Według mnie – jeśli mam wybór między XLR i RCA w jednym urządzeniu, to przeważnie wskazuję na RCA ze względu na muzykalność (śpiewniej, z lepszym czasem/rytmem i oddaniem barwy).
          Po XLR zagra z większą dynamiką, sceną, ale nie tak pięknie.

  4. jafi pisze:

    Jeśli ktoś szuka w dźwięku dynamiki, energii, wielkiej sceny, to wybór XLR będzie właściwy.
    W tym samym urządzeniu po RCA najczęściej gra melodyjniej, z lepszą plastyką dlatego zostaję przy RCA.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy